Wy tu gadu gadu......

a ja pracuję na wasze renty, emerytury i zasiłki. Nie ma sprawiedliwości :(

no i tak ma byc

tez pracujemy nie czuj sie tak wyjatkowa;P

a może to ja wlaśnie pracuję na twoją emetyturę

abadziababenc na moją? Śmiesz żartować? Ja nie dożyję emerytury, bardzo źle się prowadzę.

Trzecia kawo, na nasze emerytury to mogą co najwyżej Twoje dzieci/wnuki pracować :P

to co robisz na kafeterii?

nogogłaszczka najpierw na jakieś ładne miejsce spoczynku dla mamusi/babci co zostanie wasze jest :-D. Mam nadzieję, że to dopiero w dalszej perspektywie, bo ja się niestety wyjątkowo dobrze czuję :-)

kiedy mam dola podjadam kozie bobki

jak nie dożyjesz emerytury, to mam nadzieję, że twoja śmierć będzie nagla i szybka, bo pracowac na twoje leczenie to chyba jeszcze kosztowniejsze

zakonnica Alicja co robię? W zasadzie wszystko, co mi do głowy przyjdzie :-P ja mam bardzo podzielną uwagę

abadziababenc też mam taką :-) Umęczona jestem już tym życiem, po co jeszcze dodatkowo mam cierpieć. Umrę szybko i z klasą, z szacunku do Was :-)

zawsze możesz zostać pustelnikiem lub innym koczownikiem - oni mają mnówstwo wolnego czasu i pogardę dla konsumpcyjnej kultury masowej ;-)

Lucy Windsor, tak myślałam nad tym. Chyba zapuszczę wąsy, brodę i przeprowadzę się w Bieszczady. Wycieczki szkolne będą przyjeżdżać mnie oglądać :-)

żeby było tanio to zacznij się żywić się słońcem!

Cos a propos :-) Pewien amerykański biznesmen wybrał się do Meksyku. Będąc w wiosce na wybrzeżu, w małym porcie spotkał rybaka, który wrócił z ładunkiem bardzo dobrej jakości tuńczyka. Amerykanin zagadnął go: - Ile trwały twoje dzisiejsze połowy? - Och, niezbyt długo. - A co robisz z resztą czasu? - Śpię do późna, spędzam czas z moją żoną i dziećmi, chodzę na spacery, sączę wino i gram na gitarze z moimi amigos. Jestem bardzo zajętym człowiekiem, senor. - Słuchaj, jestem doświadczonym człowiekiem biznesu i radzę ci, żebyś zaczął łowić więcej ryb. - Po co mi więcej ryb? - Po to, żebyś zarabiał więcej pieniędzy. - A po co mi pieniądze, senor? - Żebyś mógł kupić większą łódź i łowić jeszcze więcej ryb. A z zysków mógłbyś kupić więcej łodzi i zatrudniać rybaków. Dzięki temu mógłbyś otworzyć przetwórnię ryb, kontrolując zarówno surowiec, jak i produkt, a potem przenieść się do Mexico City, a może nawet do Nowego Jorku. Byłbyś człowiekiem sukcesu! - Ile czasu by mi to zajęło? - Jakieś 10-15 lat. - Acha. To dość długo. - Posłuchaj, wtedy przychodzi najpiękniejszy moment. Sprzedajesz dobrze prosperującą firmę i zarabiasz miliony, miliony dolarów! - Miliony? A po co? - Po to, żebyś mógł się wyprowadzić do nadmorskiej wioski, by spać do późna, spokojnie spędzać czas ze swoją żoną i dziećmi, chodzić na spacery, sączyć wino i grać na gitarze ze swoimi amigos.

Lucy-fajne :-D sama prawda. abadziababenc drogo, ma być drogo kawior i radziecki szampan .Ja nie żałuję sobie tylko Wam.

Może i prawda, ale w naszej kulturze mało kogo na taki styl życia (chociaż nie bardzo pasuje do tego minimalizmu) stać :)

w Zus-ie, odprowadzają mi składkę na II filar a na dodatek piszę na forum pracując jednocześnie.

Luśka pewnie to banał, ale ludzie dzielą się na takich którzy mają bogaty świat wewnętrzny i stawiają na szeroko rozumiane doznania wewnętrzne, a są też tacy którym do szczęścia potrzebne są jachty i baseny.Różnica kryje się w intelekcie dlatego ja nie mam kompleksów średnio zarabiającego pracownika biurowego. :-) Jednym słowem sram na jachty, spędzam urlop na balkonie :-D i też będzie fajnie

patrząc na drzwi, czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty. Ja wiem, że twoje oczy spalają mnie jak ogień, ja wiem, że twoich oczach zaczyna się dzień. :) Bez związku z tematem ale w związku z kawą nr 3.

Trzecia kawa nie ma numeru 3. Numeruje je odkąd piję :-D No i pierwszy raz w życiu żałuję, że nie mam na imię Ania ;-)

Wprowadzam poprawkę: poprzedni mój post natchniony został cyfrą trzy. A także tym że przypomniałam sobie piosenkę Kazika. Chciałabym mieć na imię Amelia. :)

Ja już się przyzwyczaiłam do swojego i nie chciałabym inaczej :-) Kiedyś chciałam mieć na imię Andrzej, ale dziś już nie pamiętam dlaczego :-D

W dzieciństwie chciałam być księdzem. Tez nie pamiętam dlaczego. :D

Każdy żyje jak umie, i jak mu własna natura podpowiada - tym sposobem niektórzy realizują się tylko w snobizmie :)

Ludzie żyją tak, jak podpatrzą u innych.

Też racja - chcąc nie chcąc każdy czasem do owczego pędu dołącza

jasne, każdy pragnie żyć wygodnie, ale mam świadomość, że mnie jest potrzeba mniej rzeczy materialnych niż innym do tego żeby cieszyć się szczęściem. Z drugiej strony są ludzie którym pieniądze dają prawie kompletne spełnienie.Czasem łatwiej jest kupić jacht niż cieszyć się swoim towarzystwem na małym balkonie :-) Jakoś tak poważnie wyszło :-D

całe wakacje na balkonie to już prawie jak ten ascetyczny rybak, więc odwołuję koczownika - równie dobrze mozesz zostać wśród nas ;-)