Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malina8484

Koleżanka z pracy mojego męża...

Polecane posty

zeby nie bylo, nie jestem odbijaczka cudzych mezow, ale...nie sadzisz autorko, ze to mezowie przysiegali wiernosc, milosc, szacunek i ble ble ble swoim zonom, a nie ona. Gdyby facet byl wporzadk powiedzialby "sorry kryska mam zone, nie interesuja mnie flirty"? Wiem, ze kobieta zawsze bedzie oskarzac kobiete, co biednego misia chce omotac, ale to zalosne. I ty tez jestes zalosna. Moze jeszcze idz do szefa meza naskarz, ze kolezanka go podrywa:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona zauroczeniem
malina8484, nie uważaj siebie za mądrzejszą od wszystkich żon i lepszą od każdej flirtujacej dziewczyny. Skup się na sobie i swoim mężu. Jeżeli kiedyś wywinie ci jakiś numer to będzie to tylko wasza wina. Twoja i jego. Nie twierdzę, że jednakowa. Ale wyłącznie wasza. Na podstawie tego jak się zachowujesz dzisiaj, zaczynam nabierać podejrzeń, że mocno pracujesz na swoja część tej potencjalnej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z mężem o tej sytuacji, o tym co widziałam na imprezie firmowej, i powiedziałam mu o swoich obawach, on przyznał w końcu że ona nie zachowywała się ok, ale on w takiej sytuacji na pewno by ją przystopował i odtrącił gdyby dotyczyło to bezpośrednio jego, ale przecież oni tylko pracują w tym samym biurze i nawet wiele nie rozmawiają, chyba ze służbowo. Uwierzyłam i nawet mi ulżyło, ale po jakimś czasie sprawdzam jego GG a on tam sobie z nią koresponduje jak z koleżaneczka od serca, ona robi mu aluzje że na niego leci a on udaje że nie widzi, i tylko pyta jak tam jej minął weekend, czy coś poderwała, jak się bawiła itd.. Mam już nerwicę przez to wszystko, nie wiem co robić, przecież nie powiem mu że czytam jego GG.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dziewczyny, które nie mają na koncie internetowych (i nie tylko) romansików i flirtów partnera w życiu Cię autorko nie zrozumieją"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wcale nie jest żałosne, nie chcę pisać rzeczy zbyt osobistych, ale miałam podobną sytuację i facet też był niby bardzo ok, wierny, ułożony, spokojny, a grał na dwa fronty, dobrze, że to dostrzegłam i szybko przerwałam, bo nie wiadomo do czego mogłoby dojść :o chociaż niesmak pozostał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie twierdzę, że sytuacja autorki jest identyczna, ale nie ufam bezgranicznie, zbyt wiele razy się sparzyłam :o czego Ci belle nie życzę absolutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podsuwacie mężom pomysły na flirt, pokazujecie, które dziewczyny są jak najbardziej chętne, a później się dziwicie, że zdradzają ;) nie sprawdzam chłopakowi niczego. ani smsów, ani gg, ani poczty, bo po co? jestem najlepszą laską, jaką mógłby mieć, a gdyby mnie zostawił dla innej, to zrobiłby mi przysługę - zasługuję na faceta, który będzie mnie całkowicie doceniał 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może najpierw napisz nam, co skłoniło Cię do wyjścia za faceta, któremu totalnie nie ufasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież pisałam że mu ufam, ale nie w 100%, w 100% to nawet sobie nie ufam. Wyszłam za niego bo go bezgranicznie kocham. Po prostu wolę mieć wszystko pod kontrolą i dmuchać na zimne. A co mam czekać aż będziemy mieli gorsze dni (to w każdym związku się zdarza) i wtedy ona wkroczy jako pocieszycielka... nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo mu ufasz, albo nie ufasz. jeśli notorycznie go sprawdzasz, to w jakich kwestiach okazujesz mu swoje zaufanie? spójrz na to z innej strony - jeśli facet ma jakieś poczucie przyzwoitości, to nie Ciebie nie zdradzi. chcesz być z chłopakiem, który w chwili słabości od razu poleci w ramiona innej? jak skusi się na koleżankę z pracy, to będzie szmatą a nie mężczyzną. chcesz żyć z kimś takim? zamiast skupiać się na tym, jak nie doprowadzić do rozwinięcia sytuacji między nimi, po prostu wyluzuj i daj jemu się tym zająć. jeśli jest porządnym facetem, pogoni ja z hukiem, zaraz jak zrobi jakiś poważniejszy krok w jego stronę. jeśli nie, to znaczy, że nie zasługuje na Ciebie i oboje są siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem1
jemu odpowiadają tego typu zaloty owej koleżanki. Niby tego nie widzi ale jest mu przyjemnie kiedy jakaś kobieta okazuje mu zainteresowanie. I nie róbcie z facetów imbecyli!! Nie usprawiedliwiajcie , że oni nie dostrzegają kiedy kobieta ich podrywa. Bardzo dobrze wiedza kiedy ale udają , że nie tylko dlatego aby nie przerwać tej farsy bo im się to najwyraźniej podoba. W pracy u mojego męża też jest taka jedna "zalotnica" i nikt inny mi o niej nie powiedział jak mój własny mąż! Sam ją odprawił z kwitkiem bo latała za nim w pracy i nawet wydzwaniała w robocie będąc 2 ściany obok. Jemu to nie odpowiadało bo najwidoczniej nie był nią zainteresowany, ale wiedział co się święci , że ona kombinuje więc nie wmawiajcie mi , że facet takich rzeczy nie zauważy. Swoją drogą 3 tygodnie później od tego zdarzenia miałam okazję osobiście poznać tą lafiryndę na wyjeździe narciarskim organizowanym przez firmę męża. Kiedy staliśmy przed hotelem podbiegła do mojego męża jak pies się przywitać , a mój mąż wtedy do niej " A teraz proszę poznaj moją żonę, prawda że jest piękna?" Zmierzyła mnie wtedy od stóp do głów , wymówiła tylko swoje imię i powiedziała , że musi lecieć bo niby dokądś się raptem spieszy. Na szczęście odczepiła się już od mojego męża, za to na wyjeździe także jak panna z tematu dawała się obmacywać na parkiecie tyle, że nie każdemu a osobom, które coś znaczą w firmie albo mają dobre wyniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie w wiekszosci zgadzam z fajter. jak jest porzadny to sam nie pozwoli by to wyszlo poza granice. ale co do zaufania to sie nie zgodze. ufam swojemu mezowi ale nie mowie nigdy. samemu sobie nie mozna w 100% zaufac. nie sprawdzam mojemu telefonu ani nic innego ale mam hasla do jego @, do fb i do telefonu. sam mi mowil jakie hasla i nie kryje sie z niczym, ale jakby zobaczyla ze zaczal sie dziwnie zachowywac, chowac telefon itd. to owszem sprawdzilabym wszystko co moge, taka prawda. i jeszcze jedno. faktycznie jak otwarcie mowicie ze ktos na faceta leci to dopiero wtedy facet zacznie sie uwazniej przygladac tej kobiecie, bedzie mu pochlebiac ze na niego leci i najpierw niewinnie moze zaczac flirtowac bo to takie fajne ze sie podoba i w ogole. ja juz bym predzej powiedziala ze lepi sie do kazdego i kazdy moze ja miec... bo moj tkich nie lubi ;) a w ogole to moze dziwna jestem ale ja w zartach flirtuje czesto i nie zabraniam tego mojemu mezowi (ale to trzeba trafic na odpowiednia osobe ktora wie ze nie jest to na powaznie). wiem ze to ja jestem ta osoba z ktora jest i do ktorej wraca i niech sobie fajnie pogada nawet z innymi kobietami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wiecie co, ale Wy chyba presadzacie co niektore. to ze laska z nim gada i jest mila to od razu musi na niego leciec? to ze sie daje obmacywac kazdemu to jest latwa, albo to lubi nie wiem. ale to ze gada z kims to nie robcie z tego jakiegos wielkiego halo. zawsze mialam duzo kolegow, w sumie to chyba wolalam nawet towarzystwo chlopakow/facetow niz plci pieknej. i moglismy sobie zartowac, rozmawiac, wyglupiac sie ale nigdy nic wiecej bo kolega to kolega po prostu, mozna fajnie pogadac, nie musi od razu byc tam cos wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem1
Ok, żarty , wygłupy itd. ale pewne rzeczy się wyczuwa. Po opisie sytuacji nie wyczujesz tego, dopiero jak w rzeczywistości się z tym spotkasz. Uwierz, że każda kobieta jest w stanie wyczuć kiedy druga wchodzi na jej teren i coś kombinuje. Jezeli w jej wykonaniu zwykła rozmowa jest kokietowaniem go , to znaczy , że już wkracza na teren , na którym być jej nie powinno z racji tego, że facet jest zajęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to prawda ze sie wyczuwa ale niektore osoby juz samo to ze ona cos tam pisze uwazaja za nieodpowiednie. mozna kogos po prostu lubic ot tak zwyczajnie bez zadnych podtekstow. wiadomo jesli ona widzi ze tam jest cos wiecej to juz inna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjidhfihf
Wspolczuje ci Malina8484. Tez bym sie wkurwila, gdyby moj maz wyprawial takie rzeczy. Niby nic nie robi, ale po co z nia pisze, przeciez moza latwo wyczuc, ze na niego leci. Albo taki niekumaty, albo mu ta sytuacja odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem1
kluska- zauważ, że ma dziewczyn powody do braku zaufania w tej sytuacji z prostej przyczyny. Wcześniej napisała , że mąż powiedział, że nawet z nią nie rozmawia tylko tak czasem w pracy a później znalazła pełno ich rozmów na gg , których miało nie być bo facet twierdził, że nie kontaktuje się z nią na stopie koleżeńskiej poza pracą. Coś kręci , widocznie mu się taka sytuacja podoba i już. A jeśli chodzi o panienki, które bez powodu dopisują intencje ludziom to owszem, jest ich sporo. nawet nie wiem skąd ich chora zazdrość wynika , ale jedno jest pewne-to histeryczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem - masz racje, ze mu sie to podoba. raczej wiekszosci ludzi by pochlebialo ze ktos sie nimi interesuje. nie wiadomo czy on jej powiedzial to jak jeszcze rzeczywicie nie rozmawiali poza praca czy ja oklamal. ogolnie jestem za tym by trzymala reke na pulsie, ma wglad co pisza wiec bedzie widziala czy cos sie dzieje. ale nie rzucalabym sie za bardzo nie robila awantur, nie mowila ciagle o tej kolezance do niego, nie zrzedzila itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem1
też bym nie wypytywała ciągle o nią bo nigdy nie wiadomo czy po złości nie skusi się na zaloty swojej koleżanki skoro żona tak czy siak mu nie ufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes112
bądź ostrożna1 mój też był święty, nawet przez jakiś czas ignorował zaloty młodszej koleżanki z pracy a ponieważ jest dobrze wychowany odwzajemniał uśmiechy aż w końcu urobiła go tak, że od pół roku nie jesteśmy razem. bo jak sam mówi jest jej potrzebny młoda, ładna, perfidna dziewczyna zawsze może wyrwać faceta, tylko to kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przez chore z zazdrości
żony straciłam świetną pracę :( do kompletu w pewnych kręgach zszargały mi opinię... bezpodstawnie. ehh... życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezazdroszcząca niczego
ja przez chore z zazdrości, praca jest rzeczą nabytą. Jeżeli stracisz jedną, zdobywasz inną. Może się okazać lepszą. Jeżeli ktoś pozbawił Cię pracy z powodów "pozamerytorycznych" to lepiej jeżeli to stało się wystarczająco wcześnie. Podejrzewam, a moje podejrzenie graniczy z pewnościa, że pracowałaś w tzw "firmie państwowej" (nawet jeżeli to był PRYWATNY moloch typu BANK). Ja jestem prywatnym przedsiębiorcą, zatrudniającym kilkanaście osób (na granicy dwudziestukilku). Nie interesuje mnie to KTO Z KIM ŚPI. Dopóki NIE ZAGRAŻA to moim dochodom. Zdarzyło mi się tak, że zazdrosne o superwydajną pracownicę żony, zakłóciły MÓJ SPOKÓJ. Wypierdoliłem ICH MĘŻÓW. Bez względu na ich NABYTĄ WIEDZĘ, okazali się NIEODPORNI na POKUSY!!!!! Nie stworzyłem INSTYTUCJI CHARYTATYWNEJ dla SPRAWNYCH INACZEJ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też pracodawca
Większość dzisiejszych młodych ludzi przejawia postawy roszczeniowe. Z "takiego czy innego tytułu" mnie się należy. Należy mi się TEN TU OTO FACET. Jeżeli KTOŚ to kwestionuje to jest SUKĄ. Mam "wśród załogi" taką jedną sukę. Czyli mówiąc zwykłymi słowami, kobietę NIEZALEŻNĄ. Jest profesjonalistką. Zrobiłem ją szefową innych. Większość tych innych to żonaci mężczyźni. Nie interesuje mnie to , z kim już spała. Ale jej propozycje WYPIERDOLENIA Z ROBOTY KAŻDEJ OSOBY oceniałem MERYTORYCZNIE. Nie mam zastrzeżeń do jej decyzji. KONTROLUJĘ ją z zewnatrz. I olewam telefony SFRUSTROWANYCH ŻON!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIĘKUJE WSZYSTKIM SERDECZNIE ZA RADY, TE RACJONALNE I TE KONTROWERSYJNE, JAK RÓWNIEŻ ZA KAŻDĄ OPINIĘ NA TEN TEMAT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×