Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa1311

GRUDNIÓWKI 2011

Polecane posty

Diżas! Cudne... Mnie się marzy łagodna zieleń z bielą w połączeniu... Tak ogólnie... A co do szczegółów, to jeszcze nie mam pojęcia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to w ogóle jakoś tak założyłam, że dopóki nie skończę 14 tygodnia, staram się trzymać entuzjazm na wodzy. Na zakupy dziecięce zostawiam sobie II trymestr, bo... Niby nie jestem przesądna, ale "nie chcę zapeszać"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz - standard i nie standard. Nie znam się na tym za bardzo, ale mój lekarz prowadzący powiedział, że wykona mi usg prenatalne i kazał się zarejestrował 12 max 13 tydz. Wskazań jakichś szczególnych nie mam. Może to dlatego, że mam opiekę wykupioną w prywatnym centrum medycznym przez moją firmę i po prostu ma taką możliwość zrobić mi to USG na doskonałym sprzęcie i za friko? Nie wiem. Wydaje mi się, że wielu lekarzy wykonuje w Polsce to USG, jako badanie przesiewowe i w zależności od wyniku, kieruje na dalsze badania lub nie. Niektórzy nie mówią nawet, że to jest "prenatalne USG", tylko po prostu USG, na którym się mierzy m.in. przezierność karkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ok, no to rzeczywiscie na przeziernosc to standard, nei wiedzialam, ze nazywa sie to prenatalne:) a w IR nie badaja, zreszta kiedy, ja mi ustalili 1-wsze usg na 20 tydz:O ehhhno ale co zrobic, ide do pl zobacze co mi powie:) ja tez nie mam zamiaru nic kupowac, przynajmniej do 5 m-ca ale ogladac przeciez mozna, prawda;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak! Pokus co niemiara! Ja chyba będę zasięgać opinii dzieciatych koleżanek przy takich grubszych zakupach typu wózek, wyrko, etc., bo czuję się kompletnie zielona w temacie! Ja uwielbiam rzeczy wygodne, praktyczne, użyteczne - wygląd zawsze jest dopiero na drugim miejscu. Niestety, poszukiwania zajmują mi zawsze bardzo dużo czasu, bo... za dobrze najczęściej wiem, czego chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu a co tam porabiasz w IR? W jakiej branży pracujesz? Jak zamierzasz podejść do pracy w ciąży? Planujesz zwolnienia jakieś, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja nie planuje zadnego zwolnienie, mam zamiar pracowac tyle ile bede w stanie i przejsc na "maciezynski" 2 tyg przed planowana data porodu, no ale to co ja chce a to co bedzie to 2 rozne sprawy;-) prace mam w miare spoko- platnosci itp papierkowa praca + telefony wiec mozna pracowac:)w pracy jeszcze nie pow, tylko 2 kolezanki wiedza- i jeden kolega bo popatrzyl na mnie z 2 tyg temu i sie pyta czy jestem w ciazy bo inaczej wygladam;) ale wiec, ze narazie cicho sza wiec po wizycie mam w planie powiedziec reszcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka To Ty dzielna dziewczyna jesteś! W sumie popieram, jak się ma normalną atmosferę w pracy, zajęcia dozwolone dla ciężarnych, to po co gnić na zwolnieniu? Oby zdrowie dopisywało. Ja Ci powiem, że jednak kusi mnie niesamowicie myśl o zwolnieniu, bo miałam w robocie ostatnio wybitnie i ponadprzeciętnie stresujący czas. I ciało, i psychika domagają się ode mnie odpoczynku! Rozpaczliwie! Normalnie mam ochotę na 2 góra 3 tygodnie laby. Potem mogę zaiwaniać znowu jak mały samochodzik. Wzięłabym urlop, ale... nie mam go za wiele, a bardziej mi się przyda w przyszłym roku, żeby dłużej z Malcem posiedzieć - niż teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz zeby dostac zwolnienie musialabym klamac- a nie chce wywolywac wilka z lasu, zreszta po maciezynskim chce wrocic na pol etatu-nie bed kombinowac bo nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam takiego lekarza prowadzącego, że ani nie namawia, ani nie odmawia. Jak są ewidentne wskazania - to wysyła na przymus na zwolnienie. Jak kobieta po prostu czuje, że potrzebuje odpocząć i chce sobie zrobić przerwę, też nie odmówi. Pracuję w takiej branży, że większość dziewczyn w firmie od razu idzie na zwolnienie, bo pracują w laboratoriach z różnymi niebezpiecznymi substancjami, bakteriami, wirusami, etc. Ja pracuję w dziale zarządzania, więc raczej narażona nie jestem, aleeeee... Mam kontakt z pracownikami laboratoriów. Pracujemy niemalże w jednym budynku (w połączonych budynkach). Staram się nie tworzyć teorii spiskowych i sobie wyszukiwać zagrożeń póki co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie cisza przed burzą... We środę kolejny, trzeci już w maju, audit. Oczadzieli chyba! A tu jeszcze zespół się w tym tygodniu posypał: jednej dzieciątko zachorowało, druga ma jakieś prywatne problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wracam wybitnie zmęczona z roboty, to wtedy się wkurzam, że... gdybym była na zwolnieniu: to bym się zdrowiej odżywiała, jadłabym o lepszych godzinach, pamiętałabym i miałabym czas na picie odpowiednich ilości wody, miałabym więcej ruchu i świeżego powietrza, nosiłabym wygodniejsze ciuchy (biurowe-ciążowe i tak nie są do końca komfortowe)... Ale wystarczy, że się najem, wyśpię, złość mi przejdzie... i sobie myślę - przecież ja bym zdechła z nudów w chałupie sama. A tak to między ludźmi, w kursie, aktywna, myśląca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadza sie:) ja narazie po pracy ide prosto spac- chociaz juz mi spanie powoli bo powoli ale przechodzi:)takze nawet o tym nie mysle ale masz racje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam tak samo! Dosłownie prosto z drzwi pod kołderę. Aż sama nie zauważyłam, kiedy mi przeszło? Teraz już mniej jestem śpiąca, mniej zmęczona - po pracy bym jeszcze gdzieś chodziła, spacerowała, na zakupy, etc. W ogóle ten I trymestr to mi tak jakoś mija bez większych sensacji: zero mdłości, zero rzygnięć, żadnych plamień i boleści... Jedyne, co mnie morduje, to zatrzymywanie wody (puchnięcie nóg) i te wzdęcia i zaparcia koszmarne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi plamienia juz przeszly... zadzownilam do pl gina i mowie o tym a on, ze i tak dopiero po 8 tyg mi cos przepisze bo do 8 nie przepisuje nic...a ir sluzba zdrowia to juz w ogole wiec lezalam kiedy moglam, w sumie to nawet nie sprzatalam ani nic bo nie wiedzialam co sie dzieje..no ale ustapilo i tak czekam na ta wizyte 28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja ani nie wymiotuje ani nie mam mdlosci, zachcianek, bol mnie bolal i to momentami tak, ze myslalam, ze okres dostane ale juz przeszlo w sumie jesli chodzi o jedzenie to jedyne co-to zamiast np racuchow czy nalesnikow zdecydowanie wole mieso na obiad;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie brzuch bolał mocno 2 razy - na termin pierwszej miesiączki, która powinna być i nie nastąpiła i potem na termin drugiej miesiączki... Lekarz powiedział, że to normalne i że nawet małe krwawienie mogę w tych dniach zaobserwować. To podobno nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o jedzenie, to od niczego mnie nie odrzuciło - niestety... ;) Mogę wsuwać jak odkurzacz. Wszystko mi smakuje, a im ciężkie i bardziej tuczące, tym lepiej. Staram się nad tym panować, ale np. makaronom z sosami nie mogę się oprzeć. Dzisiaj Małżonek szykuje mi zupkę warzywną, jakieś mięsko w sosie, ziemniaczki młode i mizerię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy się nimi dzisiaj nacieszę... :-((( Dalej rozsadza mi bebeszki... Normalnie mnie zabetonowało chyba... Mamuś dzwoniła do mnie i opowiada mi tu, że najlepsza naturalna metoda za parcia jest zjeść 1 kiwi na pusty żołądek rano... Pierwsze słyszę! Ale tonący brzytwy się chwyta. Trzeba będzie spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmykam do domu! Po drodze trzeba jeszcze gdzieś to kiwi kupić! ;) Buziole! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka: Przyznaję się bez bicia, że zgrzeszyłam. Tak mnie rozdęło w drodze do domu, że nabyłam colę w puszce i wypiłam ją duszkiem. ODMULIŁO! Wiem, że to cholernie niezdrowe, ale to była sytuacja awaryjna - pierwsza cola od bardzo dawna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna nie zaszkodzi a moze pomoc:) ja mam w takich awaryjnych sytuacjach- wzdecia, mulenie itp-wode gazowna- odrazu poprzewraca w srodku i sie czlowiek lepiej czuje:) Ty juz w domu a ja nadal w pracy-ale tylko godzine jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w domku. Ale z tego pysznego obiadku, tylko zupka jarzynówka weszła. Drugiego nawet nie kazałam kończyć, bo nie było szans... Teraz znowu czuję, jak mnie rozsadza pomału i już mnie to zaczyna wkurzać na maksa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×