Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anela1234577

Facet i oświadczyny

Polecane posty

Gość anela1234577
Skoro tak to do 7 lat związku dochodzą kolejne 4 lata... jak dla mnie trochę dłuugo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech wiosna..wiosna...
Zgadzam się z "po ile macie lat".Osobiście znam taki przykład pewnego Pana, który miał dziewczynę 4,5 roku, mieszkał z rodzicami i co pojawiła się nagle panna "z jajami" i koleś od razu zaczął się ogarniać.Po 1,5 roku wzięli ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Studia go pochłaniają. Chce być kompetentny. Ale w wakacje mógłby sobie coś znaleźć.... więc cięzko mi określić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może właśnie o to chodzi
a dlaczego nie możesz z nim po prostu o tym pogadać? Po 7 latach masz prawo powiedzieć wprost czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Jasne, że mam prawo... ale nie chce z niego korzystać - wydaje mi się to poniżające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech wiosna..wiosna...
Ano właśnie...kurczę, tkwię w czymś podobnym tylko krócej.I też często myślę, czy aby nie postawić sprawy jasno.Czasem sama mam do siebie pretensje, że taka Cipa jestem, że nie umiem tego porządnie rozegrać:((( i powiedzieć czego chcę:(((.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech wiosna..wiosna...
A mi się wydaje, że nie obawiasz się poniżenia tylko tego co On powie.Bo jak będzie negatywna odpowiedz, to wtedy wiesz, że już nie będzie odwrotu, będziesz wiedziała na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może właśnie o to chodzi
Poniżające. Czyli co, uważasz, że lepiej się zastanawiać, analizować i martwić, tak? Nikt tutaj na kafe Ci nie powie co myśli Twój facet, bo tylko on to wie. Masz trzy wyjścia: albo z nim pogadać, albo cierpliwie czekać, albo go zostawić z tego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Z jednej strony chciałabym dać mu odpocząć od siebie, może wtedy poczułby że czegoś mu brakuje, albo i nie... może wtedy zrozumiałby czego chce, a czego nie... Z drugiej trony nie wiem co miałabym mu powiedzieć, z jakiej przyczyny to robię... sama już nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat?bo
wiesz,jak nic o tym nie napomkniesz to tak sobie do 30 bedziesz myslala kiedy wkoncu jasnie pan sie zdecyduje I wlasnie zareczyny to OKRES PRZED SLUBEm czyli np rok czy 2 czy ile potrzeba na przygotowanie slubu. a pierscionek to nie jest wydatek rzedu 10tys zl zeby go nie bylo stac. spojrz prawdzie w oczy i sie nie oszukuj. mu jest dobrze tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech wiosna..wiosna...
Ale jak Ona się Go zapyta teraz, to On Jej powie, ze najpierw to On musi studia skończyć-tak domniema oczywiście.Mój mi tak powiedział, nie pytałam stricte o ślub, ale generalnie o przyszłość, tak bardzo umiejętnie Go podeszłam, to mi wypalił jak wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może właśnie o to chodzi
Przestań kombinować, ja Ci radzę. Powiedz mu wprost, że się zastanawiasz, że chciałabyś widzieć jak on widzi Was i Wasz dalszy związek. Przecież potraficie chyba normalnie ze sobą rozmawiać po tylu latach związku? Jak zaczniesz kombinować i robić głupie podchody to to się rozwali i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Nie obawiam się tego co powie. Chciałabym żeby sam podjął taką decyzję, nie chcę być jej czynnikiem napędzającym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może właśnie o to chodzi
Przecież nie chodzi o to, żebyś go do czegoś zmuszała. Ale chyba rozmawiacie o przyszłości? Czy w ogóle nie rozmawiacie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Rozmawiamy. Ale boje się że jak podejmę ten temat, w przypadku gdy on mi się faktycznie oświadczy będę miała poczucie że zrobił to żeby sprawić mi przyjemność, a nie dlatego że sam już tego chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może właśnie o to chodzi
no to pozostaje Ci czekać i tyle. Żadne podchody w stylu "odpoczywanie od siebie" nic nie dadzą, jeśli facet nie będzie wiedział, o co Ci chodzi. A że jasnowidzem pewnie nie jest ;) to dopóki mu nie powiesz to nie będzie wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech wiosna..wiosna...
Dla Ciebie było by lepiej wiedzieć na czy stoisz.Pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Niezbyt to pocieszające, ale chyba tak musi być. Poczekam jeszcze, postaram się myśleć pozytywnie - w końcu nie jest to najważniejsza sprawa w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi facet oswiadczyl sie
...po roku zwiazku, slub odkladalismy na pozniej a po 6latach rozeszlismy sie i wszystkie plany, a mielismy ich duzo poszly sie je....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Wiem , że byłoby lepiej. Ale chyba nie potrafiłabym zacząć rozmowy, nie widziałabym jak, co... a po wszystkim czułabym się podle i beznadziejnie... tak przypuszczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może właśnie o to chodzi
niestety coś mi się wydaje, że będziesz się autorko tylko tym zamartwiać i tyle. Bo skoro już Cię to martwi, to teraz będzie tylko gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Spróbuję nie tracić czasu na takie zmartwienia... Może mi to przejdzie.. W końcu ważniejsze jest to że jest nam dobrze ze sobą... wszystko inne może przyjdzie z czasem. Widać muszę uzbroić się w cierpliwość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Szkoda tylko, że czasem tak bardzo mnie to przygnębia i wpływa na poczucie własnej wartości. Nie wiem czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie
powinnaś mu powiedzieć o wszystkim i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie
Jeżeli tak źle to na Ciebie wpływa, musisz mu powiedzieć, nie widzę w tym nic poniżającego. Wiele kobiet naciska na facetów w tym temacie aż osiągną swój cel, nie ma w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Nie, to nie jest odpowiedni sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto weź ty się ogarnij po 7 latach nie wiesz jakie ma plany twój facet??? bardzo dobrze ktoś napisał najczęściej jest tak że jeśli po tylu latach nic z tego nie wynika pary się rozstają bo po prostu chcą czegoś innego znajdują partnera który wie czego chce i po roku ślub duuuużo jest takich przypadków i tak będzie u ciebie jeśli się nie określisz. po tylu latach powinnaś go znać na wylot wiedzieć jakie ma plany czy chce mieć dzieci gdzie mieszkać w jakiej pracy czuł by się dobrze no a już nie wspomnę o tym że przede wszystkim powinniście nie mieć problemu ze wstydem w rozmowach o WSZYSTKIM i w ogole jakie poniżanie to w tylu letnim związku ktoś się poniża zadając pytanie czy weźmiemy ślub???? no to jest chore to gdzie bliskość w związku wsparcie swoboda. tyle czekasz a jak będziesz chciała mieć dzieci to co będziesz się wstydziła powiedzieć bo sie poniżysz i do menopauzy będziesz czekała weź się w garść usiądź z facetem i zapytaj stary jestem z tobą już 7 lat do kąt to zmierza czy będziemy brali ślub czy zamieszkamy razem czy dzieci czy znajdziesz jakąś pracę to są podstawy życia przecież slusznie ktoś to ujął że ty się boisz odpowiedzi że on nie chce żadnego ślubu brać a to by oznaczalo koniec więc lepiej tkwić w błogiej niewiedzy kolejne 7 lat. mój chłopak oświadczył się po pół roku i po tak krótkim czasie doskonale wiedział jaki jest mój wymarzony pierścionek zrobił mi cudowną niespodziankę bo rozmawialiśmy i rozmawiamy o WSZYSTKIM!!!! i nikt się nie poniża!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniekąd zgadzam się z Whiskydm. Jakim cudem Ty nie wiesz jakie on ma plany? Przecież on TWOICH też nie zna. Aluzję mu dajesz? To małżeństwo planuje się na podstawie aluzji? Przez 7 lat powinniście mieć przynajmniej kilka rozmów o planach i ewentualnych zaręczynach, wszystko powinno być jasno zaplanowane, ustalone między partnerami. Zabawa w cyrk po tytułem: "ja mu daje sygnały, a on mi zrobi niespodziankę" to idiotyzm i sprawdza się tylko w filmach z Jennifer Aniston (czy jak tam ona ma na imię).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę Cię przygnębiać, ale byłam w bardzo podobnej sytuacji - po 7 latach związku zaczęłam się niepokoić czy doczekam się jakichś konkretnych deklaracji ze strony mojego chłopaka. On też studiował, poświęcał się temu bez reszty:) Oczywiście mówił, że ma zamiar, oglądaliśmy pierścionki itd. Nie chciałam się poniżać, nie nalegałam, czasami tylko zaczynałam temat, ale nic z tego... I po kolejnych dwóch latach nie wytrzymałam - zapytałam się wprost - czego chce od życia i czy zamierza założyć ze mną rodzinę. Wtedy odpowiedział - nie wiem:) Zamurowało mnie, ale miałam nadzieję, ze powalczymy o związek. Walczyć chciałam tylko ja... W międzyczasie pojawiła się jego koleżanka z pracy i tak po 3 miesiącach stwierdził że mnie już nie kocha, że się wypaliło... Teraz dochodzę do wniosku że jemu było ze mną po prostu dobrze - miał wszystko czego chciał, ale nie kochał nie (albo nie na tyle) żeby wziąć ślub. Najbardziej jest mi przykro że w ogóle nie zawalczył, ale widać nie byłam dla niego już ważna. Żałuję, że nie zaczęłam tej rozmowy jakieś kilka lat wcześniej - wtedy traktowałam to jako "poniżanie" się. Teraz mam 28 lat i wątpię czy uda mi się stworzyć jakiś sensowny związek. Teraz już wiem że w związku trzeba mówić o swoich potrzebach - czujesz potrzebę stabilizacji porozmawiaj o tym. Jak jeszcze poczekasz za kilka lat może Cię czekać przykra niespodzianka. Ja z tego szoku nie wyszłam do dzisiaj chociaż minęło 7 miesięcy. Trzymaj się!!!!!!!!!! Pamiętaj że masz prawo mówić o swoich potrzebach i niepokojach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Macie rację. Co prawda nie wygląda to tak jak ktoś wcześniej pisał, że nie wiem nic o jego planach (wiem gdzie chciałby pracować, mieszkać, że chciałby założyć ze mną rodzinę, etc.). Wiem, że ma takie plany. Nie wiem tylko jak i kiedy zamierza je zrealizować, bo choć często mówi o tym, to niczego konkretnego niestety. Wydaje mi się, że nie jest jeszcze "gotowy" czego nie mogę zrozumieć, bo wg mnie oznacza to że nie jest mnie pewien co z kolei przeczyłoby wszystkiemu co robi. Boję się powiedzieć mu otwarcie, bo nie chcę wywierać na nim presji. Wydaje mi się że tak to odbierze - że nie jestem szczęśliwa z nim, dlatego musi mi się oświadczyć, nawet jeśli nie jest do tego przekonany w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×