Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anela1234577

Facet i oświadczyny

Polecane posty

Gość Tomata
pistacyjka Właśnie, po tylu latach to facet przynajmniej powinien sie określić czy chce ślubu czy nie chce ślubu, a nie jakieś "nie wiem" czy nie jestem gotowy czy coś, na seks i zamieszkiwanie jakoś sa gotowi. Chociaż w sumie sie nie dziwię bo faktycznie slub w takim związku nie jest dla faceta żadną atrakcją, a co najwyżej zmniejszeniem budżetu i wizją zaciskanej smyczy na szyi. w moim związku też na drodze ślubu i perspektywy wspólnego życia stanęły pieniądze, mimo że zaręczyny były po 1,5 roku a ślub po 3 latach. Mój mąż też mimo że mówił o slubie to ciągle się wykręcał brakiem kasy najpierw przed kupieniem pierścionka, potem przed ślubem. Od razu mówiliśmy o skromnym ślubie, wyszło małe wesele ale nie ważne. Chodzi o to że jak mu mówiłam że nie chcę pierścionka bo i tak nie noszę to oczywiście nie przyjął tego do wiadomości bo to dla niego punkt honoru. Ze ślubem też się nie spieszył, bo też punkt honoru utrzymać rodzinę. Nawet go rozumiem trochę i rozumiem to męskie podejście, ale też wiem że w naszej Polsce nie jest łatwo uzyskać zarobki które by odpowiadały każdemu i takie czekanie na polepszenie sytuacji materialnej może okazać się zgubne dla sytuacji życiowej. My kobiety jednak w większości potrzebujemy stabilizacji i jakiejś określonej sytuacji. Więc tego tematu pieniędzy nie przeskoczy sie łatwo. Oczywiście znam też takie hardcorowe sytuacje gdzie facet wykręcał się brakiem kasy a w ciągu dwóch lat trzeci raz zmieniał samochód i to nie na byle co, o laptopach nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomata
JA jak brałam ślub po 3 latach to jeden wujek na ślubie nam powiedział "ale żeście długo czekali" :) . A jego dzieciaki brały śluby po 6 latach, z wyjątkiem jednej córki co po 10 miesiącach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, po 3 latach wzięłaś ślub, a ja dokładnie po 6,5 roku związku i 3 latach wspólnego mieszkania jestem nadal dziewczyną, nawet nie narzeczoną, dziewczyną... Nie jestem w stanie tego zrozumieć, tym bardziej że mówiłam otwarcie czego oczekuje, ale on to bagatelizował. Nie wiem, myślał że poczekam aż on znajdzie sobie kogoś innego? Nie wiem już, przemawia przeze mnie gorycz i żal ale psychicznie już wysiadam przez to. Najlepiej byłoby to zakończyć. Tylko dlaczego to musi tak boleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomata
Ja jak sobie teraz parzę na to wszystko to w dzisiejszych czasach jak między parą ma dojść do ślubu to naprawdę muszą mieć wszystko zgrane w czasie. już tak żartując powiem że najlepiej zacząć chodzić z facetem na 2, 3 roku studiów, najlepiej żeby facet był przynajmniej te 3 lata starszy i miał pracę, a jeszcze lepiej jak już któreś ma mieszkanie. Ile jest par co przechodziło związek bo czekali z decyzją do końca studiów do znalezienia pracy, a potem komuś już się nie chciało "bawić w slub". Ja z moim mężem znałam się jeszcze 3 lata wcześniej i jak to dobrze że nie zaczęliśmy wtedy ze sobą chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój związek najprawdopodobniej został przechodzony, to ciągłe oczekiwanie na to aż on wreszcie będzie gotowy, aż się wreszcie zdecyduje, aż będzie chciał być ze mną na poważnie. No i nie doczekałam się, a juz teraz raczej jest za późno, za dużo żalu, niechęci, niepewności... wszystkiego już za dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Widzę, że temat się rozwinął :) Rozmawiałam z nim. Tak jak przeczuwałam usłyszałam: "nie czuje się jeszcze gotowy". Stwierdził, że nie chodzi mu o to, że nie jet mnie pewien, bo "jestem kobietą jego życia i nic (ani nikt) tego już nie zmieni". On uważa, że zaręczanie się teraz byłoby nierozsądne, bo oboje studiujemy i nie mamy stałej pracy. Zaznaczył, że bardzo mnie kocha i marzy o tym, żeby ze mną zamieszkać, ale obecna sytuacja nie pozwala mu na to. No i co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Nie wiem co powinnam teraz zrobić. Wg mnie jego argumenty są trochę "naciągane", odnoszę wrażenie, że prawdziwy powód jet inny. Wydaje mi się, że studia nie są żadną przeszkodą, aby się zaręczyć. Może jestem nierozsądna, może naiwna... albo i jedno i drugie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomata
To się zapytaj ile wg niego powinien trwać okres miedzy zaręczynami a ślubem, bo może ma zupełnie inne pojęcie o tym. Co do czekania na stałą pracę, to radziłabym o tym jeszcze podyskutować. Ja w poprzedniej firmie pracowałam rok i mi podziękowali. Mąż też w zasadzie całkiem dobrą ma pracę ale tez na zleceniu i w zasadzie nie opłaca mu się zaczynać nic od nowa. Więc z tym ustawianiem się w życiu tez może być różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Nie wie ile powinien trwać ten okres, nie potrafił określić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Nie wiem co powinnam teraz zrobić. Kocham go, nie chcę rozstawać się z nim. Z drugiej strony bardzo przykro mi, że nie umie się określić, to wszystko co mówi wydaje mi się sprzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniela - moim zdaniem poczekaj az znajdziecie oboje prace i jesli nic sie wtyedy nie zmieni, zacznij myslec nad przyszloscia. Ja wiem ze jestescie dlugo ze soba, ale z tego co slysze to narazie nei macie warunkow zeby razem zamieszkac i stworzyc rodzine..my wlasnie sie pobieramy po 8 latach zwiazku ;D zareczyny byly po 4, przed naszym wspolnym mieszkaniem..jestesmy sczesliwi i w sumie ja dopiero teraz czuje sie gotowa, mimo ze mam 28 lat. Nie naciskalam na wesele, i w sumie to troche to przekladalam na pozniej. Moze troche dlatego ze nie pochodze zbyt szczesliwej rodziny i balam sie polenic bledu moich rodzicow (wyjsc za kogos kogo nie kocham). Dlugo zastanawialam sie nad soba, nad tym co czuje, dawalam sobie wolnosc, az w koncu wyleczylam sie i wiem ze nie umeim bez niego zyc. Nie przejmuj sie tym co inni pisza, jesli jestes szczesliwa daj wam szanse. Jesli nic po tej waszej rozmowie przez dluzszy czas sie nie zmieni, to powiedz mu szczerze jeszcze raz co czujesz. Wytlumacz dlaczego ci zalezy i jesli Cie kocha to zrozumie. Tylko pamietaj - on teraz ma lepsze argumenty niz ty (brak pracy, studia, brak stabilizacji) A i gdzies pojawil sie komentarz ze zostawi cie potem, bedziesz miala 28 lat i juz nikogo nie znajdziesz;) haha, mam pare kolezanek ktore znalazly swoja polowke przed 30tka i raczej nei mialy z tym problemu ;) Podrawiam i zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomata
28agatagata Różnica miedzy tobą a autorką polega na tym że ty sama też nie byłaś pewna i odkładałaś to w czasie. Autorka wydaje się że już ma pewien żal do chłopaka o to że nie zrobił kolejnego kroku, ten żal będzie w niej jeszcze przez długo. Brak pracy i stabilizacji jest często tylko wygodną wymówką, bardzo wygodną. Po niej może się znaleźć inna wygodna wymówka taka jak brak mieszkania. Tak naprawdę to się może zdarzyć w każdej chwili i każdemu, przed ślubem i po ślubie, zwolnienie i brak pracy, pisze to z doświadczenia, może się zdarzyć choroba, ciąża. Może być tak że jeszcze długo nie będą mieć dobrej pracy i co wtedy, ciągle będą czekać aż się polepszy. Jak mają być małżeństwem to na dobre i na złe a tutaj już ta wymówka o braku pracy i stabilizacji przestaje działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomata
Jeszcze coś dopiszę. Co będzie jeśli powiedzmy po jakichś paru latach małżeństwa zdarzy się że autorka z jakichś powodów straci pracę, albo z jakichś powodów nie będzie mogła pracować, a jej facet się przez lata wykręcał od ślubu tą wymówką? Pytanie do zastanowienia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram jak wyżej to nie są wymówki do zaręczyn prawda jest taka jeśli ktoś chce się zaręczyć z miłości i jest gotowy to podaruje nawet pierścionek z odpustu i powie że to tymczasowy ale jest tak zakochany i szczęśliwy że czuje potrzebę zaręczyn i nie ważne że studia że nie ma się pracy mieszkania nawet lepiej bo wtedy można do wszystkiego dojść razem i razem się cieszyć w życiu nie da się tak wszystkiego ułożyć punktowo nigdy nie będzie idealnie jeszcze się okaże że jak on zacznie szukać pracy dopadnie go polska rzeczywistość i pojedzie za granicę i znowu zaręczyny odłożone bo trzeba się dorobić a później okaże się że ciocia chora i trzeba jej pieniądze dać itp itd przecież najcudowniej jest dorabiać się wszystkiego razem a zaręczając się ma się tą świadomość i spokój że tworzy się całość że można wspólnie odkładać pieniądze na mieszkanie, na ślub itp a tak to co autorka osobno on osobno w zasadzie nie wiadomo jak tu żyć no bo nic nie jest pewne i tak czekać może nawet 10 lat bo okaże się że chłopak będzie chciał się zaręczyć dopiero jak dom wybuduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5.05.2011
Mój mi wczoraj powiedział że przeprasza że tak zwleka, ale czekał na to że będzie go stać na duże wesele, własne mieszkanie itp. Jest to dla mnie śmieszne bo w życiu rożnie bywa, raz masz kase a raz nie. My od kiedy mieszkamy razem to raz mamy kase i możemy jechać na wakacje a czasami interesy idą źle i jesteśmy pod kreską i pożyczamy. Nigdy nie będzie dobrego momentu. A jak tu ktoś napisał fajnie jest sie dorabiać razem na wspólny cel, a nie że mieszkasz razem a i tak każy oszczędza sobie sam nie wiadomo na co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5.05.2011
No i świadomość tego że wszystko jest wasze wspólne. Bo później mogą być w kłótni wypominane że np. ja zapłaciłam za wesele a ty nie albo to moje mieszkanie a nie twoje itp. Wiadomo jak się ludzie kłócą to rożne rzeczy mówią, później żałują ale nie da sie tego cofnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momamaamaa
Hej:) Autorko, dobrze że z nim porozmawialaś. Jego powody są logiczne i moglabym je zrozumieć, a nawet zaakceptować. Z drugiej strony przecież zaręczyny nie muszą oznaczać ślubu po miesiącu! Ale będziecie mieć taki początek, żeby razem o tym ślubie myśleć. Ustalić datę (nawet po tych studiach, żeby już każdy pracowal- przynajmniej teoretycznie), pomyśleć o środkach finansowych, itp. Ja po prostu nie mogę zobaczyć tego dużego problemu związanego z kasą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momamaamaa
Widzę, że temat padl, ale mam potrzebę napisania tego tutaj. Wczoraj dostalam pierścionek!:D:D Także cuda się zdarzają dziewczyny! Nie wiem co w moim się odmienilo, bo ja sama już dlugi czas tego tematu nie poruszalam. Ale się cieszę:D:D Niedlugo zaczynam planować ślub:) Trzymam kciuki za wasze związki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje gratulacje!!! z tego co wyczytałam ty miałaś troszkę inną sytuację niż autorka no bo wy już mieszkaliście razem razem prowadziliście życie ale też tyle lat związku może autorce też się uda. dobrze że jesteś szczęśliwa i cię to ucieszylo a nie jest to wyczekane bez entuzjazmu i radości. może twój teraz narzeczony wszedł na ten topik:) podejrzał:) a może ten topik czyni cuda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd to parcie na ślub? Co on ma zmienić w życiu? Tylko pewność, że facet nie ucieknie? A czemu ma uciekać? Chcecie się zapuścić, zacząć truć mu dupę etc? :o Bo powód dla kobiety to ważne niewiele znaczy. Chodzi mi o praktyczne zyski dla kobiety, a jak któraś przedstawi jakikolwiek dla mężczyzny to pelny szacun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Kaliban - to zależy co rozumiesz pod pojęciem "praktyczne", ale wydaje mi się, że takich "zysków" jest wiele. Wszystko tu działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Nawet jeśli w punkcie wyjścia facet nie zyskuje nic, po pewnym czasie to się zmienia, bo szczęśliwa kobieta bardziej uszczęśliwia swojego partnera. A tak poza tym to trochę smutne, że rozpatrujesz to tylko w kategoriach czystego zysku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
mamomama - gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@anela1234577 Pfff. Nic nie potrafisz podać. Kiedyś jedna laska miala straszne parcie na ślub. Zapytałem po co: wyszlo na to, że dlatego, że po ślubie ma być lepiej, JA mam się starać więcej.Ona ma się starać mniej i mieć pewność, że tak latwo nie odejdę Różnica między dziewczyną, a żoną? 20 kilo. I sporo roboty :? Związek partnerski jak SLD zaproponowało ostatnio? Owszem. Bo można go rozwiązać jednostronnym oświadczeniem woli - więc jest bat na drugą stronę. Małżeństwo? Pfff. Tym bardziej że większość kobiet po prostu nie zasługuje na biel sukni ślubnej. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to faceci
za to faceci zasługują na czerń garnituru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Kaliban - to co piszesz jest przygnębiające. Masz rację - nie podałam nic konkretnego, ale tylko dlatego że to co bym napisała dla Ciebie nie miałoby żadnego znaczenia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@anela1234577 Istotnie, bo myślisz tylko o korzyściach dla siebie. Chodzi tylko o to by sobie odpuścić a on nie mógł uciec i równocześnie wcisnąć mu, że będzie miał z tego tyyyyyyyyle korzyści. Baby to samoluby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anela1234577
Naprawdę nie rozumiem toku Twojego rozumowania. Co miałabym odpuścić? I o jakiej ucieczce mówisz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na pierscionek
W temacie oświadczyn polecam wszystkim ten filmik: http://www.gnioty.pl/10414 - może kogoś natchnie :) Moim zdaniem to faktycznie jedne z najlepszych oświadczyn jakie widziałam nagrane. To się nazywa oryginalność, polot i zaangażowanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_dziewczyna
o kurcze... oświadczyny z powyższego linku wydają się nieprawdopodobne. Jak na filmie, co? :D;) A co do tego, ze facetom sie nie spieszy, że kobiety czekaja na oswiadczyny... Zawsze tak bylo, jest i bedzie. Moze nie warto się doszukiwać co nam ten pierścionek,ślub da, aczego nam nie da... Kobiety takie są - pragną romantyzmu, uniesien i normalnym wydają się zaręczyny nie po 8 latach związku, tylko po 2-3... a moze i wczesniej? Moze to przekazywane w babcinych opowiadaniach treści ukształtowały nam (raczej większości kobiet) wizerunek tego, że ślub bierze się w dość młodym wieku. I gadanie facetow, ze mają czas, że za jakiś czas... No jasne, przeciez głębiej się nad tym zastanawiajac- pierscionek, czy jakis papierek nie zmieni naszych uczuć,, nie zmieni miłości. Więc po co? No właśnie... Nie ma uzasadnienia. Kobieta jest po prostu kobietą i PRAGNIE. Pragnie tego wyznania, tej białej sukienki, chce czuć się tą jedyną,najważniejszą, gdy wszystkie oczy będą skierowane właśnie na nią. Pragnie chodzić i z dumą przedstawiać swojego MĘŻA. W rzeczywistosci to nic nie zmieni, ale w kobiecej psychice potrafi zdziałać cuda :) Pozdrawiam wszystkie zaręczone, mężate i te jeszcze czekające na oświadczyny kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×