Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kwitnaca441

W Polsce ludzie drwia z rowerzystów

Polecane posty

Gość kwitnaca441

Takie mam wrazenie jak wyruszam do pracy rowerem, albo poprostu gdziekolwiek, ale najbardziej widze to rano kiedy sasiedzi wsiadaja do swoich fur. Nie wiem oni mnie traktuja jak biedaka czy cos w tym stylu. W innych krajach rowerzystow sie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdddddcd
bop jestes biedak.. nie widuje sie prezesow wielkich firm wyruszajacych do pracy rowerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsfds
na pocieszenie dodam , ze rowerem sie jezdzi wygodniej niz samochodem .. W samochodzie jestes jak sanrdynka w zamknietej puszczce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdjbkdbskfj
Nie mam nic do rowerzystów ale wkurwiają mnie na drodze bo stwarzają zagrożenie... Pewnego dnia ja wyjebię się kurwa na rolkach albo hulajnodze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak, ale
w samochodzie przynajmniej nie pada mi na głowę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga.......25......
Nie wiem czy ludzie drwią, ja na pewno nie drwię, nie mniej jednak baaaaardzo rowerzyści mnie denerwują na ulicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym miala mozliwosc dojazdu do pracy rowerem to bym to robila. teraz jezdze autem, mam 25 km, firma miesci sie w centrum miasta. gdybym miala jezdzic rowerem to po przejechaniu takiego dystansu bylalbym zlana potem, nie wyobrazam tez sobie zmiany ubrania (musze ubierac sie elegencko) no i te ruchliwe ulice - raczej balabym sie jezdzic nimi na rowerze - wiem ile kierowcow nie zachowuje bezpiecznej odleglosci od rowerzysty, a jak autobus przejedzie obok to tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarkson432
ja najwiecej przejechałem 150 km na rowerze w ciągu jednego dnia . To były czasy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manuelka12345
Gdyby w tym pieprzonym kraju było więcej ścieżek rowerowych to i rowerzyści zniknęli by z ulic!!!! Do pracy jeżdżę samochodem..bo wygodniej..ale uwielbiam jazdę rowerem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarkson432
uwielbiam kolarstwo i uwielbiam rowery i wiatr we włosach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga.......25......
Prawda jest taka, że ulica to nie powinno być miejsce dla rowerzystów. Ścieżka rowerowa owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarkson432
moj najlepszy czas 53 km w czasie 1 godzina 50 munut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manuelka12345
No pewnie, że ściezka...tylko dlaczego ich kurwa tak mało!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwitnaca441
No nie wiem nie uwazam sie za biedaka. Moj szef latem tez jezdzi rowerem, a pracuje w firmie gdzie wszyscy musimy sie elegancko ubierac. Na poczatku sie moze pocilam, to mamy w pracy prysznic, ale teraz mam kondycje i nie poce sie, zreszta jade powoli. Faktycznie te sciezki rowerowe to porazka w ogole ich tu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwitnaca441
najgorsze jest to, że jak mam brudny tyłek to resztki kupy pod wpływem nacisku na siodełko przechodzą z majtek na spodnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja napewno nie drwię z rowerzystów, sama badzo lubię jeździć rowerem, ale jak jadę samochodem to wkurwiają mnie rowerzyści, że aż klnę pod nosem, często nie stosują się do przepisów, pojawiają się na ruchliwych drogach, zawsze w najgorszych miejscach- pod górkę, na zakrętach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja z kolei rowerzystów się boję, bo w Polsce chodnik już nie jest dla pieszych, ale również dla rowerzystów (w związku z niedostatkiem ścieżek rowerowych panoszą się na chodnikach). Wychodząc z bramy budynku, gdzie pracuję, muszę się dosłownie włączyć od ruchu: tzn. spojrzeć, czy nie jedzie po chodniku rower z prawej, potem z lewej i dopiero mogę iść. Rowerzyści są przy tym bezkarni - nie mają numeru rejestracyjnego, nie sposób rozpoznać marki roweru. Moja koleżanka przechodzi już piąta operację stawu biodrowego po potrąceniu na chodniku przez rowerzystę - nigdy nie tylko niezłapanego ,ale nawet nieszukanego przez policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię jeździć rowerem, czasem do pracy jeżdżę rowerem. Bo zdrowiej, milej, wygodniej... Jestem ostatnia, która drwi czy kpi z rowerzystów. W Polsce pokutuje pogląd, że moja fura świadczy o mnie. Tu akurat łatwo się wygłupić, bo część Polaków ma szrotawe auta sprowadzane po x latach z Niemiec i porządny rower może kosztować więcej niz takie auto. Poza tym Polacy lubią udowadniać rowerzystom, że to oni są ważniejsi na drodze. Generalnie: jestem za rowerzystami, tylko wnerwia mnie, że przejeżdżają przez przejścia dla pieszych zamiast zsiąść i przeprowadzić rower i jeżdżą ulicą, gdy obok biegnie ścieżka rowerowa, dla ich bezpieczeństwa i wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety to prawda. Jesteśmy chorym krajem. Ludzie zachłysnęli się samochodami bo kiedyś tego nie było. To po prostu choora mentalnosc. Sama jezdze często rowerem i w Poznaniu ulice sa tak ciasne że na większości jazda rowerem grozi śmiercia. A jak sie jedzie chodnikiem to niektórzy celowo zachodzą droge... Posrany ten kraj... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niclas- ale jazda chodnikiem jest formalnie zabroniona, tylko dzieci do 11 roku zycia moga nim jezdzic. Kompletnie tego nie rozumiem, z tego co kojarze w 2004= zginęło 655 rowerzystów potrąconych przez samochód, i jeden pieszy potrącony przez rowerzyste! Wnioski nasuwają sie chyba same. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pupo jazda chodnikiem na rowerze nie jest niestety zabroniona, o ile chodnik biegnie wzdłuż ruchliwej drogi, o ile są złe warunki atmosferyczne. I teraz wyobraź sobie, że chodzę codziennie chodnikiem wzdłuż ruchliwej jednokierunkowej ulicy, a po chodniku, ale już na zasadzie ruchu dwukierunkowego, zapieprzają rowerzyści. Tych z tyłu nie da się nawet usłyszeć, bo taki jest hałas od ulicy. Już parę razy było tak, że gdybym skręcił gwałtownie do sklepu z chodnika, to rower wpadłby mi na plecy. Oficjalnie rowerzysta na chodniku zawsze ma ustąpić pieszemu, nieoficjalnie może robić co, chce, bo jest nieidentyfikowalny. Jak mnie potrąci to, co zeznam, że "to była taka dziewczyna w czerwonej kurtce i z plecakiem"? Wkurza mnie to, że jest cała grupa ludzi stwarzająca realne zagrożenie dla przechdoniów, w praktyce całkowicie niepodlegająca prawu, bo prawa nie sposób wobec nich wyegzekwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu masz nieco racji, niclas.... ale we Wrocławiu pełno babć zasuwa środkiem ścieżki rowerowej...raz już na koszt jednej koło wymieniałam , kierownicę, kask i leki... Ale tylko dlatego, że nie odpuściłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouko, tylko Ty jesteś o tyle w lepszej sytuacji, że pieszy, z którym się zderzysz (także z jego winy) Ci nie umknie i możesz dochodzić od niego swoich praw. Rowerzysta, jeżeli mnie potrąci, o ile się nie przewróci, to ucieknie i nikt nie będzie nawet próbował go odszukać, bo i jak? Wspomniana moja koleżanka, ofiara rowerzysty na chodniku, wymienia protezę w stawie biodorowym całkowicie na swój koszt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co ty opowiadsz autorko w moim
towarzystwie jazda do pracy na rowerze to szpan, mój maz jest wlasnie szefem duzej firmy i stara sie jezdzic do pracy na rowerze , zazdroszcza mu kondycji.Samochód garazuje w pracy,zeby miec na wypadek , kiedy musi szybko gdzis dojechac sluzbowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że miejsce rowerzysty nie jest na chodniku. Modelowo. Ma jechać ścieżką rowerową lub kontrapasami na drodze. natomiast w naszych warunkach przykro jest to pisać, ale na drodze i na chodniku jest dżungla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stąd ja miałam wypadek z babcią, a Twoja znajoma ma problemy z biodrem. Ja jeżdżę ścieżkami i ulicami, koniecznie zostawiając sobie miejsce od krawężnika. Nie pcham się na chodnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkurza mnie to, że jest cała grupa ludzi stwarzająca realne zagrożenie dla przechdoniów, w praktyce całkowicie niepodlegająca prawu, bo prawa nie sposób wobec nich wyegzekwować. zupełnie nie masz racji wg mnie, bo da sie bezpiecznie jechac rowerem po chodniku- rzecz tkwi w odpowiedniej prędkości. Jeśli osób na chodniku jest sporo, jezdze z predkością tylko minimalnie większą niż jakbym szła. Potrącic może też pieszy pieszego, albo matka z wózkiem. Raz miałam zderzenie z pieszym, i polegało to na tym, ze jechałam super wolno-, nawet w ostatniej chwili wyhamowałam zupełnie, a z naprzeciwka wbiegła na mnie laska, która nie tylko biegnąc nie patrzała przed siebie bo była bokiem skręcona - patrzała na tramwaj czy zdazy, do tego gwłatownie nagle skręciła w bok prosto na mnie. Wiedziała zresztą że jej wina bo mnie przepraszała. Na chodniku powinno byc znaczne ograniczenie prędkości a nie zakaz jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowereek
Pogadam o jeżdżeniu na rowerku g g 3446 7328

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×