Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

netsurferka

Rano węglowodany, po południu białka - kto się przyłącza?

Polecane posty

Witam:) Zaczęłam radykalne zmiany siebie z początkiem marca. Nie wiem ile ważyłam, bo okazało się, że waga jest zepsuta, ale może to i lepiej. Jedno jest pewne, ludzie po wyglądzie mówią, że ok 20kg. Na dzień dzisiejszy ważąc się na nowej wadze:) wskazanie: 93,2 przy wzroście 1,76. Jak widać sporo jeszcze do zrobienia. Zaczęłam od dłuuuugich spacerów (od 5 do 10km), zwiększając powoli ich tempo. Do tego bardzo powolna zmiana nawyków żywieniowych, z dużą dozą wyrozumiałości dla siebie. W chwili obecnej od miesiąca spacery zamieniłam na siłownię (3-4 razy w tygodniu). Na urządzeniach pod okiem instruktora ćwiczę górne parie ciała, po treningu obowiązkowo bieżnia-bardzo szybki spacer 0,5 godziny. W międzyczasie nałogowo zaczęłam interesować się zasadami zdrowego zywienia, bo diety nie są dla mnie:). I doszłam do wniosku, że najsensowniej jest zacząć dzień od węglowodanów, potem węglowodany z domieszką warzyw, pod wieczór przejście na białka (nie nabiał). Oczywiście posiłki co ok 3 godziny. Do tego ciemne pieczywo, ryż tylko brązowy, słodzik itd. Stopniowo znajduję też zamienniki moich ulubionych "nawyków" np. kawę sypaną i 3 w 1 ograniczyłam do 1 razu dziennie i zastąpiłam je w pozostałej części dnia kawą zbożową z mlekiem. wodę-piję tylko smakową, bo inna niestety nie przechodzi mi przez gardło. Efekty naprawdę są widoczne, jeśli ktoś jest chętny iść ze mną-zapraszam:). Naprawdę jem to co lubię i pozwalam sobie na małe grzeszki w ramach nagrody, a efekty i tak są:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarikaAzzura
ja mysle, ze za cel mozesz sobie smialo postawic 60kg, bedzie ladniej i juz naprawde nie grubo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze zrozumiałam
że być może schudłaś już 20 kg? ! ja też tak chcę, napisz co jadasz na kolacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko super ale ale
życzę Ci powodzenia, ale naprawdę przemysl zastąpienie wód smakowych czymś innym. Wody takie poza tym, ze mają mnóstwo chemii i cukru, sa bardzo kaloryczne (już lepiej zjeść batona), to w dodatku są bardzo niezdrowe :-( ja robię sama wody smakowe. Do dzbanka z wodą wrzucam plasterki jabłek, pomarańczy, grejpfruta, cytryny, wrzucam listki mięty i kostki lodu :-) można sobie posłodzić miodem, ale sok z owoców jest dla mnie wystarczający ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko super ale ale
ja wolałabym sobie pozwolić na częstsze jedzenie majonezu na kanapce niż tą wodę smakową ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z czasem pewnie z tych wód zrezygnuję, zresztą już jest mały postęp. Na siłowni, na bieżni tak chce mi się pić, że wypijam pół litra niegazowanej:) Na kolację jadam albo mozarellę z pomidorem, albo twarożek light z rzodkiewką i innymi dodatkami, lub kurczaka, czasami rybę:) Niestety te dwa ostatnie rzadko - leniuch ze mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowa dama
Witaj netsurferka :D Miło przeczytać słowa kogoś, kto racjonalnie i bez wiary w diety cud podchodzi do swojego problemu z odżywianiem. Podobny (jak u Ciebie) proces zaszedł u mnie kilka lat temu. Zrobiłam niemal dokładnie to, co Ty. Ale bez ćwiczeń pod okiem fachowca. Nigdy też nie spożywałam produktów light, a z wód smakowych zrezygnowałam w 100% (z wyjątkiem drinków, które i tak pijam rzadko). Nie dzieliłam też posiłków na poranne węglowodany i wieczorne białka. Dbam tylko o poranny zastrzyk cukru, a później posiłki komponuję już dowolnie (ale zdrowo, z dużą ilością warzyw) ;) Po co to piszę? Żeby Cię utwierdzić w przekonaniu, iż czynisz słusznie i jak najbardziej właściwie. Schudłam z 80 kg na 49 (dziś był dzień ważenia ;) ) przy wzroście 168. Nie był to proces szybki i spektakularny, ale zmiana nawyków żywieniowych zaowocowała ty, że wagę utrzymuję od lat (wahania 49 - 52 kg), jem smacznie i zdrowo, pozwalam sobie na słodycze (które kocham) niemal codziennie, przy świątecznym stole jem razem z innymi nie licząc kalorii (bo jeden dzień odejścia od diety nikogo jeszcze nie zabiło ;) ), mam fantastycznie wysportowane ciało bez fałd tłuszczu, cellulitu, obwisłej skóry... i mam 35 lat z wymiarami 86 - 59 - 86 :D Życzę Ci powodzenia, wytrwałości, odporności na pokusy super-diet i podobnych do moich sukcesów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję:) Przyznam się, że w tym tygodniu, nie wiem co się stało-widcznei organizm tego potrzebował byłam dwa razy na pizzy i piwie i raz w Sfinksie. Pomimo to schudłam na przestrzeni tygodnia 0,8kg. Czyli jem i chudnę pomimo grzeszków. Grzeszki przy zachowaniu innych zasad tylko spowalniają metabolizm:) Za to psychika zaspokojona jest:). Odchudzanie powinno zacząć się od głowy, dietę należy dostosować do nas, a nie nas do diety. To chyba sekret odchudzania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowa dama
Właśnie tak :D Po prawdzie ja nie lubię jedzenia typu fast food, ale uwielbiam słodycze. Podczas zrzucania wagi starałam się je codziennie ograniczać, ale w jeden dzień w tygodniu robiłam sobie prawdziwą słodyczową ucztę. Mimo to chudłam, a nawet, mam wrażenie, że takie odstępstwa pobudzały mi metabolizm i nie pozwalały organizmowi nazbyt przyzwyczaić się do monotonii :D Ważne by grzeszyć "z głową" i nie wariować, zarzucać diety, wpadać w depresję bo "coś mi dzisiaj nie wyszło" ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałaś:) U mnie taki pomysł podziału wziął się z lektury pewnego forum gdzie było napisane, że węglowodany na śniadanie to zastrzyk energii na cały dzień. Organizm dostaje sygnał, możesz być wydajny, bo masz co spalać. Natomiast o białkach przeczytałam, że nie zawierają niepotrzebnej energii i zostają spożytkowane na regenerację organizmu, porost włosów, paznokci, naskórka, regenerację szkliwa i kości. A to mnie zadziwiło, wyczytałam, że zupa jedzona przed drugim daniem rozrzedza i wiąże kwasy trawienne co powoduje że drugie danie (to bardziej kaloryczne) jest dłużej i ciężej trawione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno, spowolnił się spadek wagi. Jest to nie tylko wynik moich grzeszków, ale i (tak rzynajmniej myślę) tego, że zaczęłam uczęszczać na siłowię tzn. podobno mięśnie (które dopiero buduję) więcej ważą niż spalony tłuszcz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratulacje, super ze tak
podchodzisz do zrzucania wagi ( co jest niestety rzadkościa :( ) Jezeli moge Ci coś zasugerowac, to tak jak juz wyżej ktos napisał : zrezygnuj z wód smakowych - zupełnie bez sensu zapijac sie tym świnstwem , podobnie jak kawa 3 w 1 - to zupełnie nie jest kawa tylko takie niewiadomo co :P I nie jedz serów topinonych, lepiej zjesc kawałek dobrego sera zółtego , bo ma duzo wapnia, a serek topiony tylko tłuszcz:P Jezeli nie mozesz pic wody niegazowanej, spróbuj przede wszystkim znależc swoja wodę, taka która bedzie Ci najbardziej odpowiadac smakowo . Moze to byc woda lekko gazowana ( bzdura jest ze nie można jej pic), dodaj sok z cytyny ( lub grapefruta - bo jest bardzo wzkazany przy odchudzaniu ) pare listków mięty albo owoce. No i nie kupuj produktów light , bo to prawda ze maja mniej tłuszczu za to zwykle są mega nafaszerowane weglami ( zwykle cukrem) i chemią POWODZENIA . Dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciekawostek... Wczoraj jadlam niesamowite danie i do przygotowania w 5 minut:) Arbuz pokrojony w dowolne kawałki z kostami sera feta. Na widelec nadziewa się najpierw fetę a potem arbuza. Coś niesamowitego w smaku, wow. I jest to chyba dobry przepis dla osób, które mają problem z zaparciami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowa dama
Na temat zupy się nie wypowiem - nie lubię, nie jadam i nie mam pojęcia jaki ma wpływ na proces chudnięcia, ale z węglami i białkami muszę się zgodzić ;) To mądre i rozsądne. Ja nie pilnuję wieczornych posiłków, bo gdy poznałam tę wiedzę, byłam już szczupła i nie zależało mi na spadku wagi. Co do mięśni też się zgadzam. Są cięższe od tłuszczu, ale są zarazem atrakcyjne :) Ja ćwiczę codziennie by utrzymać ładną sylwetkę i wyraźną rzeźbę. Nie katuję się by wyglądać jak fitneska (nie lubię rozbuchanej masy mięśniowej), ale ładnie wykształcone i wyraźnie rysujące się pod skórą są niewątpliwą zaletą ;) Żadna głodówka, żadna Kopenhaska, żaden Dukan nie działa tak, jak zdrowe odżywianie i regularny wysiłek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, że spacer to już dużo:) rzeźbi sylwetkę. Ja pracuje na silowni nad smukłością i ujędrnieniem skóry, boję się efektu "obwisów" skóry:). No i nad brzuchem, bo grzeszki zawsze go uwydatniają...niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
netsurferka - grzeszki nie spowalniają metabolizmu tylko go podnoszą :) właśnie jak się grzeszy (byle nie zbyt często, bo wiadomo - co to za dieta wtedy :P) to się podkręca tym metabolizm. Więc takie raz w tygodniu czy raz na 2 tygodnie jest ok. No byle się nie opchać do nieprzytomności ;) Też się odchudzam, ale mi zostało jakieś...no ile mi się zechce, ale ok 3kg, dla Ciebie to pryszcz więc się nie rozpisuję. Ale schudłam już 7kg też uważając na węgle (wieczorem tylko białko). Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowa dama
Ja nie mam problemów ze skórą choć schudłam 30 kg. Przyznaję, że nie jest tak jędrna i elastyczna jak wtedy, gdy miałam naście lat, ale też nie mam jej nic do zarzucenia (a bałam się). Mogę polecić (dla skóry) prysznice (naprzemiennie ciepła i zimna woda), piling kawowy (ja robię raz w tygodniu - zwyczajnie nacieram się fusami z kawy grubo mielonej (można dodać jakieś olejki, balsamy, cynamon, ale ja nie dodaję), i robię sobie masaże lodowe (kostka lodu z ziołami, sokiem z cytryny, zieloną herbatą). Do tego sport (spacery faktycznie są wskazane), jedzenie pomidorów i picie czerwonego wytrawnego wina (nim zastąpiłam imprezowe drinki). U mnie to podziałało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja piję alkohol rzadko, na imprezach zastąpiłam piwsko drinkami, ale docelowo też myślę o czerwonym winie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadeszła pora drugiego śniadania. Dziś będzie to sok wielowarzywny Fortuny o nazwie ww+, bez soli i cukru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj na kolację zotarella z pomidorami i przez cały dzień 1,5litra wody. Dziś zważyłam się: 92.4. Spadek o 0,8kg. Dziś też idę na siłownię, więc będzie dobrze, a nawet jeszcze lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chyba też się przyłączę
mam bardzo dużą nadwagę moim marzeniem jest zrzucić 30kg lub więcej, niestety nie dla mnie wszystkie diety z nakazami które natychmiast łamię, walkę podejmowałam już kilka razy ale od jednej skrajności /drastyczna dieta i dużo ćwiczeń przez kilka dni/ popadałam od razu w drugą/obżarstwo do póznych godzin wieczornych/ cały czas szukam recepty na takie odżywianie aby chudnąć w przyjemny sposób , niekoniecznie bardzo szybki ale tak 1 kg na tydzień ale na stałe to już będę zadowolona, poza tym chcę to zrobić już nawet nie tak bardzo dla swojego wyglądu, dla męża czy osób z otoczenia, chcę to zrobić dla swojego zdrowia, zaczynają czasem boleć mnie kolana szybko się męczę a nadchodzi najgorszy czas upały latem - to zmęczenie - nie daję sobie z tym rady, mam rowerek stacjonarny i czasem to pedałowałam ok godziny przez kilka dni po to ,żeby się zniechęcić i żeby 3 miesiące nawet do niego się nie zbliżać , najgorszym problemem dla mnie jest to że wracam z pracy ok 17 i niestety dopiero zaczynam ucztowanie, nie mam możliwości zjeść ciepłego posiłku w pracy i często jem kanapki , co w takim razie mam brać do pracy a najlepiej napiszcie jak komponować posiłki, co jecie na śn, ob , kol? od dwóch dni żeby za bardzo nie zniechęcić się do ruchu pedałuję sobie po pół godziny , nie wiem dobrze czy nie ale może tak szybko się tym nie znudzę. dawajcie swoje rady, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja chyba też się przyłączę" - mówisz i masz. Tak się składa, że ja również nie mam w pracy możliwości przygotowywania ciepłych posiłków. Na dziś moje menu wygląda nastęoująco. Śniadanie 7:15 kawa ze słodzikiem, twarożek z pomidorami i rzodkiewką, kanapka z chleba razowego z sałatą lodową i szynką drobiową - 2 plastry poprzekładane sałatą 3 krotnie, zamiast masła serek Turka. Teraz popijam ulubioną wodę. Następny posiłek planuję na 10.15 i będzie to sok wielowarzywny o którym pisałam wczoraj, pół ogórka, kilka rzodkiewek. Żołądek będzie pełny, a kalorii mało:) ok 13 zjem musli z jogurtem pitnym i do tego 2 jabłka. Ok 16 w ramach obiadu sałatkę - ryż brązowy, z puszek: kukurydza, czerwona fasola i groszek (wedle uznania) do tego sos zrobiony na oko: majonez, musztarda, ketchup (tez według uznania). Ok 19 zjem zapewne twarożek z rzodkiewką, ogórkiem, pomidorami oraz 2 jajka. Przez cały dzień wypiję 1,5 litra wody (smakowej). Do tego siłownia. Jak widać będę najedzona, ale kalorie w miarę ograniczone. Niestety na pichcenie wieczorem kurczaka lub ryby nie mam czasu. Co do ruchu jeśli bolą Cię kolana (też to przechodziłam) nie forsuj się. Zrób sobie plan na tydzień czy dwa, a potem zwiększaj dystanse i prędkość. Ja na początku przesadziłam i doszlo do kontuzji właśnie kolana. Do tego staraj się jeśli nie możesz isć na spacer jak najwięcej chodzić pieszo. Ja np. na siłownię mogłabym jechać samochodem lub tramwajem. Idę jednak pieszo pół godziny w jedną stronę po to, aby jak najwięcej ruszać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollusssiaaaa
rano białko, wieczorem węgle, gdyż białko dłuzęj się trawi, a węgle spalają się podczas 2godzin (dlatego wlasnie po batoniku zaraz jesmy głodni) no czyli na kolacje chleb, ryze, makaronu, itd. oczywiscie w malych ilosciach. wegle szybciej sie trawia czyli nie zawieraja w organizmie, no i po weglowodanach lepiej sie spi, bo czlowiek robi sie zmeczony spiacy. a sen wazny w diecie ;) no i węgli nie wolno łączyc z białkiem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj netsurferka, moge sie przyłączyć? Moja największa waga to 86 kg przy wzroście 164 cm. Mam 22 lata. Aktualna około 82 kg. 4 kg zrzuciłam robiąc dokładnie tak jak Ty: węgle, owoce - to jadłam rano lub do południa. Kolacja to tylko białko, najczęściej twarożek półtłusty lub chudy z mlekiem i szczypiorkiem, rzodkiewką. A dopuściłam się do takiej wagi przez zerową aktywność fizyczną, ogromne uzależnienie od słodyczy (potrafię zjeść np. tabliczkę czekolady na raz), i generealnie jedzenie a raczej dopychanie - bułeczka, pączek po obiedzie itp. Ostatnio zaczęłam więc stosować zdrowe nawyki żywnościowe, słodyczy jem mało, ale staram się nie chodzić głodna aby nie spowolnić metabolizmu. Jak czuję "burczenie" w brzuchu to chwytam za jabłko czy ogórka i przechodzi ;-) Zakupiłam też rower i staram się co pare dni jeździć na wycieczki, i będę też chciała zacząć chodzić na basen :) Mój cel to 68 kg, bo z taką wagę wyglądałam "w miare", a przybrałam te 14 kg w jakieś 4 lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosannka
Witajcie dziewczyny! Tak Was podczytuję i stwierdzam, ze to też są moje klimaty:) Węgle jem rano, bo po węglach za jakąś godzinę zawsze mi się chce jeść, a tylko w pierwszej części dnia jestem w stanie zapanować nad pokusami, obiad mam mieszany, czyli białka i węgle ale tylko te z warzyw, kolacja czysto białkowa, tylko białko syci mnie na dłuzej i jakoś chudnę, byłam na diecie norweskiej (chociaż nie do końca)i zjechałam trochę na niej, teraz pilnuję kalorii i układam sama jadłospis, żeby było mało, ale wartościowo, no i żeby nie być głodnym. netsurferka polecam ci jednak rybę na kolacje, bo robi się w piekarniku 15 min a w tym czasie możesz przygotować sobie sałatę, czy jakiś sosik do ryby, Ja jak kupię świeży filet ryby, to go marynuję i do lodówki pod talerzyk, jak wracam z pracy na drugi dzień, to tylko nagrzewam piekarnik, wrzucam rybkę, robię dodatki i juz mam super obiad czy kolację w 15-20 min:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was:) To może w ramach wzajemnego wsparcia, szczególnie wieczornego jakieś przepisy na zdrowe kolacje rybne lub drobiowe i inne sobie napiszemy? Fajnie by było gdyby dania były szybkie, tanie i smaczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosannka
niestety kucharką dobrą nie jestem, wolałabym żeby mi ktoś gotował:), ale jak jadlam w pośpiechu, byle co, o różnych porach, to waga mi stopniowo wzrastała, teraz bardzo się staram planować i waga idzie w dół. Fileta np z dorsza solę lub posypuję gotową przyprawą do ryb, kropię sokiem cytryny, dodaję suszonego czosnku i plasterki cebuli i między dwa talerzyki do lodówki i tak sobie leży aż będzie potrzebny, jak mam jeść, to zawijam w folię lub do żaroodpornego naczynia i na 15 min do piekarnika na 200st., w tym czasie robię sobie sosik z jogurtu 0%, czosnku, łyzeczki musztardy, soli i pieprzu, dodaję też suszonego lub świeżego koperku. Maczm sobie kawałeczki ryby w sosiku i po takiej kolacji nie mam juz zachcianek:) ja chyba... oj te kanapki nie są dobre, kup sobie kilka małych pojemniczków plastikowych, do jednego zrób trochę owoców, w drugim weź twarożek z czymś tam lub sałatkę warzywną, w trzecim możesz np gotowaną pierś kurczaka to co że na zimno, na wszelki wypadek w czwartej kilka marchewek i ogórek do pochrupania w razie ssania:), lunch nie musi być na ciepło:) Ja to mówię, że z jedzeniem jest jak z zakupami, niby wszystko po 2-3zł a w kasie stówa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś tu pisał żeby jeść pomidory, sałatę oraz pic czerwone wino? Czemu akurat te produkty wszystkie jem(pije) bo lubie, ale zastanawiam się dlaczego sa takie wskazane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×