Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestolatka....

Mój mężczyzna jest o 6 lat starszy. Jak rozwiązać kwestie ślubu, zaręczyn?

Polecane posty

"Ja sadze, ze jestem z wlasciwym czlowiekiem." sadzisz, wiec pewn nie jestes. "Nie mam watpliwosci co do tego. Chociaz czy ktos moze byc w 100% pewien. To dopiero zycie pokarze." jednak masz watpliwosci!! "Ja wierze, ze zawsze bedziemy razem. Ale tego na dzien dzisiejszy nie moge stwierdzic" nie wierzysz, bo dopuszczasz do siebie watpliwosci. byc moze ja mam skrajne zapatrywania na ten temat ale jak dla mnie albo cos jest albo nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprowadzasz relacje ludzi do niebezpiecznie prostej kategoryzacji. Dziewczyna mając 20 lat ma prawo być realistką i wstrzymywać się ze ślubem niż potem płakać i zakładać tematy na kafe o tym jaki błąd popełniła biorąc ślub w tak młodym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co ja jej zle poradzilam? ze powinna sie zastanowic czy to wlasciwy ktos? ze nie powinna sie zareczac? ze nie powinna brac slubu? ktora z tych wypowiedzi jest prosta kategoryzacja? to sa realia!! wlasnie po to zeby potem nie beczala powinna sobie dac odpust!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, ze ona cały czas mówi, że ze ślubem chciałaby poczekać, podobnie jak z zaręczynami ;) Poradziłaś jej dobrze, spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaręczyny, moim zdaniem, to nie gotowość do ślubu, ale podjęcie decyzji, że ślub się odbędzie. I nie ma znaczenia czy z trzy miesiące, czy za trzy lata. Ważne, że decyzja jest, a świadectwem tej decyzji są właśnie zaręczyny. Jako ojciec przyszłej (już wkrótce) panny młodej powiem ci, że większość rodziców na zaręczyny reaguje ulgą. Skoro chce być narzeczoną, znaczy dorosła, dojrzała do odpowiedzialnych decyzji, potrafi skoncentrować się na dążeniu do jednego celu, nie będzie dalej szukać, ale cały wysiłek zwróci w cementowanie i rozwój zaręczonego związku. Poza tym zwrot - jestem zaręczona - brzmi o wiele poważniej, niż - mam chłopaka. Kiedyś się mówiło, że chłopaki, to u szewca drewniane kołki prostują. Narzeczonego każdy traktuje poważniej, ot choćby wyjazd na wakacje, czy urlop. Inaczej brzmi - moja córka pojechała z narzeczonym, a inaczej z chłopakiem. Właśnie dlatego uważam, że najwyższy czas przeprowadzić rodzinną rozmowę, polecam zacząć od ojca, by wysondować, czy chciałby mieć kandydata na zięcia, czy jeszcze nie czuje się na siłach. W końcu rodzice swoje wiedzą i naprawdę wówczas mogą skoncentrować się na tym, jak wam pomóc. W końcu zawsze to lepiej, jeśli oficjalne przygotowania do ślubu (od zaręczyn) trwają lata, niż miesiące. Można pomóc młodym się urządzić, fajnie zorganizować ślub i wesele. Ja popieram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
A moim zdaniem sama autorka do ślubu się nie nadaje. Ja brałam ślub w wieku 22 lat, mąż 23. Rodzice z początku pieklili się, obrażali itp. Ale my i, czuliśmy się na tyle dojrzali, że oni w końcu zrozumieli. Nie rozumiem, autorko, co by zmienił ślub? Mieszkanie, współżyjecie razem, jakieś wspólne koszty też pewnie macie, ślub to tylko uprawomocni. Skoro stosujecie antykoncepcję, to po ślubie można kontynuować, tak? Proste. A co jak za 2-3 lata Twoja rodzina dalej będzie uważać, ze za młoda jesteś? Dalej będziesz odwlekać? Nie napisałaś słowa o tym, czy rozmawiałaś na ten temat z chłopakiem, co on myśli, czuje itp. Może od tego warto zacząć, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Maloszka. Nie nie rozmawiałam. Po prostu zauwazylam, ze przegladal w internecie rozne oferty pierscionkow, I teraz zaczelam kojarzyc fakty, ze tez pytal mnie jaka bizuterie lubie. Po prostu nigdy nie rozmawialismy o slubie. Dla nas to bylo oczywiste, ze jestesmy razem, zyjemy razem. Ale zadnych deklaracji nie bylo. Wiec jak wlasnie odkrylam, ze on cos planuje to sama nie wiem czego chce i jak sie zachowac w momencie kiedy to pytanie padnie i dojdzie d oswiadczyn. Nie wiem jak powinnam postapic. I mimo, ze go kocham to czy dborym rozwiazaniem teraz jest sie na to zgadzac. Rodzice to odrebna sprawa, ale rowniez dla mnie bardzo wazna. Po to zalozylam ten temat, bo liczylam w duchu ze mi cos moze uswiadomicie, pokierujecie, poradzicie. Nie chce zbyscie za mnie podejmowali decyzje. Po prostu potrzebuje jakiejs rady. On jeszcze nie zapytal, ale jak mowie odkrylam, ze chyba ma takie zamierzenia. A ja mam 20 lat i nie wiem tak naprawde czy chce slubu. Wiem, ze chce z nim byc, bo to milosc jest napewno. Ale po prostu nie wiem co dalej. ja jestem swiadoma tego, ze dla mnie to jest za wczesnie. Ale nie chce tez wychodzic na glupiego dzieciaka, ktory wzial sobie chlopaka 6 lat starszego i teraz chce by to on dostosowywal sie tylko do moich potrzeb. Chce tez liczyc sie z tym co on mysli i robi i jakie ma plany. Trudna sztuka teraz przed nami by podjac jakies decyzje, teraz slub, potem dziecko. Wiem, ze to ja musze wiecej poswiecic, bo jednak rozumiem, ze on jest duzo starszy i czas mi ucieka. A mnie mlodej latwiej sie dostosowac. Oj sama nie wiem. To co tu pisze Coralik nie odwzierciedla tak naprawde tego co czuje. Nie da sie stwierdzic po kilku zdaniach co czuje do niego i czy mam watpliwosci jakies powazne. Pisze to co czuje na dany moment. Ale ogolnie przez 3 lata nigdy sie nie zawiodlam na nim, kocham go calym sercem. A jakies ale wyszly teraz w momencie kiedy zycie nie jest juz proste, a trzeba podjac kolejny krok. Dobrze, ze nie bedzie to dla mnie zaskoczeniem. I mam czas przemyslec to. Ale samej ciezko. Oczywiscie, ze moze tak yc, ze rodzice zrobia mi niespodzianke i powiedza, ze sie ciesza i wszystko bedzie ok. Ale ja biore pod uwage wszystko. W koncu to najwazniejsza decyzja i musze to rozwazyc. Bo co z tego, ze powiem jestem pewna kocham go i powiem tak. A po kilku latach sie rozwiedziemy. Warto miec watpliwosci i sie zastanawiac wtedy wlasnie podejmie sie sluszna decyzje, a nie pod wplywem emocji, chwili i milosci. Trzeba rozwazac. Ja zawsze analizuje, bo wtedy wiem, ze pdejmuje sluszna decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Nie myśl kochana, tylko o sobie! A to robisz, piszesz, że Ty chcesz później, że rodzice, że siostra nie mężatka. Moja też starsza o 2 lata do tej pory sama, fochy były, ale to już takie raczej wynikające z wiejskiego myślenia. Co za różnica, kto pierwszy. Przede wszystkim, skoro sama widziałaś, że chłopak interesuje się pierścionkami itp id, to POROZMAWIAJ Z NIM, bo jak mu odmówisz albo powiesz "później Kochanie" to być może zranisz go tak, że więcej nie będzie w stanie z Tobą być. A moim zdaniem, skoro Twoi rodzice dają przyzwolenie na mieszkanie Wam razem, co za tym idzie są świadomi, ze uprawiacie sex i może być dziecko, Ty zarabiasz i się uczysz, to ślub nie będzie żadnym większym szokiem, może ulgą, że przestajecie żyć bądź co bądź w grzechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Wiec dzisiaj porozmawiam z nim. Mam nadzieje, ze mnie zrozumie, a razem bedzie nam latwiej podjac jakas decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Poza tym, Ty wiesz czego się możesz spodziewac po ślubie. Wiesz, jak Wam się żyje razem na co dzień, jak śpi, je, wydaje pieniądze itp. Ja szłam w ciemno- 4 lata znajomości, rok na odległość, nie mieszkaliśmy razem, nie współżyliśmy. A też w moim odczuciu byłam bardzo młoda. Dobrze, że myślisz, ze się zastanawiasz. To nie świadczy o tym, ze jesteś dzieciakiem, wręcz odwrotnie- znaczy, że podchodzisz do sprawy odpowiedzialnie, dojrzale. Chociaż przykro mi, że nie uwzględniłaś w swych rozmyślaniach chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestolatka....
Jak nie uwzglednilam? myślę pod kątem siebie, ale też jego. Nie chcialam zaczynac sama tematu, bo skoro on wybiera juz pierscionek to znaczy, ze podjal juz decyzje. Myslalam, ze sam w koncu zapyta mnie co sadze, jak ja wyobrazam sobie dalsze zycie. On uznal chyba, ze to oczywiste. Ale mimo wszystko czekalam az to on podejmie temat. Jadnak bede musiala chyba ja to zrobic, bo tak to sie nie doczekam i w koncu on zrobi to z zaskoczenia. Nie chcialabym z zaskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie powiem ci co powinnas zrobic bo to twoje zycie. moge ci powedziec ze ja nigdy tego nie musialam przemysliwac, nigdy nie kalkulowalam i nie istaiala potrzeba podejmowania rozwazan za za i przeciw. dla nas istota malzenstwa byla tak oczywista ze po prostu wyplynela. zareczylismy sie wczesniej, ze wzgledu na ciezka chorobe mojego Taty, krtorego chcielismy upewnic w przekonaniu ze sie kochamy i bedziemy juz ze soba zawsze, bo bardzo lubil mojego obecnego meza. slub byl kolejnym krokiem. nigdy nie rozpatrywanym pod wzgledem materialnym czy statusowym. bylismy zakochani i chcielismy do siebie przynalezec i mowic o sobie nie jak o nazeczenstwie czy parze ale jako o zonie i mezu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
O to mi chodzi właśnie. Nie było między Wami nigdy wcześniej takiej rozmowy? O ślubie, przyszłości? On nigdy widocznie nie usłyszał od Ciebie nic na ten temat, skoro piszesz, ze wybiera pierścionki, więc pewnie zdecydował już. Poza tym ktoś słusznie zauważył, ze zaręczyny nie równają się ślubowi! Nie musicie od razu iść przed ołtarz. Możecie odczekać np pół roku, rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatututuuu
hmm jeśli chodzi o podejmowanie trudnych decyzji to... Ja zawsze czekałam z odpowiedzią czy tak czy nie do póki nie byłam zdecydowana na 200% i przestań sie przejmować że zranisz odmową swojego faceta! nic na to nie poradzisz ! Przecież nie będziesz dostosowywać swojego życia do cudzych oczekiwań (bo rodzina to a chłopak tamto..) Żyj tak jak ty chcesz bo to Twoje życie. Najważniejsza jesteś TY i Twoje zdanie Martw się o siebie!! Twój chłopak skoro jest starszy i Cię kocha to niech Ci udowodni i zaczeka... powinien zaakceptować Twoją decyzję i koniec.. i tak 3 lata to za mało żeby stwierdzić że to ten jedyny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatututuuu
jeśli się spodobała moja odpowiedź to już wiesz jaką decyzję podjąć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 lata to za malo tatututu?? to ile lat trzeba zeby byc pewnym? masz jakis przepis z dokladna miarka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie bez nerwów
ja powiedziałam że wezmę ślub jak się oboje ustatkujemy finansowo a najlepiej to wybudujemy dom a nie ciułać się po rodzicach i słuchać wiecznego gadania co jest najlepsze a co najgorsze dla nas. Choćby to miało być po 30 to co z tego liczy się WŁASNE ŻYCIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×