Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miła sąsiadka

Przykłady śmiesznych, przykrych lub irytujących sytuacji z sąsiadami.

Polecane posty

Gość miła sąsiadka

Mieszkacie w bloku lub domku jednorodzinnym i macie irytujących sąsiadów? Jak układają się wasze relacje? Wypisujcie śmieszne, przykre lub irytujące sytuacje z sąsiadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez majteczek
Kiedyś zadzwoniłam do sąsiada - otworzyła sąsiadka (taka nielubiana zołzowata). Zapytałam grzecznie czy mogę wejść na jej posesję i zabrać z ogrodu swoje majtki. Babę zamurowało. A majtki znalazły sie tam, bo spadły z suszarki na moim balkonie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr dre
Ja mieszkam w bloku. Tragedia :o Nade mną mieszka alkoholik, który regularnie robi całonocne biby, a nad ranem przychodzi do mnie z pretensjami, że mam być cicho, bo on chce spać. Ja oczywiście cicho nie jestem, bo skoro ja przez niego nie spałam w nocy, to on nie będzie spał w dzień :P A pode mną mieszka starsza pani chora na schizofrenię, która od 5 lat nasyła na mnie policję, uparcie twierdząc, że ją podtruwam, chcę spalić i zakatrupić. Policjanci znają mnie już wszyscy i zawsze się tylko śmieją jak przychodzą. Ostatnio dzielnicowy na ulicy mnie zapytał, co to ja mam za broń na siarkę i że on chętnie ją zobaczy :D Poważnie - Marzy mi się odrobina spokoju... Zazdroszczę ludziom mieszkającym e domkach jednorodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habana
heh, ja pamiętam, że jako dziecko na podwórku rzucałam sobie z koleżanką piłkę plażową. Pech chciał, że raz nam wpadła na balkon takiej jednej sąsiadki co jej nikt nie lubił. Całe w strachu zapukałyśmy do jej drzwi i wyjaśniłyśmy o co chodzi. Dostałyśmy pół godzinny wykład o tym jakie to dzieciaki są bezczelne i szkodliwe. Zaczęła coś gadać, że ma teraz pękniętą szybę i zbitą doniczkę. Po całej tej gadce w akcie wielkiej łaski poszła na balkon po tą piłkę i dopiero wtedy chyba się zorientowała o jaką piłkę chodzi. Wróciła bardzo zażenowana i bez słowa zamknęła nam drzwi przed nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyjestnaforumktoskto
dr dre babka wymiata :-D moze idz tam kiedys do niej i ja nastrasz, powiedz ze przyszlas ja ukatrupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sąsiedzi sąsiedzi:)
u nas w bloku jest taki zwyczaj, że każdy musi dbać o czystość kawałka korytarza przed swoimi drzwiami. Ogólnie każdy się z tego wywiązuje i jest czysto. Podłoga po umyciu jest matowa. Jedna sąsiadka tylko ma obsesję na tym punkcie i specjalnie nabłyszcza ten swój skrawek tak, że wygląda to z daleka jakby było świeżo umyte. Nie wiem czym ona to robi w każdym razie cały korytarz jest matowy a tylko ten jej kawałek świeci się jak psu jajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w bloku. Klatkę obok zamieszkuje tzw. "swięta rodzina" - matka, ojciec i trojka dzieci. Bardzo ortodoksyjni wyznawcy ojca Rydzyka, uważający się za wielkich katolików świętszych od samego papieża. Co nie przeszkadzalo owej pani z tej rodziny wytknąć na cały głos mojej matce w sklepie: "Pani córka jest dziwką! Maluje paznokcie na czerwono! Bo ja widziałam, jak ona sobie do kościoła chodzi umalowana!" Dodam tylko, ze nigdy nie malowalam paznokci na czerwono, a cala historia miala miejsce kilka lat temu, mialam moze z 15-16 lat. Oczywiscie, wszyscy wyśmiali sąsiadkę, na czele z moją matką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet taniej
Ja mieszkam w szeregowcu ale też mamy jazdy z sąsiadami. -np sąsiadki z boku sobie wymyśliły że mój mąż ma parkować auto poza osiedlem bo w nocy ( jeździ an 7 do pracy) wszystkich budzi;-) - córka sąsiadów z naprzeciwka w tajemnicy popala w pokoju na poddaszu. Tylko widać uchylone okienko i dym unoszący się nad dachem:-D - sąsiadka Niemka tak btw potrafi w środku nocy wzywać policję że niby szczeka pies sąsiadów. Jedyne co nas budziło to jej krzyki do policjantów bo się nie pofatygowała do nich zejść tylko krzyczy z okna sypialni którą ma na piętrze. - jedna ma dwa koty ale udaje że to nie jej bo ta druga truje wszystkie żywe stworzenia w okolicy;/ - najlepsze w tym wszystkim jest to że ona obie są z Niemiec i jak chcą nas obgadać to gadają miedzy sobą w tym języku w błogiej nieświadomości że całkiem nieźle go znam i wszystko rozumiem:-D - sąsiad 3 domy dalej popija i rzuca do naszego ogrodu takie piersiówki. Po weekendzie można nawet z 10 sztuk żołądkowej znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkanie w bloku
Mój sąsiad, który mieszka piętro niżej ciągle ma do nas pretensje, że głośno chodzimy. Wczoraj jak go spotkałam to miał pretensje, że dzieci całą niedzielę hałasowały i nie mógł w spokoju odpoczywać. Śmiać mi się chciało bo dzieciaki były od piątku do poniedziałku u teściowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi sąsiedzi bardzo głośno uprawiają seks:) o każdej porze dnia lub nocy można usłyszeć ich miłosne uniesienia:) właściwie to najbardziej słychać ją, doszło już do tego, że wiemy mniej więcej kiedy skończy bo wtedy jej głos wchodzi na wyższe obroty:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr dre
A propo seksu :D U nas na osiedlu mieszka małżeństwo, w sumie już nie takie młode... Oboje są jakoś po 40 - ce i też uprawiają tak głośno seks. A że mieszkają na parterze, to słychać dosłownie wszystko. Kobieta krzyczy jakby ją zarzynali :o czyjestnaforumktoskto -> Czasem jak schodzę na dół, to jej zapukam lub zadzwonię i sobie idę. Ogólnie ma straszne jazdy. Czasem jest mi wstyd wyjść na balkon, bo jak jest tak ciepło, to głownie na nim siedzi, szuka widzów i drze japę przy czym swoją laską uderza o mój balkon. Krzyczy że zdechnę za jej krzywdy, że przyjdzie do góry i mi drzwi wyrąbie i mnie zaciuka. Że gówna jej wrzucam przez kratki wentylacyjne. Dużo można by pisać. Sąsiadki notorycznie otwierają drzwi i szpiegują kto wchodzi, kto wychodzi, kogo się zaprasza, a nóż coś usłyszą :D Do sąsiada z góry (tego pijaka) często przychodzą jakieś menele. I niestety często się zdarza, że wychodzą piętro niżej i dobijają się do mnie. Raz jego zalany kolega spadł ze schodów na moje piętro. Ale patrzę przez wizjer - wstaje, ok nic mu nie ma. Za chwilę znowu bum. Myślę co tu zrobić. Wyjść czy nie wyjść. Wyszłam, bo sumienie mnie gryzło. Patrzę - znowu się zbiera. Ok, wracam do domu. 10 minut później ktoś puka, otwieram drzwi, a tam ten właśnie facet cały pokrwawiony, ze spuszczonymi spodniami pyta czy zastał X :o Także na nudę nie mogę narzekać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam wesolych sasiadow w bloku - na wprost malzenstwo alkoholikow z 3 dzieci,ciagle sa awantury,czesto przychodza do nas pozyczac kase niby na chleb...i jeszcze jedno i drugie pije w tajemnicy przed soba,i po calej klatce mozna spotkac puste butelki po winie tanim,albo po piwie,albo po wodce...A z drugim sasiadem to mamy zla sytuacje bardzo,starszy,upierdliwy facet. Zarysowal nam samochod,bo jak parkuje,to doslownie 15cm od innego samochodu,otwiera swoje drzwi i uderza w samochod obok. Poszlismy mu zwrocic uwage,bo nam wgniotl drzwi,niby jest AC,i nie poszlismy upominac sie o zwrot kosztow,ale tak po prostu, poprosic go,zeby uwazal jak stawia swoj samochod. Zaczal nam ublizac,i powiedzial,ze to nie on. Sytuacja miala miejsce juz z 5 razy,az w koncu go upolowalam i nagralam kamera. Poszlam do niego,a on mi mowi,ze to nie on. Pokazalam mu filmik,i mina mu zrzedla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawica---
prowo buhahhaha :D dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tego,ze w domku jednorodzinnym jest tak fajnie i blogo,to tez nie zawsze sie sprawdza...Mi rodzice mieszkaja na takim malym osiedlu,jest doslownie 5 domkow,pod miastem,teren ogrodzony,niby fajnie,zielono,czysto itd. Ale oczywiscie w tak waskim gronie znalazla sie taka czarna owca,co umila wszystkim zycie. Nie dosc ze straszna plotkara,chce wszystko wiedziec itd.,to jeszcze ciekawska i wscibska. Wydzwania na policje,bo niby ktos jej podeptal ogrodek,albo niby ktos jej pranie ukradl ze sznurka. I tak w kolko. Z dwoa sasiadami sie sądzi - juz kilka ladnych lat. Nie mozna robic grilla,bo wiadomo,ze policja bedzie na 100%. Ale chociaz tyle,ze policjanci juz znaja sytuacje,i przyjezdzaja,bo musza,ale ogolnie jest spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sąsiadów mam spoko ,niektórzy lubią imprezować nigdy się nie skarżę bo ja też często mam głośno w chacie :D:D:D:D Dogadujemy się :D:D:D Ale byłam jakieś dwa lata temu na weekend u koleżanki i siedzimy sobie gadamy popijamy winko nagle słychać jakieś zajebiste hałasy darcie gęb na maxa.okazało się,że to kłóciła się para Szkotów z boku i nagle wyszli na klatkę się kłócić potem na balkon to my na balkon co tam popatrzymy sobie oni mieszkali na 2 piętrze jak my balkon dalej.Nagle patrzymy a ten koleś wywala jej ubrania przez ten balkon no wszystko tam leciało buty ,ubrania ,książki jakieś torebki dosłownie wszystko i nagle leci wielki ogromny stanik :D:D:D:D:D: ,który się uczepił na gałęzi na drzewie :D:D:D:DTa Szkotka była bardzo gruba ,ale ten stanik jak spadochron przez następne pół roku tam wisiał puki go wiatr nie zerwał hahahaha oni się w końcu wyprowadzili ,ale kumpela nie raz mi opowiadała jakie są akcję z nimi tego spadochronu nigdy nie zapomnę :D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nachdes
mi sąsiedzi śmieci podrzucają chamy jedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sąsiedzi mają wielkiego boksera, który zaczął im chorować. Pewnego dnia wychodziłam z mieszkania i patrzę, a sąsiad z synem wchodzi po schodach i taszczą we dwóch coś wielkiego zawiniętego w koc. Zanim pomyślałam zagadnęłam wesoło, co oni tam niosą, zwłoki? :D No a to bym ten bokser po jakiejś operacji nieprzytomny... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr dre
Przypomniało mi się jeszcze coś: Siostra kilka lat temu wynajmowała mieszkanie w starej kamienicy i obok mieszkał starszy facet. Wyobraźcie sobie, że on wycierał klatkę schodową wodą z moczem :o Wejść się nie dało, bo tak śmierdziało, że człowiekowi od razu zawartość żołądka podchodziła do gardła. A jak był na sieni i słyszał, że ktoś wchodzi/wychodzi, to rzucał wszystko co miał w rękach na ziemię i uciekał do domu (nawet nie zamykał za sobą drzwi). W ogóle też nigdy nikomu nie otwierał. Tylko listonosza wpuszczał co miesiąc 5 ;) U moich rodziców są spoko sąsiedzi, ale czasem lubią sobie wypić i wtedy sodoma i gomora na klatce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojego dziecinstwa: Wychowalam sie w centrum duzego miasta. W poblizu mojego domu nie bylo za bardzo zieleni, zaden raj dla dzieciakow. Jedynie pod oknem sasiadki byl kawalatek trawy, taki metr na poltora. Razem z kolezanka rozlozylysmy tam jakis kocyk i gralysmy w jakas planszowa gre. A tu sasiadka leb przez okno wystawia i drze sie na nas, ze jej trwanik (!) niszczymy i ze jak sobie nie pojdziemy to nas wrzatkiem poleje. Wolalysmy nie sprawdzac czy sie odwazy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorki za ten elaborat
przypomnialas mi jak kiedys gdy bylam mala, mama zabrala mnie na spacer i niedaleko nas przed domem, ktory byl dzielony na pol byla łaka (zaczynali budowac bloki dookola ale ten plac nie byl otoczony zadnym murem, zreszta w drugiej polowie tego domu mieszkala znajoma rodzina, z ktora utrzymywalismy przyjacielkie stosunki), usiadlysmy na trawie i mama robila mi wianek z mleczakow ktore tam rosly kiedy nagle wyszla na balkon wlascicielka tej polowy domu i takim cieniutkim glosikiem wielkiej pani do mojej mamy: ale prosze nie zrywac tych kwiatkow.... zal :O moja mama podniosla mnie i poszlymsy gdzies indziej; stara harpia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółtozielony listek
Jeszcze kilka miesięcy temu mieszkałam w sąsiedztwie niezłej świruski. Ona miała mieszkanie pod nami i całą zimę robiła nam jazdy za otwieranie okien w mieszkaniu. Nawet na 5 minut nie można było uchylić bo zaraz leciała i darła mordę, że cały pion wychładzamy i przez nas wszyscy muszą więcej płacić za ogrzewanie. Poza tym wrzeszczała, że jak u nas okno otwarte to jej jest zimno!! I jak nam tak gorąco to niech sobie przed klatkę wyjdziemy. I groziła Policją i mandatami po 500 zł za otwieranie okien. :P I ubzdurała sobie, że my palimy papierosy i wszystkim mówiła, że papierosowy smród PRZENIKA do niej przez ściany i Ona wymiotuje całymi dniami. I wyrzucała mojemu mężowi od morderców (bo ją bierne palenie zabija :P ). Ani mąż, ani ja nie palimy. Na szczęście już tam nie mieszkamy. :) A teraz może nie o sąsiadce ale o wariatce z bloku. Kiedyś jako nastolatka (miałam jakieś 17 - 18 lat), wiosną spotkałam się z koleżanką i usiadłyśmy na ławce pod klatką - przypadkowe miejsce (żadna z nas tam nie mieszkała). Środek dnia, godzina 14.00 w dzień. Siedziałyśmy grzecznie, ani śmiecenia, ani głośnych rozmów, ani wulgaryzmów czy papierosów - po prostu rozmawiałyśmy nikomu nie szkodząc.Gdy nagle otwiera się nad naszymi głowami okno (2 piętro) i jakaś starsza baba się drze, że mamy się wynosić bo tu nie mieszkamy i nie mamy prawa tu siedzieć. Ja podniosłam głowę i mówię, że przecież nie przeszkadzamy ani nie śmiecimy. A ta do mnie, że mam zabrać "grubą dupę" z jej ławki (nie miałam nadwagi :P ). Więc mnie trochę zjeżyła ale grzecznie jej odpowiadam, że ławka nie jest jej własnością i nie może się nią rozporządzać. Na co ta z hukiem trzasnęła oknem. Pomyślałyśmy, że będzie święty spokój... ale nie mija 3 minuty a ta wylatuje z klatki z wieszakiem do ubrań w ręku i zaczyna mnie nim okładać po głowie, wyzywając mnie od najgorszych (epitety jak z rynsztoka). Uciekłyśmy stamtąd z koleżanką, przerażone całą sytuacją i pobiegłyśmy do mojego domu. Krew mi z głowy leciała i, gdy po dwóch godzinach wrócił do domu mój tato i opowiedziałam mu co się stało to zabrał mnie na pogotowie, gdzie założono mi 4 szwy. Później zgłosiliśmy sprawę Policji i nawet podjechaliśmy z Policjantami pod tą klatkę i wskazałam okna mieszkania ale ta kobieta nie otworzyła drzwi. Chyba nic z naszego zgłoszenia nie wyszło bo tylko na tym się skończyło. :O Od tamtej pory mam skrzywienie i w ogóle nie siadam na ławkach pod klatkami. Nawet na 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati124568
ja też mam taką sąsiadkę co wszystko na osiedlu to jej zasługa. Nowe śmietniki, placyk zabaw, krzewy, ławeczki, wszystkie tym podobne rzeczy ona uważa, że to dzięki niej i ona jest ich prawowitą właścicielką. Lata po całym osiedlu i przegania dzieciaki jak siedzą na ławkach lub bawią się na huśtawkach, raz przywaliła mi laską bo wypadł mi bilet z portfela i od razu go podniosłam a ta do mnie, że śmiecę, jak ktoś z psem na spacer wychodzi to się wydziera, żeby psie siki sprzątnąć bo śmierdzi, ja rozumiem kupę do woreczka i wyrzucić ale siki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś sąsiadka przyszła z pretensjami, że mój kot zjadł jej wielkanocnego mazurka:) I to z adwokatem( podkreślała ten fakt kilkunastokrotnie) :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak byłam mała to ciągle mieliśmy bitwy z innym blokiem bo nie wolno bylo nam przechodzić pod ich oknami na działki :) pamiętam jak dzieci z tego bloku , a były to dzieciaki z jednaj rodziny w ilosć bodajże sztuk 5 ( ogólnie bylo ich w domu 14 !!!) przegrały z nami jakaś bijatykę i na to przyleciał ich ojciec , który był Honorowym Krwiodawcą , co kiedyś usłyszałam od mamy :). Jako dziecko miałam nikłe wyobrążnie co to włąsciwie znaczy ale bardzo byłam przejęta kiedy na nas wrzeszczał . najbardziej mnie frapowało czy ta krew z niego tryśnie , bo zrobił sie purpurowy na twarzy . ku mojemu rozczarowaniu tylko na nas sie nadarł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja nie wiem co jej zjadlo tego mazurka, ale skąd pomysł, że to mój kot?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam sasiadke ktora
wszystkich wokół obgaduje i potrafi stanąć przed każdym domem na pół godziny i podsłuchiwać czy czasami się ktoś nie kłóci żeby mieć o czym plotkować. Do kościoła chodzi codziennie, żeby później ogadywać kto jak był ubrany, czy był do komunii idt :o i kiedyś patrzę przez okno a ona stoi przed naszym domem, wychodzę na dół żeby zapytać czy czegoś chce, patrzę a ona kuca i sika dosłownie na środku drogi! :o Lała jak krowa dosłownie, nawet majtek nie miała tylko długą spódnicę i jak się rozkraczyła tak lała :o Normalnie mnie zamurowało :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedys po imprezie obudzilam sie na balkonie sasiadki (do dzisiaj nie wiem jakim cudem, bo pamietam tylko ze wychodzilam na balkon, ale swoj) a ona zadzwonila na policje, bo stwierdzila, ze chcialam jej sie wlamac do mieszkania. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsggsgsgsg
U moich rodzicow, chora sasiadka rozpalila na srodku pokoju ognisko, bo bylo jej zimno. Normalnie maskara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×