Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary a głupi i nieobeznany

Moja żona się odchudza

Polecane posty

Gość też_gruba
przeczytałam wszystkie Twoje zwierzenia...masz autorze pod górkę...jest cieżko, ale pamietaj z górki już lżej- pisz cd,pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebraczka
Napewno na koncu sie pogadza. kilka stron wczesniej autor sie wypowiadal na temat jednego dowcipu ze opowiedzial go zonie czy cos takiego. Wiec bedzie happy end. A rozmowe przerwala na 100% ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasz,, kafeteryjny literacie" zlituj się...... w takim intrygującym momencie przerwałes na tak długo...nie wystawiaj naszej cierpliwości i domyślności na ciężkie próby, napisz w końcu Badi czy Ola? A może jeszcze ktos inny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyyy
proszę napisz kilka zdań.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okruch_dnia
djfklsjfds bo mąż Badi ma romans z żoną autora :) myślicie ,że te diety to dla kogo - dla siebie ... bzdura piękniejemy dla miłości,nowych wzniesień nowych mężczyzn... :D;) miłego dnia Państwu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam hahah....
ale nie wiadomo, o jakiej zonie pisal autor. moim zdaniem sposob w jaki pisze o pierwszej i zdaje sie daje jej to czytac, swiadczy o tym, ze teraz ma inna zone.... moim zdaniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciga
hej, robisz to specjalnie czy co ? lubisz jak się Ciebie o coś długo prosiiiii ? ;p ...a może wyjechałeś na wakacje? czekam czekam czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciga
o boziu ludzie, ale mieszacie :D autor ma jedną żonę i nie sądzę aby dawał jej swój pamiętnik do czytania, ale to jest jego indywidualna kwestia i w ogóle nie ma znaczenia na fabułę. ...no chyba, że żona sama znalazła ten pamiętnik na kafeterii i jakoś mogło to wpłynąć to na dalszy ciąg akcji... autorze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Boziaaaa - Czuję się zaszczycony propozycją, nie wiem jednak, czy podołałbym zadaniu ;) Doprawdy, zdziwiłem się bardzo, że tak wielu czytelników odgadło, co tak naprawdę się wydarzyło. Zatem nie będę opisywał faktów w kolejności, w jakich je poznawałem, gdyż trochę mija się to z celem, a pozwolę sobie ująć rzecz bardziej fabularnie. Że tak powiem - chronologicznie. Aby to uczynić, muszę się na chwilę troszeczkę cofnąć w czasie, do momentu, w którym Ola, gotując się z wściekłości, opuściła me biuro. Zła, rozgoryczona i zdecydowana urzeczywistnić swą groźbę, udała się nie do domu, a do koleżanki. Tam, jak się pewnie domyślacie, w najgłębszym sekrecie zwierzyła się Krysi, iż uwiodłem ją podle. W podobny sposób poinformowała jeszcze kilka kobiet. Roniąc obficie łzy, odebrała od nich wyrazy głębokiego współczucia i solenną obietnicę zachowania rewelacji tylko dla siebie. Teraz była już pewna, że wieść szybko dotrze do mojej żony. I miała rację. Gdy małżonka otworzyła drzwi, ujrzała Krysię i Basię. Obie ze zbolałymi minami wyrażającymi głębokie współczucie dla walonej w rogi przyjaciółki i dyszące chęcią szybkiego podzielenia się z nią tak cudnie dramatyczną wieścią. - Sorry dziewczyny, ale właśnie mamy ze starym rozmowę. Rozumiecie? - próbowała wyprosić koleżanki. - To takie straszne - wyszlochała Krysia zarzucając jej ręce na szyję. Basia smutno kiwała głową klepiąc małżonkę po ramieniu. Cóż było robić? Wciągnęła obie do kuchni i uprzedziwszy mnie, że musimy na chwilę przerwać, posadziła obie przy stole. Przekonana, że Krysi przytrafiło się coś złego, poczęła parzyć świeżą kawę i delikatnie, by nie urazić uczuć koleżanki, wypytywała o przyczynę płaczu. Czytelnik wie doskonale, iż sceny tej widzieć nie mogłem, gdyż siedziałem w tym czasie w salonie. Niewiele też słyszałem z tego, co działo się w kuchni, ale pełne niedowierzania "Co?", jakie padło z ust mojej żony, a zaraz potem jej gromki śmiech, dotarły do mnie mimo zamkniętych drzwi. Pomyślałem sobie, że skoro żona jest nagle w tak dobrym nastroju, nie ma sensu się tu ukrywać a trzeba wykorzystać sprzyjającą aurę. Chwyciłem talerz z oponkami i dostojnie udałem się do kuchni przywołując na twarz wyraz życzliwego zainteresowania i łagodny uśmiech. Ujrzałem śmiejącą się w głos żonę. Schyliła się, oparła dłonie o uda i szarpana spazmami nawet nie próbowała tłumić radości. Krysia z Basią patrzyły na nią niczym na UFO. Śmiertelnie poważne i zdezorientowane do tego stopnia, że gdybym wszedł w krynolinowej spódniczce baletnicy i gorsecie sznurowanym różowymi wstążkami na włochatym torsie - nie zrobiłbym na nich takiego wrażenia, jak koleżanka. - Coś przegapiłem? - One - sapnęła żona i wybuchnęła kolejną salwą śmiechu - One. Ja nie mogę - chichotała ocierając załzawione oczy rękawem - One mówią, że ty sypiasz z Olą. Żona nadal się śmiała, a mi zrobiło się zimno i gorąco jednocześnie. Uważny czytelnik już pewnie zauważył, zorientował się i połapał, że mimo maniery, która nie pozwala mi szczędzić opisów, opisu Oli mu poskąpiłem... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyyy
nie ma jak zufanie żony... naiwnie wierzy,że jej mąż jest ideałem... na razie spadłeś na "cztery łapy"...pisz, ale co dalej ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djfklsjfds
@Lucyyyy to nie jest kwestia zaufania zony, przeciez wczesniej bez pytania nawet, czy to prawda, od razu go osadzila, chociaz byl niewinny... Jej reakcja to efekt niedowierzania, kogo puka jej maz :P Moze i autor nie opisal Oli bezposrednio, ale nie jest to konieczne, przy spotkaniu przy obiedzie Badi z niedowierzaniem stwierdzila, ze autor puka ta "ruine" i to mi wystarczy za opis :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucyyyy
DO djfklsjfds - masz rację... chyba będzie sie działo, a jak myslisz? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toś se wybrał kochankę :)) Starszą i mało urodziwą hehehhe... Trzeba było puknąć Badi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djfklsjfds
Na razie to wiem tyle, ze jak zona zrozumie, ze to nie zart, to przestanie sie smiac ;) A pozniej pewnie bedzie ostro. Jak na razie domyslam sie 2 mozliwych scenariuszy. Szanowny autor zostanie juz zupelnie uznany za dziwkarza i diabla wcielonego, w zwiazku z czym zona urzadzi mu piekielna awanture, przy okazji nabierze do niego obrzydzenia za dobor kochanki, a sama nabawi sie jeszcze wiekszych kompleksow, jak to kobieta, bo "co ona ma takiego, czego ja nie mam". Drugi scenariusz, jesli mialbym racje, ze to Ola uprzejmie doniosla o romansie autora i Badi, musialby skutkowac niemala konsternacja i dochodzeniem co w takim razie jest prawda i kto kogo podstepnie uwodzil i pukal. No ale ja rowniez czekam na rozwoj sytuacji w kolejnym odcinku, wiec wystarczy domyslow :) Autor ma generalnie sytuacje nie do pozazdroszczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze kochany......
Moda na sukces odcinek 12345678765431234543. Zona dowiaduje sie romansie z ola. ola dumna jak paw oznajmnia ze jest w ciazy z autorem. zona dostaje depresji a autor nawiazuje romans z baldi i miskiem. Szkoda ze z fajnego opowiadania o dietach zrobila sie brazylijska telenowela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamknij się
Boze kochany...... - jeśli Ci sie nie podoba to nie czytaj...:( nam sie bardzo podoba i chcemy więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co gdzie kiedy
Moim zdaniem malzonka nie powinna byc zazdrosna o romans z nieatrakcyjna kolezanka - powinna pomyslec co sama zle zrobila, ze do tego doprowadzila. Powinna przebaczyc, przerosic ;-) i cieszyc sie zyciem. Baldi to co innego ;-) O nia moze byc zazdrosna - ladna, zgrabna, szalona ;-) A sam autor? Nie wiem... Sam pisal, ze dostrzegl u zony wady, brzydkie wlosy, nunosc i z paczkiem mu sie kojarzy ... Cos nie w ta strone... Moze on sam ma jej dosc? Nie sadze jednak ;-) Pisz dalej autorze, czyta sie Twoja opowiesc swietnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze kochany......
Ja nie mowie ze mi sie nie podoba, bo autor naprawde dobrze pisze, tylko od jakiegos czasu to opowiadanie przypomina tandetny tasiemiec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciga
@Boze kochany...... ...myślisz, że przy takich zdarzeniach, żona i pozostali uczestnicy dalej myśleliby o odchudzaniu ? ;p @djfklsjfds ...masz rację z tymi scenariuszami - osobiście polecam ten drugi :D trudniejszy w realizacji, ale daje lepsze efekty :) P.S.: to tak jak przy odchudzaniu- sama dieta nie wystarczy trzeba dołożyć wysiłek fizyczny co jest trudniejsze, ale daje lepsze rezultaty :)) Autorze, musisz trochę przyśpieszyć tempo, bo jak w każdym filmie kiedy akcja się zagęszcza to stop-klatka również leci częściej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okienkowa
a właśnie miałam zapytać,jak sie ma wygląd OLi,do wyglądu Badi i szanownej ślubnej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Ja nie twierdzę, że Ola jest szpetna. Przecież wiadomo, że nie ma brzydkich kobiet, że każda potwora znajdzie amatora, że poczucie piękna jest subiektywne i zależy wyłącznie od osobniczych upodobań. Widziałem kobiety mniej atrakcyjne od Oli, ale widuję też wiele atrakcyjniejszych. Ola po prostu nie jest w moim typie. Ponadto, pewna niechęć, jaką do niej czułem, nie pozwalała mi nigdy spojrzeć na nią zupełnie obiektywnie. Fakt, jest nieco starsza od ludzi, z którymi zwykliśmy się spotykać, niska, widać iż w przeszłości była drobna, dziś mocno pozaokrąglana. Długie, proste włosy farbowane na mocną czerń, lekko wyłupiaste, blade oczy patrzące bez wyrazu, jasna karnacja, ale nie tą subtelną bladością przywodzącą na myśl strojne damy ze starych romansów, ukochaną Draculi, czy łagodną Izoldę, a kojarząca się raczej z gorączką płucną i puchliną wodną co podkreślała jeszcze obrzmiała krągłość twarzy i wyraźne problemy z cerą. Wąskie, suche, jakby zacięte we wściekłości usta i figura mocno nadszarpnięta trzema porodami. Mniej więcej tak ja ją widziałem. I moja żona była tego świadoma. - A skąd takie nowiny? - spytałem ochryple, gdyż zaschło mi w gardle. Krysia spojrzała niepewnie na Basię, Basia na Krysię. - Nooo... Ola mi mówiła. Była przedwczoraj. Płakała i żaliła się - dukała niepewnie - Zresztą, u Baśki też była. Co nie, Basiu? Baśka energicznie przytaknęła. - Ryczała jak bóbr. I mówiła, że obiecywałeś jej, że rozwiedziesz się z Kasią. - Aha. A że sypiam z Badi też powiedziała wam Ola? - strzeliłem na oślep. - No... - Krysia zacukała się - Nie, mi powiedziała Magda, ale Olka mówiła, że was widziała razem. - Mi też powiedziała Magda. - To może zadzwonimy do Magdy i zaczniemy wyjaśniać sprawy po kolei. Wziąłem telefon. Jak się zapewne domyślacie, Magda wszystkiego się wyparła. Okazało się, że z Badi widzieli mnie niemal wszyscy, ale nikt konkretny. Plotka krążyła powtarzana, każdy dodawał coś od siebie, wielu stawiało się w roli naocznych świadków, ale zapytani wprost, peszyli się i unikali jasnych odpowiedzi. Po siedmiu telefonach i kilku niezręcznych rozmowach dotarliśmy do źródła. Ponieważ, drogi czytelniku, już dawno odkryłeś, czyja to była intryga, pozwolę sobie na słowo wyjaśnienia. Bije to po prawdzie w moje męskie ego, ale Ola absolutnie nie zastawiła na mnie sideł - przynajmniej nie na początku - nie próbowała rozbić mojego małżeństwa, ani dać mi i mojej żonie po głowie. Ot, bezmyślnie chlapnęła ozorem na wieść, że Badi mieszka z nami, by tej ostatniej dopiec. Chlapnęła na tyle niefortunnie, że rozbudziła wyobraźnię i niezdrowe instynkty kilku osób. Z małego potworka zrodziła się bestia, która kosztowała nas sporo nerwów i zdrowia. Później... później już tylko wykorzystała dogodną sytuację... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się borobiło, jestem ciekawa czy wyspowiadasz się żonie jak na spowiedzi czy będziesz szedł w zaparte, że to kolejna intryga Oli......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciga
... autorze... przepraszam, że ukłułam w Twoje ego, ale takie kobiety o których pisałam wcześniej się zdarzają (nie żebym ja taka była), a to że wszytko rozhulało się po zwykłej plotce to klasyka gatunku :D .. ...jestem ciekawa jak wybrnąłeś z tej sytuacji? czy dasz nam powód do podziwu czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jeszcze jeszcze!! przynajmniej tu czytam coś z zainteresowaniem (bo do książki jakoś ciężko sięgnąć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Posiedzieliśmy w czwórkę przy kawie. Panie były na diecie więc oponki zostały dla mnie. Były też bardzo speszone i pomimo prób rozładowania niezręcznej atmosfery, szybko się z nami pożegnały. Moja małżonka, której wyrzuty sumienia było widać w każdym ruchu, spojrzeniu i geście, a głęboki wstyd barwił policzki naprzemiennie trupią bladością i szkarłatem, pożegnała je w drzwiach i dołączyła do mnie w salonie. Stanęła onieśmielona i wyraźnie zakłopotana. A ja... Przyznaję, przez myśl przebiegł mi kuszący plan, by zataić przed żoną przygodę z Olą, wahałem się, ale tylko przez chwilę. - Spałem z Olką. - Co? - Spałem z nią. Nie obiecywałem jej małżeństwa. Nie jestem też dumny z tych kontaktów, ale stało się. Koło głowy przeleciał mi talerz z serniczkiem. Po chwili paluszki a filiżanka rąbnęła mnie w czoło. - Demolujemy chałupę czy porozmawiamy? - spytałem zmęczony. Rozpłakała się a później rozmawialiśmy. Długo, poważnie, bez krzyków i pretensji. Tłumaczyliśmy, przytulaliśmy się i pogodziliśmy. I to już koniec historii, która rozwlokła się nieco, zboczyła z głównych torów i pognała w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. By zaspokoić ciekawych, dodam, że moja małżonka upiekła czekoladowy torcik dla Badi, którą poszliśmy razem przeprosić. Badi jak zawsze zareagowała dziwnie i nieoczekiwanie. Klepnęła żonę w ramię, powiedziała: "Ok, odwróć się", po czym kopnęła ją z półobrotu aż żonie zafalowały pośladki. I dalej się przyjaźnią. Ola ma nowego przyjaciela, którego jej córki nazywają tatusiem. Poznała go w internecie i właśnie stara się zajść w ciążę. Krysia, Basia i teściowa nadal dukają. Mama Badi jest w fazie tycia. Ja znów chodzę na poranne i wieczorne spacery, gdyż wzięliśmy psa. Krzywołapego kundelka ze schroniska. Mały, brzydki, zjadł mi buty, nadgryzł fotel, zniszczył prostownik, zarzygał dywan pod stołem, pod którym siedział przez pierwsze trzy dni bojąc się nas jak ognia. Dziś jest naszym nieodłącznym kompanem na spacerach i podczas przyrządzania posiłków. Od jakiegoś czasu towarzyszy mi podczas pisania tej historii drzemiąc u moich stóp. Moja żona już się nie odchudza. Pewnego dnia zarzygała mi koszulę i w ten oto romantyczny sposób dała znać, że zrobienie testu ciążowego byłoby bardzo na miejscu. Wynik był pozytywny. Sami zatem rozumiecie, że nie diety nam teraz w głowie. No i dałem żonie do przeczytania ten pamiętnik. Powiedziała, że spłyciłem jej postać i poprosiła bym dopisał kilka słów od niej. Powiedziała: - Napisz im ode mnie, że jesteś starym pierdołą i wcale tak źle ze mną nie masz. I idź wreszcie wyrzucić śmieci. No to piszę. Jestem starym pierdołą. Z żoną nie mam wcale tak źle. A teraz już idę wyrzucić te śmieci. Koniec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L-O-L 987
o nieeeee.... rozpłacze się chyba... ja chce jeszcze.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie sie czytalo drogi autorze :) dzieki za moja cowieczorna rozrywke pozdrawiam i zycze wszystkiego naj naj - niech pies bedzie a grzeczny a maly krasnoludek jak juz sie wykluje - zdrowy i silny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurdę!!!!!!! Już? Poproszę o część drugą.... moja zona jest w ciąży.... w dalszym ciągu uwazam, że warto pomysleć o zarobieniu paru groszy szczególnie, że rodzina się powiększy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie wierze że to nasz AUTOR napisał zakończenie! Zupełnie inny styl pisania. Ktoś sie zwyczjnie podszył! Zatem czekam na wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×