czy pracujac za najnizsza stawke byloby mnie stac

"sorry, ale reprezentujecie typowe polactwo za granica. Zamiast sie wspierac lub przynajmniej ignorowac, to jedna z druga podziobalyby sie na smierc. Kazda probuje pokazac jak to sobie zycie zaj**iscie ulozyla i ile to ma kasy, kiedy w rzezywistosci ledwo co zipie czy tez lata ze szmata. Polacy za granica to najgorsza grupa spoleczna, a najlepsze jest to, ze smiejecie sie z ciapatych, ktorych do piet nie dorastacie, bo oni przynajmniej sie trzymaja razem i dzieki temu do czegos dochodza." dokladnie zgadzam sie z kazdym slowem w 100% tez jestem emigrantkom i powiem,ze zycie wsrod polakow mnie meczy.Polak z polakiem to moze sie jedynie nachlac jak swinia.I to jedyna rzecz,ktora umieja robic razem;)

emigranka mialo byc:P ;)

Lata ze ścierą i ledwo zipie? Ja akurat mam i czas i pieniądze . Tak się fajnie ustawilam :)

o zlazy a ty kto jestes jak ni polak????sam jestes przykladem jak srac na rodakow!!

a ja tam lubie "nachlac" sie z rodakami.zawsze to fajniej i po swojemu...ogolnie biorac za bardzo z naszymi staram sie nie zblizac, ale jezeli chodzi o fajna imprezke z piwkiem itp. to zawsze i wszedzie wole z Polakami.

Pracując za minimalną krajową to stać Cię tylko na wynajem małego pokoju! Taka prawda! Ludzie w Polsce myślą, że na zachodzie za 1000 euro czy 1000 funtów to życie jak w Madrycie, ale nie, tak nie jest niestety! Z takiej pensji to skromniuteńko i to bardzo, bo często dostaje się 'na rękę' mniej niż te 1000euro/funtów, bo podatek, ubezpieczenie trzeba odjąć,..

Dokładnie samemu tutaj ciezko zyc za najnizsza. CEna kawalerki na wiosce po oplatach 450-500 funtowTo jest minimum. chyba ze sie chce uzerac z ludzmi. Ale tego nie polecam. Chyba ze nie przeszkadzaja wam wieczne klotnie i konfliktowi ludzie. najnizesz zarobki to jakies 900 funtow i naprawde sporo Polakow tyle zarabia. Koszt jedzenia jakies 20-30 funtow dajmy na to 100 na miesiac. Transport do pracy 15 czyli 60 na miecha i to autobusem :D Samochod zamisat auta to jakies 150- 200 na miecha.czyli najprostsze wydatki zamykaja sie w kwocie 700-800 funtow wiec na szalenstwa zostaje 100-200 gora. Zakladajac ze ma sie stala prace oczywiscie. Z parami jest o tyle lepiej ze kawalerka kosztuje podobnie co mieszkanko dla dwojga za to o wiele wyzszy standart zycia i oszczednosci. Wiec coz zyjac jako singiel szalu tu nie ma. Ewentualnie mozna zyc jak szczur w 6 na pokoju i calkiem niezla kase odkladac :)

Szczerze gdyby nie brak pracy to za 1600 zlotych ma sie podobny poziom zycia w PL.

dopoki Polacy beda zarabiac 1600 zl to nie bedzie pracy, pracodawcy nie kreuja sobie rynku konsumenta, ludzie swoje wyplaty tylko przeznaczaja na oplaty, leki i tanie pasci w dyskontach, to jak maja miec wieksze profity... Ale w PL jeszcze dlugo pracodawcy nei zrozumieja, ze konsumenci to nie jakies niezidentyfikowane UFO tylko ich wlasni pracownicy, ktorym placa grosze. I mimo, ze rzad przymyka oczko, na zatrudnianie "na czarno" i nie placenie skladek zusowskich, to i tak to sie pracownikom nie przeklada na wieksze zarobki, bo tym chciwym bucom ciagle malo. W UK mnostwo spotkalam bylych biznesmenow, co to plakali, ze przez ZUS musieli zamknac biznes, a ja sie ich zapytalam ile placili swoim pracownikom, to juz bylo jasne... Czlowieku, kto ma ci kupowac ten twoj towar, jak ludziom nie dajesz zarobic, jak twoj wlasny pracownik, pracuje za darmo, na stazu, za pol darmo, albo miske ryzu, to skad ty chcesz miec profity? Z kosmosu, moze UFO przyleci i kupi... Cale szczecie zrodelko w postac****eniadzy emigrantow przysycha i coraz mniej emigranci maja pieniadzy na sponsorowanie tego ledwo zipiejacego trupa zwanego PL. Jest to z musu, bo Polacy na emigracji sami nie pojda po rozum do glowy i zamiast przestac finansowac to dno, ktore im szybciej padnie, tym szybciej wroci do normalnosci, no ale musial przyjsc kryzys w UK, zeby skonczylo sie finansowe eldorado dla PL od emigracji...Im szybciej tamc***anda, tym szybciej zacznie wszystko isc w kierunku normalnosci. To tak jak z alkoholikiem, poki ma jakies zastrzyk kasy i laske innych, to chleje i nie chce wyjsc z alkoholizmu, musi siegnac dna, zeby sie wyleczyc, tak samo PL musi siegnac finansowego dna, zeby wrocila tam normalnosc...