Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaBlondynka

Pije ktoś browarka?

Polecane posty

No ja mojego kopciucha nie oddałabym za żadne pieniądze :) To po prostu moje auto chociaż ma qrwa 30 lat już prawie!! O fuck dopiero teraz to sobie uzmysłowiłam, bo zawsze to tylko powtarzałam, że troszkę starsze ode mnie a teraz tak licząc to za rok 3 dyszka mu strzeli :) Chociaż złomek z niego to i tak nie ma takich pieniędzy żeby ktoś mógł go kupić ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój teraz stoi bez serducha, każdy mi mówi że mnie poyebało, że jakiekolwiek pieniądze chce w niego ładować i żebym kupiła sobie "coś normalnego" :D A ja zamierzam władować w niego kilka tys żeby mieć pięknego oryginała i jeszcze chuj wszystkich strzeli kiedyś, że mam takie auto a później będzie go miała moja córka ( już ja ją nauczę kochać tego brum bruma ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobimy piknik na cześć naszych ukochanych samochodów co Ty na to? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajny pomysł :) A jeszcze o autach gadając - jakie masz najfajniejsze wspomnienia ze swoim? Czy to tylko taka miłość wizualna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja zdecydowanie jedynke . reszta kiszka . sorry . muzyka ok. fabuła do dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcześniej mialam megane... i to byla najgorsza decyzja w moim życiu... później chcialam zmienić auto ale beemki mnie odpychaly, bo kojarzyly mi się z turasami. Wystarczyl mi jeden raz, jedna przejażdżka i już wiedzialam, że to jest to. Nie wiem jak to opisać po prostu to jest moja marka i tyle :P Jak już mialam swoją bylam serio zadowolona z jazdy, osiągów, komfortu, poczucia bezpieczeństwa w niej, moglam jechać sobie 180 i się tej prędkości nie czulo, meganka już ciężko się prowadzila przy tej prędkości, jadąc 230 w bmw moglam trzymać jedną ręką kierownicę meganka się rozbujala max do 200 i to strach byl jechać :D Beema się nie psula, byla moim idealem wizualnie oczywiście też. No i ten wypadek.... ponad 100 na liczniku a nam się nic nie stalo, zupelnie nic. Z meganki nic by nie zostalo bo by wyleciala w ogóle za bandę i może jeszcze dachowala :o przeklinalam, dlaczego to nie mogla być ta zasrana meganka to uslyszalam, że gdyby nie ta beemka to by bylo z nami cienko. Tylko BMW ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie fabuła zawsze jakoś w tle była - ważne auta ;) Lubię 1 i Tokio Drift ( to chyba 3? ) Teraz w kinach 5 leci to w sumie poczekam aż będzie dvd i pod choinkę sobie pakiet kupię ;) A 2 i 4 to w sumie nawet nie pamiętam dokładnie ale wiem że oglądałam jak leciało ;) Muzyka zawsze się jakaś mniej lub bardziej fajna trafiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojego kopciucha kupiłam jeszcze przed prawkiem. Mieliśmy z chłopakiem malucha, eskorta, malucha, toyote nie pamiętam jaką, później robiłam prawko i szukaliśmy czegoś co będzie dla mnie na później i trafiłam kopciucha za 900zł, ano znośny był i wizualnie i w komforcie jazdy to kupiłam bo co ja się tam znam żeby szukać ;) Zdałam prawko odebrałam i nad morze sobie śmignęłam ;) Ja pierdole z lekka posrana byłam jak jechałam :D :D Dokładnie po południu odebrałam prawko o tego samego dnia w nocy trasę robiłam :D Po powrocie kupiliśmy passata b3 i go miał facet a ja zostałam z tym - nie chciałam do innego już wsiadać :) Później jeszcze zmienialiśmy auta tzn to auto faceta ( jak gdzieś jechaliśmy dalej razem to raczej jego a moje to miałam tak dla siebie) ale nad morze rok później znowu moim polecieliśmy i jeszcze jak wracaliśmy z wczasów to mało nam było ( byłam ja, mój facet, przyjaciel mojego faceta i jego brat ( tzn tego przyjaciela) ) więc sobie zwiedziliśmy jeszcze kawał polski śpiąc w TYM AUCIE W 4 :D Zajebiste, niezapomniane wakacje a auto pomimo lat nie zawiodło nas technicznie ani komfortowo ;) Choćby miało się zjebać i nie jeździć to postawi sobie na podwórku i będę robiła wakacje pod chmurką nocując w nim ;) Ogólnie tysiące razy w nim ryczałam,tysiące razy lałam ze śmiechu itp itd :) Nawet jakbym sobie kupiła inne auto dla faktu posiadania nowszego to to i tak będzie ze mną :) Uffff się rozpisałam o złomie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa, Mysia
od marca, czyli juz pare ladnych miesiecy podejmujesz decyzje o tym czy zrobic swoje rozwalone auto. Ciekawe jak dlugo jeszcze bedziesz to rozwazac? Jak tak dalej pojdzie, to okaze sie ze nie oplaca sie go robic bo przerdzewial stojac nieuzywany przez 40 lat w garazu..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sentyment najprawdziwszy :) a ja tęsknie do dawnego życia, do szaleństw, do wariacji i spontanicznych pomyslów. Teraz to tylko praca, dom, praca, dom nawet nie ma do kogo gęby otworzyć :( najchętniej bym teraz wyszla i pojechala sobie gdzieś daleko, porwala kogoś ze sobą, nie dala spokoju :D ale tak się nie da :( czekam z utęsknieniem na urlop - ujmując jednym zdaniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeśli to ją sobie na lawecie dowiozę do siebie i postawię, może z czasem się ją doprowadzi do wizualnego stanu normalnego i będzie cudna jak dawniej :) Ktoś mi kiedyś podsunąl bardzo fajny pomysl, żeby sobie ją postawić w ogrodzie i tam siedzieć latem i ja serio uważam, że to nie jest glupi pomysl :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa, Mysia
Mysia, a co cie powstrzymuje przed doprowadzeniem tego samochodu do porzadku teraz? Pamietam, ze kiedys wklejalas fotki i nie wygladalo to az tak tragicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysia Taaaa... Jakby nie patrzeć to Ty zawsze masz tą możliwość że możesz jeszcze wszystko jebnąć a ja? ;) Na szczęście wiem że w razie czego na 100% młodej nie będzie przeszkadzało kimanie w aucie na trasie i takie tam... czekam jednak aż podrośnie i zamierzam powtórzyć ostatnie wakacje sprzed ciąży :) Co jak co ale wozić się to ja lubię najbardziej :classic_cool: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie powstrzymuje ją to samo co mnie - jakoś tak mi się nie chce usiąść i pomyśleć ;) Bo to przecież trzeba to i owo poszukać, to i owo załatwić, zastanowić się co i jak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fundusze. Mialam ostatnio nieźle pod górkę jeśli chodzi o wydatki, doszly mi spore sumy do placenia itd mieszkam 20km od centrum więc potrzebowalam kupić inny samochód, oplaty, ubezpieczenie wszystko kosztuje niestety... Potrzebuje spokojnie jakieś 2,5tys euro na naprawe a takiej sumy luźno po prostu nie mam na dzień dzisiejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlaśnie do tego dochodzi zalatwienie części, zalatwienie dobrego blacharza, lakiernika, samochód stoi w Polsce musialabym doliczyć lawetę na której by auto pojechalo na zrobienie na to wszystko jest jeszcze czas potrzebny bo niestety nie wszystko da się zalatwić przez telefon a ja tu mam swoje obowiązki i nie mogę po prostu wsiąść do auta i pojechać zalatwiać - więc nawet jak będzie kasa to będzie trzeba to zorganizować, żeby mialo ręce i nogi. Rozsądniej jest kupić nową beemkę, bezwypadkową bez ryzyka, że mi się zacznie walić cokolwiek w niej a ta wiadomo jakby nie bylo w duppę dostala i to doslownie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysia A ubezpieczenie? My nasze auto ( no wiesz to rodzinne) robimy z odszkodowania, jak tylko dostaliśmy opinie ile dostaniemy ( bo w sumie nie wiedzieliśmy przecież czy robić czy może lepiej sprzedać jak stoi) to od razu auto trafiło na warsztat i z tego co wiem to 1/3 ubezpieczenia na to idzie a reszta do kieszeni :) Nooo i jeszcze zostaje odszkodowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz na myśli odszkodowanie od sprawcy wypadku? Uciekl z miejsca zdarzenia, nie mamy nr rejestracyjnych i tyle go widzieli 🖐️ mimo, że byli świadkowie, mimo, że byl to autobus PKS Szczecin (no nie trudno chyba zadzwonić policji do PKS i sie zapytać kto wtedy o tej godzinie jechal tamtędy, prawda?) policja nie kiwnęla palcem. Wszystko jest na mojej glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi nie chcieli powiedzieć kto wtedy jechal, policji się nie chcialo dupy ruszyć. Mam w rodzinie kogoś, kto pracuje w policji, a raczej troszkę wyżej i ma coś do powiedzenia i nawet on dzwonil do nich i im kazal coś zrobić i lache polożyli na to. Dlatego frajerów nie cierpię, łajzy śmierdzące, leniwe buraki, gardzę tymi ciulami. Ja sobie uzbieram w końcu, dużo mi nie potrzeba o ile się nie wdadzą nowe koszta jakieś. I będą mnie mogli pocalować w dupę jak kiedykolwiek zostanę zatrzymana w Szczecinie czy zachodniopomorskim przez policję to im powiem, że mi mogą szmaty buty poczyścić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa, Mysia
....z tego co pamietam to rozwalilas tez tyl, wiec naprawa bedzie sie wiazala z wycieciem i przyspawaniem blachy.....Ale to i tak nie bedzie juz ten sam samochod.....Przeciez bardziej by sie oplacalo dorzucic troche i kupic taka sama, a nawet wydaje mi sie ze za 2.5 tysiaca to se mozesz kupic taka sama......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×