Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przedwojenna85

Ślub kwiecień 2012 - ktoś też wybrał ten miesiąc?

Polecane posty

Gość kiwanika
No własnie. Chyba ciężko postawić się w mojej sytuacji,kiedy takiej się nie miało... Gadałam teraz z nim. On powiedział,ze nie zrezygnuje,że będzie jeździł (tak,jak już pojechał w tym roku do Niemiec,bo dostał zaproszenie), a ja go tymczasem stawiam pod ścianą. Pytałam się już 4 koleżanek,ze może ja wyolbrzymiam,że przesadzam. Jednak na moje pytanie wszystkie zgodnie (a dzwoniłam do każdej z osobna) coś w stylu: A nigdy w życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
Kiwanika, czasem sobie myśle gdzie leży problem, czy w naszym egoistycznym podejściu do sprawy,czy może w braku takiego całkowitego zaufania...Jak ja to mówie-ufam mojemu M.,ale nie ufam innym dziewczynom :P Sama nie wiem :) Z jednej strony-puszczac? Jest ryzyko, że sie rozbryka :P Zabronic? I w ogóle co to ma byc? Puszczac? Zabronic? Przecież partner to nie nasza własnośc... Ja sie w tym gubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Przedwojenna-ja naprawdę jestem elastyczna i ugodowa. Chodzi mi o to,że zawsze trzeba myśleć o drugiej stronie. Jak ona sie czuje w obliczu takiej sytuacji i zrobić tak,żeby nie czuła się pokrzywdzona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też będę miała ślub w kwietniu tyle że 14, a już się bałam że tylko ja martwię się o pogodę ale cieszy mnie to że jest nas więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Karla w naszym gronie;) Znamy sie troche krotko, ale podzielam zdanie i Przedwojennej i Kiwianki. Z jednej str narzeczony nie jest nasza wlasnoscia, ze mozemy mu czegos bronic czy tez nie, ale z drugiej on tez nie zachowuje sie w porzadku. Narzeczenstwo wedlug mnie do czegos zobowiazuje, tym bardziej, ze jest coraz blizej slubu, powinniscie skupic sie na tym. Ciekawe jakby on zareagowal, jakbys powiedziala, ze wyjezdzasz sama z kolezankami sie bawic, nie byloby to mile. Porozmawiajcie na spokojnie i nie podejmujcie pochopnych decyzji, na to zawsze bedzie czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Bett-dokładnie! Teraz trochę próbuję ochłonąć... Właśnie pytałam go,jakby zareagował,gdybym wyjechała z koleżankami i o dziwo (!) powiedział,ze nie ma najmniejszego problemu! Tylko,żebym nie chodziła na dyskoteki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to jest kolejny dowód na to jak różnimy się od facetów, choć to trochę dziwne że on nie miałby nic przeciwko twojemu wyjazdowi z koleżankami. W takiej sytuacji może być trudno ale chyba jedynym rozwiązaniem będzie jakiś kompromis ( Zycie razem to sztuka ciągłych kompromisów). Tylko co zrobić żebyś ty nie poczuła się zraniona a on mógł wyjechać...... trudna sytuacja nie do pozazdroszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czy tak tylko mowi czy rowniez tez mysli, przeciez nie powie, ze w zadnym wypadku nie mozesz jechac, bo jakby to wygladalo w jego sytuacji.. Kiwanika, moja osobista rada, daj sobie narazie na wstrzymanie, ochlon, odpocznij, bo nerwy nie sa najlepszym doradzca.. moze czas cos pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty Karla powiedz cos o sobie rowniez, skad jestes, jak przygotowania, wszystko juz pozalatwiane macie?;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Dziękuję Dziewczyny! Słuchajcie,jego Tata prowadzi interes i on od zawsze wyjeżdżał na takie wyjazdy z ludźmi z branży. Teraz namawia mojego Narzeczonego. A to sę wyjazdy typu żagle,narty,wyjazd do Niemiec do muzeum mercedesa,alokoholownia na działce itd. On ma taki wzorzec i nie widzi w nim nic złego. I teraz pytanie: "Ciekawe czy tak tylko mowi czy rowniez tez mysli, przeciez nie powie, ze w zadnym wypadku nie mozesz jechac, bo jakby to wygladalo w jego sytuacji.." Kompromisem zaproponowanym przeze mnie jest...mój wyjazd z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Ta,Karla,napisz coś o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z okolic częstochowy i w sumie ważne sprawy mamy załatwione tzn: sala, catering dj kamerzysta-umowy podpisane i w sumie w tej chwili myślę nad sukienką ślubną no i przyznam że łatwo nie jest:-) ale myślę że mam jeszcze czas na resztę załatwiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, on widzi jak zachowuje sie jego tata, ze mamie to nie przeszkadza, i czerpie wzorzec z niego, myslac, ze nie ma nic w tym zlego, ale tak jest tylko w jego mniemaniu. Kiwanika, wedlug mnie to idealny pomysl, bys jechala z nim. Skoro nie mial w glowie zadnych glupich planow, nie powinien miec nic przeciwko. Karla- jestem na tym samym etapie, zaczynam sie rozgladac i przyznaje Ci racje, latwo nie jest. Teraz dziewczyny zmykam do pracy, milego popoludnia, do uslyszenia wieczorkiem:) I Kiwanika- glowa do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspólny wyjazd to myślę dobry kompromis, skoro miał taki przykład w domu to chyba teraz czas żeby zrozumiał że zakłada swoją rodzinę i że koniecznie musi brać pod uwagę twoje uczucia-bez tego nie da rady... bett życzę przyjemnej pracy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Bett-to prawda. Jednak on na to,ze mówię mu o wzorcach rodzinnych,natychmiast reaguje złością,ze obrażam jego rodzinę. I,z eon tak ma i już. A w ogóle,to uważa,ze inne kobiety na pewno nie miałyby z tym problemu względem swoich mężczyzn. A odnośnie jazdy z nim,to... organizator powiedział,ze nie ma mowy,bo to jest tylko wyjazd dla właścicieli firm. Mój P. od razu zadzwonił i zapytał,czy byłoby miejsce dla mnie. Podobno zadzwoni jeszcze raz (po moich łzach i nerwach),czy nie mogłabym przyjechać powiedzmy na własny koszt (bo narzeczony ma zaproszenie i w związku z tym,wszystko tam za darmo). Zobaczymy,czy to wypali. Wyglądam dziś,jak zombie przez te nerwy... Hmmm,no cóż... Nie chcę mu zabraniać,ale też nie chcę,żeby czuł się,jak kawaler. Sądzę,że po ślubie sie to nie zmieni,bo taki mają rodzaj pracy. Miłej pracy,Bett!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antonina86
ja mam 27 Kwietnia ale 2013 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Karla-odnośnie wspólnego wyjazdu napisałam w poście powyżej. On mówi,że są takie wyjazdy sponsorowane,gdzie nie ma mozliwosci kogoś zabrać. Jak to nie ma? Nie ma rzeczy niemożliwych! Ja znalazłam narazie tego typu kompromis. Podobno,dziś mamy rozmawiać w domu wieczorem i do tego czasu,on ma się zastanowić,jaką formę kompromisu może przedstawić ze swojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że uda się wam znaleźć kompromis. bo przecież nie tylko ty powinnaś z czegoś rezygnować. Ja sobie nie wyobrażam że mój gdzieś jedzie i kompletnie ma gdzieś moje uczucia. Myślę że uda Wam się to załatwić i nie będziesz musiała się tak martwić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
Cześć dziewczyny! :* Witam nowe forumowiczki :) fajnie, że dołączyłyście :) Bett, mamy tego samego dnia ślub :) Kiwanika... mam nadzieję, że już ochłonęłaś trochę i spokojniejsza jesteś . Czy bym puściła mojego narzeczonego? Pewnie tak, chociaż to tylko teoretyzowanie... Wiesz, u nas nap jest inna sytuacja bo po pierwsze jeszcze nie mieszkamy razem, więc może dlatego inaczej patrzę na tą sytuację, wiesz.. jeszcze nie przywykliśmy do tego, że razem zasypiamy i razem się budzimy, więc dla mnie by nie było takiego wielkiego problemu... Druga sprawa, że moje kochanie nie ma męskiej paczki przyjaciół... Jest bardziej typem samotnika i domatora... Owszem, jak jest sezon zimowy to wyskoczy z kolegami na deskę na Słowację (ja tam się nawet nie pcham, bo nie mam takich umiejętności jeszcze, więc normalnie szkoda zajmować miejsce w samochodzie jak może jechać ktoś inny, kto na tym na pewno skorzysta), ale to są zawsze wyjazdy 1 dniowe... Ja za to częściej "uciekam": a to panieński 2 dniowy, a to koleżankę jadę odwiedzić na 2-3 dni :) W zeszłym roku jak się okazało, że dostałam stypendium ministerialne na 4 tyg. wyjazd to też nie było tematu i problemu. Narzeczony stwierdził, że takie okazje dwa razy się nie zdarzają i że powinnam jechać... No ale wtedy jeszcze nie byliśmy narzeczeństwem (chociaż ja liczyłam, że przed tym wyjazdem się zaręczymy ;p). No ale poza tym stypendium to raczej nie było takich dłuższych wyjazdów... a już jakby jedno z nas miało po ślubie czy tak teraz przed ślubem gdzieś jechać dalej w celach zarobkowych, to absolutnie by nie przeszło... albo razem albo wcale... Dłuższe rozłąki nie służą raczej małżeństwu... Przynajmniej takie jest nasze zdanie.. Tak więc temat puszczania/nie puszczania jest ciężki... zresztą to kwestia zaufania (i tak jak któraś już napisała: narzeczonemu ufam, innym dziewczynom nie). U Ciebie kochana Kiwaniko jest o tyle trudniej, że Twój narzeczony ma jakiś tam wzorzec z domu: ojciec wyjeżdża i nie ma tam problemu... Z drugiej strony, nie ma się mu co dziwić, że Cię nie chcę wziąć... skoro to jest męski wyjazd... Na pewno nie masz z tym łatwo... bo takie coś się nie zdarza raz na 1-2 lata, tylko widzę, że częściej... Musicie to obgadać, bo potem jak się pojawi dziecko to co? Mąż na "wakacje", a Ty praca, dom, dziecko? To jest ważny temat i problem.. Mam nadzieję, że dojdziecie do jakiegoś konsensusu... Daj znać co i jak... 3maj się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj antonina :-) to masz jeszcze trochę czasu do ślubu. a dlaczego tak odległa data?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Karla-własnie chodzi tutaj o niepatrzenie na czubek własnego nosa,tylko też na drugą osobę,przecież tak ważną i bliską sercu! On uważa,ze wyolbrzymiam. Madzia-dziękuję za obszerne wypracowanie :) Witaj po długiej nieobecności! :) Widzisz,co innego wyjaz na 1 dzień,a co innego popijawka na zaglówce przez 3 dni. Ja już nie mam nawet z kim jechać, z kim wychodzić,bo ... wszystkie kolezanki ochajtane,albo w ciązy. 2 mi zostały jeszcze: 1 mężatka i druga z facetem. Myślę,ze najprędzej wyskoczyłabym z Mamą,bo dziewczyny nie mają kasy... Zdarza sie to ok.10 razy w roku. A to tu,a to tam. Dokładnie,nie wyobrażam sobie,nawet,kiedy będe w ciąży,ze on wyjeżdża-sam. Nie wyobrażam! Dam znać po dzisiejszej rozmowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to życzę powodzenia w rozmowie... na pewno jeśli załatwicie wszystko z miłością to nikt nie będzie pokrzywdzony - tego życzę, spokoju i opanowania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Acha! Pisał do mnie przed chwilą mój b.dobry kolega. Ma żonę,dziecko w drodze. Chciałby sie spotkać,bo jak pisze "200 lat sie nie widzieliśmy". Mój P. wie,że tamten ślini się na mój widok,więc zrobiłam taki myk. Przed chwilą dzownił mój Narzeczony. I mówię: "Czarek dzwonił. Chce się spotkać. Podczas Twojego wyjazdu akurat byłaby okazja". Rany! Jak on się rozwrzeszczał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
No właśnie... to nie są sporadyczne wyjazdy, tylko prawie co 1-2 miesiące... to jest dużo... Szczerze to ja nie wiem czy bym tak chciała, żeby mój facet sobie jeździł.. Życzę powodzenia w rozmowie i spokoju oraz siły argumentów.. :* będzie dobrze :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamadziamadzia
o widzisz... to już mu nie pasuje... Nie ufa Ci? Jak facet sobie coś wkręci, to nie ma bata, żeby do niego coś innego dotarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ go sprytnie załatwiłaś:-) może cos do niego trafi i zrozumie jak ty się czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ go sprytnie załatwiłaś:-) może cos do niego trafi i zrozumie jak ty się czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwanika
Tak,wyjazdy często,gęsto,bo tak trzeba,bo to sprzyja utrzymywaniu rel,acji,bo stąd są pollecani i jest kasa i,ze to jest obowiązek każdego przedsiębiorcy. Ekhm,ze co? I tak jeździ po całej Polsce na budowy (taka praca). 3 razy w tygodniu wychodzimy,wyjeżdzamy,żeby się nie nudził i jeszcze mało? Myślę,ze moje argumenty,to będzie syzyfowa praca. od wczoraj tak jest... Już sie przestraszył. No,ale niech jedzie,droga wolna... Mam na niego haka! Trzymajcie kciuki Dziewczyny,żebym rozwiązała tą sytuację z korzyścią dla naszej przyszłości! dziekuję Wam serdecznie za wsparcie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedwojenna85
Kiwanika, dziewczyny dobrze prawią, a i Ty też miałas dobry plan hihi :) Mój facet jest taki sam, ostatnio oznajmiłam mu że idę na zajęcia z latino dance. Ale był wściekły i ciągle mówił NIE :D bo nie przetłumaczysz mu, że tam się tańczy pojedynczo i są same kobitki :) eh.. Kiwanika, ja wiem,że za kilka dni ten wątek rozmowy będzie już przeszłością i napiszesz że wraz ze swoim ukochanym spędziliście cudowny łikend :) Uciekam już do domu.Jutro u mnie na działce spotkanie z teściami ;) Kiwanika, jesteśmy z Tobą jak coś :D ;) :) 🌻 Udanego weekendu Dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniec pracy, jak milo, weekend odpoczynku. Kiwanika, cwana z Ciebie bestia, dobrze obmyslilas ;D a jak sytuacja teraz, zalagodzilo sie troche? mam nadzieje, ze wychodzi juz wszystko na prosta. Madziamadziamadzia- bardzo mi milo, ze nie bede tego dnia sama, ze i Ty bedziesz miala przepiekny dzien:) Witaj Antonina- kolejna kolezanka w gronie kwietniowych Panien Mlodych:) Przedwojenna- udanego spotkania z tesciami zycze:) A jak tam wogole Wam dziewczynki weekend sie zapowiada? jakies plany?:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×