Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pineska1988

trudny związek-kto ma rację

Polecane posty

Grzegorza poznałam dwa lata temu.Obydwoje bylismy po nieudanych zwiazkach.Było nam razem cudownie.Naprawde.Grzegorz to wspaniały,wartościowy,inteligentny i z zasadami człowiek.Zawsze mogłam na niego liczyc,zawsze był przy mnie,zawsze szanował.W łozku było nam świetnie z jednym wyjatkiem.Grzegorz zawsze bał sie czy sprosta zadaniu.Bał się że nie bedzie mnie w stanie zaspkoic.Mysle ze wynika to z roznicy wieku.On bał się ze jak zacznie cos nie wychodzic to odejde.Uwielbiałam bliskosc z nim ale gdyby cos sie działa a czasem mielismy problem to nie robiłam z tego problemu.Nie zawsze trzeba sie kochac wystarczy sie przytulic poczuc bliskosc.Kilka razy sie zdarzyło ze chciałam sie kochac już bylismy blisko wszystko było dobrze a on nagle ze nie bo nie jest maszyną i nie mozemy sie za czesto kochac. Wczoraj przyszedł do mnie do pokoju.przytulał sie zrobiłam wszystko zeby było nam dobrze juz prawie zaczelismy sie kochac a on ze nie bedziemy sie kochać.Niby zartem niby serio powiedział :zobaczymy czy bedziesz mnie kochała jak nie bedziemy sie kochac.Nie powiedziałam nic.Wieczorem kładąc się do lozka Grzesiek juz zaczal sie przytulac chciał sie kochac ale powiedziłam nie...byłam zła nie miałam ochoty.Obraził sie powiedziął ze mi tego n ie daruje,że jestem taka sama jak jego eks,ze wszystkie kobiety sa takie same ze jestem zdolna do wszystkiego.Rano zabrałam swoje rzeczy miałam dosc nie mogę zrozumiec tego zachowania.Dodam ze jego była partnerka bardzo go oszukała,wykorzystała,ma dziecko z którym nie pozwala mu sie widywać...on bardzo to przezywa ale ja zawsze go wspierałam a on mowi ze jestem taka sama jak ona...jeszce wczorak mowił ze kocha ze jesli odejde nie poradzi sobie z z zyciem.Byłam jedyna blisko mu osoba oprocz mnie nie ma nikogo...prosiłam zebysmy porozmawiali ale odmowil.Powiedział ze traktujne go jak gowniarza ze nie szanuje...nie wiem co robic cały dzien przepłakałam ...KOCHAM GO niestety Wiem ze sie pogubił ze nie wierzy ze moge go szcerze kochac ze ma ciezkie chwile ale czy to powod zeby mnie tak traktowć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj do choleryyyyyyyyy
a ty jesteś Matką Teresą? koleś ewidentnie nie pozbierał się po trudnym związku, ale to go nie upoważnia do traktowania ciebie jak gówno :O on się na tobie wyżywa za to, co zrobiła tamta, a ty sobie jak taka bezwolna kukła na to pozwalasz i jeszcze pochlipujesz, że go kochasz :O za co go niby kochasz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham za to jaki był dla mnie bo uwierz nie było złych chwili My naprawde sie kochalismy no ale własnie ja tez mam przykre doswiadzcenia i boje sie kolejnego błedu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×