Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

poparda1

bulimia jak pomóc

Polecane posty

Witam moja zona jest chora na bulimie od 6lat..początki były bardzo trudne kilkakrotnie dziennie napełniała się jedzeniem po czym oczywiście wymiotowała.na dzień dzisiejszy jest lepiej tzn. robi to ale max 1 raz dziennie..czasami nie robi tego 3-4 dni.nie wymuszam na niej żeby przestała to robić ani tego żeby się leczyła gdyż uważam że tego musi sama chcieć-nic na siłę prawda?sam staram się o tym pierwszy nie rozmawiać z nią,jeżeli czuje że chce o tym porozmawiać to rozmawiamy..ale chciałbym jakoś jej pomóc bo boję się że coś może złego się stać a tego bardzo nie chce..proszę pomóżcie mi jak mam z nią postępować jak rozmawiać żeby poczuła się pewniejsza i miała chęć do walki z tym..ciągle jej mówię i okazuje to że jest piękna i mądra że pomimo tego że przestanie to robić to i tak zawsze będzie piękna..chcę jej pomóc jako partner ale także jako przyjaciel.. powiedzcie proszę co robić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do psychiatryka
A tego nie leczy się terapią w specjalistycznych ośrodkach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do psychiatryka
O matko przeczytałam "siostra", a tam jest żona :o Ale to nie zmienia faktu, że potrzebna jest terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneckaaaaa
do psychologa musi iść. są specjalne ośrodki które zajmują się chorobą bulimii czy też anoreksji. 6 lat to bardzo długo. Może popaśc w gorszy stan zdrowia a wtedy juz nie będzie tak dobrze. To jest choroba psychiki, to się leczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka lwie serce
zaprowadzenie jej do psychologa byłoby faktycznie najrozsądniejsze jestem bulimiczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ok mam ja zaprowadzic do psychologa ale czy mam to zrobic na sile???chyba nie prawda??czy to niepowinno byc tak ze ona choc troche wykazuje chec zeby z takiej pomocy skorzystać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka lwie serce
a wogóle wykazuje jakieś chęci żeby się z tego bagna wydostać?? postaraj się jakoś do niej przemówić, bądź przy niej, organizuj czas żeby nie miała jak tego robić, idźcie na spacer, do kina, na rower, obejrzyjcie film, no cokolwiek, aby ją odciągnąć długo jesteście ze sobą, wiedziałeś przed ślubem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestesmy razem 4lata..wiedzialem od samego poczatku o tym..jestem zly ze w naszym miasteczku nie ma zadnej pomocy od strony lekarzy..tzn.na samym poczatku jak sie poznalismy to ona byla u lekarza ktory rzekomo sie takimi problemami zajmuje ale nie pomogl nic, wrecz przeciwnie odnosze wrazenie ze teraz raczej jej bedzie ciezko zaufac lekarzom..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem odnosze wrazenie ze to juz nie jest taka choroba jak na poczatku tzn. taka silna w objawiach raczej takie przyzwyczajenie-ale czy to mozliwe????!!!przyzwyczaic sie to robic??!! przyznam ze nie ma juz tak jak dawniej ze chodzila i krytykowala swoje cialo jest juz lepiej ale czy to nie na chwile...tak czy siak chce pomoc musze pomoc bo kocham ja jest dla mnie najwazniejsza!!!nie chce patrzec jak sie meczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka lwie serce
a czy faktyczne podłoże tkwi tylko i wyłącznie w cielesności?? może są inne powody? jaka jest jej sytuacja rodzinna?? poczucie wartości ma niskie, trzeba nad tym pracować wyniki badań zróbcie, moze miec niedobory zadbajcie o prawidłowa diete, metabolizm rozwalony przez tyle lat, może wymiotuje bo czuje dyskomfort fizyczny poprostu i używa sprawdzoengo sposobu żeby sobie ulżyć rozmawiacie wogóle, opowiada jak sie czuje, dlaczego to robi?? bo ja mam wrazenie, ze chyba nie czy twoja zona pracuje? nie powinna miec za duzo wolnego czasu, kiedy jest sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak rozmawiamy i to duzo..w jej domu rodzinnym bylo bardzo ciezko, sama mowi nawet ze to od tego sie zaczelo..jak ja poznalem to juz to robila 2 lata,wtedy bylo najgorzej bo robila to po kilka razy..jestesmy szczesliwa para spedzamy duzo czasu razem i to w sensie pozytywnym,rozmawiamy o bulimii jesli ona tego chce czasem sam zaczynam o tym rozmawiac ale jak tylko wyczuje ze nie chce rozmawiac-zmieniam temat.sama czasem mowi ze to chyba przyzwyczajenie.jak zaczyna probowac przestac a czasem udaje sie jej nawet i pare dni to jestesmy wtedy szczesliwi..szukam jakiegos psychologa w krakowie bo naprawde chce jej pomoc.tylko nie wiem czy prywatnego czy moze jakas grupowa pomoc..oczywiscie jak znajde bede ja jakos delikatnie chcial namowic na pomoc psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mtuygdculagcd
Wydaje mi się ,że tylko specjalista da radę.. Z mojego pktu widzę to tak jak sama to przezywałam -w momencie życia kiedy wszystko się nawarstwiało a ja to tłumiłam starając się nie mysleć o bólu przychodzil moment, w którym chciałam się zabić, zniknąć, pozbyć wszystkiego.. jadłam a właściwie żarlam a potem rzyganie mające nie tylko na celu wydalenie tego co zjadlam ale wywalenie całego syfu z mojej glowy, mojego życia... no i potem byla krótkotrawała ulga.. Przestałam z bardzo dziwnego powodu-pomyślałam sobie o mamie, która na to jedzenie pracowała i je przygotowywała i zrobilo mi się okropnie źle i przykro .. Moze to dziwne moze śmieszne ale to byl przelom... poszlam do psychiatry (psychoterapii nie chciałam) dostałam leki antydepresyjne a gdy wyszłam z depresji problem sam ustąpil. Przepraszam,ze w sumie pisze o sobie zamiast pomóc ale wedlug mnie konkluzja jest taka ,ze nie jest to choroba chwili teraźniejszej -to jest ogrom wspomnień, uczuć źle przeżytych ktorych człowiek nadal nie jest świdomy a zasłanianie sie np. chudnięciem to kit... TYLKO SPECJALISTA I TO DOBRY!!!!!! powodzenia!!!!!-przepraszam za nieskładność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka pokrzywdzonej
Przesterzegam przed gabinetem terapii w Katowicach, ul.Sokolska Anna Cyran!!!!Ta kobieta prowadziła terapię naszej córki, u której zdiagnozowała bulimię. Przez 10 miesięcy terapii zrobiła z naszej córki wraka psychicznego, robiąc jej pranie mózgu i wtłaczając do głowy poglądy i teorie, które prowadziły sukcesywnie do rozpadu naszych relacji. Sukcesywnie, spotkanie po spotkaniu budowała fałszywą relację zrozumienia i przyjaźni, po to żeby odizolować dziecko od rodziny. Mimo sugestii ze strony córki, że rozumie co do niej mówi, ale jej uczucia i emocje dyktują jej inne zachowania, pani psycholog utwierdzała ją w przekonaniu, że rodzice są toksyczni, że doprowadzają ją do choroby, że powinna mieć zawsze swoje zdanie i nie ustępować, nie przepraszać, nie podejmować rozmów, żyć swoim życiem - jesteś pełnoletnia, mozesz robić co chcesz, oni i tak mają obowiązek łożenia na ciebie pieniędzy na edukację, itp, bo jeśli nie to masz prawo uzyskać alimenty, jeśli kłamiesz - jesteś usprawiedliwiona, przecież robisz to w określonym celu, bo rodzice są toksyczni, jeśli nie wyrażą zgody na twój wyjazd na studia - spakuj się i jedź, jestes dorosła, masz swoje życie - to słowa tej kobiety do 18-letniej dziewczyny. Po 10 m-cach terapii córka tego nie wytrzymała i opowiedziała nam o wszystkim, płacząc i mówiąc nam, że ta kobieta kazała jej postępować wbrew sobie, twierdząc, że to ją uzdrowi i wyzwoli. Już wcześniej mieliśmy jakieś wątpliwości, ponieważ córka nie była do końca sobą. To co przeżyliśmy było straszne, a to co będzie jeszcze przeżywać nasza córka zanim dojdzie do siebie jest jeszcze straszniejsze. PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH, TA KOBIETA ROZWALA RODZINY, DOPROWADZAJĄC DO TOTALNEJ IZOLACJI MŁODEGO CZŁOWIEKA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinkaa_
poparda1 udało Ci się znaleść kogoś/ jakiegoś specjalistę w Krakowie? Jak z Twoją żoną? Sama szukam pomocy dla swojej siostry, bardzo chce jej pomóc, ale nie wiem jak. U niej trwa to "dopiero" niecały rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak . jest Pani Małgorzata. Też wprowadziła mnie w samodzielność ale nie na siłę. Dopiero jak sama to poczułam . że leży decyzja po mojej stronie dopiero po 2 latach terapii wiem o co chodzi. Warto ale nie na siłę . Powoli. Też było o toksycznych rodzicach u mnie ale z wyjątkiem takim , że po mimo tego żywienia do nich uczucia też dobre a ie tylko złe i samodzielność to nie znaczy wyprowadziła czasami ale nie przeważnie najpierw trzeba zrobić porządek w głowie u siebie i w sercu Dzięki Pani Małgorzacie z Krakowa. Ja y niej byłam na terapii ale w Bochni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokręciłam. chodzi to ,że rodzice moi też są toksyczni , ale Pani Małgorzata powiedziała że po mimo to ich też kocham a nie tylko nienawidzę. Mi źle samodzielność to nie przeprowadzka ale samodzielne wew. myślenie za dużo żeby pisać pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×