Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SmileEveryday

Mamy dzieciaczków z LUTEGO 2011:)

Polecane posty

bo ja wszystko jestem w stanie zrozumieć ale nie to żeby noworodek przez 1,5 doby nie dostał jeść bo matka ma karmić piersią a jak nie ma pokarmu to jej problem.... dawno tyle łez nie wylałam co wtedy w szpitalu. a te głupie położne jakby mogły to wykręciłyby piersi żeby udowodnić że każda kobieta ma pokarm, ja jakoś nie miałam nic prócz siniaków na piersiach..... ten stres na pewno nie pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też stawiali na karmienie piersią, ale jeżeli naprawdę zachodziła taka potrzeba to dokarmiali. Daniel urodził się przed 5rano a do godz. 18 pieluszka była kompletnie sucha więc wpisali nam w karcie, że można dokarmiać i tak na noc zawsze im pozwalałam nakarmić żeby troche spokoju było. Leżałam z dziewczyną, która miała mleka więcej niż mleczarnia, ale ją sutki bolały i nie chciala karmić choć miała kapturki. No ale jak zobaczyli, że ma dużo pokarmu to nie było o tym mowy. Mój Danielek niby ma asymetrie ułożeniową- ale nie jestem tego pewna, bo pediatra to zobaczyła w 3tyg wysłała nas do neurolog, która nic nie widziała, a po miesiącu jak pediatra stwierdziła, że już wszystko ok to nagle neurolog zobaczyła i koniecznie trzeba rehabilitować- oczywiście najlepiej w jej prywatnej przychodni- bo nigdzie nie zrobią lepiej. A na moje stwierdzenie, że nie bardzo nas stać i słyszałam że w innej miejscowości robią na NFZ tylko musi ich neurolog zakwalifikować to stwierdziła, że on się nie zna i później będę miała dziecko krzywe lub z niedowładem. Coś mi się to wydaje grubymi nićmi szyte. Jak lekarz w ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych może się nie znać? Tym bardziej, że jeżdżą tam ludzie z Wrocławia czyli jakieś 40km. My też jedziemy we wtorek. Może faktycznie tamta chciała nas naciągnąć. W końcu komu nie trza conajmniej 500zł bo na tyle nam na początek wypisała. A dziecko też szkoda męczyć jak nie ma wyraźnej potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o właśnie zapomniałam o tej przeklętej asymetrii... chodzimy z nim na rehabilitację i w gabinecie pięknie ćwiczy cwaniak mały a w domu to się drze przeokropnie i nie chce podnosić główki jak leży na brzuszku tylko ryje noskiem po kanapie, a ja dostaje opieprz od doktorki ze z dzieckiem nie ćwiczę... buuu co ja poradzę że on taki złośliwy ;-) spać lubi tylko na tej "złej" stronie i jak tylko mu główkę chcę przełożyć to jest po spaniu. i taka z nim robota, ale i tak kocham najbardziej na świecie tego mojego złośliwca małego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jeszcze doczytałam o rozciąganiu ciuchów :-) mój mąż stwierdził że marcel tak się przywiązuje do ubranek i nie chce z nich wyrosnąć dlatego rozciąga je ile wlezie! i pies... skąd ja znam skargi na szczekanie psa? a moja sucz wyjątkowo rozdarta :-P ale co mam zrobić nie po to z azylu ją wziełam żeby ją tam teraz oddawać. fakt wkurza mnie strasznie bo nie ma opcji żeby szła koło wózka tylko ciągnie na wszystkie strony i w domu sama też siedzieć nie chce... a ci sąsiedzi to sami psa mają co wyje jak ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mały do niedawna układał się tylko na tej złej stronie. Ale ja go przechytrzyłam. Jak ma spać to kładę go na prawym boczku(krzywi się niby na lewo), jego głowę trzymam na ramieniu i tak go leciutko bujam i nosem lub palcem smyram po czółku- tak na linii brwi. Tak się cwaniak mały nauczył, że teraz już doskonale widać, że jest śpiący- to, że trze oczy to pół biedy, ale sam się wywraca na prawy boczek!!!! :D Także, może też tak spróbuj. Mój Daniel miał też spłaszczoną lewą stronę główki tak z tyłu, ale teraz zasypia tak na prawym boczku około 3 tygodnie i wraca mu do normy. I w dzień pozwalam mu tak spać na boczku a na noc w łóżeczku śpi na pleckach, ale główkę ma na prawo :) Tyle przerąbane w tej mojej metodzie, że sam raczej nie uśnie, no chyba, że jest naprawdę padnięty. Ale z dwojga złego wolę być przy nim jak zasypia niż żeby miał mieć zdeformowaną główkę i inne komplikacje. A Twój mały wcale nie podnosi główki jak leży na brzuszku? Daniel robi to od pierwszych dni, ale nim to w ogóle wszyscy są zszokowani bo on już w szpitalu ładnie trzymał główkę i obracał sobie z boku na bok. Nikt mi nie wierzył dopóki nie zobaczył. Ponoć to jakiś ewenement- nie wiem, to moje pierwsze dziecko więc dla mnie to normalka. A jaką metodą jest Synuś rehabilitowany? I jak wyglądają te Wasze ćwiczenia w domu. Bo nam zapisała NDT Bobath a tego niby nie można samemu robić. No ale tak jak już pisałam nim się zdecydujemy to będziemy jeszcze konsultować z innym lekarzem. Uff.. ale się rozpisałam, ale ze mnie straszna gaduła jest :) mało kto może ze mną wytrzymać- zwłaszcza, że mówię bardzo szybko- ale za to z pisaniem idzie mi troszeczke gorzej, a jeszcze dawałam laptopa do naprawy i mi gratis wymienili klawiature bo z poprzedniej mi przycisk wypadł, tylko że to co mi zamontowali to jakiś bubel co się non stop jakieś klawisze zacinają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Marcelka- teraz doczytałam co dopisałaś i aż mam łzy w oczach ze śmiechu. Otóż mój piesek (tyle, że to on) też jest przygarnięty- ktoś go wyrzucił z auta koło mojej byłej pracy i tak się przyczepił, że biegł za autem jak jechaliśmy do domu- i jak go było nie zabrać? No ale właśnie taką ma wadę, że szczeka jak opętany jak nie ma nikogo w domu. No i na spacer z wózkiem nie nadaje się z tych samych powodów co Twoja sunia. Naprawdę baaaaardzo dużo nas łączy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja z moim Szymonkiem też jeżdże na rehabilitacje i cwicze dużo w domu, tylko że on ma asymetrie i dodatkowo napięcie mięśniowo, wogole nie trzymal główki i nie dzwigal także dużo pracy przed nami trzeba pilnowac żeby dobrze leżał cały czas, nie krzyżował nózek nie zaciskal raczek. mam nadzieje ze rehabilitacja pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Ola wprost "nienawidziła" leżeć na brzuszku,zaraz wnerw i płacz ;/ jak sama zaczeła się przekręcać na boczki to zaraz i na brzuszek i podnosić główe troche,a tak jak ją sama kładłam to aby ryła buzią w pieluszke albo na boku trzymała główke i nie podnosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcel podnosi główkę ale jak leży dłużej niż 5 minut to jest bunt- nos w kanape rączki na boki nóżki do góry i robi samolocik. no i ryczy jak syrena... :-/ nie wiem jaką metodą go rehabilitują mamy do domu dwa ćwiczenia: 1.leży na pleckach, brzegiem dłoni przytrzymujemy klatkę piersiową poniżej sutka, a drugą dłonią chwytamy główkę za skronie i nastawiamy na prosto. i tak z obu stron przynajmniej po minucie 3 razy dziennie. strasznie tego nie lubi siłuje się ze mną i wrzeszczy 2.leży na brzuszku, łokcie jak najbliżej siebie, pupę przytrzymujemy ręką coby się nie wiercił i stawiamy przed nim ciekawą zabawkę żeby patrzył na wprost. on zamiast tego woli samolocik... a w ogóle to moje dziecko nie lubi leżeć, chce ciągle siedzieć lub stać co gorsza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ola a jak twój futrzak przyjął dziecko? moja na początku obwąchiwała go ciągle, później zaczęła lizać po główce bo oliwka jej posmakowała, a teraz ciągle się czai żeby go lizać. buzi i rączek nie pozwalam bo teraz ciągle pakuje je do buzi, ale nóżek to sobie nie odpuści. marcel wtedy strasznie się cieszy chyba ma łaskotki :-D a reszta dziewczyn ma jakieś zwierzaki? smile z tego co pamiętam ma dwa koty..? imago nie martw się będzie dobrze a razem zawsze raźniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja takiej rozpaczy na psim pysku to w życiu nie widziałam,jak u mojej suni,gdy przyszłam do domu z małym...Dopiero,jak ją wygłaskałam,utuliłam,to zaczęła się interesować i ogonkiem merdać.Fakt jest taki,że Igorek to taki niespodziewany uśmiech losu,więc sunia jako najmłodszy członek rodziny była rozpieszczona,a tu bach!konkurencja!Ale teraz już ok,gorzej będzie,jak młody raczkować zacznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eddafi u nas właśnie to samo sonia była moją "córeczką" na którą przelałam swoje uczucia macierzyńskie... tak długo czekaliśmy na dziecko, lekarze raczej szans nie dawali a tu taka niespodzianka! i siłą rzeczy psina zeszła na drugi plan niestety... cóż nie mam już czasu żeby pół dnia z nią leżeć i głaskać :-( dziewczyny którego linka trzeba wkleić do stopki żeby suwaczek się pojawił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas problemu z psem nie ma. Tylko jak wróciłam ze szpitala z małym to musiał mnie przywitać i oczywiście oblizał mnie po same łokcie :) no i dałam mu do powąchania Daniela ciuszek. Na początku troszkę się interesował, zwłaszcza jak mały zapłakał to leciał i zaglądał do łóżeczka jednocześnie sprawdzając czy my też wiemy, że mały płacze. Kolejną fazą było zabawianie piszczącą piłką jak płakał. A teraz bierze swoją piłeczkę i ucieka jak najdalej od Daniela byle tylko nie słyszał płaczu. Zabawny ten mój pies :D Do lizania się też nie rwie. Rafik (pies) też był "naszym synusiem" póki nie było dziecka i najgorsze dla niego było chyba rozstanie z łóżkiem... Mnie się boi jak ognia więc nawet już nie próbuje, ale męża lub teściową jeszcze czasem próbuje brać na litość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy z jakiej stronki robisz suwaczek. Ja poprzednio miałam fajny, ale był długi link i kafe podkreślała tylko część jako odnośnik. Powinien być któryś link co zaczyna się od "http" a kończy na ".png" popatrz jak to w naszych stopkach wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak my mamy dwie kocice,ktore raczej omijaja malego szerokim łukiem...No chyba ze zawołam to siadają jak te psy i patrza a Maks piszczy z radości;) No ale nie ukrywam,ze odkąd urodził sie maly to koty zeszły na drugi plan..nawet nie raz sie wkurzam,że trzeba odkurzać codziennie bo sierść fruwa wszedzie...Ale nie długo sie przeprowadzamy do domu,beda miały działke to juz inaczej bedzie... Ogólnie są rozpieszczone strasznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas Maks nie znosi leżeć na brzuchu..zaraz sie złości i nie chce trzymać łepka..Ja sie staram na krotko go pare razy dziennie klasc,bo trzeba..On długo główki nie chciał podnosić...gdzieś ok 3 miesiaca dopiero sie nauczył...Teraz trzyma wysoko ale krótko:( Tzn chyba nie lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a miała któraś z Was do czynienia z ciemieniuchą? Bo Danielowi się zrobiła :( próbowałam już z oliwką ale nie udało się. Troszkę się wyczesało, ale jeszcze dużo zostało. A nie bardzo chce mu codziennie oliwić głowę bo ma dosyć bujną czuprynkę i trudno potem to wypłukać. A i jeszcze pół domu wyciapie mi w tej oliwce nim minie te 15min...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie u mnie byłterror laktacyjny jak to ujełaś mamomarcelka ;/ mała sie darła bo nic nie miałam w piersiach a te na siłe wpychały pierś dziecku do budzi i kazały trzymać mocno żeby sie ie szarpało i nie puścił oczasem piersi ;/ mała sie darła a te przychodził i sie pytały co tu taka czarna rozpacz,znowu na siłe wpychanie cyca,dobra zapała to sobie poszly,possała pół minuty i w ryk ;/ to z wielką "łaską" robiły mleko ;/ któregoś dnia jak poszłam po mleko to taka starsza położna mówi tak : "co nie chce sie karmić a póxniej cycki bolą,co?" no myślałam, że mnie szlag trafi ;/ jakby kurde nie miał co innego do roboty jak porodów nie ma, to nic tylko tak plotkowały, że słychać na cały oddział. a taka jedna młoda położna co przychodziłą to miała zapuszczone szpony i wymalowane na czerwono jeszcze ;/ że i mtak pozwalają ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Ola też miałą troche ciemieniuche ;) i nie dało jej sie całkiem zlikwidować bo żeby dobrze wyczesać to sie skóra na głowie bardzo podrażniała ;/ teraz eż jeszcze troszke ma,ale takie pojedyńcze "łuski" . Gorszy problem to miałąm z suchą skórą na głowie, wygląfdało jak lupież ale se niełuszczyło nic, a to przez te "namiętne" likwidowanie ciemienuchy tak sie zrobiło ;/ gorszy z tym miałam probem ale sie na szczeście tego pozbyłam jak przestałam jej tak mocno wyczesywać to ciemieniuche ;) a czupryna nadal bujna,nie wytarła sie ;) tak z innej beczki.....macie może konta na naszej klasie ? ;) jesli tak to może się "znajdziemy" ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe kredeczki
Ola na ciemieniuchę podobno najlepsza jest papka zrobiona z sody oczyszczonej z wodą.. Niestety nie pamiętam w jakich proporcjach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny widzę, że coś stanełyśmy w miejscu. Jak na początku topik ruszył jak z kopyta, tak teraz lipa. Szkoda troszkę, bo naprawdę trudno znaleźć sobie jakies miejsce na forum u mamusiek, które zaczęły już ze sobą pisac będąc w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola u nas byla ciemieniucha..Smarowałam oliwka i wyczesywałam a nastepnie po kapieli uzywalam olejuszki albo kremu z musteli na ciemieniuche...Przeszło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc:) troche mnie tu nie było bo Szymonek marudny i przeziębiona ale dzisiaj już jest lepiej, a my też walczyliśmy 1,5miesiąca z ciemieniuchą i dopiero olejuszka pomogła. a my od jutra zaczynamy podawac jabluszko:) pewnie ja mam z tego większą radośc niż mój synek będzie miał:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a właśnie planujecie zrobic Waszym mężom jakieś prezenty na dzień ojca od swoich maluszków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się wydaje że tamat troche podupadł bo jest weekend ale mogę się mylic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na dzień ojca żadnych prezentów nie planuję, bo na dzień matki też nie było :o Dzisiaj jak patrze na głowę Daniela to już tylko kilka tych łuseczek ma więc może uda mi się jeszcze dziś naoliwić i może pójdzie. W sumie faktycznie- dziwie się, że mało co na topiku się dzieje, a mnie samej dzisiaj cały dzień nie było w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ola normalnie czytając cię mam wrażenie że czytam o sobie... mój mąż w dzień matki powiedział że przecież jestem matką marcela nie jego żeby mi coś kupował... to niech on też czeka aż marcel mu coś da! zresztą on nie robi prezentów z żadnej okazji... zdążyłam się przyzwyczaić przez 6 lat. my jak mieliśmy lekką ciemieniuchę to dostaliśmy od lekarki próbkę emolium na skórę głowy i pomogło, ale to chyba drogi kosmetyk? nie wiem nie kupowałam bo próbka wystarczyła. dziewczyny szkoda żeby topik upadł tym bardziej że wreszcie odważyłyśmy się pisać... ja niestety nie zawsze mam czas bo jak tylko mam okazję(czytaj: marcel śpi) staram się porobić coś w domu, ale będę się starać. widzę że ja i ania jesteśmy tu najstarsze, mnie się zawsze marzyło że będę miała dziecko w wieku 21/22lat i z tą też myślą w tym wieku wyszłam za mąż lat ale niestety nie wyszło :-(( przyszło mi czekać prawie 5 lat na ten cud. butelkowe mamy jakich butelek używacie? (ola wybaczyłaś teściowej te aventy?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×