NIENAWIDZE, NIENAWIDZE, NIENAWIDZE, NIENAWIDZE

Ciągle probuje i ciągle nic...Pojawia się szansa na zmiane więc zaczynam pozytywnie się nakręcac, robie wszystko by miec pozytywne nastawienie do nowej sytuacji, wizualizuje, skupiam się tylko na tych dobrych stronach i w koncu dochodzi do momentu w ktorym okazuje się że nic z tego, to kolejna lipa...Nie mam juz sil na tą ciąglą walke, rozumiem, zeby to trwalo krotko ale NIE! Wciąz to samo kółko i tak przez cale zycie! Czy nigdy nie bedzie lepiej? Czy nie zasluguje na odrobinę szczęscia? Ile mam tak czekac? No ile? Mam dosc. Nie chce mi się życ. NIENAWIDZE ŻYCIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A po jakie licho tak się nakręcasz? Należy ze spokojem czekać na rozwój wypadków a nie tak wariować :)

Ojojoj .. Glowa do góry! wszystko kiedys sie uklada. Co sie stalo???

Po co się tak nakręcam? jak się nie nakręcalam wychodzilo źle wiec zaczelam podchodzic do wszystkiego opytmistycznie, okazuje się, że to tez nie przynosi rezaultatow... Moje życie jest do du.. ja nie potrafie go zmienic! Czy sie staram, czy jestem obojętna wciaz to samo bagno!

Jeszcze przyjdzie. Tez mialam kiedys takie pasmo niepowodzen, ze myslalam ze juz nie dam rady. Ale dalam, i Ty tez mozesz. Lepsze dni jeszcze przed Toba.

tylko ze moje pasmo niepowodzen nie trwa kilka tygodni, miesiecy ale praktycznie cale zycie, z początku zla sytuacja nie zalezala ode mnie, bylam dzieckiem (w domu byly problemy) a od kiedy to ja stalam sie kowalem wlasnego życia - też nie ma lepiej! Najgorsze jest to, ze tyle razy sie starałam, i co? i pstro - wyszlo.