Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość be_or_not_to_be_one

Facet mnie zostawił po 6 latach - potrzebuję wsparcia...ciężko mi :(

Polecane posty

Gość joi bt
co on takiego zrobił? wcześniej napisałaś, że on od Waszego poznania chciał być z Tobą, pisałaś, ze facet Cię kocha... skąd nagle taka zmiana? to on chce być z Tobą czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Droga wodko - nie robię z siebie ofiary, ale nawet jak ktoś ze znajomych słyszy o tej całej sytuacji i o tym co zrobił to łapią się za głowę i nie dowierzają po co to wszystko było, po co zawracał mi głowę, ja się zakochałam a on swoje. Moja kuzynka opowiedziała o tym kilku osobom i nie znając mnie nie chciały uwierzyć, że taka sytuacja miała miejsce. Ja się po nim nie spodziewałam, znaliśmy się masę lat, spotykaliśmy, był czas, że pomieszkiwaliśmy razem i nigdy w życiu nie spodziewałam się, że zachowa się tak jak się zachował. To wszystko w temacie przyjaciela, bop naprawdę więcej nie da się tu już napisać...a, że tak powiem...ostro pojechał po bandzie ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Joi - Ja już w sumie zakochana, planowaliśmy to i owo. On oczywiście bardziej naciskał na ślub, ale ok mówię sobie. Trochę odsunęłam to wszystko w planach o ok. 3 miesiące, bo stwierdziłam, że da nam to trochę więcej czasu. Zaczęły się sceny zazdrości i jakieś niekontrolowane ataki zaborczości. Coś mi się u niego nie spodobało, powiedziałam normalnie, spokojnie, a on wybuchy, że o co mi chodzi itp...Zaczęłam się tego bać, bo już to kiedyś miałam i niczego dobrego to nie wróży niestety. Niespełna 10 dni temu napisała na fejsie do mnie jedna z jego byłych, moja koleżanka, ale nie wiedziałam, że byli kiedyś razem. Okazało się, że on robi tak z laskami, że je rozkochuje, oświadcza się, a potem wycofuje ze wszystkiego. Mi mówił, że owszem nadal kocha, ale , że w ostatnich dniach nie wie czego chce. Więc mówię, że ok, bo w sumie wszystko za szybko poszło, żebyśmy się poznali jako para w związku itp. Ze 3 dni później od wiadomości od kumpeli dostaję wiadomość od jego byłej ( tej co byli ze sobą 8 lat), że z nią spał w weekend. W co ja kompletnie zszokowana nie uwierzyłam od razu, ale gdy się spotkaliśmy wiedziałam już, że mówiła prawdę...koleżanka również co do jego podbojów a'la Casanova... Bosheeee tak bardzo się pomylić na człowieku... Przyciągam samych idiotów i tak było zawsze. Tym razem spojrzałam na charakter, nie na wygląd, bo mi się nie podobał. Mówię spokojniejszy, znamy się, więc powinno być inaczej, a było tak samo jak zawsze....Wymiękłam, bo ileż można znosić ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
współczuję:( nie przypuszczałam, że może być tak źle. Nawet sobie nim głowy więcej nie zawracaj, szkoda zycia na oszustów i zdradzaczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
be or not to be, milczalam dlugo w Twojej sprawie, ale musze prztznac innym racje, ze to bylo podejrzane, kilka tygodni i juz milosc, plany slubu, ku...a o co chodzi, a Ty zachowalas sie jakbys klinowala....poczekaj kochana, ochłoń, zastanow sie,....kogo potrzebujesz i czy na pewno potrzebujesz teraz faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Dlatego nie zawracam sobie nim głowy, choć nie powiem, że nie ucierpiałam z tego powodu. Nawet moja mama jest w szoku z powodu tego co on zrobił, że sama się pomyliła tak w stosunku do niego. Nikt nie przypuszczał, że tak to wszystko się zakończy. Ja chciałam teraz czasu na przemyślenie, ogarnięcie, ale dla mnie to już i tak większego sensu nie ma, ale musiałam to poukładać. Boli, bo tęsknię. Przez to wszystko stracona została też przyjaźń, bo za dużo będzie w tym wszystkim żalu i niedomówień. Gdy kuzynka opowiadała to swojej mamie (cioci mojej), a ojciec był w kuchni i pyta : w jakim to filmie było? Nie dosłyszał wszystkiego i myślał, że ona cioci jakiś serial opowiada. Siadł na tyłek i sam stwierdził, że świat zwariował. Nie szukam sobie nikogo. Wychodzę ze znajomymi, z kuzynką żeby w weekendy nie siedzieć w domku i się trochę rozerwać - po za tym nie szukam i muszę ochłonąć od tego wszystkiego. Mam teraz masę innych problemów, żeby użerać się znów z facetem. A jedyna dobra strona wszystkiego to to, że naprawdę wyleczyłam się z eksa, więc w jakimś stopniu (masochistycznym ;) ) warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harina
Słuchajcie... byłam z chłopakiem co podobnie się zachował, może nie był zaborczy ale będąc ze mną podrywał przez internet inne kobiety i podawał im swój prawdziwy adres oraz dane osobowe. Zerwałam z nim ale nie ukrywam, że czuję coś do niego. Byliśmy ze sobą 8 miesięcy. On twierdzi, że to żarty, że się relaksował, twierdzi, że żałuje, płakał. Ja się waham, raczej dam sobie spokój z nim bo utraciłam zaufanie, byliśmy ze sobą na poważnie, on wyznał mi miłość a potem flirtował z innymi, jakoś tego nie rozumiem. Pomóżcie mi uporządkować myśli, co sądzicie? On ma 28 lat, wiec młokosem nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tego wszystkiegojuzdosc
juz tu pisalam wczesniej i ciagle sledze ten temat...niestety ale zawsze podejrzani sa dla mnie faceci co tak szybko sie oswiadczaja,praktycznie nigdy nie jest tak,ze nic zlego sie za tym nie kryje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harina
jak na mój gust raczej chciał siebie dowartościować. Każdy prawdziwie czujący, zwłaszcza kochający od dawna ostrożnie podchodzi do kwestii ostatecznych deklaracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
naprawde, to jak telenowela. Moj ex nawet mi zyczen na urodziny nie przyslal po kilku tygodniach od zerwania ze mna, a kulturalny byl wczesniej taki, cham podly i tyle. Be or not to be, spróbuj byc sama bo po co klinowac, po co od razu wchodzic do drugiej rzeki, tam tez moga byc piranie;) wyluzuj, ja sie luzuje i mam w dupie na razie facetów. moj tez wchodzil na strony typu sympatia.pl i nie wiem jakto rozumiec, w czym mu bylo nudo., a moze to zwykly flirciarz byl, a jego mam mi powtarzala ze on taki jest wierny wobec dziewczyn. nie wiem kiedy sie wylecze z tej milosci, pewnie jeszcze cos czuje dlatego ,ze wiem ze tez popelniama duzo bledów i załuje ze nie okazywalam zbyt duzo czulosci, moze dlatego on fikal czasemw bok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harina
a ja mojemu okazywałam zainteresowanie i czułość, tak jak potrafiłam stąd jestem mocno skołowana. Z tym że fakt, że on na boku sobie flirtował jakoś mnie tak dołuje i nie jestem skłonna mu tego ot tak wybaczyć. Trochę mi żal bo zdążyłam sie zaangażować w ten związek ale jeszcze czas by zawrócić kijem rzekę. Chyba sobie odpuszczę, jakby był pewny to raczej by tego nie robił, prawda..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
widze, ze nia ma reguly...ja mojemu powinnam zrobic badania DNA bo slyszalam ze jest gen niewiernosci...hehe a tak na poważnie- niektorzy facecitak rzeczywiscie maja, ze kochaja dziewczyne a flirtuja na boku, to niekoniecznie moze oznaczac ze nie kochaja....ale na pewno kwalifikuje sie na terapie. co ja bym zrobila na Twoim miejscu, bym na pewno sie nie zadreczala, bo skoro bylas czula, nie masz sobie tego do zarzucenia co ja.... on moze poczuje strate i zawroci bieg rzeki, ale Ty juz wiecej nie zrobisz nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harina
Ale ja już mu nie ufam co wpływa na mój stosunek do niego. Nie wiem czy jest sens dawać szansę. Nie chcę go kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Ja się przyznaję, że dałam się przerobić jak jakaś gówniara, ale to chyba tylko dlatego, że tak bardzo potrzebowałam kogoś obok siebie. I choć do naiwnych nie należałam nigdy to tym razem dałam się zrobić na szaro...samej mi się nie chce wierzyć, że tak mnie urządził. Teraz póki co nie czuję już potrzeby by był ktoś obok tak więc w nic pakować się nie zamierzam. Wszyscy faceci obecnie są i pozostaną na stopie koleżeńskiej. A kiedyś gdy przyjdzie czas na coś poważnego to naprawdę nie wiem jak ponownie zaufam skoro zawsze trafiam tak samo ech...Ostatnio raz po razie i nawet z osobą, którą myślałam, że znam lepiej od eksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
be_or_not_to_be_one :( Na prawdę jest mi przykro, że tak się to wszystko u Ciebie potoczyło :(. Ale lepiej wcześniej, niż później. Tak jak pisałam wcześniej przyjaciel jest świetnym przyjacielem, ale co do bycia facetem - to już zupełnie inna kwestia... Czasami (bardzo, bardzo rzadko) zastanawiam się, czy nie lepiej by było, gdybym nie dowiedziała się, jakim na prawdę człowiekiem jest/był mój przyjaciel. Jednak cieszę się, że wiem. Straciłam coś, co kiedyś było dla mnie bardzo ważne, ale teraz już nie jest. Gdy wyjechał brakowało mi jego wsparcia, rozmów o niczym, plotkowania. Tęskniłam. Gdy do niego pojechałam przez pierwsze dwa dni było zwyczajnie: miło, fajnie, optymistycznie - jak to z przyjacielem. Chodziliśmy po mieście, wybraliśmy się razem na imprezę, wspólnie sprzątaliśmy w mieszkaniu i śmialiśmy się. Były poważne rozmowy i te luźne również. Potem zaczęło się wszystko psuć. Stopniowo odczułam niesmak, potem podirytowanie, aż wreszcie pustkę gdy przyjaciel zaczął narzekać, był zaborczy, przestał być miły, miał do mnie o wszystko pretensje (łącznie z moimi prywatnymi sprawami, o których z nim nie rozmawiałam). Jednym słowem odgrywał rolę, jaką będzie odgrywał w swoim przyszłym związku (z nikim wtedy nie był i teraz też nie jest). W tamtym momencie uświadomiłam sobie prawdopodobną przyczynę jego niebycia w związku. Cieszyłam się, że wreszcie od niego wyjeżdżam. Widzieliśmy się tylko raz od tamtego momentu w gronie wspólnych znajomych. Było sucho i nijak. Nie brakuje mi tej relacji, gdy pomyślę, jakim on jest na prawdę człowiekiem. Czuję niesmak na myśl o jakimkolwiek spotkaniu. Myślę, że może za jakiś czas tak zwyczajnie porozmawiamy, ale teraz na pewno jeszcze nie nadeszła ta pora. Życzę Ci powodzenia Autorko, mam nadzieję, że jak najszybciej zapomnisz o tym, co Cię ostatnio spotkało. Przynajmniej eksa masz teraz z głowy, choć pewnie jego widmo kiedyś tam jeszcze powróci, ale o wiele słabsze niż wcześniej. Homarko, jak tam sobie radzisz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
bo nie mozna klinowac, to zasada stara jak swiat i jednak czasem nasze matki i babcie maja racje...niestety. SMErfetko, poki co, chce sie zajac soba przez nablizszy czas, wczoraj wygasla ostatnia nadzieja, minelo kilka tyggodni a nawet miesiecy od rozstania i myslalam ze juz z dystansem na to spojrzymy, bo skoro chcial miec kontakt to by dal temu dowod wysylajac mi zyczenia urodzinnowe, nawet krotki sms czy mail, ale wczoraj tylko od niego nie dostalam zyczen, a dawni przyjaciele nie zawiedli.... nie wiem co o tym myslec, mowil ze chce zaczac nowy rozdzail w swoim zyciu i zmienic je totalnie. czy to o znacza ze ja absolutnie zostalamm wlozozna do archiwum i koniec z jakakolwiek relacja ze mna>? Wygumkowal mnie? czy to mozliwe po 7 latach bycia razem, czy to nie jest sztuczne i jakies nierealne? dla mnie to...chore. moze on chce sobie udowodnic ze potrafi....tak po rpstu zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmerfetka
Faceci niestety są w stanie tak po prostu zapomnieć o pewnych sprawach, zwłaszcza, gdy jest u boku ta inna... Jeżeli kocha, to o Tobie nie zapomni, nie martw się o to. Może sam przed sobą manifestuje, że teraz jest wolny i ma okazję się wreszcie zabawić. Rozumiem, że nie miałby ochoty spotykać się z Tobą w święta albo na walentynki, ale urodziny to trochę inna kwestia... Życzenia składa się drugiej osobie z szacunku do niej, z sympatii, a nie, żeby wyznawać jej uczucia. Nie wierzę, by po tylu latach bycia razem tak po prostu zapomniał. Nie zapomniał, nie chciał się z Tobą kontaktować. Dał Ci wyraźnie do zrozumienia, że nie jest zainteresowany dalszym utrzymywaniem znajomości? Ja oczywiście na jego miejscu tak bym się nie zachowała. Może się upił tego dnia i był zajęty czymś innym, ale to mógłby napisać dzień później, a tak widać, że nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
tylko dlaczego tak sie zachowal, przeciez to wyraz sympatii, szacunku a ja go niczym nie zranilam, nawet jak ma inna laske to wyapdaloby napisac bylej zyczenia. tym bardziej ze swoja byla dziewczyna utrzymywal przez jakis czas kumpelskie relacje gdy byl ze mna. czuje sie jakbym go czyms bardzo zranila i teraz jestem za to karana. a to przeciez on mnie zranil... no wlasnie, bo chce zapomniec o tym wszystkim co sie stalo...tak po rpstu zamknac rozdzail ze mna i ksiazke odlozyc na polke, jak robot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
I co kobiety u Was ? Ja zauważyłam, że przez to wszystko stałam się bardzo cięta na facetów - jak osa rzekłabym ;) Coraz lepiej mieszka mi się samej, w zasadzie idealnie. Nikt nie narzeka, nie marudzi...Obym nie przywykła za bardzo, bo w razie coś kiedyś może być ciężko, ale na razie o tym nie myślę. Wiem, że obecnie mam jakąś alergię na facetów i póki co niech tak pozostanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
u mnie nic do przodu. a niz z jego strony a ni z mojej, jej po prostu cisza i tyle. moze powinnam zrobic jakis ruch, ale znow bede miala poczucie ze ja daje za dduozo. kocham go, poczekam do konca roku.... to be or not tob be..Nawet nie wyobrazam sobie jak mozesz sie teraz czuc....ja bym tak szybko sie nigdy nie angazowala w nowa milosc, a slub mi w ogole nie po drodze pomimo moich lat, wole byc sama wolna niz z jakims.....niedojrzalym facetem. ZYCIE PRZED NAMI, DZIEWCZYNY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam siamta
No Homarko, dumna jestem z Ciebie :) Oczywiście, że nie warto spędzać zycia z niedojrzałym mężczyzną. Ja po cichu, tak nieśmiało, wierzę że przyjdzie jeszcze na mnie czas, że będę lśnić :) Nadzieja pomaga przetrwać. Trzymajmy się jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
tak, trzeba iść do przodu, mnie tylko meczy pytanie: jak to sie moglo stac? co przeoczylam? o czym nie wiem? Moj przypadek jest bardzo zawiły..... mineło kilka miesicy od rozstania i nic, rozdział chyba zamnkiety choc ta cisza jest przeraźliwa, jakby mialo sie cos stac zaraz. Jak tam Dziewczyny u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam siamta
Homarko, analizy teraz nie mają sensu. Aczkolwiek Ci powiem, że w każdym związku popełnia się błędy, ale nie od razu się je dostrzeże. Ja po dużym upływie czasu zrozumiałam, ze powinnam była inaczej się zachowywać w pewnych sytuacjach. Ale co się stało to się stało. Mi eks powiedział, że nie kocha mnie już, trudno. Bywa i tak. I wydaje Ci się, że ta cisza coś znaczy :) może to jest czas dla Ciebie, abys zrobiła rzeczy, ktorych wcześniej nie mogłaś zrobić, zajęła się sobą, zadbała o siebie. Bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
moj powiedzial ze mnie przestal kochac, ale nie moze powiedziec ze to definitywny koniec. ;0 poki co milczenie swoje robi.... a czas dla siebie to ja zawsze mam, bo zawsze o to dbalam, natoamist brakuje mi go...takiego jaki byl przed rozstaniem, bo prawda jest taka ze go nadal kocham tak samo, mimo tych kilku miesiecy od rozstania. I coz ja mam zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam siamta
Homarko, sam sobie zaprzeczył Twoj eks - że Cię nie kocha, ale nie moze powiedzieć, że to definitywny koniec. Ja dla zdrowia psychicznego załozyłabym, że to koniec. Nie ma co zastępować jednej iluzji drugą. Bo teraz być może jest milczenie między Wami, i pewnie w głębi siebie masz nadzieję, ze On wróci :/. Ja to przerabiałam, i w końcu zmęczona, obolała i zapłakana musiałam uświadomić sobie, że reaktywacji nie będzie, NAS już nie ma i NIE BĘDZIE- cholernie bolało. Ale mocno wierzę, że spotka mnie jeszcze prawdziwa miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekierka27
no i jestem ja ,kolejna porzucona.Czuje sie jakby mi zabrano tlen ktorym oddycham,nie mam sily nawet podniesc reki.Bylismy razem 6 lat ,wspolne mieszkanie od 5,5 roku.od 2 miesiecy bylo juz źle ,codzienne klótnie duzo niepotrzebnych słów padło.Zaczeło sie od tego ze spotkal niby przypadkiem swoja byla a ja dowiedzialam sie o tym z gg bo napisal o tym kolezance z pracy.wyprowadzilam sie potem sobie wszystko wyjaśnilismy okazalo sie ze spotkanie bylo przypadkowe itp.Poszlismy do kina potem namietnosc i zostal na noc jedna ,druga .Ale po 3 dniach kolejna klótnia postawilam go przed wyborem albo ja na pierwszym miejscu albo on i jego potrzeby(gry,komputer,konsole ).wyprowadzil sie a po 3 dnich napisal ze to koniec ,ze tak bywa ,zdarzaja sie takie rzeczy w życiu,ze musimy sie z tym pogodzic.Powiedzial ze nie przegralam z konsola ale ze to koniec.Ja wierzylam ze jak sie kocha to jest sie najwazniejszym dla tej drugiej osoby.....6 lat budowania i nic z tego nie wynikło.juz nie mam sily plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekierka27
nie wierz ze to juz koniec.Jego slowa ze czas pokaze czy jest dla nas szansa ,ze moze sie okazac ze nie mozemy bez siebie zyc i jeszcze to ze zasluguje na kogos kto mnie prawdziwie pokocha.Ze bedzie wspominał te 6 lat do konca swojego zycia-co to ma znaczyc jak sie dwoje ludzi kocha to sa w stanie wszystko pokonac.Moze on sie sam przed soba tlumaczy juz nie wiem co myslec kocham go i nienawidze jednoczesnie za to co mi zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
ekierko, moj tez mi mowil, ze jestem wspanial, ze pozostana wspomnienia i ze jestem dla niego wazna osoba i zawsze bede, ale tego nie czuje, bo gdybym byla to chociazby po miesiacu ,dwóch odezwalby sie z pytaniem co slychac, choc jak zabronilam mu kontwaktowac sie ze mna ....tak dla fanu, bo nie bede jego kolezanka, powiedzialam by zadzwonil jak zateskni, i co? Nico, minal 4 miesiac od rozstania a miedzy nami bloga cisz, nic sie nie dzieje, on nie wyjmuje pierwszy reki, i tez mowil, ze ze tak bywa, ze ludzie sie rozstaja...ot tak.... i co mam zrobic, zyc dalej, tylko to mi daje poczucie szczescia co moje, a co nie moje musze puscic, jesli kocha jednak i mamy byc dla siebie to bedziemy i los i Boh znow skrzyzuje nasze drogi, ale...trzeba po piwersze myslec o sobie, a onim juz jakby nie istnial....pomysl ze on nie isteniej i zastanow sie co dalej masz robic.. wiem ze to trudne ale tylko tak zaczniesz na nowo usmiechac sie chociazby do samej siebie, wiem co czujesz, ja bylam 7 lat z facetem, 4 lata mieszkania razem i on tak z dnia na dzien mnie zostawil, teraz juz jest troche lepiej, minal czas rozpaczy, jest czas rzeczywistosci i zdania sobie sprawy ze jesli sama sie nie podniose z lozka to nikt dla mnie nic nie zrobi, sama, sama, sama, i tak musi byc przez jakis czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekierka27
ja nie potrafie życ bez niego,wszytsko sie wokol niego kręciło,Zrezygnowalam dla niego ze wszystkiego,ze znajomych ,wyjsc,swoich przyzwyczajen,Teraz ja jestem ta przegrana bo wrocilam do rodziców.On zpstal na wynajmowanym mieszkaniu dopieszczanym i urzadzanym tyle lat.Napisal ze zawsze bede dla niego wazna ale tak w zyciu bywa ze sie ludzie rozstaja i ze nie potrafilismy pielegnowac naszego uczucia.Pisze ze dopiero doceniamy jak cos tracimy:( zawsze mowil ze kocha mnie nad zycie i jeden miesiac klótni,niepotrzebne slowa i juz koniec .Przyjelam do wiadomosci ze to juz koniec ale chyba nigdy tego nie zaakceptuje.Takie uczucue sie nie konczy tak poprostu Nie wiem co zrobic jak o niego walczyc ,nie chce zebrać o jego milosc bo to na dluższa nete nie ma najmniejszego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homarka
ja mojemu pisalam i przepraszalalam i przyznalam sie do moich bledeo i napisalam ze zrozumialam, on tez napisal ze popelnial bledy i wie o tym.....ale na razie jest cisza, potem jak juz czulam ze wszystko sobie z nim wyjasnilam, poczulam sie bezsilna bo wiedzialam ze nic nie moge zrobic, ale jednoczesnie poczulam ze zrozbilam wszystcko co moglam i dalej tak to trwa...zrob wszystko co mozesz...pogadaj, ale jako n dadal bedzie milczał...zostaw to.......nie pisz, odejdz na jakis czas, wtedy poczujesz sie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×