Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akarara

kocham go, a on odszedł

Polecane posty

Gość akarara

jesteśmy małżeństwem od pięciu lat. wcześniej pięć lat ze sobą mieszkaliśmy. kłóciliśmy się, sprzeczaliśmy jak inne pary. mimo to myślałam, że to TEN, człowiek na całe życie. kilka miesięcy temu chciał mnie zdradzić. przeczytałam sms-y. z dziewczyną, którą przyprowadził wcześniej do naszego domu jako koleżankę z pracy. przepraszał na kolanach. wybaczyłam. niedawno stwierdził, że nie wie czy nasz związek ma sens. dwa dni temu orzekł, że nie ma, ma nadzieję, że rozstaniemy się klasą i się wyprowadził. wiem, że to głupie, ale dalej tęsknię. Boże, jaka jestem durna. poradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
za godzinę ma przyjechać po resztę swoich rzeczy. nie mogę się popłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest takie powiedzenie: "jak kochasz to puśc wolno - jak wróci to będzie twoje na zawsze, jak nie wróci, nigdy twoje naprawdę nie było" jestem pewna, że słyszałaś to setki razy zastosuj różne są zakończenia, czasem pary się schodzą, czasem nie - ale zawsze wychodzi na dobre boli, bo ma bolec, tak się własnie uczymy, nabieramy charakteru, zasad, przez ten ból i czas teraz masz ochotę wyc, rzucic mu się na szyję, zatrzasnąc drzwi, wykrzyczec mu w twarz, żeby nie odchodził - ale on i tak odejdzie przynajmniej narazie zamknie za sobą drzwi a ty zostaniesz sama, jeszcze bardziej zła na cały świat i na samą siebei, że nie zostawiłaś sobie ani krzty godności, że poniżyłaś się przed nim, że cię taką zobaczył zaciśnij zęby, oddaj mu rzeczy, nie dyskutuj, bądź grzeczna ale traktuj jak powietrze za kilka tygodni, miesięcy przypomnisz sobie ten dzień i będziesz szczęśliwa, że mnie posłuchałaś spojrzysz śmiało w lustro, przeczeszesz włosy i pobiegniesz na randkę z tym jedynym, cała w skowronkach - byc może z tym, byc może z innym spróbuj powalczyc dzisiaj ze sobą jak się nie uda i wybuchniesz - trudno, masz prawo tak czy inaczej za parę godzin będzie już po wszystkim a ty będziesz tylko silniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mądra wypowiedz powyżej. ja sie z moim rozstalam po 7 latach bycia , 3 tyg po porodzie swierdzil ze kocha mnie ale nie chce jednak ze mna byc. Przez jakies miesiac myslalam ze mu przejdzie ze dziecko go przeroslo i bedzie chcial wrocic. Ale nie chcial a i ja po mc tez juz nie chcialam teraz minely 3 mc i dziekuje Bogu ze tak sie stlo. Poswiecilam kolesiowi cala siebie on chorowal, mial problemy z prawem, zbanktutowal i ja go utzymywalam przez pewien czas, byl mamisynkiem i cholernym imprezowiczem. Przez ten mc bylo mi bardzo ciezko sama z malym dzieckiem ktore chorowalo, staralam sie byc twarda ale jak go widzialam czy slyszalam to wylam krzyczalam. az pewnego pieknego dnia tak popatrzylam z boku na niego na siebie i mnie oswiecilo ze i tak by z tego nic nie bylo. i mimo ze nadal go kocham ciesze sie ze z nim nie jestem( tylko mi dziecka szkoda). Zobaczysz jeszcze bedziesz dziekowc ze tak sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
dziękuję wam za rady 🌼 . jakoś sobie poradziłam. nie do końca tak jakbym chciała, ale nie rozpłakałam się i nie prosiłam żeby został. byłam może lekko zbyt nieuprzejma. nie chcę stracić godności, nie mogę się poniżyć do błagania. najbardziej przeraża mnie to, że już jest za późno. nawet jakby teraz prosił, to co? mam go przyjąć? po takim cierpieniu? chociaż to tylko dywagacje, bo on mnie nie chce. stwierdził, że będzie chciał w naszym mieszkaniu ,pomieszkiwać'. nie mam się gdzie wyprowadzić, muszę tu zostać i on o tym wie. jak ja dam radę mijać się z nim w korytarzu, korzystać z jednej łazienki i kuchni? patrzeć jak wychodzi nie wiadomo gdzie, z nie wiadomo kim? z drugiej strony tęsknię za chociażby namiastką kontaktu. może psycholog pomoże mi się ogarnąć, bo na razie wszystko zawalam. gmaja - podziwiam cię za dzielność i siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kP
sorry za brutalność ale najwyraźniej jest z tą koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
zaprzecza, ale tego się obawiam. pewnie się nie przyznaje, bo boi się rozwodu z orzekaniem o winie. dzisiaj wyjeżdżam do przyjaciółki, może ona mnie postawi na nogi trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
ciągle boli, jadę na cloranxenie. śnią mi się koszmary. nie jestem przecież pierwszą osobą w takiej sytuacji. może ktoś kto przeżył coś takiego może mi coś napisać, opowiedzieć, poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
do autorki: piszesz ,że on chce pomieszkiwać?! Kobieto! Idz do prawnika , rozwiedz się , wygoń dziada! On na 100 % będzie Tobą manipulować dalej...Trzeba sie odciąć od takiego typa całkowicie ...Mnie m.exs straszył,że odejdzie, ale jak go podałam o eksmisję to siedzi do tej pory ...(eksmisji nie dostał bo jeszcze mi kości nie połamał a ,że znęca się psychicznie to ,,nie wyczerpuje paragrafu!" (orzeczenie prokuratorskie)Miał kochankę i liczył ,że ona go weżmie ale sie przeliczył..Jestem 8 lat po rozwodzie ,on ma 71 lat i mi zatruwa atmosferę ...No ale...ja się nie poddaje chociaż czasem mam doły to nie biorę żadnych psychotropów bo wtedy człowiek jest całkowicie otumaniony i zrezygnowany... Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa i on o tym wie...Sentencja wyroku brzmi,że rozwód jest wyłącznie z jego winy a rozwiązanie jest tymczasowe więc zawsze mogę wystąpić o ponowne rozpatrzenie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
siri dzięki za radę i mam nadzieję, że Ci się uda. ja wczoraj przeryczałam cały dzień, ale wypisałam na kartce zalety i wady bycia z nim i zalet było 13, a wad 30. po tym trochę mi lepiej. dziś rano zadzwoniła teściowa, która bardzo mnie lubi i pytała czy ma z nim rozmawiać, czy ja bym tego chciała. jestem totalnie pogubiona. kończę kurs prawa jazdy i ostatnio skosiłam słupek na placu, popłakałam się, instruktor mnie pocieszał... paranoja. muszę się zebrać, żeby to dokończyć. i pojadę na basen, bo on zawsze mi mówił, że jeszcze trochę muszę schudnąć. to teraz sama sobie pojadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Jak dziwnie co poniektórzy pojmują godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Nie dawaj się...basen super !Relaks wspaniały, poza tym ,że zadbasz o sylwetkę..A to,że on Ci mówił,że jesteś ,,za gruba" to olej! Mnie najpierw mówił,że jestem za chuda potem ,że za gruba ...a po rozwodzie prosił,żeby było ,,tak jak dawniej " i proponował mi seks....To są takie typy...Oni mają patologię uczuć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
A propos prawa jazdy to niekiedy robią je za n-tym razem...Aż do skutku i tym się nie przejmuj, normalka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz to przeboleć. Nie poniżać się, zachować się z godnością,,..wiem,że boli,, ale nic juz na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
zniecierpliwiony, dlaczego dziwnie pojmują godność? ja się właśnie cieszę, że dzięki radom z kafe nie prosiłam, nie błagałam, nie poniżyłam się jeszcze bardziej niż on to zrobił. wiem, że jeszcze będzie ciężko, nie łudzę się, że to zaraz przejdzie. wiele razem przeszliśmy - narodziny i śmierć syna, moją chorobę, jego gigantyczne problemy w pracy. po prostu nie wierzę, że tak się to kończy. mimo wszystko trochę mi go żal, jest wiecznie nieszczęśliwy, podejrzewam, że ma depresję. wybiera się do Afganistanu. taki jakiś jest autodestrukcyjny... mama mi powtarza, że to kanalia, ale ja go kocham i bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Ten typ tak ma , autorko nie zastanawiaj się nad nim bo naprawdę nie warto...Jesli on ma problemy ze soba to jest dorosły i sam je musi rozwiązywać...Nie daj się wciągnąć w odpowiedzialność za jego losy...Ani Ty ani mama nic na to nie poradzicie bo najwyrażniej wziął swoje sprawy w swoje ręce i niech mu tak będzie.Ale nie czekaj na niego ,że może kiedyś wróci....Z tego już nie będzie małżeństwa bo on najwyrażniej szuka czegoś innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
dzięki siri 🌻 , ale dalej jest strasznie. znów mi się śnił, cały czas o nim myślę. nie wierzę w to... boję się, że nie wytrzymam tego. mam już powoli dosyć. czuję jakbym odchodziła od zmysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agik
bardzo ci wspolczuje..wiem co przechodzisz...moze to glupie ale sprawdzone--musisz dac czasowi czas...wszystko musi minac ale w swojej kolejnosci... masz linka poczytaj...nie pisze,ze na pewno twoj zdradza ale z tego co robi sa podejrzenia..poczytaj historie ,odnajdziesz tam swoje odczucia..wiem,ze latwo sie pisze ale musisz byc silna..musisz wyjsc do ludzi...porozmawiac,wyplakac swoj zhttp://www.zdradzeni.info/news.phpal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony 1
"""""" akarara zniecierpliwiony, dlaczego dziwnie pojmują godność? ja się właśnie cieszę, że dzięki radom z kafe nie prosiłam, nie błagałam, nie poniżyłam się jeszcze bardziej niż on to zrobił. wiem, że jeszcze będzie ciężko, nie łudzę się, że to zaraz przejdzie. wiele razem przeszliśmy - narodziny i śmierć syna, moją chorobę, jego gigantyczne problemy w pracy. po prostu nie wierzę, że tak się to kończy. mimo wszystko trochę mi go żal, jest wiecznie nieszczęśliwy, podejrzewam, że ma depresję. wybiera się do Afganistanu. taki jakiś jest autodestrukcyjny... mama mi powtarza, że to kanalia, ale ja go kocham i bardzo boli"""""" Jak to dlaczego ....po pierwsze to wystarczy tu poczytać co poniektóre panie piszą. Zastanawiam się też ....co to znaczy z klasą i przede wszystkim czyją klasą????? Jeżeli dla Ciebie wyrocznią jest opinia innych zwlaszcza ,których nie znasz lub nawet bliskich ....ale z tego powodu ,że są bliskimi .....to nigdy nie będą obiektywni... lub nie potrafią obiektywnymi być .....no cóż życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
zniecierpliwiony - nie brałam pod uwagę wszystkich opinii z forum, tylko z tego topiku. faktycznie sugeruję się teraz słowami innych, nie mam doświadczenia w tej materii. jestem opuszczona pierwszy raz, pierwszy raz mój mąż chce rozwodu, pierwszy raz zostaję sama. jest jeszcze wiele pierwszych razy. a ja uważam napisała: teraz masz ochotę wyc, rzucic mu się na szyję, zatrzasnąc drzwi, wykrzyczec mu w twarz, żeby nie odchodził - ale on i tak odejdzie przynajmniej narazie zamknie za sobą drzwi a ty zostaniesz sama, jeszcze bardziej zła na cały świat i na samą siebei, że nie zostawiłaś sobie ani krzty godności, że poniżyłaś się przed nim, że cię taką zobaczył zaciśnij zęby, oddaj mu rzeczy, nie dyskutuj, bądź grzeczna ale traktuj jak powietrze i bardzo mi to pomogło. nie ośmieszyłam się, nie poniżyłam, a naprawdę ciężko jest patrzeć w ukochane oczy i nie próbować w nich znaleźć zrozumienia. siedzieć obok najukochańszego i powiedzieć , przytul, bo tak mi źle'. ciężko jest, gdy on staje się obcym z własnej woli. czasem mam odruch do niego zadzwonić, bo to on był najbliższą mi osobą - słuchał, pocieszał. a teraz zrobił mi krzywdę. no i gdzie mam się zwrócić? dziewczyny z tego topiku mi pomogły, nawet pewnie nie wiedzą jak bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agik
autorko nie wdawaj sie w dysksje z zniecierpliwionym...to troll tego forum,ktory nawet nie placi na swoje dziecko a tylko glupie wywody pisze...nie czytaj omin wzrokiem te wypociny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Często ....docenia się ..... gdy się traci.Sama wiesz najlepiej ...czy stracić chcesz . A jeśli to dlaczego chcesz lub tracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
no i dzisiaj się z nim widziałam, rozmowa tylko o rozwodzie, o pieniądzach. boi się rozwodu z orzekaniem o winie, adwokat go nastraszył, że dostanę takowy bez problemu. ja nie chcę tego robić. widzę, że on pije. szkoda mi go. trochę to poplątane. trudno, już na nas za późno. jutro czeka na mnie terapeuta. mam nadzieję, że pomoże mi odbudować pewność siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ja na razie nie widzę jego winy. A nie wierzę ,że on Ci powiedział ,że tak mu adwokat powiedział Komu Ty tu próbujesz sprzedać kit??????.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
zniecierpliwiony, wytłumacz mi dlaczego użytkownikom forum miałabym sprzedawać kit? nie rozumiem. wiem, że mój mąż jest obecnie jednym wielkim wyrzutem sumienia. próbuje się tłumaczyć, usprawiedliwiać, płacze. wiem, że chce rozgrzeszenia ode mnie. takiego ,,błogosławieństwa na nową drogę życia''. nie dostanie tego. może dlatego powiedział o tym adwokacie, nie wiem. wiem, że nie wszystko jest czarne lub białe. Ty, zniecierpliwiony, chyba jeszcze tego nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamikadze1234567
spoko, kobieto otrzasnij sie - przejdzie ci - on wcale nie byl jedyna osoba z ktora mozesz byc - tego kwiatu pol swiatu! --------------------------------------------------------- http://onna14.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Do akarara. Zwyczajnie ,ja to wnioskuję z tego co piszesz.Nadto gdybyś była taką wspaniałą panią to po pierwsze nikomu nie pozwoliłabyś by był przed Tobą na kolanach i nie opowiadała byś o tym publicznie . Nawet tu chcesz kogoś poniżyć i siebie wywyższyć .Tymczasem to Ty przeglądałaś jego telefony.....kto tu jest na kolanach......moim zdaniem Ty. On szuka rozgrzeszenia czy Ty???????Sorry ale to żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno jestes fajna babka znajdziesz w koncu kogos normalnego , olej go serce przestanie w koncu bolec ampoem zostanie zal i smiech , kochana tacy ludzie sie nie zmieniaja , tylko staja sie coraz gorsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
zniecierpliwiony, czy chodzisz na terapię? to naprawdę pomaga. rozważ to, ja Tobie z dobrego serca radzę. jakiś pełen złości jesteś. dlaczego? przepracuj to, może poczujesz się lepiej 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akarara
smucę się tylko tu, na forum. w realu muszę załatwiać wiele spraw, raczej biegam po mieście, staram się o siebie dbać jak wcześniej. nie zapomnę o nim od razu. był ze mną całe dorosłe życie. część jego osobowości stała się moją. pomalutku, powolutku muszę ją amputować. niestety, teraz on nadal ze mną jest, choć go nie ma. kupuję torebkę, zastanawiam się, co on by powiedział itp. ale zaraz będą już trzy tygodnie, potem miesiąc, pół roku, rok, i będzie coraz lepiej. a tu na forum będę pisała, traktuję to trochę jako formę pamiętnika. dziękuję za wszystkie ciepłe słowa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×