Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mężczyźni którzy nie chcą

Mężczyźni którzy nie chcą dzieci!!!

Polecane posty

Gość Ja urodzilam swoje dziecko
w wieku 19 lat za namowa tesciow. Matura zdana, malzenstwo, to na co czekac, kariera niewazna, dzieci trzeba rodzic poki sie jest mlodym. No i dalam sie namowic, glupia, mloda, niedoswiadczona. Zaplacilam za to calym swoim zyciem, a co najgorsze zaplacilo tez za ta moja glupote i naiwnosc do ludzi niby bardziej zyciowo doswiadczonych...zaplacilo moje dziecko. Z mezem dopiero stawalismy na nogi, tesciowie obiecali pomoc, maz zarabial grosze, ja w ciazy myslalam urodze i potem niedlugo zaczne szukac pracy. Nic z tego, maz zarabial grosze, ja urodzilam, tesciowie stwierdzili "Chcialas dziecko to masz". Chodzilo im tylko o uziemienie mnie, zebym byla od nich zalezna. Na moje szczescie szwagierka tez wczesnie wyszla za maz i szwagier zamieszkal z nami, i zrobilo sie ciasno. Muselismy sie wynosic. Mieszkalismy w malym mieszkanku, gdzie prowadzilam zeszyt, gdzie notowalam wszystko co kupilam i za ile. Po oplatach zostawalo 100 zl na zycie trzech osobz tego musialam miec OBOWIAZKOWO na mleko dla dziecka, czyli minus 30 zl. Jedlismy np rosol zrobiony z jednej kostki rosolowej (bo mieso drogie) i jednej marchweki, albo cale lato jedlismy tylko chleb z zielonym ogorkiem. Wieczorem szlam spac glodna, bo nie moglam zjesc wiecej, bo plasterki chleba byly policzone na kanapki dla meza do pracy. Maz wtedy pracowal po 16 godzin dziennie, przychodzil tylko jadl, albo nie mial sily nawet zjesc i szedl spac. Ja nie moglam go odciazyc od pracy, bo nie mialam opieki nad dzieckiem, dwie babcie, jedna niepracujaca, ktorej sama pomoglam przy mlodszym rodzenstwie, bo nastepne dzieko urodzila jak mialalm 13 lat a nastepne potem jak mialam 16, miala mnie w dupie. Ogolnie obie stwierdzily, ze one sie dosyc nawychowywaly. Do tego moje dziecko do dwoch lat nie spalo w nocy tylko ciagle plakalo, spalam po godzine dziennie, bylam czasami tak nieprzytomna, ze zakladalam synkowi kaftanik na nozki. Do tego nie mielismy pralki automatycznej, tylko wirnikowa. Pranie robilam co 2 dzien i zajmowalo caly dzien. Gdy syn mial 2 latka corka mojej sasiadki, zgodzila sie zajac dzieckiem za oplata jak znajde prace, sama byla niepracujaca matka z 3 dzieci. I tu dopiero poznalam brutalna rzeczywistosc. Nikt nie chcial mnie zatrudnic, nawet w zwyklym sklepie, bo MAM DZIECKO. Szukalam pol roku, udalo sie znalezc prace za miniumum, owczesne 450 zl, opiekunce placilam 300zl. Po oplaceniu biletu zostaly grosze, bo rownoczesnie jezdzilam do policealnej szkoly. U mojej opiekunki moj syn pierwszy raz jadl kiwi, jak mu je pokazala to sie poplakal, bo myslal, ze w nim sa robaki. Nas bylo stac tylko na jablka i to nie w kazdy dzien. Syn urosl, dalam go do przedszkola, ale godziny otwarcia byly tylko dla pan biurowych, do 16, ja pracowalam do 17, wiec dalej musialam placic opiekunce, czyli zarabialam tylko na opiekunke i bilet do pracy i szkoly. Ktoregos razu moj syn wrocil z przedszkola z placzem, mamusiu, a jeden powiedzial innym dzieciom, zeby sie ze mna nie bawily, bo mam dziurawy kapec". Pamietam do dzis jak sie wtedy poplakalam z rozpaczy, bo nie stac mnie BYLA NAWET NA CHOLERNE 10 ZL KUPIC DZIECKU KAPCIE. Rodzina miala nas w dupie, wczesniej jak deklarowali pomoc, tak sie odwrocili, przyjezdzali nas odwiedzic tylko wtedy, gdy mieli klopoty, zeby sie komus mozna wyzalic, bylismy pocieszycielami lepiej sytuaowanych, ale gdy ich klopoty sie konczyly, to o nas nie pamietali. Mowili tylko, czym sobie zyrandola nie kupicie, bo w pokojach mielismy tylko zarowki. Przywozili parowki, ktorych termin waznosci im sie w lodowkach skonczyl "bo szkoda wyrzucac"mowili, dawali stare lachy, ktore byly postrzepione i poplamione, ze nie szlo tego usunac, a ja to przyjmowalam ( w duchu lkajac), bo MUSIALAM, chociaz wiedzialam, ze to chamstwo co robia. Gdy po latach patrzymy na nasze zdjecia z tamtych lat, wygladamy jak dwa zombie, ktore robia dobra mine do zlej gry. Z mezem, zylismy tyle lat obok siebie, nie z soba, nie bylo czasu na milosc, relaks, byla walka o przetrwanie. Nas syn tez za to zaplacil, ciagle przeprowadzki, zero przyjaciol, z powodu biedy (z biednymi w Polsce nikt sie nie zadaje, chyba ze lubi sie towarzystwo pijakow), traktowanie jaka kogos gorszego. Po 10 latach walki w Polsce, jak maz stracil prace, a ja nie moglam znalexc nastepnej, skapitulowalismy, spakowalismy wszystko w 10 kartonow i opuscilismy Polske. Nigdy do niej nie wrocimy. W tym roku tylko przyjedziemy zamknac konto w polskim banku, bo splacilismy wszystkie dlugi. Ktos moze twierdzic, ze dziecko to taki cud, to naiwniarstwo. To niezaden cud, to ciezka praca, gdy nie ma sie mamusi, ani nikogo do pomocy. Czemu NIKT TU NIE PISZE, O WSZECHOBECNEJ W POLSCE DYSKRYMINACJI KOBIET, GDY MAJA DZIECKO w dostepie do pracy. przedszola la pan biurowych, c pracuja od 8 do 16. Kazdy tu pisze, ze chce dzieko, albo nie, a czemu nie pomyslicie nad tym, jaka cene moga placic SAMI ZAINTERESOWANI, czyli dzieci? Kto im zapewni szczesliwe dziecinstwo, gdy jest brak prespektyw, wyscig szczurow, wszechogarniajaca pogarda dla skromnego zycia. Przeciez w Polsce musisz sie pokazac, postaw sie a zastaw sie. Z biednymi ludzmi nikt nie gada, biedny nastolatek jest tepiony przez rowiesnikow (wiem, bo moj brat przez to przeszedl, bo tez rodzice mieli go gdzies, dopiero jak przyjechal do mnie, zarobil za granica, poprzywozil gadzety, to sie znalezli koledzy, a kolezanki jak dziwki, jedna przed druga sie same narzucaly na "chodzenie"). DZIECKO W POLSCE OZNACZA BIEDE, ALBO STRES, KONIEC JAKIELKOWIEK KARIERY, SCIEZKI ROZWOJU DLA wiekszosci kobiet w Polsce. Wyjatki sa ale nieliczne, i to zazwyczaj te, ktore maja znajomosci. Ja swojego syna pokochalam dopiero, gdy mial 12 lat, wczesniej zylam jak zwierze, nie mialam czasu na nic, fitnes? Tak pranie, sprzatanie, gotowanie, bieganie do pracy, bieganie w pracy, bieganie do szkoly, bieganie z pracy, bieganie do opiekunki, zakupy do najtanszych sklepow, czesto nie najblizszych. Taki fitnes ma w Polsce wiekszosc kobiet, wiec skonczcie sie wierzyc w kolorowe pisma, gdzie pisza bajki, w tym tez jakie macierzynstwo jest cudowne. Moj syn za moja glupote stracil dziecinstwo, ja z mezem mlodosc i radosc zycia. W wieku 35 lat jestesmy starcami. Staramy sie to wszytko teraz jakos wynagrodzic naszemu synowi, bo jest genialnym dzieckiem. Jest jednym z najlepszych uczniow w koledzu, zamierza isc na genetyke, jestjednym z najlepszych z science i matematyki. Zrobie wszystko, zeby mu zapewnic dobre wyksztalcenie, to jedne co mozemy mu podarowac. Gdybym miala cofnac czas, mialabym dylemat, nie chcialabym znowu wracac do tej skrajnej nedzy w jakiej bylismy, ale tylko dlatego, ze zdecydowalismy sie na dziecko w czasie, gdy nasza sytuacja byla jeszcze nieustabilizowana, bo zwyczajnie mlodzi naiwni zawierzylismy ludziom, ktorzy wcale dla nas dobrze nie chcieli, tylko sprawiali takie wrazenie. Tak wiec moja rada, jezeli ktos chce miec dziecko, to tylko wtedy, gdy macie stabilna sytuacje zawodowa, finansowa i rodzinna, gdy wiecei, ze jakby co to sami (jedna osoba) dacie sobie rade i utrzymacie siebie samego i dziecko, bo w zyciu sa rozne zdarzenia, utrata pracy wspolmalzonka, choroba, wypadek, a potem nie tylko wy za to placicie, ALE TEZ TE DZIECI, KTORE URODZICIE, a wierzcie mi to jest najwieksza rozpacz, jak nie masz pieniedzy, zeby kupic dziecku nawet kapcie i twoje dziecko chodzi ubrane i ozywione jak nedzarz. O TYM POMYSLCIE, ZANIM ZDECYDUJECIE SIE NA DZIECKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 001
"też? to prowokator ode mnie zżyna" :D ale i tak muszę się trochę przespać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyźni którzy nie chcą
Ja :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na szacunek to sobie
ja urodzilam swoje dziecko i niech to co napisałaś przeczytają wszystkie co myślą że macierzyństwo to opłacanie opiekunki i bieganie na fitness tudzież leżenie w spa. a nie zawsze wszystko układa się tak jak się sobie założyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki se facet
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D co to koorva ma być? przeczytam tylko pierwszą wypowiedź autorki tematu a na resztę nie mam sił bo rozbolał mnie brzuch ze śmiechu przypomnę: "Moim zdaniem są wybrakowani, niezaradni i głupi skoro nie myślą o przedłużeniu swoich genów. To wybrakowane egzemplarze nie myślące o przyszłości i zachęceniu swojej kobiety do rodzenia dzieciaczków." takich bzdur i tak marnej prowokacji dawno nie słyszałem żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie egoist i reszta bezdziet
;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ja urodzilam swoje dziecko
Dziękuję za Twój post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowamambakochammm
jedni nie chcą dzieci, drudzy ślubu, tak to jest z facetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja urodzilam swoje dziecko
nie dziekuj, jezeli uchronie chociaz jedno przyszle dziecko przed nedza, bieda, zyciowa pustka albo zaspokojeniem czyjegos widzimisie to juz sie ciesze, jezeli tym postem sprawie, ze przynajmniej czesc kobiet bedzie bardziej myslec o tym jakie konsekwencje ich wyborow czekaja ich przyszle dzieci ( a nie tylko one same), zanim zajda w ciaze to juz o jedno nieszczesliwe, albo biedne, albo jedno i drugie, dziecko mniej. jezeli masz dylemat, czy miec dziecko, czy nie miec, lepiej nie miej. Dziecko to nie zabawka, nie bedzie mozna zlozyc reklamacji i oddac spowrotem. Chociaz moja rodzina mowila mi, ze dziecko niczego nie zmienia, to klamali. DZIECKO ZMIENIA WSZYSTKO W ZYCIU KOBIETY. Musisz dokonac wlasciwego dla ciebie wyboru, bo to jest bilet w jedna strone. Nikt nie odda ci straconego czasu, gdy jednak dojdziesz do wniosku, ze jednak chcialas inna role w zyciu, nikt nie da twojemu dziecku po raz drugi raz juz utraconego dziecinstwa. Nie mozna niczego cofnac. Gdy dziecko odchodzi z domu, ty juz masz 40...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egois
na szacunek to sobie ja urodzilam swoje dziecko i niech to co napisałaś przeczytają wszystkie co myślą że macierzyństwo to **********opłacanie opiekunki i bieganie na fitness tudzież leżenie w spa.*********** I co na to nasze nauczycielki całe dnie spedzające na fitneess i solarium ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfenwjfnewjfn
smutna ta twoja historia ale: czemu nie korzystalas z pomocy Mopsu? czemu nie staralas sie dorabiac np,biorac drugie dziecko czyjes pod opieke i tak siedzialas ze swoim ile twoj maz zarabial ze liczyliscie kromki chleba:/?? ile placiliscie za mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfenwjfnewjfn
mysle ze tez przesadzasz z tym uodosobnieniem z powodu biedy przez inne dzieci ja sama pochodze z biednej rodziny gdzie wychowywala nas tylko matka i miala 3 dzieci!! i tylko ona pracowala za najnizsza krajowa a ojciec migal sie od alimentow mimo to nie czulam sie gorsza od innych dzieci i nie bylam zle traktowana przez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront jaka fota
:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belerofront
zaraz podam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz offerma, Aggie i inne nuczycieolki niech przeczytają to: 1. Ja swojego syna pokochalam dopiero, gdy mial 12 lat, wczesniej zylam jak zwierze, nie mialam czasu na nic, fitnes? Tak pranie, sprzatanie, gotowanie, bieganie do pracy, bieganie w pracy, bieganie do szkoly, bieganie z pracy, bieganie do opiekunki, zakupy do najtanszych sklepow, czesto nie najblizszych. Taki fitnes ma w Polsce wiekszosc kobiet, wiec skonczcie sie wierzyc w kolorowe pisma, gdzie pisza bajki, w tym tez jakie macierzynstwo jest cudowne. 2. Ktos moze twierdzic, ze dziecko to taki cud, to naiwniarstwo. To niezaden cud, to ciezka praca, gdy nie ma sie mamusi, ani nikogo do pomocy. 3. Z biednymi ludzmi nikt nie gada, biedny nastolatek jest tepiony przez rowiesnikow (wiem, bo moj brat przez to przeszedl, bo tez rodzice mieli go gdzies, dopiero jak przyjechal do mnie, zarobil za granica, poprzywozil gadzety, to sie znalezli koledzy, 4. Moj syn za moja glupote stracil dziecinstwo, ja z mezem mlodosc i radosc zycia. W wieku 35 lat jestesmy starcami. 5. Chociaz moja rodzina mowila mi, ze dziecko niczego nie zmienia, to klamali. DZIECKO ZMIENIA WSZYSTKO W ZYCIU KOBIETY. Musisz dokonac wlasciwego dla ciebie wyboru, bo to jest bilet w jedna strone. Nikt nie odda ci straconego czasu, gdy jednak dojdziesz do wniosku, ze jednak chcialas inna role w zyciu, 6. Gdy dziecko odchodzi z domu, ty juz masz 40... Aggie po przeczytaniu tych rzeczy jawisz mi się teraz jak pensjonariuszka szpitala dla psychicznie chorych. Za twój: "fitness, basen, BMX, skoki spadochronowe, i wyprawy męzatek do wnetrza czynnego wulkanu na Filipinach, razem z dziećmi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Egoistego
Chodzisz cwiczyc do klubu fitness czy wdomu cwiczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoisty
W domu :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoist
Aneto jak belerofront?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja urodzilam swoje dziecko
to byly lata 1995 -2005, dlaczego nie korzystalam z pomocy MOPS, alez probowalam. Byla nawet pani z opieki spolecznej, ale stwierdzila, ze warunki mamy dobre, tzn. nie bylismy menelami... mielismy telewizor, ktory maz dostal na 18 od rodzicow, ja nie bylam samotna mamusia, jak to stiwerdzila ta pani "mam meza". A i jeszcze podsunela nam pomysl, zebysmy podali wlasnych rodzicow o alimenty. Dostawalismy wtedy tylko jakies 20 zl rodzinnego na syna. Maz zarabial pracujac po 16 godzin dziennie 800 zl, 700 zl to byly oplaty, te 100 zl na nas trojke pamietam do dzis, to byly lata 1996-2000, wtedy to prezesi zaczeli zakladac sobie spolki-corki i kazali pracownikom wynosic caly sprzet, tak zeby panstwowe zaklady tracily moce produkcyjne a tym samym wartosc i mozna je bylo przejac albo teren po nich za przyslowiowa zlotowke. Tak sie rujnowalo miejsca pracy na slasku. U prywaciarzy tez nie bylo lepiej. Dlaczego nie zajmowalam sie czyims dzieckiem, byly dwa powody, gdy bylam nastolatka matka zmuszala mnie do zajmowania sie jej dziecmi, a moim rodzenstwem, sama malo sie nimi interesujac, nie mowiac o ojcu. Dlatego mam alergie do dzisiaj na zajmowanie sie obcymi dziecmi. A wierz mi wiele mamusiek jeszcze potem probowalo mi wciskac swoje dzieci, bo one sa nimi zmeczone... Drugi powod, chcialam zdobyc jakies doswiadczenie zawodowe i od tej pory zaczelo sie jak to moj maz nazywa "gonienie zajaczka", tzn. ciagle starala sie dostosowac do rynku pracy, bo zwyczajnie chcialam pracowac, zarabiac, byc niezalezna i byc kims wiecej niz tylko kura domowa. Mieszkajac z tesciami zrozumialam (za pozno) co jest wazne dla czlowieka, czyli samorozwoj, samodzielnosc, samostanowienie o sobie, gdy tego nie ma jestes zawsze czyims niewolnikiem, a jako niewolnik nie masz prawa glosu, albo jestes szantazowany w rozny sposob. Ktos tu napisal, ze majac dziecko nie mozna odejsc od meza ze wzgledow finansowych. To prawda, przerazajaca wiekszosc kobiet w Polsce tak ma, trwaja przy mezu, tylko dlatego, ze finansowo by sobie nie poradzily bez wyplaty meza. Oczywiscie zaraz zaczna tutaj szumiec dobrze sytuaowane kobiety, albo te ktorej sa w tej stuacji, ale tak naprawde sie oszukuja, ale ja mowie to z wlasnych doswiadczen w Polsce, wlasnych obserwacji kobiet ze swojego otoczenia i otoczenia tez dalszego. Jedyne wynagrodzenie meza jako dochod, albo jako dodatkowy dochod, pozwalajacy na jako takie zycie to codziennosc kobiet, teraz jest jeszcze gorzej niz bylo w 1996 roku, my poprostu wystartowalismy za wczesnie ze wszystkim, wiekszosc moich rowiesnikow wtedy jeszce w miare dobrze zyla, bieda (nie nedza-bo mieli pomoc rodzicow) zajrzala im w oczy ok 2004-2005 roku, wtedy to bylo najwieksze bezrobocie, nawet pojawil sie film w telewizji, jak to na slasku w blokach powstaja agencje towarzyskie zakladane przez gospodynie domowe, bo mezowie stracili prace i nie mogli znalexc nowej, albo byl to maly zarobek. To bylo faktem. Gdy ja wyjezdzalam w 2005 roku z kraju, widzialam kobiety 40 letnie pchajace wozki z zelastwem, chodzace po smietnikach, pewnie to te, ktore nie chcialy byc prostytutkami. Wielu ludzi tego nie widzi, widzisz to dopiero, gdy prawdziwa bieda zajrzy ci w oczy. Chwile wytchnienia mielismy w2002 roku maz znalazl dobra prace za 1800 zl, pozwolilo to nam odbic sie od dna, ale nie dawalo luksusow, ale rokowalo nadzieje. Ja jedyne prace jakie moglam zdobyc to na 3 miesiace za 550 na 3/4 w umowie. Kupilismy 2 pokojowe mieszkanie na kredyt hipoteczny. Niestety bajki nie trwaja wiecznie maz stracil prace, tzn zaczeto kombinowac, ze zwolnia go, a potem przyjma spowrotem ale za 900 zl. Jak nie przyjmie warunkow umowy to traci prace. Na szczescie dla nas, wielu ludzi nie przyjelo tych warunkow i zwolnienie musieli zakwalifikowac jako grupowe, czyli zaplacic odprawy. Za ta odprawe maz pierwszy wyjechal, ja sprzedawalam mieszkanie, dorobek 10 lat wspolnego zycia w Polsce oddalismy za bezcen, nic nie zarobilismy, jeszcze musielismy placic podatki, pieczatki, urzedowe papierki itd. nasz majatek to 1o kartonow co wyslalam do meza za granice i 2 walizki. Co do mieszkania wczesniej slacalismy pozyczke ktora byla owczesnie opracentowana na ok 40 % w banku, za to i trzy ksiazeczki mieszkaniowe (trzecia byla od siostry meza, wzamian za to nie mamy sobie roscic prawa do mieszkania tesciow po ich smierci i przypada ono na nia w calosci), kupilismy 1 male mieszkanie z 1 pokojem na totalnym zadupiu, z dala od "rodziny", "przyjaciol", w calkiem innej miejscowosci. Tylko na takie nas bylo stac, bo na wynajem nie mielibysmy szans. Pozyczke wzial tesc bo my nie mielismy zdolnosci kredytowej, on-gornik nie bylo problemu, tylko, ze my ja w calosci musielismy splacic, rata pozyczki +czynsz, prad, gaz, bilety na autobus itd Az nie chce mi sie o tym pisac, bo wspomnienie tamtego czasu, az za bardzo boli. Wstydzilam sie naszej biedy, staralam sie jak moglam ja ukryc, bo to nie moje fanaberie, czy wymysly taka jest brutalna prawda, ze w Polsce z biednymi ludzmi nikt nie chce gadac, nikt z takimi ludzmi nie chce miec do czynienia. Co do tej co matka miala 3 dzieci i ojciec migal sie od alimentow, twoja matka byla samotna matka z trojka dzieci, byla w oczach innych "poszkodowana""biedna, samotna matka z 3 dzieci", dostawala pomoc od panstwa na was, bo samotnym matka udziela sie pomocy. "Ja mialam meza" jak to okreslila pani z opieki spolecznej, wiec jak mam meza tzn. ze nie nalezy mi sie pomoc. Poza tym zalezy w jakim srodowisku zylas. Za komuny ludzie lepiej traktowali jeden drugiego, bo wszyscy miej wiecej mieli jednakowo (byly wyjatko oczywiscie tez), pogarda dla biednych i skromnie zyjacych pojawia sie, gdy zyjesz wsrod ludzi, ktorzy sa dobrze sytuowani i nigdy nie spotkala ich bieda, albo gdzie pojawia sie rywalizacja. Ja wlasnie zylam w takim srodowisku. Przeciez dzisiaj to dopiero wielu ludzi zyje na pokaz. Ilu ludzi nie ma pieniedzy na wystawne wesela i swieta i zapozycza sie, bo "co ludzie powiedza". Co to czyzbyscie nie mieszkali w Polsce. Teraz to dopiero jest "wyscig szczurow". Powtarzam my zalozylismy rodzine b. wczesnie, bylismy jako pierwsi, ktorzy wzieli slub i mieli dziecko. Po paru latach to samo tylko mniej dotkliwie dotknelo to naszych rowiesnikow, mniej dotkliwie, bo mieli pomoc rodzicow, tesciow, my niestety bylismy tymi odrzutkami, i jak tak sobie mysle po latach, tylko dlatego, ze bylismy za dobrymi dziecmi, bylismy zawsze do dyspozycji naszych rodzicow, nie sprawialismy klopotow wychowawczych, dobrze sie uczylismy, bylismy uczynni dla innych, nie mamy sily przebicia, poprostu symiennie, ze spokojem robimy swoje. Taki tez jest nasz syn, dlatego uwazam go za skarb i tak naprawde jak to mowi moj maz " jest to nasza najlepsza "rzecz", ktora nam w zyciu wyszla". A nasze rodzenstwo bylo cwaniakowate, pyskate, ciagle byly jakies problemy z nimi i jakos tak mieli milosc naszych rodzicow. No coz, jak to mowia dla mnie lepiej teraz, bo tesciowie i rodzice sie starzeja, niedlugo beda potrzebowac opieki, a ja do niczego zobowiazana nie jestem, bo caly dorobek rodzicow i tesciow zostawiamy naszemu rodzenstwu. Nic juz od nich nie chcemy, a i oni juz nie maja co szukac od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uooyy
offerma Uwazasz ze dzieci z biednej rodziny maja takie szanse jak z zamoznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja urodzilam swoje dziecko
Oferma>>> bogactwo nie bierze sie z niczego, tylko z myslenia, a nie naiwnosci, dzieci powoduja zubozenie rodziny i to jest fakt. Kobieta przez jakis czas nie jest wstanie pracowac, taka jest prawda, a to juz powoduje, ze rodzina musi oprzec sie tylko na jednym dochodzie, przy jednoczesnym wzroscie kosztow tj, opieka medyczna, ktora w Polsce nie jest bezplatna, tj. w krajach zachodnich, przygotowanie miejsca dla przyszlego dziecka itd. To juz jest o jeden dochod mniej. Po porodzie, kobieta nie moze tak odrazu wrocic do pracy. Dzieci tez rodza sie, malo kto o tym mowi, z roznymi komplikacjami, ktore moga matke dziecka wylaczyc calkowicie lub czesciowo na pare lat, albo kilkanascie z zycia zawodowego, co to oznacza dla kobiety pod wzgledem zawodowym, smierc zawodowa, wypada z rynku pracy, jest "za stara dla pracodawcow", " ma pani dziecka, a dzieci choruja... " byla pani tylko kura domowa znaczy sie...?" itp epitety pracodawcow, ktore moga slyszec kobiety probujace znalexc prace po odchowaniu dziecka. Kobiety same siebie probujecie oszukac, A NAJEWIEKSZA CENE ZA TO POTEM PLACA TE DZIECI. Tego nigdy nie wybacze tesciom, ze tak latwo grali zyciem ludzkim, dla swojego widzimisie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łots up
[[ brednie. jak to mówią "złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy". jak ktoś sobie w życiu nie radzi to najlepiej zwalić winę na dzieci. tak właśnie myśli egoist i całe hordy nieudaczników którzy nie mają odwagi spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć: "jestem cieniasem i dlatego nie chcę mieć dzieci. jestem na to za głupi i za leniwy i po prostu bym sobie nie poradził. dzieci były by ze mną nieszczęśliwe bo nie jestem w stanie nikim się zaopiekować, sam wymagam opieki i pomocy. jedyne życie na jakie sobie mogę pozwolić to wegetacja z dnia na dzień bo na nic innego mnie nie stać." i taka jest prawda dotycząca tych wszystkich mędrków oskarżających dzieci o całe zło świata. i ja się z nimi zgadzam. jeżeli ktoś jest tak głupi, ograniczony i leniwy jak oni to dzieci nie powinien mieć.]]] To jest prawda o tobie ofermo zyciowa i nieudaczniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmierdzący offermo - my nie oskarżamy dzieci o całe zło świata. My o zło i nędzę, oskarżamy ludzi biednych, którzy w biedzie wytwarzają dzieci, i dają im dożywotnio, życie na najniższym pułapie finansowym. To z ludzi biednych się śmiejemy, a nie z ich dzieci. Natomiast tych rodziców już nie wyśmiewamy, ale zwalczamy gdy usiłują z biedy, i faktu wychowywania dzieci w nędzy, zrobić atut. A takie rzeczy wmawia im kościół katolicki. jak ktoś sobie w życiu nie radzi to najlepiej zwalić winę na dzieci. tak właśnie myśli egoist //////////////////// alez mały brudasie, ja nie ma dzieci więc nie moge ich oskarżać o cokolwiek. ja się zgadzam że jeżeli ktoś jest marią curie albo albertem einsteinem to "siedzenie w pieluchach" jest stratą dla ludzkości /////////////////////////// no to znasz moje motywy :) zy twoje dziecko załuje ze żyje, żałuje że się urodziło? ////////////////////////////////// jestem przekonany o tym, że żałuje, że urodziło się w rodzinie biednej żyjącej w ubóstwie. Nie każdy jest taki jak ty. Tobie wystarczą ubrania z Caritasu, i obiady w kuchni dla bezdomnych, u "Św.Alberta". Jednak sa ludzie z wrodzoną duma, którym bieda przeszkadza -ale ty do nich nie należysz. Ale nie martw sie jest wielu bezdomnych którzy lubią swoja pozycję "zawodową". jak na razie widzę tylko opis tego jak ty byłaś strasznie nieszczęśliwa i to ty żałujesz że twój syn się urodził. ////////////////////////// I ma czego żałować. ja bym żałował. Ale ludzie stawiający sobie, i życiu, tak niskie wymagania jak ty nigdy nie pojma nas ludzi z wyższej intelektualnie kasty - klasy średniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki se facet
offerma to skończony debil, nie polemizujcie z tym czymś bo nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egoist_*31 1. wakacje, (Kto mający dzieci może pozwolić sobie na 21 dni pobytu nad morzem? - pensjonat to koszt 150pln/200pln za lokal ) Enfant Terrible No... znam wiele dzieciatych małżenstw/związkow spędzających wakacje nie tylko nad polskim morzem... //////////////////////////////////////// To jakiś sukces i zaszczyt ? -przeciwnie. Doskonale wiesz, że miałem na mysli zupełnie inną sytuację cenową. Pensjonat w Mielnie lub Międzyzdrojach to koszt od 150pln za pokój, do 300pln. 21 dni pobytu w tym budynku, w najtańszej wersji wynosi 21x150 = 3150pln. I jest to kwota za sam nocleg. Wakacje w Grecji "Last Minute", to 7 dni za 899pln. Uważasz że da się przyrównać wakacje nad greckim morzem za 899pln, do wakacji nad polskim za 3150pln ?. Uważasz ze spędzanie wakacji za grosze w Grecji (w zabitej dechami wiosce rybackiej) dzisiaj jest prestiżowe ? i świadczy o sukcesie ?. Rozjaśniłem ci sytuację cenową. Dodatkowo chciałem zaznaczyć, że nie chce mi się wierzyć by można było wypocząć psychicznie, w ciągu 7dni w Grecji, w asyście dziecka i zony. Ja pisałem o pobycie 21 dni. Kto z pracujących rodziców, uzyska taki urlop ?. Nikt. Nikt nie ośmieli się u pracodawcy wymienić liczby "21.." z dopiskiem "dni urlopu". Jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z nauczycielkami
Chłopy nigdy w życiu nie bierzcie ślubu z babą nauczycielką -w domu chce rządzić wszystkim jak w szkole uczniami:OZnam parę kobit z tego kręgu-wszystki ostro szurnięte, trzy samotne,zgorzkniałe ,stare panny, jedna mężatka w separcji-wujek dostaje hopla przez jej schizy-jest już na rencie 6500 zł,a ta rozlicza go z każdej złotówki,zabrania,zakazy i sztama jakby miał 15lat:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z nauczycielkami
Stare panny mają po 50 lat więc już nie walą,ze i kandydatów do ręki waćpanny nie było,to i tak zostały. Mężatka z kolei jest tak popierdzilona,że dzieci pouciekały z domu. :ORotfl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egoist_*31 Troche już krecisz stary . Tak , to jest sukces, jezeli wielodzietna rodzinę stac na wakacje i wypoczynek , tam gdzie im sie zamarzy. I tak, uwazam ze nawet zabita dechami dziura jest lepsza niz prestiżowe ( w Twoim miemaniu )wakacje nad polskim morzem :O Jaki związek ma długośc urolpu z posiadaniem dzieci?No stary .... To naprawde ( mowiąc wulgarnie ) jest proste jak jebanie : jezeli chcesz ( i stac Cie ) na dzieci to je masz, jesli jednak nie masz potrzeby posiadania potomstwa, to nie "robisz" sobie dzieciaków i naprawde nie trzeba dorabiac filozofii i przywoływac takich wydumanych argumentów "przeciw" , bo to sie zupełnie mija z celem i jest śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na takie warunki chcecie
"Gazeta Wrocławska": Od miesiąca w bloku socjalnym przy ul. Koreańskiej 1 na Brochowie nie ma ciepłej wody. Dom należy do gminy, a w jej imieniu zarządza nim spółka Wrocławskie Mieszkania. - W administracji przy ul. Gazowej nie chcą z nami w ogóle rozmawiać - denerwuje się Dominika Ignaszewska, matka 11-latka i sześciolatki. - Gdy tylko przedstawię się, skąd dzwonię, jestem wyzywana od meneli. Przecież razem z mężem płacimy czynsz. Dlaczego oni nas tak traktują? - pyta retorycznie. Problem polega na tym, że przy Koreańskiej 1 często dochodzi do burd, bo większość lokatorów trafiła tam z eksmisji. Żyją z zasiłków, które chętnie przepijają. Na 125 mieszkań najwyżej w 10 żyją ludzie, którzy dostali ten lokal od miasta. Woleliby komunalny o wyższym standardzie, ale dochód mieli taki, że urząd zaproponował im mieszkanie socjalne - mniejsze i z łazienką na korytarzu. - W wydziale lokali mieszkalnych na Nowym Targu słyszeliśmy, że ten blok jest wręcz stworzony dla rodzin i samotnych matek z dziećmi - ironizuje Ignaszewska. Przyznaje, że mieszka z duszą na ramieniu, bo gdy wybucha kłótnia, to musi dzwonić na policję. Zatrudniona przez miasto ochrona siedzi w swoim kantorku zamknięta na klucz. W wielu mieszkaniach żyją ludzie, którzy nie radzą sobie z utrzymaniem czystości. Ich sąsiedzi w nocy muszą czuwać, by owady nie chodziły po dzieciach. Sąsiadka Ignaszewskiej, pani Jola (nie chce podawać nazwiska ze wstydu przed pracodawcą), przestała płacić czynsz, żeby dostać eksmisję do innego lokalu. Nawet przy ul. Żmigrodzkiej, gdzie miasto ma 23 mieszkania socjalne. Od dwóch lat kapie jej z sufitu, bo na piętrze jest wspólna łazienka. Od środy przestało: zarządca zakazał kąpieli ludziom na piętrze. - Traktują nas gorzej niż śmieci - mówi z goryczą kobieta. Roczny koszt utrzymania mieszkań przy ul. Koreańskiej 1 to prawie milion zł. W tej kwocie znajduje się 18 tys. zł miesięcznie na ochronę. Tyle chciała poprzednia firma. Ile ta - nie wiadomo. - Nikt z administracji nie może nazywać mieszkańców gminnego bloku menelami - zapewnia Julia Wach z magistratu. Tłumaczy, że pracownicy Wrocławskich Mieszkań odpowiadają na każdą skargę i wniosek najemców, w tym także mieszkańców ul. Koreańskiej 1. Podkreśla, że większość lokatorów nie płaci i dewastuje budynek. - Sprawa braku ciepłej wody i przeciekania sufitu u lokatorki na pewno jest już wyjaśniana - zapewnia Julia Wach. Tu artykul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×