Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sheisnot

WRZEŚNIÓWKI 2011

Polecane posty

no musze sie pochwalic no. o 21 z minutami zostalam ciocia 11-ty raz :) szwagier przeslal zdjecie, fajna mala pyzunia:) nie wiem ile wazy itd bo swiezy tatus chyba zbyt zaaferowany zeby wiedziec takie rzeczy a siostry nie bede dzis juz meczyc, jutro do niej zadzwonie z gratulacjami i wypytam o szczegoly. ale w miare szybko sie uwinela. po 14 jakos odeszly jej wody wiec mozna liczyc ze 7 godz. niezle jak na pierwsze dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponad miesiąc już minął odkąd zaczęłam pracować... Fajnie trochę się oderwać od siedzenia w domu ale tak mało czasu spędzam teraz w domu... Wracam do domu około 17 razem z chłopakami i właściwie zostają 3h, żeby spędzić czas z Kamilem. A w międzyczasie jeszcze trzeba się nakarmić, przewinąć i czas ucieka przez palce. W nocy Kurczak znowu zaczął się budzić. Trzeba do niego wstać pokiziać, poprzytulać i dopiero zasypia. Chyba znowu ząbki. górna lewa już się przebiła, ale zostaje jeszcze prawa jedynka i lewa dwójka. Chyba za dużo jak na takiego małego człowieczka :-) Kamil na czworakach to zasuwa strasznie, ale teraz już łapie się sam za pchacza i śmiga w tą i z powrotem. Frustruje się za każdym razem jak trafia na blokadę i trzeba pomagać mu skręcać. Trzymany za jedną rękę tak śmiesznie drobi nóżkami, a za dwie tez już śmiga. Myślę, że na dniach postawi swoje pierwsze kroczki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech ale nam dzieciaczki rosna :) az sie lezka kreci w oku. Krzys na kolankach tez smiga, az czasem z trudem udaje mi sie go dogonic :p sam jeszcze nie odwazyl sie postawic kroku. na razie porusza sie za raczki lub przy meblach ale coraz smielej wiec pewnie tez niedlugo pojdzie o wlasnych silach :) ostatnio strasznie malo je. nie wiem czy to przez zabki, z goraca czy po prostu zmienil sie w Tadka-niejadka... bo chwilowo tak to wyglada. a kiedys tak pieknie jadl... emu no to rzeczywiscie zostaje wam niewiele czasu wieczorem :( a moze Kamil budzi sie wlasnie dlatego? moja siostra mowila ze jak powoli odstawiala coreczke od piersi to w dzien owszem sie nie domagala ale za to wlasnie zaczela sie budzic w nocy zeby sie chociaz przytulic do cycusia. moze Kamilowi potrzeba bliskosci :) po poludniu jade ze szwagrem do siostry, zobaczyc ich corcie. slyszalam przez tel jak mala kwilila. jak to slodko brzmi. coraz bardziej marze o kolejnym dziecku. musze pogadac z ginem jak to jest z ta ciaza po cc bo slysze baaardzo wiele roznych opinii na ten temat. no i z mezem musze pogadac jak on sie zapatruje na ten pomysl bo w koncu od samego poczatku planowalismy niewielka roznice wieku miedzy maluchami :) emu a jak tam wasze plany w tej kwestii? :p wspominalas cos o rodzenstwie dla Kamila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jak_k faktycznie nie pomyślałam o tym, że chce się poprzytulać bo głodny wcale nie jest. A tak apropo apetytu to u mnie to samo. Z butelki w miarę ładnie ciągnie - chociaż rano lubi zostawiać w butelce 60 a nawet 120 ( z około 240ml). Drugą butlę około 11-12 wciąga nosem jakbym go wcześniej nie karmiła. Później obiad - niezależnie czy słoiczek czy robiona zupka - zje może z 5-6 łyżek a później ma odpał kiwa się na krześle wymachuje łapkami i ogólnie zmienia temat - pokazuje na różne przedmioty i każe sobie mówić co to jest, a jak już powpycham mu w tak zwanym międzyczasie kilka łyżek to później jest wściek. To samo później z kaszką. Ale jak go wołam go jedzenia to mało nóg nie połamie ;-) A na noc zaczęliśmy go karmić przed kąpielą i wreszcie nie usypia nam przy jedzeniu. Żeby nie było - przekąsek różnych ciasteczek czy chrupek też nie chce. Może choooopaki chcą już same pomachać łyżką? =D Będziemy się teraz z mężem brali się do roboty, żeby za dużej różnicy nie było :-) Ale jak to będzie to tylko Bóg jeden wie :-) Nad Kamilem pracowaliśmy 10 miesięcy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh my w zasadzie tylko wrzucilismy na luz, tzn uznalismy ze koniec z unikaniem ciazy ale jeszcze nie byly to typowe starania i w pierwszym "luznym" cyklu zagoscil w miom brzuchu Krzys :) emu bedzie dobrze, moze z drugim pojdzie szybciej :) mi w koncu zaczyna sie normowac cykl bo jak dotad mialam juz dwie miesiaczki ale z obserwacji wynikalo ze byly to cykle bezowulacyjne wiec troche sie zaczelam stresowac. mnie juz zaczyna troche martwic ze Krzys tak malo je. dzis wlasciwie nie zjadl sniadania. dopiero przed drzemka udalo mi sie wmusic w niego 120ml mleka bo rano zazyczyl sobie jedynie ogorka kiszonego i nic innego nie chcial zjesc. coraz gorzej je ale moze to wlasnie taki okres dziwny. za to wiecej spi. w ciagu dnia ma dluzsze drzemki i rano pozniej wstaje wiec z tego akurat sie ciesze. w czwartek przyjedzie do mie siostra z 3letnia coreczka. dawno sie nie widzialysmy wiec ciesze sie na te wizyte. a pod koniec miesiaca zapowiedzial sie tez syn mojego meza, ma 13 lat. troszke sie stresuje ale przeciez to tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mała też nie chce jeść,wcześniej wcinała wszystko jak leci a teraz nie ma apetyt,może to taki okres... coraz częściej stoi o własnych siłach wczoraj zrobiła sama dwa kroczki:) byłyśmy w sobotę u lekarza bo miała od nocy w czwartek gorączke 38 w piątek nadal była ale mała dobrze się czuła myślałam że to te zęby ale w sobotę zaczęła robić wodniste kupki i zwymiotywała oczywiście dostawała czopki przeciwgorączkowe ale niewiele pomogły,pediatra zbadał ją dokładnie i stwierdził że to zęby albo jakiś wirus,dostała prebiotyki i nurofen na gorączke.w niedzielę wieczorem zauważyłam krostki na pleckach ale myślałam że to potówki ale w poniedziałek rano była już cała obsypana tylko kończyny nie,zadzwoniłam do lekarza a on stwierdził że najprawdopodobnie przechodzi 3-dniówkę,kazał obserwować,dzisiaj jeszcze są ale mniej widoczne zobaczymy co jutro jak nie znikną to mamy jechać do niego i zaleci jakieś kąpiele zobaczymy.Podobno dzieci od 6 miesiąca do 2 lat tak mają i po przejściu tej choroby są bardziej odporne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka Krzys mial trzydniowke jak mial bodaj 4,5 miesiaca. tez nagle goraczka ale nic poza tym, taka wlasnie 38 z hakiem. przez 3 dni a potem wysypka na klatce piersiowej i karku. lekarka wyczyla mu tez powiekszone wezly tak z tylu glowki, podobno to wlasnie typowe przy 3dniowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka363
hej wam, moja mała zaczęła sama chodzić:) dzis tak smigała po damu az cała mokra była he:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malutka363 - brawa dla Młodej ode mnie i Kamila! jesteście chyba pierwsze :-) Pozdrawiamy cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byliśmy u lekarza - na liczniku 11, 250 :-) I nawet sam stanął przy listewce i wyszło 75cm. Tylko dlaczego muszę mu kupować wszystkie ubranka na 80/86 ;-) Hahahahaha.Pochwaliła, że tak ładnie radzi sobie z mówieniem. Ogólnie wyszłam uskrzydlona =D. Stan skóry jest coraz lepszy, więc już teraz będziemy zaczynać wprowadzać młodemu jogurt naturalny. Powolutku, powolutku, żeby po skończonym roczku próbować wprowadzać "normalne" mleczko modyfikowane. A w nocy... Juz dwa razy w tym tygodniu ponad godzinna awantura, na którą nic nie działa. Dopiero jak się uspokoi to usypia. Średnio 1-1,5 w środku nocy. No cóż, tyle czasu dał nam normalnie spać... A teraz to pewnie t wszystkie naraz ząbki. Druga górna też już wyszła właśnie po takiej awanturce... A dzisiaj muszę zajrzeć w paszczę, to może znajdę dwójeczki? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas to była jednak 3-dniówka małą wysypało w poniedzialek a w środę nie bylo już śladu,całe szczęście że to nie jakieś inne paskudzctwo.Dzisiaj w nocy też u nas była afera mała wstała o 1 i dziękuję i do 4 po spaniu,płaczom i szlochom nie było końca...aż do 4 o rany,dzisiaj już od 8 śpi bo nie spała po południu ale czy do rana raczej nie i znowu podejrzenie że to pewnie te zęby,no bo przecież w końcu kiedyś muszą zacząć wychodzić. A tak poza tym to odważyła się zrobić sama 3 kroczki i sama wstaje bez podtrzymywania więc może roczek przechodzi,a swoją drogą jak to szybko zleciało,niedawno był taki mały bobasek...pozdrawiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc laski. dawno nie pisalam ale ostatnio zyje z godziny na godzine doslownie. dzis maly jakos dziwnie grzeczny wiec mam chwile, zwlaszcza ze m w domu wiec pomoze jakby co. duuzo sie u nas dzieje ostanio. i dobrego i zlego. ciagle cos. czasem wieczorem jestem tak zmeczona i psychicznie i fizycznie ze padam jak mucha i nawet nie wiem kiedy zasypiam. Krzys nie chodzi jeszcze sam ale prowadzony za raczki zasuwa jak maly samochodzik lub na czworakach pedzi jak rakieta. dzis ostrzyglismy go z mezem maszynka bo mial juz dosc dlugie wloski a ze jest dosc potliwy to robily mu sie takie posklejane straki, mimo ze codziennie myje mu wlosy. tak bedzie mu chlodniej, jest bardziej higienicznie i wyglada przeslicznie moj maly facecik :) w moim zyciu duzo sie ostatnio zmienia i ma to wplyw na moje podejscie do wielu spraw. ostatnio coraz czesciej mysle ze na tym jednym dziecku poprzestaniemy bo nie wyobrazam sobie przechodzic przez to wszystko jeszcze raz. nie mam zadnego wsparcia (takiego emocjonalnego) w mezu i zadnej fizycznie pomocy. nawet do pracy za bardzo nie moge isc bo nie mam z kim zostawic Krzysia.m pracuje, z tesciowa po sotatniej awanturze NIGDY nie zostawie dziecka (po moim trupie!), do zlobka musialabym go wozic o 5 rano a na nianie mnie nie stac. ech... zdaje sobie sprawe ze ciagle narzekam ale zycie daje mi ostro po doopie. fizycznie jestem wykonczona bo od samego rana do wieczora biegam za malym i pilnuje go bo ulubione jego zajecie to "dokuczanie" mamusi. taki okres niestety. ale psychicznie jestem wrakiem. moze kiedys los sie do mnie usmiechnie i bedzie lepiej. marze poki co o lepszym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmiaca_mamsiaaaa
hej, dawno nie pisalam jak k wspolczuje, szkoda ze nie masz wsparcia gdzies blisko siebie od kogos z rodziny, badz nawet nie z rodziny, to tez duzo, zebys w depresje nie wpadla ja mam cukrzyce ciazowa :/ wlasnie poltora godz po posilku wyszlo mi 143 :/ a znalazlam sprawce tak wysokiego cukru, to czerwone buraczki, nawet nie wiedzialam, ze tak duzo cukrow maja, dobija mnie to, ze nic nie moge, mam zszyta szyjke wiec moge zapomniec o seksie, kawy nie moge pic bo wymywa magnez, odkad przestalam pic jest duzo lepiej, a szkoda bo lubie sobie w poludnie wypic kawe, jesc nie moge na co mam ochote bo cukrzyca ciazowa, no i nie moge sie nadwrezac bo ciaza zagrozona, czyli wychodzi nic mi nie wolno eh jakos przetrzymam jeszcze te trzy miesiace, oby ciaza dobrze sie rozwiazala i maluszek przyszedl szczesliwie na swiat, to jedyne co mi dodaje werwy zeby znosic to wszystko, aa co mnie cieszy to to, ze z pierwszym synem w ciazy na tym etapie wazylam 3 kg wiecej :P a co do mojej pociechy, za 9 dni konczy roczek, a od tygodnia juz drepta, idzie mu coraz lepiej, zalicza wpadki na rozne sprzety, dzis wpadl na swoje krzeslo i sobie nabil porzadnego guza, wdrapal sie na walizke ze swoimi zabawkami i upadl na plecki, oj ile placzu bylo, ale dzielnie sie trzyma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wszystkie mamy coraz mniej czasu :-) Kamil zaczął chodzić w pierwszy dzień roku szkolnego :-) Na razie nieśmiało stawia kroczki - wygląda jak mały godzilla ;-) W żłobku państwowym żadnych problemów; dzisiaj spał tam pierwszy raz i nie było zupełnie problemu. W ogóle Panie Go tak chwaliły, że aż łezka w oku mi się zakręciła... W sumie mamy już 6 ząbków i udało nam się w tym tygodniu przejść na normalny bebilon! Nawet dzisiaj mu dałam mleczną kaszkę. Udało się - skaza sobie poszła precz! A w sobotę pierwsze urodzinki. W sumie nic nie planujemy, bo 16tego mamy chrzest. Powiedzcie jakie zabawki polecacie. Mam straszny problem z kupieniem czegoś fajnego na urodzinki, żeby Junior miał frajdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamy moja mała chodzi sama od tygodnia najlepiej jej się chodzi na bosaka w bucikach jeszcze traci równowagę.My mamy roczek we wtorek myslę że w następny weekend coś zorganizujemy;)od chrzestnego dostała już na roczek jeżdzik no narazie średnio ją interesuje,z tymi zabawkami to naprawdę nie jest łatwo dobrze trafić w gust malucha,moja woli zabawki typu moje łyżki kuchenne,miski butelki i ewentualnie książeczki w twardej oprawie,jak dostanie typowa zabawkę to interesuje ją może z 10 minut i tyle,narazie jest zainteresowana chodzeniem,a po urodzinach w jakąś słoneczną niedzielę wybieramy się do Częstochowy na Jasną Górę chcemy podziękować za naszą córeczkę i poprosić o opiekę Matki Boskiej nad nią.Pamiętam jak zanim byłam w ciąży w pażdzierniku byliśmy na Jasnej Górze i tak patrząc na Obraz pomyślałam o dziecku,ale zaraz potem stwierdziłam że nie będę prosić aż o tyle bo miałam jeszcze inne intencje,a tu za 3 miesiące jestem w ciąży po tylu latach,myślę że coś w tym jest... Wszystkim wrzesniowym maluszkom życzymy WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki :) rzeczywiscie ciezko teraz znalezc czas na zasiadanie przy kompie. moze zima kiedy nie bedziemy tyle czasu spedzac na dworze. choc przyznam ze boje sie tej zimy bo Krzys tak uwielbia spacerki i siedzenie w piaskownicy itd ze nie wiem jak to bedzie kiedy na dworze minus 10 snieg deszsz/wiatr/plucha itd. bo w domu mlody dostaje szajby i zaraz po sniadaniu idzie pod drzwi i kaze zakladac buty i mowi cos w rodzaju "ide". czasem zaskakuje mnie jak wiele juz rozumie i potrafi wyrazic. kochany jest choc nieraz potrafi tez byc zlosliwy niestety i np szczypie bo wie ze wtedy sie denerwuje. maly lobuziak. nie usiedzi 5 min. dzis kurier przywiozl nam wiekszy fotelik bo w te kolyske przestal sie juz jakis czas temu miescic ale jeszcze tak troche rezerwowo w nim jezdzil. teraz bedzie podrozowal jak ksieciunio ;p dziewczyny w co sie bawicie z waszymi dziecmi? bo przyznam szczerze ze brakuje mi juz pomyslow a w deszczowe czy chlodniejsze dni kiedy nie siedzimy az tyle na dworze ciezko mi zajac czyms Krzysia. wczoraj chyba z pol godz bawil sie... czajnikiem! no mialam ubaw jak nie wiem :) on z reszta tez :) bo generalnie Krzys tez woli takie "dorosle" zabawki niz te swoje kolorowe. synus jeszcze sam nie chodzi ale od kilku dni juz pewnie stoi bez trzymania wiec moze jeszcze zdazy przed roczkiem. tez zastanawiam sie nad dobrym prezentem roczkowym. rowniez myslalm o jezdziku ale z drugiej str juz dlugo nim nie pojezdzi po dworze a w domu nie mamy az tyle miejsca a slyszalam juz od kilku osob ze dziecko tak na prawde dopiero pozniej bylo zainteresowane i potrafilo na takim jezdzic. wiec chyba odpada. ogladalam nawet na allagro takie polaczone jezdzik z konikiem na biegunach. i mam problem bo chce kupic cos fajnego a nad tym trzeba sie mocno zastanowic. emu bardzo sie ciesze ze Kamil juz wlasciwie zdrowy :) nie ma lepszego prezentu dla mamy niz zdrowy dziecko :) karmiaca podziwiam Cie. nie wyobrazam sobie teraz byc w ciazy przy Krzysku wszedobylskim i domagajacym sie uwagi caly czas. 3majcie sie zdrowo :* a powiedzcie jeszcze, ile spia wasze dzieciaczki w dzien? Krzys od okolo tygodnia spi tylko raz dziennie ok godz-poltorej. co dziwne wieczorem zasypia o tej samej porze ale rano wstaje wczesniej. zastanawiam sie czy nagle tam mu spadlo zapotrzebowanie na sen...? pozdrowionka dla wszystkich wrzesniowek i ich maluszkow :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja śpi 2 razy dziennie po ok 1,5godz ostatnio wstaje o 7.30 potem o11 drzemka,następna o 3 a chodzi spać o 21,czasami budzi się w nocy 3-4 razy albo śpi całą noc.Mnie też nie napawa radością ta jesień na dworze coraz chłodniej mała ma dzisiaj katar teraz to już sie zacznie z tymi chorubskami...oj byle do wiosny już nie mogę się doczekać,jak dobrze pójdzie to może w nowym mieszkanku:)marzę żeby mała miała swój pokoik ja większą kuchnię salon itd...ale się rozmarzyłam,teraz mieszkamy w kawalerce,ale przynajmniej sami,wiec nie ma co narzekać.Pozdrawiamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu u nas cichutko a u nas wreszcie mamy ząbka,górną jedynkę i wyżynają się 2 dolne jedynki,mała cały czas w ruchu ,wchodzi mi na fotele ,na łóżko oj się dzieje:)pozdrawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) faktycznie rzadko kiedy ktoras cos nasrobie. ja zwyczajnie nie mam czasu ale to pewnie jak wiekszosc. Krzys dzisiaj pierwszy raz przeszedl sam kilka krokow :) moj maly facecik rosnie :) ogolnie jakos powoli do przodu. zamierzam w najblizszym czasie zapisac sie w koncu na fitness. w miedzyczasie obronilam w koncu ten przeklety licencjat. nerwy mnie zzeraly ale nie bylo tak zle jak sie spodziewalam :) pozdrawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc mam wreszcie chwilke dla siebie bo maz na noc do pracy a Krzysia udalo mi sie dzis wczesniej polozyc. musze pochwalic sie a wlasciwie synka. wczoraj w koncu poszedl sam bez trzymania a dzis dzielnie drepcze dalej :) przepiekny widok. az serce roznie jak sie patrzy na swoje dziecko ktore stawia kolejne kroki ku samodzielnosci :')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas również niedoczas. Odbieramy Kamila ze żłobka około 16:45, więc niewiele czasu zostaje dla nas. Jak wracamy do domu to przecież jeszcze karmienie, no i my musimy coś zjeść :-) Jeżeli chodzi o nasz jadłospis to teraz wygląda on tak: Rano 210 mleczka bebilon, później za dwie godzinki jakieś jogurcik. O 11:30 pierwsze danie a po spaniu około 15 drugie. Na podwieczorek kaszka i na kolację po kąpieli 210 mleczka. Kamil faktycznie wyrósł z uczuleń. Na szyi nie ma najmniejszego śladu skazy :-) W ciągu dnia mamy tylko jedną drzemkę około 2,5-3h . Teraz właśnie siedzimy na zwolnieniu bo dopadło nas pierwsze choróbsko - obustronne zapalenie uszu. Na szczęście w porę wyłapane, więc Kamil dzielnie to zniósł. Temperatura minęła po 3 dobach, więc teraz jest jak młody bóg :-) DO czwartku rekonwalescencja i wizyta u lekarza na kontrolę :-) Przynajmniej odpocznę trochę od pracy i spędzę mnóstwo czasu z Młodym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emu a o ktorej rano zaprowadzasz malego do zloba? Krzys oststnio byl troche zasmarkany ale juz sie wykurowal i wczoraj bylismy na szczepieniu. jutro z kolei znow jedziemy do katowic do audiologa. mam nadzieje ze tym razem definitywnie wyklucza ten niedosluch u Krzysia i przestaniemy sie wreszcie tulac po tych lekarzach. czeka nas jeszcze chorzow, tu okulista, tylko jeszcze nie wiem kiedy bo jak dzwonilam na poczatku sierpnia chyba to pani powiedziala ze moge zadzwonic w listopadzie i umowic wizyte na przyszly rok. burdel w tej sluzbie zdrowia jak nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamil jest w żłobku około 7:45, zależy jak się wybierzemy :-) Chłopaki podrzucają mnie do metra i lecą do żłobka. Na szczęście nie było żadnych problemów w żłobku, a wręcz wychwalają go panie :-) Póki co jako jeden z niewielu (może 4 dzieci) zostawało we wrześniu do końca, większość dzieci rodzice odbierali około południa, bo były nieprzyzwyczajone. Na szczęście Misiek szybko się dostosował. Jak tak piszesz o tych lekarzach to naprawde mamy szczęście z tym enelmedem. Płacę miesięcznie coś około 140 zł, ale wszystkich lekarzy mamy pod ręką. Jutro pediatra i zobaczymy czy nadal mamy brać antybiotyk. Na moje oko będzie wszystko w porządku, ale do uszu nie potrafię mu zajrzeć ;-) Bidak chciałby już wyjść na dwór. Codziennie staje przy oknie i patrzy na drzewa, ptaszki, autka i wszystko komentuje. Poza tym ile można siedzieć w domu :-) A dzisiaj pobił chyba rekord bo spał w ciągu dnia 3,5h :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane :* znow nie mailam okazji zasiasc i porzadnie napisac co i jak. bylismy w tych KAtowicach i ku mojej radosci wreszcie okazalo sie, że ze słuchem mojego misiaka wszystko w najlepszym porzadku! :) dostal w koncu certyfikat dobrego sluchu do ksiazeczki zdrowia. za jakis tam czas mamy umowic jeszcze jedna wizyte kontrolna tu u nas u audiologa ale to tylko tak kontrolnie. ufff kamien spadl mi z serca ale tak na prawde to czulam ze Krzysiowi nie moze nic byc bo rozwija sie na prawde bardzo dobrze i wg mnie z jego sluchem bylo wszystko ok. emu a nie masz czasem zalu ze cos tracisz kiedy maly jest tyle godz poza domem? ze jemu brakuje mamy?nie odbierz tego jako jakichs wyrzutow czy cos, bron Boze. pytam bo sama na prawde zaczynam rozwazac opcje zlobka coraz powazniej bo w naszej syt domowo rodzinnej jest coraz gorzej (oczywiscie tesciowa...) wiec zaczynam sie czuc przyparta do sciany. tylko ze ciagle mam takie poczucie ze nie umiem i nie chce oddawac Krzysia w obce rece na cale dnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście... Szczególnie na początku miałam straszne poczucie winy. Ale da się z tym żyć ;-) Wiesz, staram się te kilka godzin, które spędzamy razem w ciągu dnia poświęcić jemu i mężowi. Teraz lgnie do mnie, wcześniej już też był trochę zmęczony moją osobą ;-) Tłumaczę sobie, że w żłobku krzywda mu się nie dzieje, ma mnóstwo zabawek, przemiłe Panie, ulubionego kolegę... Coś za coś. Ja nie jestem taka zmęczona, potrafię sobie lepiej zorganizować czas. Oczywiście, że nie da się wszystkiego zrobić jednocześnie. W tym momencie liczy się dla mnie życie rodzinne i czas spędzony z chłopakami. Nie mam żadnych zajęć poza tym. W sobotę, niedzielę udzielamy się trochę towarzysko, żeby nie gnić w domu. To naprawdę nie jest takie straszne. Wszystko da się ze sobą pogodzić i trzeba znaleźć w tej sytuacji jak najwięcej plusów ( chociaż wiem, że minusy są ). Uszy do góry, na pewno w jakimś stopniu wszyscy na tym skorzystacie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w sobotę pojawiła się druga kreseczka :-) A więc w połowie przyszłego roku Kamil będzie miał rodzeństwo :-) Hurrrra! =D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej... emu z calego serducha gratuluje! :) i zazdroszcze... :( bo choc nie wspominam dobrze pierwszych paru miesiecy zycia Krzysia to jednak na mysl ze juz nie bede miala wiecej takiego maluszka, i w ogole ze tylko jedno dziecko bedziemy miec czuje zal i smutek :( zobaczymy, moze jeszcze wszystko potoczy sie pomyslnie i kiedys zdecydujemy sie jednak na drugie. chcialabym... w kazdym razie ciesze sie bardzo Twoim szczesciem i zycze pomyslnego przebiegu ciazy. nasza karmiaca teraz jakos na grudzien chyba ma termin o ile dobrze pamietam. ostatnio strasznie tu cicho ale biorac pod uwage wiek naszych maluchow i to ile potrafia trudno sie dziwic. ja mam przy Krzysku pelne rece roboty. a jak dobrze pojdzie to za jakis czas moze znajdzie sie jakas praca. no, moze jeszcze nie tak zaraz i kasa tez z tego raczej marna ale zawsze cos. zarejestrowalam sie w urzedzie pracy i lapie sie na staz ale to dopiero po nowym roku jakos bo teraz na koniec juz nie maja zadnych funduszy do wylozenia na szkolenia, staze itp. ale zawsze jest jakas nadzieja wiec sie jej trzymam. marze o wlasnym kacie i drugim dziecku. poki co po cichu bo m powiedzial ze nie chce drugiego :( przez nasza syt finansowa wiec mam cichutka nadzieje ze kiedy pojde do pracy i zanjdziemy wreszcie jakies swoje lokum to uda mi sie go namowic. patrze na moja siostre z coreczka i tesknie za tym okresem kiedy Krzysiol byl taki malutki. ech... znow zamulam. pozdrawiam cieplutko dziewczynki. napiszcie co tam u was i waszych maluchow. a Tobie emu jeszcze raz gratuluje :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomimo tego, że przecież to już drugie dzieciątko, to tak samo drżę jak na początku ciąży z Kamilem. Przez pierwsze trzy miesiące nie chciałam wierzyć, że jestem w ciąży... Jestem baaardzo szczęśliwa, ale martwię się, żeby wszystko było w porządku. Jutro pierwsza wizyta u lekarza. Dzięki kochana za ciepłe słówka, na pewno sprawiły, że jest mi nieco lepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emu my też bardzo gratulujemy:) a u nas powolutku leci mała straszny wiercioch;)wszędzie jej pełno,wszystko ja interesuje a człowiek ma poczucie że wreszcie wie dla kogo żyje.Tydzień temu miała biegunkę,byłyśmy u lekarza i teraz jest ok,stwierdził że to wirus ,ząbki też wychodzą właśnie weszła mi na kolana i prubuje coś tu dopisać...:) tak wiec kończymy trzymajcie się cieplutko pozdrawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane. strasznie tu cicho. moze w takim razie skrobne cos od siebie skoro mam wolny wieczorek :) dluugo udalo nam sie obyc bez chorob ale niestety i Krzysia dopadlo. oboje z malym mamy zapalenie oskrzeli. a zaczelo sie niewinnie od glupiego kataru :( mam nadzieje ze do swiat sie wykurujemy bo mialam nadzieje jechac na swieta do siostry a ma tez male dzieci wiec nie chcialabym im zawiesc chorobska. przyanam szczerze ze wyjatkowo nie mam w tym roku ochoty kompletnie nic robic na swieta. jestem zdemotywowana do czegokolwiek. ostatnio klotnie z tesciowa przybraly na sile i jestem emocjonalnie tak wykonczona ze mam ochote po prostu zaszyc sie w kacie i zalec przed tv. na dodatek maz nie jest dla mnie zadnym wsparciem wiec tym bardziej mam dosc. rowniez i jego. przepraszam was kobietki ze znow narzekam ale zycie mnie ostatnio nie rozpieszcza. na dodatek raptem tydzien temu bylam swiecie przekonana ze jestem w ciazy. nie planowalismy tego wiec przyznam ze powaznie sie wystraszylam. poczylam sie jak nastolatka ktorej zycie wlasnie sie zawalilo. chcialabym drugie dziecko choc coraz czesciej zarzucam sobie bycie zla matka wiec nie wiem czy bylby to dobry pomysl. w kazdym razie w tej chwili, w naszej sytuacji drugie dziecko bardzo skomplikowaloby zycie i nie wiem czy potrafilabym sie cieszyc jak w pierwszej ciazy. niestety... :( no ale moze teraz cos pozytywnego. Krzys jest bardzo ciekawy wszystkiego. zaglada w kazda dziure i to doslownie. ostatnio wlozyl raczke za szafke i pulapka na myszy przyciela mu paluszki. nic mu sie nie stalo tylko sie wystraszyl i teraz za kazdym razem jak przechodzi obok tego miejsca to pokazuje paluszkiem i "mowi" cos po swojemu co pewnie zanczy ze pamieta to zdarzenie. musze przyznac ze malo nie peklismy z mezem ze smiechu. minke mial po prostu przesmieszna. dziewczyny powiedzcie w co lub czym bawia sie wasze maluszki? na prawde brak mi juz pomyslow czym zajmowac tego mojego malego rozrabiake kiedy potzrebuje w ciagu dnia czasu na zrobienie czegos w domu. poza tym mysle czy by nie kupic malemu sanek tylko nie wiem czy to nie za wczesnie? czy dla niego to bedzie frajda przejechac sie po sniegu? nie wiem po prostu czy nie jest za maly. odezwijcie sie czasem. milo by bylo gdyby znow bylo nas tak duzo jak w ciazy :) pozdrawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×