Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

witam :) co do ubranek to chyba jakos tak się utarło, że do szpitala ma być nowe ale nie sądzę, ze jest to konieczność, ponadto kto tak naprawdę sprawdzi czy nowe czy używane :) ja już po wizycie, 29 tydzień, mała waży 1150 gram :) plus 8,5 kg :) kupiłam dzisiaj ręcznik z kapturem :) teraz spadam zamówic koszule do porodu :) generalnie to jestem padnięta :) odezwę się jutro :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nigdy nie powiedział że musza byc nowe w szpitalu, to jest indywidualna kwestia. Poza tym co ze szpitalami które maja ubranka dla dzieci i nie każą rodzicom przynosić żadnych tylko na wyjście ?przecież to też sa używane a nie nowe. bo jak by każdemu mieli nowe dac to by juz dawno padli...:/ tez wypiorą i założą następnemu dziecku proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcowe szczęście dzieki za miły komplement ale kwitnąco to ja 12 kg temu wygladałam hehe:) szczerze to juz nie moge się doczekac kiedy wrócę do dawnej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcowe szczęście dzieki za miły komplement ale kwitnąco to ja 12 kg temu wygladałam hehe:) szczerze to juz nie moge się doczekac kiedy wrócę do dawnej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co:) Ja też marze juz o dawnej sylwetce i bluzce rozmiar s;) Ale jesli te kg mają sprawić,że synuś będzie zdrowyszy i piękniejszy to ja i wytrzymam te 30 na +które widzę coraz wyrazniej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście kafeteria zwariowała i już nie widzę swojego postu. Napisałam, że Ci nie sprawdzą czy używane czy nowe skoro jest wyprane. Moi znajomi, którzy mają 2-3 dzieci wyprawki do szpitala zawsze nowe kupowali. Akurat dla mnie to nie jest absurd :) no ale tak jak wcześniej napisałam, że kazdy ma tam jakieś swoje przemyślenia i poglądy. W zasadzie to nie znam nikogo, kto by do szpitala wziął na wyprawkę używane ubranka - nie wiem czy to widzimisie moich znajomych czy taki zwyczaj, ale wszyscy wyprawkę nową kupowali, chociaz później (po wyjściu ze szpitala) już ubierali w ubranka po innych dzieciach. Dla mnie akurat sama metka nie ma takiej wartości, że stawiam ją ponad nowością :) Jeżeli mnie stać na ubranka chociażby wymienionych przez Ciebie firm, to sama kupię - i to zarówno sobie jak i dziecku. A jeżeli mnie by nie było stać, to bym się zadowoliła tymi bez firmowych metek. Natomiast jeżeli chodzi o wózek i łóżeczko, to uważam że powinny być przede wszystkim wygodne dla dziecka i bezpieczne. Tutaj miałam ogromny dylemat co kupić, a w efekcie kupiliśmy to, co nam obojgu się spodobało, co uważaliśmy, że będzie służyć naszemu dziecku, a czy wybór był słuszny to się okaże w praktyce. Na dietkach na pewno wkrótce się spotkamy. Planuję wrócić na Dukana po zakończeniu karmienia piersią. Brzusia swego nie będę wrzucała, bo w zasadzie nie mam takich zdjęć. A zdjęcia całej mojej postaci chcę, żeby pozostały anonimowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde ja sie nadal łudze że w 20 sie zmieszczę ale tez ciężko to widze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynka-szanuję Twoje zdanie choć alutay na ten temat mam inne:) ale po to forum,żeby podyskutować;) Przed chwilą "wyjasniłam" kwestię ubranek używanych z dwoma kolezankami,które rodzą w tym miesiącu i też biorą do szpitala używane ciuszki..:) Dukana ciągle "męczy" moja mama:) a ja swego czasu chudłam inaczej:) Najważniejszy jest efekt..i żeby nie kolidować ze zdrówkiem:):):) Loarra-ja też miałam taką nadzieję..i prawdę powiedziawszy to są dni kiedy anwet nie mam czasu na obiad..zachcianek nie mam wcale...nie wiem skad u mnie te kilogramy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście moze po prostu organizm wode ci zatrzymuje albo dzidzia będzie spora albo taki twój urok już:) Ja to nie moge powiedziec wiem z czego te kg sie wzięły niestety pozwalam sobie na smakołyki:) Szatynka 10kg to ja miałam do przodu z mieisąc temu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście ja też szanuję Twoje zdanie i zdaję sobie sprawę, że w tym temacie znajdę tyle samo przeciwników co i zwolenników - tak jak i Ty. Śmiesznie to zabrzmiało "Dukana ciągle męczy moja mama" :) hihi. Chociaż też wiem, że nie każdy lubi tę dietę i że nie jest dla każdego. Ja jej dużo zawdzięczam i nie męczyłam się na niej, a schudłam sporo. Zdrowa jak rydz jestem - przed i w trakcie robiłam badania. Też nie wiem skąd u mnie te kilogramy :) 2 kg zwalam, że dzidzia już waży, trochę osprzętu też ma - powiekszona macica, łożysko, około 1 litra (kg) wód płodowych, piersi też jakies cięższe, ale skąd reszta??? Czasami zwalam na wodę zatrzymaną w organizmie :) Hehe i tyle usprawiedliwień znalazłam na swoje wybryki świąteczno - sylwestrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 10 miałam do przodu koło września:/Szczęściara;) Loarra-moja mama utyła ponad 20 kg w każdej ciąży i nigdy już nie wyglądała jak przed ciążą...ale ja się nie poddam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loarra niestety i ja sobie pozwoliłam na smakołyki. Przed świętami bardziej się oszczędzałam. Ćwiczyć dalej ćwiczę, na marsze chodzę - choć już coraz krótsze trasy i trochę tempo zwolniłam. Dużo zawiniła moja listopadowa choroba, bo marsze i ćwiczenia były przez miesiac zawieszone, no i po tym okresie zaczęło mi przybywać. Przed ciążą miała nadwagę, więc teoretycznie im mniej przytyję, tym lepiej dla mnie. Lekarz do świąt mnie chwalił, że bardzo ładnie trzymam wagę... ciekawe co teraz powie. Musze się wziąć za siebie i skończyc z tym podjadaniem czekolady, a od świąt codziennie mi się to zdarza. Hehe a wszyscy gadają, że to zachcianki na córeczkę :) Także usprawiedliwienie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynka-czyżbym utyła na 2,3 mandarynkach dziennie?:D Nie widzę innej przyczyny:D Dyskusja z Tobą jest budująca..możemy się nie zgadzać ale zawsze wiem,że poniżej pewnego poziomu nie zejdzie;) Ja swego czasu(dawno,dawno temu:P)kiedy wazyłam bardzo dużo(a objadałam się niemiłosiernie:)) postanowiłam schudnąć,...zrezygnowałam z objadów,pieczywa(2 vassy na śniadanie z wędliną i warzywem i 2 na kolację) obiadem był precel-studia w Krakowie:)Zapychałam się kawą,colą zero i wodą..Schudłam dużo...wyniki w normie...astma unormowana..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama w pierwszej ciąży utyła 17 kg, a w drugiej 13 kg - przynajmniej tak twierdzi, bo nie sprawdze tego :). Przy pierwszej mniej ważyła, ale zostało jej kilka kilogramów, natomiast po drugiej zrzuciła to, co przybrała. No i w efekcie też już nigdy nie wróciła do wagi początkowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście, a wiesz że mogłaś utyć od tych mandarynek :) Mój organizm lubi regularność, o czym własnie przekonałam się na Dukanie - tam jadłam 3 posiłki o stałych porach i w podobnych porcjach białkowych. Na mnie to podziałało zbawiennie. Nie byłam głodna, kompulsy odesżły w niepamieć i cały czas chudłam. NAuczyłam sie też dużo pić i to przez cały dzień, a nie tylko jak sobie przypomnę, że 2 l niespożyte. No i nauczyłam się, że regularny marsz daje mi więcej niż aerobik 2 razy w tygodniu :) A wczesniej też bywało, że generalnie mało jadłam rano i w dzień, a wieczorkiem jakieś przekąski. Marcowe szczęscie ja też myśle, że jesteśmy na takim poziomie znajomosci, ze nawet jak się nie zgadzamy, to poziom będziemy trzymac i nie zmieni to naszych forumowych relacji :) Z resztą nie piszemy tego, żeby sobie na złość zrobić, a wyrażamy swoje opinie - myślę, że to jest zdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano własnie-nudno by było gdyby każdy się z każdym ciągle zgadzał..a wysłuchując argumentów drugiej osoby mozna sie utwierdzić w słuszności swojego zdania czy też zwątpić w swoje racje...W każdym bądź razie ruszyć główką;) Kurcze Ty mnie Szatynko nie strasz,że utyłam od 3 mandarynek dziennie,bo to jedyny owoc oprócz jabłek jaki jestem w stanie przyswoić;)A jakies witaminki są potrzebne:) Co do picia wody to od czasu mojej wielkiej diety piję ją w gigantycznych ilościach a od jakiś 2 tygodni mąż się zastanawia czy nie jestem na ciążowym kacu:D Oprócz herbatki czy kawy inki na śniadanie wypijam dziennie 2,3 butelki 1,5 litrowe ;) Ciągle chce mi się pić:) Dobrze,że lubię wodę..,bo pijąc w takich ilościach np.soki albo napoje gazowane miałabym już 40 na +:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu0808 dobrze, że napisałaś - bo siedziałam i myślałam co to ja miałam komuś napisać, a to chciałam słówko jeszcze do Ciebie :) Z tymi firankami to jest tak jak pisałaś - najbardziej niebezpieczne są te łączone, chyba taśmą (nie wiem czy to na pewno tak się nazywa, ale wiesz o co mi chodzi). No i własnie na tym mały zawisł pierwszym razem. Po czym kuzynka obcięła tę taśmę - niestety i to nic nie dało, bo mały cały czas lazł do tych firanek, a ona po tym zdarzeniu po prostu bała się. Teraz pospinała te firanki, ale wiadomo już nie wyglądają tak jak miały. W każdym razie trzeba z nimi uważać przy dzieciach. No a na Dukanie pewnie się spotkamy :) Pisałaś na jakimś temacie na kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe z tą woda to mam podobnie :) Mąż już sie przyzwyczaił do kupowania wody w butlach 5 lub 6 l :) Jednak trochę mniej od Ciebie piję, przynajmniej obecnie - tak 3-4 l wody plus po 0,3 l herbata, mięta i pokrzywa. Na diecie bywało, że piłam więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli nie jestem jakims odmieńcem:D :P Jednakże z racji,że nie lubię wody niegazowanej i pijam taką z dużą ilością babelków;) zgaga dokucza mi jeszcze bardziej:/ Etap mięty narazie mi przeszedł..teraz króluje inka ;) Choć zaczyna wracać do łask też herbatka malinowa z lipą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie króluje woda niegazowana i pokrzywa. Mięta teraz rzadziej, a herbaty różnie - czasami smakowe czasami zwykła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynko, kurcze gdzieś pisałam jak bylam na dukanie kurcze ale całkiem dawno i nie pamietam, potem tylko ksiażkę czytałam bylam kolo pół roku na diecie i jestem bardzo bardzo zadowolona A co do firanek to ja i tak kupie,a u mnie okno jest w mairewysoko a firanki chce zeby nie dotykały parapetu więc będzie bezpiecznie, dam znac jak kupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mamusie! Długo się nie odzywałam ale staram się Was na bieżąco czytać. Wciąż pracuję i nie zawsze mam czas na pisanie, teraz niestety dopadło mnie przeziębienie i jestem na L4. U mnie 29 tc. +13kg :-( Maleńka prawdopodobnie Michalinka ma się świetnie, kopie i wariuje w brzuszku aż miło. Ja też zapisałam się do SR choć to będzie mój drugi poród ale po przeżyciach z pierwszym może się jakoś inaczej do niego przygotuję. Odpuszczę sobie prawdopodobnie zajęcia z opieki na dzieciątkiem ale reszta jest moja. Co do ubranek to my w rodzinie wymieniamy się ubrankami z siostrą, rodziła w marcu 2011, więc pokryjemy się i co do płci i co do sezonów, do szpitala spakowana nie jestem ale oprócz kilku rzeczy mam już wszystko co potrzebne Pozdrawiam, i mam nadzieję że się trochę więcej będę udzielać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisii - nie wiedziałam, że w Krakowie taka tragednia ze znieczuleniami! W Wawce są szpitale, które mają znieczulenie bezpłatne i takie, w których trzeba dodatkowo zapłacić (u mnie 700 zł) i chyba w każdym można sobie zażyczyć (pisze chyba, bo nie sprawdzałam wszystkich). Jedynie nie robią, jak sa przeciwskazania, albo jak poród już zbyt zaawansowany. Ja Matiego rodziłam z zzo i bardzo polecam - świadomość pełna, wszystko się czuje, tylko bez bólu. Czekanie do odpowiedniego rozwarcia daje trochę w kość, ale potem można sobie nawet przysnąć (co ja uczyniłam, ku przerażeniu mojego ślubnego, który zaczął biegać z krzykiem po oddziale,że "ona śpi, ona śpi, czy ona może teraz spać????") Ja nie widzę żadnego powodu przemawiającego za rodzeniem bolesnym - skoro można ból wyleliminiować, po co cierpieć. U dentysty nikt nie karze rwać zębów na żywca! Ja nadal chora, jutro idę do lekarza, bo Bioparox nie pomaga. Madzia0808 - te łóżeczko-tapczanik bardzo mi się podoba, ale niestety uważam je za niepraktyczne - tzn ten tapczanik - nie ma wokół niego ścianki, która uniemożliwia dziecku (2-3 lata) sturlanie się z łóżka. My mieliśmy łóżeczko zwykłe, drewniane ze szczebelkami i szufladą (bardzo przydatna) a potem kupiliśmy Matiemu świetne łóżko-samochód, które ma wymiary materaca 90-180, więc starczy jeszcze długo (na razie Mati ma 6 lat i śpi w nim od czasu gdy miał 2 i pół roczku). Poza tym wygląda super to łózko i ma ten "odbojnik" wokół, dzięku czemu Mati nie wypada z niego. Spójrzcie na allegro na łóżeczka dla dzieci powyżej 2 lat - są super fajne i dużo większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania super że napisałaś:) i ciesze się że niunia rośnie:) Co do diety to ja nigdy w życiu na żadnej nie byłam:/ tzn czasem przed latem ograniczałam slodycze i fast foody żeby 3-4 kg zżucic do stroju i tyle nic wiecej. Jakos nie miałam takiej potrzeby zawsze podobała mi sie moja figura. Moja mam ogólnie po ciążach zawsze była chudsza niz przed z moim bratem przytyła 22 a ze mna 17kg obecnie ma 55 lat i wazy 57 kg:)i je wszystko i to nawet sporo Ja mam raczej mieszane uwarunkowanie genetyczne troszke za mamą na szczęście i niestety po tatusiu tez (on juz jest raczej pulchniejszy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A firanki też zamówiłam hehe...tylko inny wymiar 2x beżowe i 2x ten ciemniejszy fiolet. jedne do sypialni a drugie do pokoiku małej. Póki co raczej będą bezpieczne bo niunia będzie tylko praktycznie leżeć a do wspinania trochę czasu minie...a potem sie zdejme zwyczajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×