Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wyrośnięta Zaba

Złodziej na weselu.

Polecane posty

Gość Wyrośnięta Zaba

Moja kuzynka jest ładną dziewczyną, ale bardzo wybrzydza w chłopakach i stałego nie ma. Na wesele nie miała z kim iść to gdzieś na forum (raczej nie na Cafe, bo ona tu nie zagląda) wykombinowała sobie osobę towarzyszącą. Chłopak faktycznie bardzo przystojny, ciemne włosy, wysportowany, doskonale ubrany. Oczywiście przedstawił się, jako student, ale ona zupełnie go nie znała. W czym problem, okazało się, że na weselu kilku osobom poginęły telefony, kilka osób straciło portfele, nawiasem mówiąc znalazły się za remizą, z dokumentami, ale już bez jakiejkolwiek forsy. Wszyscy sądzą, że to mógł być ten partner kuzynki. Ponieważ niektórzy sporo stracili, zgłosili na policji, ale policja niewiele może zrobić, bo ona nie ma zupełnie namiarów na tego gostka. Co dziwne, gościu tak się ustawiał, że nie ma go na żadnym zdjęciu z przodu. Tylu ludzi go widziało, a on wsiąkł jak śliwka w kompot. Rozmawialiśmy z zespołem i chłopaki powiedzieli, że to nie pierwszy przypadek złodziejstwa na weselu. Najczęściej ginie wódka, czasem podawana przez okna w hurtowych prawie ilościach (wspólnik za oknem odbiera), czasem ginie jedzenie, naczynia, wystrój sali. Często giną rzeczy należące do gości (telefony, portfele). Zdarzyło się, że gościu wpadł do młodych, jak liczyli w pokoju nad salą czepek, że trzeba tort kroić, to młodzi szybko poszli na dół, a on błyskawiczne wyłamał zamek i ulotnił się z wszystkim, co było w kopertach. Zespół mówił, że kiedyś nawet zapasowy wzmacniacz (biorą na wypadek awarii) im ktoś na weselu wyniósł i nikt nie zauważył. Ponoć istnieje cała grupa oszustów, przystojnych chłopaków, którzy dorabiają sobie występami złodziejskimi, kiedy sami udają osoby towarzyszące. Ja tam w każdym razie przestrzegam. Pierwszy przypadek, ale kto się raz sparzył, będzie na zimne dmuchał. A czy wy, mieliście kiedyś na weselu złodzieja i czy się znalazło, co ukradł? Napiszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomaranczowa Karolina
Jeśli boicie się takich sytuacji to proponuję pogadać z fotografem niech obfotografuje z zaskoczenia w miarę wszystkie osoby na ślubie i weselu wtedy na pewno znajdzie się jakieś zdjęcie. My robiliśmy wesele dla najbliższej rodziny, dużo osób wyszło ale i w zasadzie tak się złożyło że było tylko 3 osoby których nie znałam wcześniej, ale nie były to jakieś przypadkowe osoby. Bardziej obawiałam się kuzyna który ma niezbyt ciekawą reputację i którego nie wypadało mi nie zapraszać, ale nie pojawił się. Co do sytuacji z kradzieżą to na weselu mojego kuzyna się pierwszy raz spotkałam z taką sytuacją. Niestety sytuacja dotyczyła kolegów państwa młodych a nie jakichś obcych ludzi, wielu z nich chowała pod stolikiem po kilka butelek, wódka na ich stole ginęła w zawrotnym tempie. W tamtej okolicy ponoć to normalka i państwo młodzi się przygotowali na taką okoliczność. Nie są gdzie indziej obce sytuacje gdzie kilka osób sobie weźmie butelkę wódki ze stołu, ale tamci wynosili każdy po kilka, a była to naprawdę spora grupa. Nie wiem ile dokładnie naliczyli później strat coś koło 30-40 butelek z całej imprezy, czyli z wesela i poprawin. Ładna suma. A jak to robili? Tak się składa że dwóch delikwentów się upiło na umór i jak wujek chciał odwieść "zwłoki" już po imprezie, pod stołem zostały ich dwie reklamówki, ciężkie były to zajrzeli do środka, w jednej było 6 butelek a w drugiej 5, zawinięte w marynarkę żeby nie dudniło. Oczywiście skonfiskowali zdobycz. Może to i normalka była u nich ale to były takie ilości że oni sami byli wkurzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomaranczowa Karolina
co jest. Mój komentarz niby został dodany ale go nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_cool
Nigdy nie zrozumiem, tego problemu, że nie ma się iść z kim na wesele. Na niejednym weselu byłam sama i bawiłam się świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomaranczowa Karolina
Dobra już wszystko jest. Jeśli chodzi o kradzież wódki to byłam na weselu u kuzynki męża, to było w jakimś barze gdzie robili takie małe wesela i oni w tym barze sobie z tym radzili w ten sposób że stawiali powiedzmy 12 stolików 6-osobowych i ponoć mieli w lodówce stojaki na wódkę ponumerowane na każdy stolik. Kelner nie postawił nowej butelki do puki nie dostał pustej z danego stołu. A jak nie dostał to się pytał drużby albo młodego czy ma donieść butelkę. Oczywiście wiadome że tamci się zgadzali, ale wiadomo było na którym stole ginęła butelka. Chociaż trochę to nie fair bo jaki problem wziąć butelkę z drugiego stołu jak nikogo przy nim nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wokalistka weselna
ja już od dość dawna pracuję na weselach i potwierdzam, że kradzieże się zdarzają. Najczęściej ginie wódka, czasem bardzo dużo tej wódki ginie (kilkadziesiąt flaszek) ale zdarza się, że nie tylko to. Mnie kiedyś skradziono mikrofon. Czasem idę w tak zwany tłum, żeby pośpiewać z ludźmi. Mam wtedy bezprzewodowy mikrofon PG58. Normalnie na statywie mam Betę 58A na kablu. I kiedyś właśnie, podczas gdy ja zeszłam ze scenki, ktoś przesprytnie odkręcił betę od kabla i tyleśmy ją widzieli. Nikt nie wie, w którym momencie i jak to się stało, mikrofon znikł. A co do osób towarzyszących, to czasem zdarzają się bardzo nieciekawe scenki. Zdarza się, że lekko podpity towarzyszący zajmuje się całkiem innymi dziewczynami, a nie tą, z którą przyszedł. Oczywiście informuje wszystkie panny dokoła, że tak naprawdę to on jest wolny, a przyszedł na wesele z castingu ;-) Raz zdarzyła się zabawna (choć nie dla dziewczyny pewnie ) historia. Towarzyszący upił się na smutno i do każdego (do zespołu również) przychodził płakać, że jest skończony, że jak zobaczą, że on się z takimi pasztetami, jak jego zapraszająca, zadaje, to wszyscy będą się śmiać, że jak ktoś znajomy go poznał, to on się chyba powiesi ze wstydu. Dziewczyna wszystko słyszała. Innym razem dziewczyna prosiła chłopaka, by ograniczył picie, a on na to, że jak się zgadzał na towarzyszącego, to żadnych warunków nie było. I wydziera się na całą salę, że on będzie pił, a jak nie, to bierze wódkę pod pachę i idzie do domu. Jak powiedział, tak zrobił, wziął dwie flaszki ze stołu, pod pachę i chciał wyjść, na to chyba mama młodego wyskoczyła z pyskówką, co to za zabieranie wódki. To nie było udane wesele. Pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopaki z castingu
A mojej kumpeli trafił się z internetu student, całkiem fajny, problem z tym, że o godzinie 10 wieczorem prosi ją, żeby wyszli przed salę. Tam czekał jego kolega. Ten pierwszy przeprosił, że dłużej nie może, bo coś mu wypadło, ale ten drugi go zastąpi do samego rana. W sumie ten drugi też niezły, ale się goście trochę śmiali, że przyszła z blondynem, a wyjdzie z ciemnym. Ale nic nie ukradli na szczęście, nic nie zginęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomaranczowa Karolina
Jeśli już jesteśmy przy temacie osób towarzyszących i wyszukiwania ich na siłę to też mam niezłą historyjkę. Byliśmy u znajomych na weselu i akurat moja kuzynka była druhną i zaprosili też jej siostrę moją drugą kuzynkę. Młoda ponoć się wprosiła na to wesele. Miała wtedy 17 lat i panikowała że nie ma z kim iść. Jeszcze to były wakacje, miała problem bo koledzy jej powyjeżdżali. W końcu znalazła jakiegoś kolegę co z nią poszedł, tylko że zatańczyła z nim może ze 2 razy a potem zapoznała jakiegoś kolegę pana młodego ze studiów który przyszedł sam. Ona bawiła się z tamtym a ten biedny chłopak siedział sam przy stole, nikogo nie znał. Czasami z nim siedziała ale po prostu był chyba dla niej wtedy jak kula u nogi. W każdym razie gdzieś koło 22 powiedziała temu koledze że chce wracać do domu, on ją odprowadził a za godzinę była już na imprezie tylko bez osoby towarzyszącej. A z tym kolegą co go wtedy poznała to jest do dziś :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsgsgsgsgsg
To ja cos o kradziezy. Moi tesciowie mieli kiedys cukiernie i oczywiscie ciasto na naszym weselu pochodzilo z ich firmy. W dzien wesela ukradziono z pod sali weselenj samochod dostawczy, ktorym przywieziono ciasto na nasze wesele. Pozniej po mszy w kosciele , ktos nas obserwowal, jak pakujemy prezenty do bagaznika tesciow prywatengo juz samochodu. Jakie bylo nasze zdziwienie kiedy nad ranem okazalo sie ,ze ktos wlamal sie do niego, myslac ze zostaly w nim prezenty. Normalnie porazka. Na szczecie prezentow juz nie bylo w tym aucie, ale szkoda mi tesciow, bo w jednym dniu poniesli tyle strat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oodf
to smutne naprawde smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak trochę przez przypadek, przeglądając zupełnie inny temat o fotografach ślubnych - http://www.swiatobrazu.pl/fotograf-slubny-praca-fotografa-slubnego-krok-po-kroku-cz-ii--23798.html trafiłem na coś, co do tego tematu chyba będzie pasować. A oto cytat z artykułu: Uwaga! Wzniosłe chwile w kościele nie dotyczą złodziei, zwróćcie uwagę, gdzie zostawiacie torbę wypchaną sprzętem za kilkanaście tysięcy złotych... Jak widać wszędzie. Przykre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakjsx
zlodzieje nie spia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani domu
chamstwo !!! nie dosyć że młoda para zaprosi , ugości to jeszcze ją okradają !!! powinno się takim ręce ucinać !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×