Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jakub1983

Atak paniki, nerwica, stres.

Polecane posty

To przykre co sie dzieje na tym forum, zalozylem ten temat bo myslalem ze znajde pomoc od osob ktore to przeszly, ale myliłem sie! Jak juz wczesniej wspomnialem, ci którzy maja już to za sobą raczej unikają tego tematu, a może nie pamiętają nawet o czymś co im kiedyś próbowało zniszczyć życie. Najwiecej tu natomiast zagląda osób które tkwią w tym latami i nie dają się przekonać swoim lekarzom ze wszystko z nimi w porządku, maja robione setki badań i nadal im nie wierzą, ja do nich nie dołącze. Bo jeśli lekarz mówi mi ze zbadalismy serce na wszystkie możliwe sposoby i wszystko ok, to znaczy ze teraz pozostaje mi się tylko wyluzowac. KasiaMis83 to ciekawe jak tu trafiłaś? ale nie musisz odpowiadać na forum i narażać się na kolejne głupie komentaze w twoim kierunku, ja tez chyba zadziej będę tu zaglądał. Proponuje żebyśmy kontynułowali kontakt tylko drogą mailową zybur83@o2.pl Było by miło gdybym mógł zadać ci kilka pytań. Poza tym chciałbym dodać ze to na prawdę nie miłe ze w taką stronę zaczęły zmierzać komentarze. Może ktoś pozazdroscił dziewczynie ze wyzdrowiala... nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doslonesloneczka
Jakubie, Jeśli myśłisz że po przeprowadzeniu wszystkich badań i stwierdzeniu lekarzy że Twoje serce (plus inne narządy) są w absolutnym porządku się wyluzujesz to znaczy, że niewiele wiesz o nerwicy. To bardzo podstępna choroba i wbrew pozorom niewiele ma wspołnego z hipichondrią. Ja choruję na nerwicę kilkanaście lat, wiem że "narządowo" jestem zdrowa, a i tak miewam dość czeste (choć już o wiele wiele rzadzsze niż na początku) paskudne ataki. Gdyby to było takie proste i wystarczyloby sobie powiedzieć: "jesteś zdrowy stary/a, nie schizuj", nie byoby w ogóle problemu pt nerwica albo nawet gdyby był, nikt by sie tym nie przejmował... Jest niestety inaczej i oczywiscie nie we wszystkich ale w duzej wiekszości przypadków bez farmakologii sie nie da obejść. Ja osobiście nie wiem czemu dostałeś antydepresant, jakoś mi do tych objawów taki sposób leczenia zupełnie nie pasuje... Ale cóz, ja też nie jestem lekarzem... Pierwsza rzecz to wykluczyć wszelkie stany chorobowe, a jesli okaze sie ze to jednak nerwica zobaczysz wtedy czy Twoje "wyluzowanie się" zadziała. Życzę Ci tego z całego serca, bo tylko nielicznym sie udaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie! Przed podstawowymi badaniami nie powinno się brać antydepresantów, osoba powyżej napisała świetny post. Ja na forum trafiłam przypadkiem, szukając innego tematu w ostatnio aktualizowanych. Zainteresował mnie tytuł i sprawdziłam co w trawie piszczy. A kiedy przeczytałam Twoje wpisy, to zupełnie jakbym czytała o sobie, a że pytałeś, czy ktoś poradził sobie bez proszków, to napisałam. Ja nie będę się wypowiadać na temat niektórych komentarzy, bo to akurat totalnie nie mój poziom (chociaż rozbawił mnie epitet "agresywna" :) ). W życiu nie przypuszczałam, że na forum poświęconym nerwicy przeczytam, ze mam zryty beret... W każdym razie wypisuję się z tego śmietnika i Kuba, oczywiście napiszę do Ciebie na prv i będziesz mógł pytać ile chcesz i nie ma potrzeby, by czytali to inni, którzy nie mogą uwierzyć, że wyzdrowiałam bez psychotropów... Mimo wszystko życzę wszystkim powrotu do zdrowia, bo wiem co to za choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doslonesloneczka
Gwoli ścisłości Nie było moją intencją atakowanie Kasiamis i mam nadzieję, ze zaden moj post na to nie wskazuje Po prostu, to, jak cierpi Jakub, powinno skłonić lekarza, zeby pomóc mu choć doraźnie, zanim będą wyniki badań... Jeśłi chodzi o mnie to mimo ze leczę się jż jak mówiłam kilkanaście lat, to nigdy nie podawano mi antydepresantów bo nerwica lękowa, to nie depresja a ja nie mam żadnych jej symptomów. Propranolol bardzo mi uspokoił serce, a leki typu hydroksyzyna, potem rózne inne pomagały mi doraźnie złgodzić ataki a sama świadomość, ze jestem w stanie sobie pomóc zaowocowała tym, że przestałam się ich bać... Dlatego nie jestem przeciwna farmakolgii, jesli wiąze sie to z tym że pomaga... Co do tematu "wyluzowania" też byłam pewna, ze jesli okazę się że jestem zdrowa to problem zniknie, niestety - tu mnie zrozumie, wiekszośc chorych na to cholerstwo - tak nie jest... Ataki sie nie kończą i w sumie niewiele sie zmienia... Jestem osobą racjonalnie myśłącą, nie wmawiam sobie chorób, ale aktak lęku w przebiegu tej choroby, zmienia w danej chwili wzystko i nie da sie niestety tak po prostu go zignorować... Ja przynajmniej nie potrafię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trutuutiiii
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim! Minal rok od mojego pierwszego wpisu, czyli mniej wiecej rok odkad sie to zaczelo. Chce sie z wami podzielic doswiadczeniami. Pomijajac tych ktorzy wchodza tu tylko zeby porobic sobie jaja lub naublizac innym to wierze ze sa tutaj ludzie ktorzy szukaja odpowiedzi na wiele pytan tak jak ja na poczatku. Dzis nerwica nie ma juz nade mna takiej wladzy jak kiedys, choc niestety nadal jest obecna. Objawy yez juz nie sa tak silne, zostaly dusznosci, dodatkowe wyczuwalne skurcze serca, odruchy wymiotne z rana. Nie mam juz typowych atakow, zostaly tylko te objawy w/w. To wlasnie one pojawiajac sie powoduja u ludzi nakrecanie sie ze cos mi jest i ze zaraz sie przewroce lub wogole umre. Ja mysle teraz tak. Mam te objawy od roku i nigdy nie zdazylo mi sie przewrucic ani nawet zkompromitowac w towazystwie to i czemu teraz mialo by byc inaczej. Wiec kluczem do sukcesu jest po prostu IGNOROWANIE OBJAWOW. Bywaja tygodnie ze zapominam o chorobie ale ona lubi wracac i o sobie przypominac. Mam tylko nadzieje ze kiedys odejdzie na zawsze. Jesli jest ktos kto jest w sytuacji w ktorej ja bylem rok temu to z checia udziele rad opartych wylacznie na wlasnym doswiadczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylibx
Witam wszystkich zycie z nerwica lekowa nie jest proste ale jakos mozna chyba.czytajac wypowiedzi wielu ludzi mozna pomyslec ze kazdy radzi sobie z nia na swoj sposob wazne chyba aby wykluczyc lub tez zminimalizowac podowy jej wystepowania. chociaz juz mecze sie z nia od paru dobrych lat wiem ze niejest latwo a czasami wreczniemozliwe. zastanawiam sie zawsze tyle ludzi sie tutaj wypowiada na temat tehj choroby a dotychcas nikogo takiego niespotkalam w swoim zyciu.wrecz moglabym stwierdzic ze tylko ja ją mam .jezeli ktos znalazl by sie chetny i bedzie chcial sie zemna tym podzielic porozmawiac to zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sylibx
ja jutro ide do lekarza.... chyba....jesli sie nie rozmysle, nerwica lękowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylibx
dobry pomysl,samemu nie warto sie meczyc.tylko ciezko znalesc dobrego lekarza ktory by ta chorobe powanie potraktowal. daj znac jak poszlo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. W ciągu ostatnich niespełna 6 lat przeżyłam śmierć rodziców ( ojciec zmarł 13.06.2012), dziecka ( październik 2010 ), problemu mojego nastoletniego syna z narkotykami, moja diagnozę chorób z autoagresji ( wizja pobytu w klinice we wrześniu ). Od tygodnia miewam ataki paniki ( akcja serca 120 uderzeń na minutę ), duszności, problemy ze złapaniem tchu, brak apetytu zmienne nastroje,EKG i cisnienie ok. lek. rodzinny przepisał mi leki uspokajające ( nitrazepam ) gdyz podejrzewa nerwicę lękową depresyjną. Nie mogę w to uwierzyć . Czy to może być faktycznie nerwica? Jak sobie z tym radzić, boję się uzależnić od tych leków i ograniczam ich przyjmowanie, biorę po 1/2 tabl. tylko w momencie nasilenia duszności i ratuję sie neopersenem forte ale nie daje mi zbytniej poprawy. Jak sobie z tym radzić? Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. W ciągu ostatnich niespełna 6 lat przeżyłam śmierć rodziców ( ojciec zmarł 13.06.2012), dziecka ( październik 2010 ), problemu mojego nastoletniego syna z narkotykami, moja diagnozę chorób z autoagresji ( wizja pobytu w klinice we wrześniu ). Od tygodnia miewam ataki paniki ( akcja serca 120 uderzeń na minutę ), duszności, problemy ze złapaniem tchu, brak apetytu zmienne nastroje,EKG i cisnienie ok. lek. rodzinny przepisał mi leki uspokajające ( nitrazepam ) gdyz podejrzewa nerwicę lękową depresyjną. Nie mogę w to uwierzyć . Czy to może być faktycznie nerwica? Jak sobie z tym radzić, boję się uzależnić od tych leków i ograniczam ich przyjmowanie, biorę po 1/2 tabl. tylko w momencie nasilenia duszności i ratuję sie neopersenem forte ale nie daje mi zbytniej poprawy. Jak sobie z tym radzić? Jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbatka rumiankowa
Cześć ! Ja z atakami paniki borykam się już od dawna.Mam również nerwicę lękową.Aby radzić sobie z tym wcały otaczającym g..... postanowiłam dziś zacząć pisać bloga.Może mi to jakoś pomoże.Mój atak paniki opisałam w pierwszym poście zapraszam do przeczytania : herbatkarumiankowa.blogspot.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stres osłabia układ odpornościowy Współcześnie jesteśmy nieustannie narażeni na stres. Czasem bywa to stres mobilizujący, ale częściej - zwłaszcza gdy stan napięcia utrzymuje się długo, działa on niekorzystnie na nasze zdrowie. Przewlekły stres osłabia układ odpornościowy, wyzwala lub zaostrza objawy wielu chorób z autoagresji. http://www.youtube.com/watch?v=nLE6fUQXArI&feature=youtu.be

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebka00
Ze stresem trzeba wiedzieć, jak sobie radzić, a jeszcze ważniejsze jest ustalenie, do czego ma się predyspozycje i jaki styl zdrowia się prezentuje. Bo ze stresem większość Polaków ma do czynienia, tylko w różnej skali. A styl zdrowia najlepiej jest ustalić za pomocą testu: http://www.stworzonedlazdrowia.pl/stylezdrowia/ Jest pomocny, bo dzięki niemu dowiadujemy się, jaki mamy styl zdrowia, a wraz z tym przychodzą konkretne wskazówki i rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość remenkaa
ebka00, fajny ten test. Mile mnie zaskoczyło to, że tak dużo info dostaje się po określeniu swojego stylu zdrowia. Mnie wyszedł świadomy indywidualista :) i faktycznie sporo rzeczy się zgadza. Cennych wskazówek też można trochę znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna000111
Choruję na zaburzenia lękowe od paru lat, dlatego chciałabym sie podzielić z wami swoimi doświadczeniami i sposobami jak normalnie funkcjonować. Mi to bardzo pomogło. Otóż przede wszystkim należy zaakceptować to co nas dotknęło. Trudno, takie życie, mam to i tyle, czasu nie cofne. Ale wierzcie mi da sie z tym normalnie żyć. Kiedyś miałam taki czas że nie wyszłam nawet wogole z domu. Teraz wychodze gdzie tlko chce, i nawet przez myś mi nie przechodzi że mogłyby mnie dopaśc jakieś lęki, ataki. Drugi sposób to bardzo aktywnie planować każdy dzień by dobrze się zmęczyć pod koniec dnia, by nie mieć czasu usiąść i myśleć nad swoim "strasznym" losem. Trzecie to przestać czytac na internecie te ciągle nakrecające nas artykuły na temat zdrowia typu "nie uwierzysz, że to zabija" i inne fora ktore beda nam o nerwicy, chorobach przypominac. Odstawic telewizor, net i dopływ zbednych informacji by troche sie wyciszyc. Wyjsc na spacer, rower, basen. Nie brałam zadnych leków bo pochodze z malej wsi i nie mialam mozliwosci nawet pojsc do lekarza, do autobusu nie wsiadlam itd. Poczytałam w necie o metodach i znalazlam jedna jak dla mnie najskuteczniejsza metode, metode malych kroków. Iśc, zrobic coś wbrew temu, jak dopadnie cie lęk, zatrzymac się, wziąsc kilka wdechów i isc dalej i tak do skutku. Niedługo zacznie wam to sprawiac przyjemnosc, podnosic wasza samoocene. Pamietajcie ze ten atak trwa tylko chwile, zaraz przechodzi, w organizamie wyczerpuja sie poklady adrenaliny, to mija! Teraz pójdę wszędzie, po 3 latach walki. Raz na jakis czas jeszcze przejdzie mi przez mysl "oby mnie tylko nie dopadło" ale na mysli sie juz konczy, zadne objawy fizyczne mnie nie dopadaja, moment zapominam. Doświadczenie tych stanow bardzo mnie zmienilo, nie wybiegam juz zbytnio w przyszlosc, ogromnie doceniam kazde wyjscie z domu, ciesze sie z kazdej imprezy u znajomych, kazdego grila, wakacji z mężem. Teraz to ja smieje sie z meza ze jest domatorem i by tylko w domu siedział :D Uwierzcie, da się :) życie znów sprawia mi ogromna przyjemnosc, Jestem ciakawa każdego kolejnego dnia. Dacie rade, bądzcie zawzięci, uparci i nie odpuśćcie jej. Do dzieła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saadia
remenkaa, jeśli wyszło ci, że twój styl zdrowia to świadomy indywidualista, to tak samo jak Grażynie Wolszczak. Można poczytać na helozdroiwe. Są tam też porady dla wszystkich stylów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALE KZDY SWÓJ STYL LANSUJE SAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, ja mialam podobny problem co Ty. poszlam pracowac do korpo i stres, nerwica, terminy brak snu... wtedy postanowilam, ze nie wytrzymam i zapisalam sie na terapie do Natalii Guglas-Jankowiak z www.psychologguglas.pl i jest lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, nie jest to przyjemne, coś o tym wiem, tu potrzebna specjalistyczna pomoc, najlepiej byłoby udać się do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pracy w korporacji, w gratisie zostały mi kłopoty z jelitami, a w zasadzie zespół jelita nadwrażliwego, bo tak to się nazywa. Musiałam wprowadzić leczenie Debutirem, żeby mieć spokój od silnych skurczy i niezapowiedzianych biegunek. Potrzeba było czasu, żeby wszystko wróciło do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry lek, po dwóch tygodniach ustały kłopoty z wzdęciami. Widzę, że moje jelita nie są już tak wrażliwe. Lekarz powiedział, że dobrze, gdybym pobrała Debutir jeszcze jeden miesiąc. Powiem wam, że to wielka ulga, kiedy nie masz tyle stresu i nie biegasz do toalety. To znacząco ułatwia człowiekowi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korcia

Mi w walce z nerwica, stresem i atakami paniki pomaga psychoterapeuta. Nie wiem jakbym dalej funkcjonowała gdyby nie pomoc online pana Michała. Mieszkam w Holandii i to koleżanka dała mi na niego namiary na psychoterapeuta-online.pl bo sama się u niego leczy z tym, że stacjonarnie w Kielcach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aura

Niektóre reakcje fizyczne naszego organizmu mogą być wywołane przez psychiczne problemy. Pamiętam, że mój ostatni atak paniki wziął się znikąd. Po prostu miałam wrażenie, że poczułam ból, a potem zaczęłam wpadać w histerię - mieć duszności, zawroty głowy. Podzieliłam się obawami z moim narzeczonym i oboje doszliśmy do wniosku, że jest to na tyle częste, że powinnam porozmawiać z terapeutką. Teraz chodzę na sesje do psychologgia-plus.pl/ i uczę się panowania nad paniką, ale też rozwiązywania problemów, które ją wywołują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×