Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kurczak i smyk

Czy sa jeszcze normalni faceci?

Polecane posty

Ja mam nawet jednego w rodzinie :) Zresztą ja sam też lubię porozmawiać ze znajomymi jak mają problemy... Zwykła rozmowa, a tyle potrafi zdziałać :) No i to też jakieś swego rodzaju podbudowanie dla mnie, mam potem satysfakcję, że mogłem komuś pomóc :) Ciekawe tylko gdzie się nasza szanowna autorka podziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trwa to mniej więcej od roku. Nasiliło się w listopadzie. Były momenty skrajnej euforii i powrót. Nic pośredniego. Fetyszysta już wie. Tzn, wie że potrafie mieć takie nagłe przypływy euforii... Takie szczęście, uśmiech z jakiegoś powodu. Teraz znów to samo... Boję się tego co się dzieje. Słuchaj leki mi pomogą patrzeć na to trzeźwo. Dam radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tabletkach łatwiej będzie mi myśleć, łatwiej wyjść do ludzi, łatwiej się pocieszać. A potrafię cały dzień leżeć w łóżku. Nawet nie ma wtedy ochoty na jedzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zauważyłaś, że trwa to od jakiegoś czasu, to musiało na to mieć wpływ jakieś określone zdarzenie. Dość precyzyjnie podajesz czas od kiedy się to stało, więc wygląda na to wiesz jakie to wydarzenie było... Jeśli nie chcesz mówić tego nam, to chociaż udaj się do specjalisty. Musisz się komuś wygadać, innej rady nie ma... Sama sobie możesz nie dać rady z tym, a nikt Ci nie pomoże jesli nie wiedząc co Ci dolega. A z lekami to bym uważał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem znowu jest tak, że pochłaniam... Nie umiem się na niczym innym wtedy skupić. Takie jakby pocieszenie jedzeniem... To już długo trwa... Umiem to chwilowo zagłuszać. Udało mi się przez ten cały czas na forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rok temu umarł mój przyjaciel, w listopadzie rozstałam się z narzeczonym. Narzeczonego nie przeżywam, ale to miało wpływ na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli forum działa na Ciebie pozytywnie, albo jakieś osoby wypowiadające się tutaj, to rób to nadal... Pisz smiało, daj się czytać innym, sama też czytaj ich. Jesli dasz radę pewien pozytywny stan utrzymać przez jakiś czas bez leków, to będzie już sukces :) Z czasem nauczysz się utrzymywać ten stan coraz dłużej, a w ten sposób sama nauczysz się radzić z tym, co Cię trapi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś mi pomagał. Bardzo. Nawet nie wie jak. Teraz już nie pisze... Może przez internet, może nieświadomie, ale nawet nie wie jak jego maile pomagały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skumulowane kopniaki od życia bolą najbardziej, ale nie da się ich uniknąć... Trzeba się w jakiś sposób z nimi pogodzić. Wiem, łatwo mówić... Ale już sama świadomość, że ktoś/coś jest Ci w stanie pomóc to już coś :) Jest więc szansa, że może gdzieś znajdzie się jakiś substytut tego co do tej pory Ci pomagało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już nie mnie oceniać czy jestem odpowiednim człowiekiem do tego czy nie... Ja po prostu jestem tutaj i sobie piszę, to co uważam za słuszne, albo przynajmniej jak jest moim zdaniem. Czy jest jakiś większy pożytek z tego i czy w jakiś sposób wpłynę na kogokolwiek to już nie od mnie zależy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba się nie zrozumieliśmy :/ Miałem na mysli to, że ja piszę to co wydaje mi się słyszne (a nie zawsze tak jest w rzeczywistości) i próbuję pomóc jak umiem, ale jaki tym skutek wywołam nigdy nie mam pewności... Żaden ze mnie psycholog.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×