Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Madziullaa

Chłopak dał nam czas 2

Polecane posty

Rozpisalam sie.. ;) ehh ale chodzi mi to po glowie a nawet nie mam sie komu wygadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziulka odezwij sięi jesli on nic nie odpisze albo zdawkowo, to calkiem to przekreslisz bo widze, ze nie ejstes jeszcze na 100% przekonana do nieodzyania sie a ja wróciłąm neidano z pogrzebu 33letniej sąsiadki.... miała męża ale nie mieli dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na 100 % to niczego nie jestem pewna. Oczywiscie wolalabym zeby to on sie odezwal, ale jakos nie wierze ze to zrobi.. ehh nie wiem.... nawet gdybym miala sie odezwac to i tak nie wiedzialabym co napisac... nic nie wiem... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby sie tak nad tym glebiej zastanowic o wcale nie chce sie do niego odzywac, robic z siebie idiotki... Nie chcialabym stracic z nim kontaktu ale tez nie ma co sie ponizac :O Gdyby chcial to sam by sie odezwal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
No to jest dobra rada dla Ciebie :D A mianowicie taka: czekaj nie odzywając się do niego aż do stosownej sytuacji w której będziesz mogła swobodnie z nim porozmawiać bez wykazywania inicjatywy. Np. gdybyście się kiedyś gdzieś na siebie natknęli. Oczywiście poruszając tylko i wyłącznie neutalne tematy, co słychać? ładna pogoda! itp Nie musisz udawać naburmuszonej aczkolwiek z doświadczenia wiem, że naburmuszona kobieta wcale nie musi odstraszać jakby się wydawało. Czasami facet poczuje się winny, mogą go dręczyć wyrzuty sumienia, że to ON nawalił. I teraz koleżanka jest na niego zła... A więc morda w kłódkę. Jak zechce to się odezwie. A tydzień to za mało. Od 2 tygodni robią się schody i jak ktoś pęka to zazwyczaj po 2 tygodniach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie.. nie bede sie odzywala.. macie racje... mialam chwile slabosci... juz mi przeszla ta mysl.. wystarczy sobie przypomniec historie sprzed 2 lat jak to bylo z moim bylym... Zaczekam.. jak bedzie chcial to sie odezwie a jak nie.. to nie.. Na to, ze sie gdzies przypadkiem spotkamy nie mam co liczyc bo on mieszka 70 km ode mnie, a mojego miasta praktycznie nie zna :O No coz - czas pokaze ;) wszystko w jego rekach ;) Nie na darmo przeciez tyle na poprzednim topiku wbijalysmy sobie do glowy ze lepiej sie do nich nie odzywac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziulka napisz do neigo list, którego nei wyślesz może Ci trochę ulży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bylby dobry pomysl, ale na razie wole nie zastanawiac sie co chcialabym mu napisac, nie chce zeby wspomnienia powracaly, ale moze za jakis czas :) Pamietam ze do mojego bylego napisalam taki liscik, nosilam go w portfelu, pozniej wyrzucilam bo balam sie ze go zgubie albo ktos go przeczyta ;) Troche mi go nadal brakuje,ale mam nadzieje ze z kazdym dniem bedzie coraz lepiej... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziulka na pewno tak będzie jak to mówią czas leczy rany teraz jesteś w pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, siedze w domu, do pracy ide na 13 wiec zaraz bedzie sie trzeba zbierac Poza tym to mam o czym myslec - sesja na glowie, w najblizszy tydzien tyle egzaminow a jeszcze prawie nic nie umiem :O Jestem wsciekla ze przez rozterki nic w ubiegly tydzien sie nie nauczylam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha:) kurde to o ktorej wrocisz z pracy?? oj powiem Ci szczerze nie chcialooby mi sie uczyc teraz do egzaminow;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzulka no to pozno:( pewnie bede spala o 22 juz;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
To i ja się wypowiem :) Madzia - ja uważam, ze tym pytaniem nie zrobiłaś nic złego. Nie powinnaś się zastanawiać nawet nad tym, że to może Twoja wina, że facet okazał się dupkiem. Uważam,że takie gadanie "wystraszył się,bo zbyt szybko poruszyłaś ten temat" to tylko bezsensowna gadanina żeby się pocieszyć, żeby znaleźć jakieś wytłumaczenie. Po miesiacu facet wie czy mu się podobasz, czy zamierza dalej kontynuować tę znajomość. I nie wydaje mi się by coś takiego mogło go odstraszyć. Facetem nie jestem ale gdyby mi się koleś podobał to miałabym raczej motylki w brzuchu gdyby zagadał na "nasz" temat. Także nie obwiniaj się. To on jest frajerem. Nie odzywałabym się. Nie chce to nie. Jeszcze będzie żałował. Ty pytając go po co do Ciebie przyjeżdża, dałaś znak, że jesteś nim zainteresowana. Teraz on powinien się wykazać jeśli by mu zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już po pracy ;) Dzięki dziewczynki za wszystkie rady ;** Nawet nie wiecie jak mi one pomagają , w ogole to, że ktos odp na moje pytania i watpliwości ;) Juz tak mam, że najpierw szukam winy w sobie bo zdaje mi sie ze cos robie nie tak. Dzieki za rady, żebym sie do niego nie odzywala - ciesze sie ze wytrwalam ;) Dzis mialam nawet dobry nastroj - to rowniez dzieki Wam tak wiec dziekuje dziekuje dziekuje ;) ;) Mozna powiedziec ze przezywam swoje drugie rozczarowanie facetem na kafe - podobno do trzech razy sztuka ;) Ej.. a w ogole to mam wrazenie ze w naszym gronie tylko ja jestem singlem :O Mam nadzieje ze kolejne dni przyniosa juz tylko poprawe nastroju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogole to hustawki nastrojow sa dobijajace, czuje sie jakbym byla w ciazy... ;) Ehhh pogoda byle jaka... no ale przynajmniej nie jest zal siedziec w pracy do wieczora ;) A co u Was laseczki?? Piszcie co u Was - ostatnie kilka stron zdominowaly moje kolejne problemy sercowe... juz postaram sie za czesto tym nie zasmiecac topicu ;) chyba ze mnie znowu jakis dol psychiczny zlapie :O Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A juz myslalam ze tylko ja ;) Jak przezywam kolejne rozczarowanie facetem to stwierdzam (po raz ktorys) ze lepiej jest samej, moze jak trafie na tego jedynego, wlasciwego to zmienie zdanie.. ale poki co.. Tak to z nimi jest.. troche jest przyjemnie a pozniej finito... i tylko problemy :O Marudze chyba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą nie wiem jak siebie mam nazwać bo spotykam się z kimś ale tego chyba nie można nazwać jeszcze związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie singielka ;) Dobrze ze sie z kims spotykasz.. Tak sobie mysle czasami ze jakbym tak do 30 miala byc sama caly czas (a juz niewiele mi brakuje :O ) brrr.. a gdzie tu czas zeby rodzine zalozyc... lata leca ;) Po 30 to juz chyba stara panna sie mowi a nie singiel ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 28 lat i dla jednej koleżanki z pracy już jestem starą panną:P;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
U mnie jak zwykle coś jest nie tak.. Wszystko mnie w moim facecie denerwuje. Czepiam sie o byle gówno :O to chyba nie jest prawdziwa miłość. Widzę same wady. Tzn wiem, że traktuje mnie jak księżniczkę, zrobiłby dla mnie wszystko.. ale nie doceniam tego :O czepiam się drobnostek. Wszystko mnie wyprowadza z równowagi. Boję się, że decyzja o ślubie jest złą decyzją dlatego odwlekam to.. Nie chcę popełnić błędu. W dodatku spodobał mi się nasz wspólny kolega. Żałosne wiem.. nie żebym o nim obsesyjnie myślała ale jak ostatnio się widzieliśmy to tak mnie to cieszyło, ze jest w poblizu. Ja jestem nienormalna naprawdę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Mój facet to prawdziwy skarb i naprawdę z ręką na sercu mogę przyznać, że mam świadomość, że lepszego już nie znajdę. A jednak wściekam się na niego o byle co. Trąci coś przez przypadek, powie coś nie tak i już awantura gotowa :O nie chcę się z nim rozstać ale boję się, że będzie gorzej :( przykro mi, że tak go traktuję, bo nie zasłużył na to. To ja jestem wredną zołzą. On by mi nieba uchylił, a ja czasami traktuję go okropnie i nie potrafię nad tym zapanować :( nie chcę niszczyć jemu życia, sobie.. Ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze, to niedobrze, że tak masz:( skoro się cieszysz na spotkaie z tym wspólnym kolegom , to nie za dobrze;/ u mnei w miejscowosci była taka sytuacja, że laska długo chodziła z narzeczonym, miel zaklepaną datę ślubu, wybudoany dom w stanie surowym , ślub miał być jakoś w wakacje a przed świętami BN ostatnimi wszystko się rozleciało, a z 2tyg temu miała już ślub z innym więc tak czasami wszystko potrfi się nagle wykręcić do góry nogami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Spodobał mi się, bo jest zabawny, ma wielkie poczucie humoru iiiiii... chodzi z moją koleżanką :O tzn niby sa ze sobą od kilku miesięcy ale rzadko u niej bywa. Ostatnio przyjechał z kumplem na rowerze 20 km do mnie!! A ona mieszka obok i nawet jej o tym nie powiedział. Mój facet na szczęście już u mnie był. Nie wiem po co ten kolega przyjechał.. do dziś mnie to zastanawia. Nie traktuje zbyt poważnie tej swojej dziewczyny ale to akurat mnie nie interesuje jako jego koleżanki. Kumplujemy się i chcę żeby tak pozostało. Więc to jakie ma stosunki z innymi dziewczynami nie powinno mnie interesować. Ważne by jako kumpel był wobec mnie ok. Własciwie to wiem, że mój traktuje mnie jak księżniczkę i popełniłabym wielki błąd gdybym go zostawiła. Ale dręczą mnie te myśli, że ciągle mnie w nim wszystko wkurza. Mało co nie zrobi i już krzyczę na niego. Wiem,że jest kochanym facetem, że wszystko by dla mnie zrobił, a ja jestem taką krową wobec niego i nie umiem nad tym zapanować :( Boję się, że po ślubie będzie gorzej, że któregoś dnia zakocham się w kimś i okaże się, że to co teraz przeżywam to jednak nie jest miłość. To mój pierwszy powazny zwiazek. Nie mam żadnego porównania. Nie umiem określić czy to normalne, że tak się wściekam na niego o byle co - tzn czy będąc z innym też bym tak robiła. Ja to jestem nienormalna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Mam faceta, który w ogień by za mną wskoczył, a jeszcze mi źle :O a najgorsze jest to, ze mam świadomość, ze jemu jest przykro, bo ciągle się na niego drę, a nie potrafię zapanować nad tym :O dziwię się jak on ze mną wytrzymuje. Mówi,że mnie kocha, że nie wyobraża sobie życia z kimś innym. Ja też nie wyobrażałam sobie tego.. a jednak to, ze spodobał mi się ten nasz wspólny kumpel, dało mi dużo do myślenia. Boję się, że zakocham się w kimś gdy będzie już za późno - ślub, dzieci.. nie chcę go krzywdzić. Nie chcę niszczyć sobie życia. Ale nie umiem go zostawić. Nie chcę tego :( wiem, że to nielogiczne. Muszę się wygadać po prostu. To wszystko tak chaotycznie napisane jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
No MałaMi, sytuacja nie do pozazdroszczenia. Trochę jak u mnie ongiś ;) Tylko, że mój facet zamiast być kochany nie raz i nie dwa doprowadzał mnie do łez. A kumpel też mi się podobał, bardziej podświadomie niż świadomie. Pewnie dlatego, że miał zbliżoną do mnie duchowość. Na szczęście już nie myślę tyle. Dziecko w drodze i to już tuż tuż! Jak sobie pomyślę co mnie czeka to się zastanawiam, jak mogłam dać się w to wpakować!? Do czego ten ból porównują to mnie nogi miękną :( Taka kolej rzeczy. Mój menciu ideałem nie jest ale ja sama jestem mocno nieidealna. Więc czego miałabym wymagać? Słucham serca i rozumu. Czasami dostaję kręćka, wtedy nie słucham niczego. I sobie trwam i czekam co przyniesie przyszłość. No bo przecież żyć i tak trzeba. Co mi to da, że przemyślę coś tysiąc razy skoro przed niektórymi błędami się nie obronię i tak. Sama przed sobą przecież nie ucieknę ;) Aha. I jak słucham tych bajecznie cukierkowych historyjek niektórych dziewczyn to rzygać mi się chce i najzwyczajniej im .... NIE WIERZĘ. Life is life. Problemy dosięgają wszystkich. I mało jest takich co zawsze wiedzą co mają robić. Łatwiej się mądrzyć w cudzej sprawie muahahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me mee meee
A! I najgorsze co można robić to porównywać: siebie, innych, osiągnięcia, hobby itd itp. Myślę, że to wina reklam i całego marketingu jako takiego. Daliśmy się wciągnąć w tę machinę dlatego trudno nam być szczęśliwym skoro wg kryteriów nie powinniśmy być a wręcz nie możemy, nie mamy prawa. Nienawidzę marketingu! Sram tym gównem! Pierdoleni wyzyskiwacze. Im złote ubikacje a nam pętla na szyję. Tfu, robactwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ciągle porównuje facetów z ktorymi się spotykam, do tych których widzę np na ulicy z dziewczynami swoimi albo do facetów, mężów koleżanek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ciągle porównuje facetów z ktorymi się spotykam, do tych których widzę np na ulicy z dziewczynami swoimi albo do facetów, mężów koleżanek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×