Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Madziullaa

Chłopak dał nam czas 2

Polecane posty

Gość gość
no bo temat zobowiązuje ale jest zbyt trywialny by damy zaprzątały sobie tym obsesyjnie swoje piękne głowy. byc matką- nie takie proste. internet to dziwny swiat ktory przenika real i powiem wam, że kiedyś uważałam dorosłych za tych mądrzejszych jednak dochodze do wniosku, ze dzieci lepiej rządzą światem więc powinny rządzić dorosłymi. taka frajda nic nie kosztuje, no chyba że komuś swoim dobrym humorem popsujesz dzień , ale ch*j z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziullaa
hellołłłł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tam staruchy?? ;) ja żyję... czasami mam wrażenie jak emerytka.. zero emocji w mym życiu ;( buziole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
Helloł! Ja też żyję, ale wręcz przeciwnie - emocji to ja mam w życiu po sam sufit, trochę bym mniej ich chciała, cho się podzielę z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość da da da da
No heloł! Ja też żyję ale piszę z on-screen keyboard więc to trochę wkurzające no ale przynajmniej emocje są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziullaa
Kurczę.. niedziela.. wieczór.. leżę już w wyrku.. w piżamce.. myślę nad moim marnym losem... aż tu nagle myśl... kafe... już wieki mnie tutaj nie było... ja.. stara wyjadaczka.. zapominam o tym miejscu... ehh.... starość.. Ja.. Madziullaa.. zapomniałam ;( Ehh... Więc COŚ napiszę.. Rok 2015.. minęło już prawie 5 lat odkąd się "tutaj" zjawiłam.. ehh jak ten czas zapierdziela...(?). Mam 28 lat.. bleee... Nadal nie odnalazłam swojego miejsca na ziemi... W sumie moje życie osobiste utknęło w martwym punkcie :O nie ma miłości.. nie ma się do kogo przytulić.. Jest praca, są przyjaciele.. nie ma satysfakcji.. Moja przyjaciółka, która wspierała mnie w "tamtych" ( ;) ) chwilach już niebawem bierze ślub ;) . W sumie to jest spoko, brakuje mi wiele, ale też wiele mam.. Chcę czegoś więcej, ale nie mam pomysłu jak to osiągnąć... co zrobić by coś zmienić... Przez te 5 lat poznałam świetnych ludzi, nabrałam pewności siebie, już nie czuję się taką szarą myszką... ścięłam włosy - mam krótkie... :D - znaczy próbuję teraz zapuścić na weselicho, żeby zrobić jakiś sensowny fryz ;), zapisałam się na kurs salsy, żeby nie zamulać w samotności.. Jest wiele, ale i wiele brak.. hmm... równowaga.. psss pora na zmiany.. tylko co, jak.. jak się do tego zabrać.. ja zmienić, jak wywrócić życie do góry nogami..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może któraś tu zajrzy, może się wypowie.. ;) Dziewczyny.. co u Was?? Rozpisujcie się, jeśli nie zapomniałyście o tym "magicznym" miejscu ;), a jeśli zapomniałyście to pewnie każdej z Was za jakiś czas, za kilka m-cy przypomni.. i zajrzy.. jak ja ;) Buziaki dla Wszystkich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yesyesyes
To już 5 lat? O kurde :D Faktycznie. Jak pierwszy raz tu wpadłam to byłam po bardzo niemiłych incydentach ze swoim... i tu się pozmieniało trochę... byłym. On ma inną. Ja miałam innego, ale odepchnęłam go. Teraz jestem sama, mam 28 lat, syna... troszkę pod górkę ale pełna nadziei. Pewnie nie pamiętacie, ale kiedyś (dokładnie 4 lata temu) opisałam tu swój sen, w którym wystąpił pewien chłopak. Zabrzmi to głupio i ja wiem, że to nie jest żaden fakt itd ale elementy z tego snu pojawiły się na jawie. Byłam w szoku. Ogromna zgodność. Cóż... czekałam z wytęsknieniem aż go poznam. Teraz wygląda na to, że go w końcu poznałam i ... może nie żałuję, że go poznałam, ale w sumie żałuję... rozumiecie ;) Odkąd go poznałam moje życie wywróciło się na plecy. Wszystko działo się błyskawicznie. Działo się za dużo naraz. Przerosło mnie to... a potem jego... a teraz nawet nie chcemy siebie znać... fajny flirt, który skończył się nieciekawie. Bleeee.... Najpierw ja wzięłam go za wariata. Teraz on ma mnie za wariatkę. Fair enough. A tak poza tym nic ciekawego :) Poznaję nowych ludzi. Stałam się jeszcze większą szowinistką i skłaniam się ku terapii na tą dolegliwość :D Raczej nie widzę się w związku... Przytulam się do syna. Faceci kojarzą mi się z kłopotami... Może kiedyś mi przejdzie ;) Pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziullaa
A ja pamiętam, że pisałaś o tym śnie.. ale nie pamiętam szczegółów i fabuły:D Rzeczywiście sporo zmian u Ciebie, ale wiesz.. myślę, że lepiej jest być samej i czerpać z życia, nie ograniczać się niż tkwić w toksycznym związku, który wysysa z nas całą energię.. Poza tym masz małego szkraba, który pewnie daje dużo radości ;) (ile on już ma lat? ) Właśnie... jak myślę o tych hmm.. 28 latach.. z jednej strony myślę o tym, że ten czas tak zasuwa, a z drugiej, że przecież jeszcze tyle przed nami, tyle się może zdarzyć.. jeszcze masa czasu na to, żeby coś fajnego przeżyć ;) Mi niestety nie udało się stworzyć żadnego sensownego związku przez ten czas, ale zbierałam doświadczenia, które mam nadzieję przydadzą się jak już trafię na tego właściwego ;) Poza tym ostatnio mam nawet dobre nastawienie do życia - oby jak najdłużej.. :) Ehh i w ogóle to trafiłam jakiś czas temu na faceta, który mnie ujął, po prostu facet prawie marzenie, taki mój typ w 99%.. no tylko, że miał trochę niepoukładane życie osobiste i chyba czas w którym się poznaliśmy nie był odpowiedni.. szkoda.. ale cóż.. nie wiadomo co przyniesie przyszłość.. :) Yes.. a gdzie Ty się teraz podziewasz, jak maluszek?? już pewnie duży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
Hejo! U mnie... nic. Też mam 28 lat, też jestem sama, też zbieram doświadczenia, i nadal nie mogę uwolnić się od byłego, którego NADAL kocham, a nie odzywam się do niego już 2 lata. Przez pierwszy rok się odcięłam, potem zaczęłam reagować agresją na jego comiesięczne próby kontaktu, potem spasowałam, potem nawet się spotkaliśmy, a teraz rozmawiamy co drugi dzień i to głównie są kłótnie. Palnijcie mnie w łeb, bo ja chyba wiem, co mnie trzyma w miejscu i nie pozwala ułożyć sobie życia ;) A wiem, że ten facet mnie nie kocha. Tyle u mnie, nowości, starości, nie wiem. Laski, oczywiście że samej lepiej niż z burakiem, który rani, z jakiegoś powodu wszystkie się tu spotkałyśmy, prawda? Kobiety w szczęśliwych związkach nie trafiają na takie tematy, a więc - związki te nie były dla nas dobre. Teraz trzeba się rozglądać, bo ktoś dobry na nas czeka :3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czegoś takiego nie uznaję "Chłopak dał nam czas 2" aha .... czyli rozstanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziullaa
Szczęśliwego Nowego Roku Wszystkim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkala
Hej!!! Przczytalam cały pierwszy wątek i cały drugi. Podziwiam Was za czas i emocje ,które tu przelalyscie. Szkoda,że teraz tu tak cicho bo sama oczywiście nie znalazłam się tu bez powodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×