Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola021

Oszczędza na mnie?

Polecane posty

Gość GucioPszczelarz
Jest różnica między Rozkapryszoną Gówniarą (której Tatuś-Partner musi wszystko fundować), a Kobietą w Związku... Ja naprawdę rozumiem Waszą sytuację. Nie znoszę jedynie Rozkapryszonych Gówniar vel Księżniczek. Czymś innym jest poważny związek, w którym kobieta jest skazana (z racji dzieci, choroby, życiowej sytuacji) na wsparcie męża, który nagle się zmienia pod wpływem wydarzeń i odreagowuje na swojej żonie swoje problemy. I najgorsze gdy jeszcze (jak już kobieta jest od niego "uzależniona") wypomina jej każdą złotówkę i nie rozumie priorytetów (leczenie żony, finansowanie dzieci...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
ola021 Dokładnie, jest duża różnica pomiędzy zdzieraniem z wieszaka nowej bluzki w groszki na "kup mi" U nas to on zdarłby tą bluzkę i powiedział. Kupmy ją, ewidetnie jest stworzona dla Ciebie. I kwiaty dostaję itd. Także teraz gdy jesteśmy małżeństwem. Wcale nie ma mniej odkąd mnie poznał, a wręcz zupełnie odwrotnie. Jego strefa finansowa rozwinęła się wielokrotnie! I jego kariera, bo to ja pokazywałam mu ścieżki, to ja go motywowałam i wspierałam. Nawet jego matka jest w szoku, jaką przeszedł drogę rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Do autorki wątku - > takie drobne opisane przez Ciebie sytaucje nie są prognostykiem tego, że w związku ten facet okaże się tyranem... za mało danych, za mało informacji... lepiej zwyczajnie z nim porozmawiaj, albo poobserwuj dłużej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz Jest różnica między Rozkapryszoną Gówniarą (której Tatuś-Partner musi wszystko fundować), a Kobietą w Związku..." Ale przecież zawsze swój na swego trafi. Ludzie inteligentni ze wspólnymi celami życiowymi zawsze się odnajdą i dalej idą razem w jednym kierunku. Tak jak rozkapryszona gówniara trafi na rozkapryszonego bachora, co to nie ma pojęcia co to odpowiedzialność za drugiego człowieka. Jaki człowiek musi być, aby wysłać samą kobietę w niebezpieczne okolice, bo mu tak wygodniej? Na pewno nie jest normalny i do niczego się nie nadaje, oprócz pewnie pukania darmowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz - informacji jest tutaj przesyt. On traktuje ją jak darmową do pukania, która jeszcze sama wróci do domu po wszystkim. Nie czuje za nią żadnej odpowiedzialności, nie ma potrzeby żadnego sprawienia jej przyjemności, ani pokazania się z "lepszej strony". Jeszcze marudzi, że sam musi za siebie zapłacić. Kto wie, czy kondomy chociaż za swoje kupuje... :O A ją mogliby zabić, a on by sobie smacznie spał... Tak musi bardzo ją kochać.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
A w życiu jest tak, że skąpy i tak dwa razy traci. Znam przypadek kolegi mojego faceta, on zawsze "zapominał portfela", albo nie pracował.. i tak na imprezach żył na koszt mojego faceta. Ten mu pracę załatwił, a on nawet jak wychodził, to papierosy z paczki wyciągał, aby mieć tylko 1,lub 2 góra, a potem palić cudzesy. I co? W pracy mu nie ufają, nikt go nie lubi, na studiach się z niego śmiali, że taki chytry. Kariery do dzisiaj nie zrobił.. Zarabia grosze.. Mój mimo, że go utrzymywał praktycznie... to zrobił karierę, zarabia kilka razy tyle co tamten. Więc co zyskał tą chytrością i życiem na koszt kogoś? Nic! A nawet stracił, bo w końcu i mój mąż się od niego odwrócił i już nie "dbał o jego karierę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Prawdziwie zaradny facet nie musi skąpić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Ja od dwóch lat obserwuję swojego. Jest niezmiennie... Czy mam pracę, czy nie, dla niego to żadna różnica, zawsze znajdą się jakieś drobne do zwrócenia. Żeby przypadkiem nie wyjść poza granice "moje, twoje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Kiedy jest moje i twoje, to znaczy, że nie ma was! Proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Nic go zatem nie obchodzi, jak się masz.. tylko myśli co jest jego... Ja w takich warunkach nigdy nie pomyślałabym o dziecku, bo nie wiem za co będziesz żyła, jak będziesz w ciąży. A kobieta wtedy przecież wiele potrzebuje, a nie zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
On nie widzi was jako pary, jedności. On widzi siebie.. a ty rób co chcesz... Oddaj się i wypad.. Niedługo będzie żądał, abyś płaciła za jego towarzystwo.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Już oszczędzaj sobie na pierścionek zaręczynowy, oraz swoją obrączkę ... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba najbardziej niepokojące jest to dzielenie "moje", "twoje". Bliskiej znajomej często pożyczałyśmy sobie jakieś grosiki i do dzisiaj nie wiem kto komu i ile byłby dłużny, a co dopiero będąc w związku. Inna sprawa, głupio byłoby mi prosić partnera o zwrot jakiejś śmiesznie niskiej kwoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Ja na pierwszą randkę dostałam kwiaty, oraz taką figurkę z brązu. W dodatku nie wiedział gdzie mieszkam, więc objechał całe miasto i wypytywał o mnie. Znalazł mnie po kilku godzinach jeźdzenia po mieście... Nie wystawił mi rachunku za benzynę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
No to raczej dobrze się nie zapowiada. Może facet ma jakąś traumę, albo jest na tyle wygodny, że jeśli nie otrzymuje znaków, że coś jest nie w porządku, to sam się nie domyśli. Jeśli do tej pory mu tego nie wyjaśniłaś, to ja mu się nie dziwię, gdyż większość facetów raczej jest "niedomyślnych". Ale jeśli mu wyjaśniłaś, a on nadal robi swoje, to chyba jest czas na grę w otwarte karty. W takim razie powinnaś rzeczywiście uciekać... Ale i tak obstaję przy swoim, że w związku jest miejsce na moje, twoje, ale jest i miejsce na "nasze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Moorland - to facet bez charakteru, bez godności i przyzwoitości.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Myślę, że miałby na dzieci. Bo to byłaby ta wspólna cząstka. Coś co jest nim po trochu. Miałby pewnie również wtedy na swoje piwo i swoje hobby. Najgorsze jest to że ja w tym czasie poznałam po znajomych wielu fantastycznych facetów, teraz już zajętych, i wiem jaka może być kontrastowa różnica w zachowaniu, stylu bycia.. A mnie jeszcze trzyma? Przyzwyczajenie, zdecydowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz - no sorry taki "niedomyślny" to nie jest facet... To jak będą ją gwałcić, to też będzie musiała prosić go o pomoc, bo sam się nie domyśli, że potrzebuje pomocy? Ale po co jej taki facet? W agencji to chociaż by zarobiła, a tak jeszcze musi za swoje dojechać... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Cudze chwalicie... Poznałaś innych facetów w innych okolicznościach... : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
ola021 Myślę, że miałby na dzieci. Bo to byłaby ta wspólna cząstka. Coś co jest nim po trochu" Moja koleżanka tak miała, "dziecko po takim trochu". Kazał jej przynosić rachunek, gdy kupila synkowi lizaka i rozliczali to po połowie... łaskawie... Dodam, że mieszkał w jej domu, ale nie remontował, bo to przecież nie jego.. :O Rozwiodła się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Co mnie jeszcze trzyma* Też nie sądzę, żeby uzmysławianie miało sens, on już taki jest, najwyraźniej tak został nauczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Ale to całkiem inna sytuacja... Rozmawiamy o kwestiach finansowych, a nie o reakcji na gwałt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz Ale to całkiem inna sytuacja... Rozmawiamy o kwestiach finansowych, a nie o reakcji na gwałt." Jak to o finansowych tylko... Przecież jak pisała musi wracać sama i to w niebezpiecze okolice... I nie domyślił się, że to dla niej niebezpieczne... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Domyślił się. Jednak powrót w moje rejony jest dla niego niewygodny i nie po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Czyli jeszcze gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Choć nie na Jelenia, to jednak trafiłaś na typa Wygodnego i Nieodpowiedzialnego. Jeśli się domyślił... To gdzie te rycerskie oznaki walki o swoją Połowicę?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Możliwe w tej sytuacji, że nie będzie mu wygodnie łożyć na dzieci, ani też się nimi opiekować... Bo mu niewygodnie.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Dlaczego zaraz walki? Ja czułabym się odpowiedzialna nawet za koleżankę, jeśli razem wyszłyśmy.. Psa bym samego na ulicy nie zostawiła... z wygody..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
To gdzie te rycerskie oznaki walki o swoją Połowicę?!" To się nie nazywa walka o połowice, a zwykłe ludzkie odruchy odpowiedzialności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie was czytam i
przypomina mi się mój eks, który najpierw mnie nie odprowadzał w nocy bo musiałby jechać ze mną autobusem nocnym, a potem następny jego byłby za pół godziny, więc musiałby tyle siedzieć na przystanku-więc mnie wsadzał w ten autobus po czym nawet nie dzwonił, czy dotarłam... a potem jak się przeprowadził blisko mnie, to stwierdził, że nie będzie mnie odprowadzać bo to przecież tak blisko, więc bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×