Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola021

Oszczędza na mnie?

Polecane posty

Gość Raczej to nie jest źle...
Wątpię, aby dzieci odprowadzał do szkoły, bo prawdopodobnie nie będzie to po drodze, zatem strasznie niewygodne. Niech naparzają maluchy same ulicą pełną niebezpieczeństw.. skoro jemu nie po drodze... trudno.. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Walka o Połowicę to w moim słowniku przenośne określenie na odczuwanie odpowiedzialności za losy swojej partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamka kropka
mój facet mieszka blisko mnie i też mnie nie odprowadza...bo stwierdził, że skoro z imprezy potrafię wrócić sama to i od niego mogę, i że przesadzam.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
tak sobie was czytam i - tak jak widać, zawsze im niewygodnie... choćby miał iść 5 m, to jednak musiałby te minutę swojego cennego czasu poświęcić. Pewnie w ciąży też wszędzie sama musiałaby... pewnie nawet do porodu sama, bo wątpię aby akurat miał wyjazd w kierunku szpitala.. a przecież specjalnie nie będzie jechał. W końcu to niewygodne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś kto ma charakter "co twoje to moje, a co moje to nie ruszać" nie zmieni się. Na dzieci też mu będzie szkoda, bo stoją dalej niż sięga czubek nosa. Zawsze wydawało mi się, że kupowanie prezentów czy stawianie obiadu to normalna sprawa i nie wymaga rozliczania się co do złotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Raczej nigdy nie pomyślał o tym żeby mnie odprowadzić podjeżdżając ze mną autobusem nocnym, mieszka w centrum więc wygodnie mu podejść parę kroków do swojego mieszkania. Ewentualnie poczeka, aż zabiorę tą pierwszą lepszą taksówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz Walka o Połowicę to w moim słowniku przenośne określenie na odczuwanie odpowiedzialności za losy swojej partnerki." To źle kombinujesz, bo walka to wysilek jakiś, a odpowiedzialność, to coś co jest wbudowane w ludzkość. Każdy normalny człowiek czuje się odpowiedzialny za coś, za kogoś. Odpowiedzialny także za odczucia względem swojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, mój partner też miał takie zagrywki, że nie chciało mu się mnie odprowadzać. Do dzisiaj się za to wstydzi, ale nawet wtedy jak mu się już wybitnie nie chciało ruszyć to zamawiał mi taksówkę. Czy Twój facet zrobił dla Ciebie cokolwiek własnym kosztem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Tak, prezenty raz w roku - na urodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
ola021 - a nie wstydzisz się przed swoimi rodzicami, że spotykasz się z kimś takim? Ja bym ze wstydu chyba umarła... że mój facet traktuje mnie gorzej niż psa. (bo u nas nikt by nie zostawił psa samego na ulicy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Ale jeśli sytuacja jest naprawdę jasna i gdy nie mieszkacie w niebezpiecznych okolicach, to czy zawsze i wszędzie facet musi się pojawiać w roli Ochroniarza? Nie popadajmy w skrajność... W sytuacjach niepewnych (np. niebezpieczna dzielnica), rozumiem odprowadzenie pod sam dom. Ale czy facet jak ten rzep musi się uczepić tej kobiecej kibici i być przy niej zawsze i wszędzie? W dobie telefonów komórkowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola021
Jak już wspominałam moja dzielnica jest niebezpieczna. On doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
ola021 Tak, prezenty raz w roku - na urodziny." Jakbym ja wiedziała, że ten prezent go tak boli, to chyba by mi żadnej przyjemności nie sprawił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Dla mnie odpowiedzialność jest też realizacją tej odpowiedzialności, a realizacja poczucia odpowiedzialności oznacza pewien wysiłek. Aczkolwiek w niektórych podanych przez Was sytuacjach powinien być oczywisty i naturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz Ale jeśli sytuacja jest naprawdę jasna i gdy nie mieszkacie w niebezpiecznych okolicach, to czy zawsze i wszędzie facet musi się pojawiać w roli Ochroniarza?" Tak zawsze, bo kultura tego wymaga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, zazwyczaj określenie "bezpieczna okolica" w pewnych godzinach nie ma zastosowania. Jasne, jak to jest środek dnia, widno czy wczesny wieczór nie ma co oczekiwać odprowadzania. Z drugiej strony fajnie się kawałek przejść i pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz Dla mnie odpowiedzialność jest też realizacją tej odpowiedzialności, a realizacja poczucia odpowiedzialności oznacza pewien wysiłek." Jak pisałam, odpowiedzialność to odruch wpisany w ludzkość. A całe życie to wysiłek... Więc coś zupełnie naturalnego na normalnego człowieka... Tak jak nie dla każdego człowieka uczesanie się rano to taki wielki wysiłek, tak dla niektórych ludzi odprowadzenie swojej połowy to żaden wysiłek. Dla niektórych to może być nawet przyjemność. Mój cieszył się, że jest ze mną kilka chwil dłużej i przebywanie ze mną nie była dla niego żadnym wysiłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz - skoro spotykanie się z dziewczyną to taki wysiłek, to może w ogóle nie powinniście się spotykać? Po co się aż tak wysilać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Czyli zgodnie z "kulturą" mężczyzna powinien być osobnikiem z zaburzeniami lękowymi, no i oczywiście z zespołem paranoidalnym, który wszędzie i zawsze widzi zagrożenia?! To jest skrajność i dla Ciebie ta skrajność jest oznaką kultury. Moim zdaniem trzeba rozróżnić sytuacje niebezpieczne od zwyczajnych. Chcecie być z mężczyznami, czy z zalęknionymi paranoikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcemy być z mężczyznami którzy nie mają nic przeciwko przejść się z nami i pogadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Moorland Wiesz, zazwyczaj określenie "bezpieczna okolica" w pewnych godzinach nie ma zastosowania. Jasne, jak to jest środek dnia, widno czy wczesny wieczór nie ma co oczekiwać odprowadzania. Z drugiej strony fajnie się kawałek przejść i pogadać..." Dokładnie.. Przecież nawet w taksówce zabijali... Mało pijanych na ulicach? Mój by mnie nawet w ciągu dnia, nie zostawił w środku miasta tylko dostarczył do domu. Nie wstydzicie się swoich przyszłych teściów, że ich córka musi narażać życie, abyście wy czasem się nie wysili ciut za dużo? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gucio - w dobie telefonów komórkowych jest więcej przestępstw niż było kiedykolwiek, bo również i owe telefony się kradnie. kwestia finansowa to jedno, a dbanie o bezpieczeństwo partnerki to drugie. inna sprawa, że większość opisywanych na kafe "związków" to jakieś pseudoukłady, w których panna jedynie wymaga, a niczego nie daje od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
GucioPszczelarz Czyli zgodnie z "kulturą" mężczyzna powinien być osobnikiem z zaburzeniami lękowymi, no i oczywiście z zespołem paranoidalnym, który wszędzie i zawsze widzi zagrożenia?!" Chcemy być z facetami, dla których spędzenie z nami czasu to nie jest wysiłek, a przyjemność. Właśnie ten, dla którego wysiłek polega na spędzaniu czasu z nami, z pewnością jest chory psychicznie, przykro mi... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie już nawet nie chodzi o to niebezpieczeństwo. W kuchni też mogę się poślizgnąć i zabić. Po prostu - dla mnie jest normalne, że przed pracą odprowadzam partnera na przystanek. Czemu w drugą stronę miałoby być inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maj god o maj god
Gucio wez leki, bo ostatnia dawka juz przestala dzialac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawca_kasy
"Acha, czyli on nie wkłada w związek nic, a ma darmową kochankę, sprzątaczkę, kucharkę, inkubator na dzieci itd. " to takie myślenie jest chore, aż się nie chce czytac reszty złotych mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
Moorland - dokładnie Gucio rozlicza już nie tylko kasę, ale jeszcze ten "wysiłek" spędzania z kobietą czasu. Weź ty sobie daruj kobiety, skoro to tylko dla ciebie wysiłek takich rozmiarów, że nie do podjęcia... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GucioPszczelarz
Gdy moja dziewczyna wracała ze mną z imprezy, to najpierw podjeżdżaliśmy do niej i odprowadzałem ją pod samą klatkę. Potem wracałem już sam do siebie. Jeśli moja dziewczyna wracała ode mnie w ciągu dnia, to odprowadzałem ją na przystanek. Droga nie była trudna i niebezpieczna. Autobus/metro/a blok kilkanaście metrów od stacji metra. Zawsze pisaliśmy do siebie, czy bezpiecznie wróciła. Teraz wracamy już razem do naszego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczej to nie jest źle...
dawca_kasy " to takie myślenie jest chore, aż się nie chce czytac reszty złotych mysli." Jestem bardzo wdziećna, za bardzo byś się wysilił, a ja ci nie zapłacę za ten wysiłek. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To o co Ci chodzi? Sama potrafię wstać rano, zrobić sobie półgodzinny spacer do domu faceta, po drodze kupując mu śniadanie i odprowadzić go potem na przystanek, po czym wrócić do domu. Chyba nie ma nic nienormalnego w tym, że podobnego, ekhm, poświęcenia oczekuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×