Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nigella_82

czy warto? czy to bedzie ponizenie?

Polecane posty

Gość joirgi
Ylka co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
Ech, no u mnie co. Próbujemy. A raczej ja próbuje wrócić do normalności. Ciągle się widujemy, gadamy... Od wczoraj trochę się uspokoiłam, tzn. jakoś tak... ochłonęłam. Bo. Kurde. MAtko, co ja zrobiłam. Ech, no opowiem Wam, bo komu jak nie Wam? Kazałam mu zdobyć jej numer i chciałam jak szczeniak się z niej ponabijać, zrobić coś, jakoś zatruć jej życie, żeby się trochę pomęczyła... jak jest taka 'hej do przodu' i rozchyla tak łatwo nogi :O Ale wyszło zupełnie co innego, gdyż ona na 1 sms nie odpisała, ale potem kiedy dalej to ciągnęłam - zrozumiała kto do niej pisze :( No i... cóż. Troche mnie zdenerwowała swoimi smsami, ale też... nie wiem czy udawała... ale pisała, ze to największa głupota jaką w zyciu zrobila bla bla bla, ze zaluje ze mi to zrobila itd. itd. .... ze ja niby sumienie meczyło :O akurat, teraz po sprawie to udaje mądrą.... Nie wiem po co mi to w ogóle było..... ale już stało się, napisałam... ona mi potem jakieś gorzkie żale wylała.... no i wie teraz przynajmniej, że ja JUŻ WIEM. Ech .... jako, że go kocham i jestem totalną idiotką.... Powiedziałam mu, że nie jestemy razem i nie bedziemy. Ale się widujemy, "niby" jako "znajomi" 😭. I tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
slonce i deszcz. - cieszę się, że dobrze sobie radzisz 🌼, oby tak dalej i oby do przodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
jako znajomi, ale rączek przy sobie nie trzymacie czy jak? mieszkaliście razem, postanowiłaś coś w tej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
Ja trzymam i go hamuję, co do mieszkania to jeszcze nie myślałam nawet o tym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taunowoal
ciekawe kim jest joirgi............................ skoro tak bardzo interesuje sie Ylka..... dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
czemu się nią interesuje? bo kiedyś byłam w podobnej sytuacji. Jak wiele z nas...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
joirgi - czy mogłabyś opowiedzieć swoją historię? jak się skończyła? widzisz podobieństwa w naszych historiach... czy ja dobrze robię? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taunowoal
no dziwne joirgi......................... nagle pojawilas sie w tym temacie i od razu zaczelas wypytywac TYLKO O YLKĘ o sobie nic nie raczylas napisac. kim jestes? znasz Ylkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
nie znam, jak sobie wpiszesz w wyszukiwarkę joirgi to gdzies mniue tam znajdziesz, na różnych tematach głównie dot. zdrady w związku. A co do iinnych dziewczyn, co miałam radzić dziewczynom, które zostawił facet? miałam napisać, ze będzie dobrze, żeby przestały płakać??? banały, one to wiedzą, zresztą nie umiem za bardzo pocieszać. nie znam jej. możesz sobie dopowiadać jakieś teorie spiskowe jeśli chcesz. co takiego napisałam, że wzbudziałm Twoja ciekawość? przeciez nie napisałam tej dziewczynie ani żeby zerwała znajomość ani żeby przebaczyła... doradzałam raczej ostrożność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taunowoal
jesteś jej facetem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzena89
Marzena89 Podzielę się z Wami moją historią.... Gdy 2 lata temu zaszłam w ciąże mój facet od razu na tą wiadomość mnie zostawił, przyszło mi żyć samej, bez dochodu, z dzieckiem itd. Nawet nie wiem kiedy narobiłam sobie długów, zeby to pospłacać brałam kredyty.... W końcu suma wszystkich długów urosła do kwoty 60tys. zł. Nie miałam jak tego spłaci, dorabiałam gdzie się dało. Pojawił się komornik. Wtedy wydawało mi się że z tej sytuacji nie ma wyjścia. Wtedy natrafiłam na coś co pomogło mi wyjść z długów ale i dać stały dochód do dnia dzisiejszego. Szczegółów Wam nie będe pisać bo wszystko jest opisane na stronie: www.otostrona.pl/kasyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
Ylka, czy widzę podobieństwa, hm, byłam ja, była ona, było juz dziecko. Jesteśmy ze sobą, ale ja żałuję, że dałam szansę. Tylko, że ja nigdy nie usłyszałam przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
taunowoal - hahahahahahahahahahaha ale się uśmiałam w tej chwili :D jaka teoria spiskowa w Twojej głowie powstała, hahahahaha, o nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taunowoal
MARZENA WYPIERDALAJ STĄD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
joirgi - kochana, tak mi przykro. Czy mogłabyś coś więcej o tym napisać? Czy to było jednorazowa zdrada? Dlaczego mu dałaś szansę skoro Cię nigdy nie przeprosił? :( JAk rozmawialiście o tym, to co Ci mówił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taunowoal
no to jak jestes z nim i zalujesz ze dalas mu szanse to w czym problem? zostaw go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
ylka-jestem kobieta a kobiety czesto mysla sercem a nie glowa, jesliby przyszlo co do czego to pewnie bym sie zastanawiala czy dac szanse i jak, na pewno nie byloby to teraz (ani jego prosba, ani ogolnie nasz powrot). Wiesz, ludzie sie zmieniaja. U niego to kwestia niedojrzalosci, nastoletniej mentalnosci, no i jak pisalam - troche leczenie kompleksow. A ludzie sie zmieniaja, dojrzewaja. Do takich wnioskow doszlam kiedy postanowilam mu przebaczyc wszystko, potrzebowalam sobie to jakos ulozyc, jakos go usprawiedliwic zeby wybaczyc. Teraz absolutnie nie mysle o zadnym powrocie i klamke by pocalowal gdyby przylazl, ale kto wie co bedzie za rok, dwa (a w perspektywie mamy wspolne dwa lata).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Ale nie sadze zeby chlopak chcial miec ze mna cos wspolnego, po tej akcji calej glupiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie. do mnie znów odezwał się były. takie tam pytania co słychać itp, staram się normalnie zachowywać, żeby nie pomyślał, że wciąż cierpię, nie musi o tym wiedziedzieć choć odzywam się dość oficjalnie i coś napomniałam, że samochód mi szwankuje, a on zaoferował mi pomoc, że może do niego zajrzeć. na moje zapytanie co u niego odpowiedzial "jakos leci, powoli próbuje się odnaleźć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli tez mu ciezko? :o moj przyjal taktyke taka jak kiedys, podszedl i nagadal mi bzdur typu ze sie zagubil, ze potrzebuje czasu? :o wie ze go kocham wiec po prostu chce sobie zostawic otwarta furtke namieszal mi w glowie 5 miesiecy mialam spokoj, zaczelam sobie ukladac na nowo niektore sprawy, moze troche przyzwyczailam sie do tego ze go nie ma a teraz czuje, ze musze wszystko od poczatku zaczynac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jestem strasznie zla na siebie, ze nie wysmialam go tylko sluchalam jego stękania i powiedzialam ''rozumiem'' po tym wszystkim co mi zrobil ja wyszlam na.... jestem wsciekla, moglam to inaczej rozegrac, a wyszlam na ta biedna i nieszczesliwa ktora bedzie czekac 5 miesiecy poszlo sie JEBAĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 miesięcy zmarnowane moglam pokazac sie z zupelnie innej strony, ale jak go zobaczyłam to wymiękłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigella, jemu ciężko? po czym? i właściwie po czym on próbuje sie odnalezc? przeciez sam mnie rzucil. poiwedz jak Ty to rozumiesz, bo moze cos ze mna jest nie tak. czy on wlasciwie ma sie po czym odnajdywac? za pierwszym razem jak mnie zostawil i chcial wrocic to tez mowil, ze sie pogubił oraz ze czasami taka przerwa dobrze robi i potrzeba kopniaka zeby cos zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupersuper
Widzisz nigella, mialas szanse i ja zmarnowalas. To tak jak ja, tez moglam zachowac zimna krew i pokazac frajerowi ze stracil cos waznego. A tak to zachowalam sie jak popierdolona i chlopak jest szczesliwy ze sie mnie pozbyl. Zle rozegralam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madelainea
I ja zle rozegrałam... bo po tym jak mnie rzuciła, po kilku miesiacach zaczełam sie spotykac z kims innym i moj były wtedy zauwazyl mnie!! Stwierdzil ze jestem sensem jego zycia, tylko ze srednio chciało mi sie w to uwierzyc bo bardziej wygladalo to na urazona dume i zazdrość. Zreszta nie dał mi nawet chwili na to bym mogla jakos to poukladac tyko miesiac od wyznan....zaczał byc z kims innym. Cyzli jak mam wierzyc w ta jego niby milość? Ktoś kto kocha szczerze chyba tak nie postepuje. A ja glupia wciaz go kocham i to co moglam zrobic to ociac sie zupełnie, powiedziec baj baj maskzaro i dosłownie zabronic mu kontaktu ze mna, choc on oczywiscie tego nie chcial. Bylo kilka sytuacji kiedy dosłownie ryczelismy oboje, nie plakalismy, tylko ryczelismy,ze jest tak a nie inaczej, ze on nie chce zebym przestala sie z nim widywać itp... Nie wiem tersaz czy to bylo po prostu przyzwyczajenie i starch czy po prostu czuł ze umyka mu kolezanka z ktora moze wyjsc na piwo, czy co innego...nie wiem, ale szczerez? mam to juz teraz gdzies, to była fajna przyjaz i moze jescze kiedys przyjdzie taki czas ze bez emocjoi spojrze na niego i wyjde na piwo zeby pogadac o glupotach, ale nie etraz i w najblizszym czasie na pewno nie. Tylko co jest w tym wszytkim najgorsze, ze ja ciale boje sie ze nie spotkam nikogo kto bedzie mnie kochał, albo ze koeljny zwiazek skonczy sie tak samo jak ten, czyli rozstaniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycmoze ma jakies wyrzuty sumienia i nawet sam przed soba chce sobie wmowic ze jemu tez jest ciezko? nie mam pojecia. znowu przestaje myslec jak zdrowy czlowiek - ze to jest skonczony cham i wszystko co najgorsze, tylko znowu probuje go zrozumiec, usprawiedliwic... wmawiam sobie ze moze jest mu ciezko, moze ma jakies watpliwosci, nie wie czego chce. ale za chwile mysle sobie, ze co z tego? nawet jesli tak jest to powinien sie zachowac z klasa. znowu zaczyna mi sie mieszac w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to niewiarygodne ze dalam rade 5 miesiecy a teraz czuje sie jeszcze gorzej niz te 5 miesiecy temu wtedy potrafilam zacisnac zeby i odejsc z jakakolwiek godnoscia mimo ze wczesniej nie raz sie ponizalam przed nim tak teraz nie wiem co sie ze mna dzieje? mam ochote wziac go za fraki jak male dziecko posadzic na krzesle i porozmawiac, wyciagnac z niego wszystko jestem skonczona naiwniaczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzcie mi dlaczego faceci tacy sa? zalozylam ten temat bo nie wiedzialam czy sie odzywac, czy chciec od niego wyjasnien, czy dalej milczec i odciac sie a teraz sie okazuje ze on tez jakos to przezywa? chyba ze specjalnie tak powiedzial zeby miec otwarta furtke w razie czego jak mu sie zachce wrocic, moze chcial wybadac grunt? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×