w czym prałyście ciuszki dla noworodka po zakupie?

w płatkach mydlanych recznie? tylkow płynie lovela? czy w pralce i na ile stopni?

pralka w białym jeleniu na 40st

jak większość rzeczy...

yelp

w proszku dzidziuś jest do białego i do kolorów niektóre w 40 niektóre w 60 a śpioszki kaftaniki ect to moja mama w garnku gotuje normalnie

czyli generalnie nie pralyscie recznie tylko widze ze w pralce

w pralce, proszek yelp ale nie pamiętam już ile stopni

w pralce 30 stopni, LOVELLA proszek

jelp 30 stopni

proszek dzidziuś, 40stopni. Ręcznie??nigdy w życiu :P

jelp ,później dzidziuś . nigdy nie prałam ręcznie ubranek..

a takie welurowe pajacyki tez w pralce?

ja nie prałam wcale. Nowe są fajniutkie a takie uprane to już nie nowe. Ale każdy robi jak uważa.

a przepraszam po co NOWE ubrania odrazu prac? po co je niszczyc nim jeszcze je dziecko zalozy. stuknij sie autorko.

w płatkach mydlanych a flej nie słuchaj, uprać trzeba

do anma ze spychowa 2 nie trzeba od razu miesem rzucac w autorke topicu wyobraz sobie, ze nie wszystkie ubranka sa "grubo" zapakowane, raczej wiekszosc ubran dla doroslych jak i dla dzieci sa wystawiane na wieszakach(wieszaczkach), dotykane sa przez innych; licz przez dziesiatki osob = pot, brud, mikroby pewnie tez niewyobrazam sobie zalozyc na maluszka cos co bylo dotykane przez dziesiatki rak

ja prałam w persil sensitive (polecane na różnych forach), bo nie chciałam kupować typowego proszku dla niemowląt i jestem zadowolona

Ja piorę w 40stopniach płynem do prania lovela, a do płukania mam yelpa.

Ja nowe prałam w 40st. w lowella.Teraz ubranka, pieluchy, kocyki piorę w 60st.też na razie w lowelli.Nie segrguję ciuszków małego i piorę kolorowe z białym, jeszcze nic mi nie zafarbowało, ani się nie zniszczyło od temperatury:)

pierz w tym samym w czym będziesz prałą póżniej. u mnie lovela zniszczyła ciuszki. świetnie sie sprawdził proszek persil -dodatkowe płukanie zawsze i bez żadnych zmiękczaczy - nikt nie miał uczulen. a pierwszy raz w jak najwyższej temp. i jak sie da (bawełne da) to co jakiś czas wygotować lub chociaż 60 stopni,żebyzabić zarazki.nie należy też z niczym przesadzać

Wyprałam wszystko (skarpetki, welurki, czapeczki, bawełna itd) w 40 stopniach w Dzidziusiu proszku i płynie do płukania. Zapach obłędny;) Kilka ciuszków wyprałam też razem z naszymi rzeczami, w zwykłym proszku. Dziecku nic nie było jak ubrałam:)

w platkach mydlanych. Uwazam to za najtansze rozwiazanie :) Pozniej, jak platki sie skonczyly (okolo pol roku) uzywalam juz persilu non-bio, takiego jak dla nas

w gównie se wypierz :D

w proszeczku o nazwie Jelp

i w pralce w 40 st., normalnie bez ceregieli

po zakupie, tylko prasowalam, a ogolnie od samego paczatku pralam w wizyrze, i nic sie nie dzalo, plukalam tylko raz w lenorze, jak w samej wodzie

W pralce, 40 stopni, w Arielu Sensitive. Synek 2 lata, nigdy nie mial uczulenia ani wysypki na skorce.

W zwykłym Domolu z Rossmanna w żelu. Dziecku nic nie było.

A do płukania dawałam płyn E albo K.

Lovela w 30 stopni C !