Kolejna ciąża po poronieniach - tylko do kobiet w ciąży.

Kiedy powiedziałyście rodzinie, znajomym , że jesteście w ciąży? Ja jestem w 17tc i prócz mojej przyjaciółki, męża i rodziców nikt nie wie. Boję się mówić jeszcze, bo 3 wcześniejsze ciąże poroniłam na etapie 6-7-8tc....

Ja przyjaciołom i swoim rodzicom powiedziałam albo w ten sam dzień, kiedy zrobiłam test albo kilka dni później. Niektórzy bliscy znajomi do dzisiaj nie wiedzą (15 tc). "Teściom" powiedziałam chyba jakoś w 7, czy 8 tc i mogłam zdecydowanie poczekać, bo reakcja była... bardzo negatywna... :O

Ja jestem w 7tyg i narazie wiedzą mąż :P rodzice, babcia i brat. Byłam na usg i jest wszystko ok więc chyba powiem już wszystkim, bo mam mega mdłości i wymioty i nie dam rady dłuzej....] cyki - dlaczego tescie negatywnie???

nawet po poronieniach jakoś was to nie wstrzymywało? Bo ja trzy razy się chwaliła i nic z tego nie wyszło.... dlatego teraz milcz,e, aby uniknąć głupich pytań.

Mają inny światopogląd - to tak w wielkim skrócie... O ile ja jestem w stanie zrozumieć ich myślenie, o tyle to, co ja mówię, myślę i robię, już wykracza poza ich zdolność empatii i zrozumienia. Jeszcze ani razu nie usłyszałam dobrego słowa na temat dziecka, siebie w ciąży albo pytania jak się czuję - nic. Total ignor.

Wypowiadalam się juz na podobnym topiku. Po poronieniu ( w moim przypadku) pojawił sie duzy dystans do informowania nawet najblizszych o ponownej ciazy. Wiadomo - mezowi powiedziałam na drugi dzien po zrobionym tescie (chciałam mimo wszystko zrobic mu niespodzianke) natomiast rodzice i tesciowie dowiedzieli sie w odpowiednim czasie. Reszta rodziny moze juz wie..ale najblizsi mieli kategoryczny zakaz mówienia innym. Teraz jestem w 20 tc i...dalej sie nie chwale...moze mam sytuacje "latwiejsza" bo jestem na L4 (ciaza zagrozona). To Twoja sprawa kiedy zechcesz podzielic sie ta nowina z calym swiatem. .....bardzo współczuje tych wielu strat... melka

melka* gratuluję bycia już na półmetku- TY już nie masz się czym martwić, bo pewnie już dostajesz kopniaki :) Ale również będąc po poronieniu, tak 'delikatnie' podchodzisz do informowania innych.

z dzisiaj pisze Pólmetek półmetkiem ...tylko pobolewania brzucha, czasem przychodzacego plamienia, kategorycznego nakazu lezenia, brania wielu leków...nikt ode mnie nie wezmie. Ale lekkie kopniaczki juz czuje i dzieki nim sie usmiecham :) 17 tc..to tez juz ladny "wynik" Miej w nosie gadanie innych i jesli uwazasz,ze nie nadszedł jeszcze czas na chwalenie sie ciaza to nie rob nic wbrew sobie. To twoja ciąża i Twoje zdrowie. pzdr, Melka

Oj melka ja do 14tc brałam i zastrzyki, leki i hormony :( teraz mam tylko witaminy

ja nie mialam zamiaru nic mówić, tylko mężowi niestety w 6tc dostalam plamień i wylądowałam w szpitalu, niestety mieszkam na jednym podwórku z rodziną więc wszyscy się szybko przez to dowiedzieli, akurat tego dnia był tez u nas teść więc i druga strona została poinformowana, w pracy powiedzialam w 10tc bo musiałam kolejne L4 donieść, co do dalszej rodziny to nie każy jeszcze wie bo się nie chwalę, teraz jestem w 13tyg, maleństwo ma sie dobrze jednak jestem cały czas na podtrzymaniu:)