Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oł noł

Jakie pantofle kupiłyście córkom do przedszkola?

Polecane posty

Gość Gosiaczkowo-
wyszłam na chwilę, a dyskusja się rozwinęła :) bereza 30 jak mój syn szedł do przedszkola na jedno miejsce we Wrocławiu było około 15 dzieci, więc rekrutacja była ostra. Spotkanie trwało 30min. było kilkoro dzieci, chyba 5. Musiały pokazać, że umieją się ubrać, jeść itd. W toalecie nie było sprawdzianu, uwierzyli na słowo. Później mieliśmy jeszcze tydzień adaptacyjny i tam wychodziło w praniu. Szczerze mówiąc obrona czy matura tak mnie nie stresowały jak te "cyrki". Pewnie w miastach, gdzie nie ma wojny o przedszkole, jest normalna rekrutacja. To było 4lata temu, teraz chyba jest rekrutacja punktowana, ale nie wiem, jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykle na rzepy
w odpowiednim rozmiarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berreza sds
gosiaczek dzieki za opisanie, u nas takich cyrków nie bylo, a warszawa i 20 dzieci na miesce. corcia sie dostala ale nie wyobrazam sobie takiej rekrutacji jak u Ciebie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja swojej uszylam
Znajoma krawcowa mi uszyla :P Co do rekrutacji... U nas w regulaminie jest ze dziecko ma samo jesc, zalatwiac sie i ubierac. Wiadomo ze te sznurowki to juz panie zawiążą ale cos w stylu ze dziecko nie umie sie przebrac w piżamkę nie moze miec miejsca. Zalatwianie sie jest surowo przestrzegane. Tzn jak dziecko raz na miesiąc popusci siku bo zabawa wazniejsza od toalety to nie wyrzucają ale jak nie umie samo isc ani nawet wolac to dziękują-na miejsce tego dziecka czeka 5 innych. Bylam raz swiadkiem jak wyrzucali jedno dziecko-chlopczyka bo mamusia zataiła ze robi kupe w pieluchy. Facetka plakala bo mowila ze pracuje, dziecka nie ma komu oddac i obiecuje ze w ciagu miesiaca nauczy synka... Dyrektorka pokazala jej podpisany regulamin gdzie byl punkt o toalecie i stwierdzila ze gdyby opiekunki chcialy zmieniac pieluchy to by zlozyly podania do żlobkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry.................
ale moja trzylatka nie potrafi zapinac guzikow, choc ja nauczyc probuje, zamek umie rozpiac, ale zapiac dokladnie juz nie. Zalatwia sie sama, ale po kupie nie umie sie dobrze podetrzec, to logiczne chyba. Potrafi zdjac spodnie, majtki, buty, skarpety, ale nie zdejmie bluzki-jedynie jak ma rozpinana bluze, to potrafi zdjac i z mojej obserwacji wynika, ze wieksza czesc dzieci jest na takim albo nizszym etapie z tymi czynnosciami (mam znajomych, ktorzy maja 3-letnie dzieci)... I ja nie mowie, ze pani w przedszkolu ma wszystko za dzieci robic, ale na przyklad jak dziecko zle zalozy butu czy kurtke, to pani powinna wtedy mu pomoc. A takie teksty, ze Kasia, Kuba nie potrafia sie ubrac wiec reszta grupy przez nich na spacer nie wyjdzie, to przegiecie-wzbudzanie w dziecku poczucia winy i robienie wstydu przed cala grupa dzieci... Zreszta mam znajoma, ktora miala praktyki w przedszkolu i mowila, ze panie wlasnie pomoga obetrzec nos, pupe, ze na drzemke pomagaja dzieciom zmienic ubrania na pizamki. A takie postepowanie, ze wyrzuca dziecko, bo sie ubrac nie potrafi, bo popusci w majtki jest okrutne. Ale wiem o co chodzi-skoro na jedno miejsce jest 15 dzieci powiedzmy, to wiadomo ze panie wola przyjac te z nich, ktore sa samodzielne. Wierze, ze sa 3-latki, ktore juz te umiejetnosci posiadly, ale dzieci sa rozne, jedne ucza sie pozniej jedne wczesniej. Dyskryminacja jak nic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja swojej uszyłam
sorry Tutaj nie chodzi o to że dziecko nie zapnie jednego guzika bo nawet mi się zdarza nie zapiąć :P Tutaj chodzi bardziej o to że dziecko jest kompletnie nie samodzielne tzn że nawet majtek nie zdejmie. Moją przyjęli warunkowo jak miała 2.5 roku (poszła na próbę w lipcu a w styczniu następnego roku miała urodziny) i sie bardzo bałam ponieważ córka jest gadatliwa w domu a u obcych to ani me ani be i się obawiałam czy komuś obcemu zasygnalizuje że musi do toalety (w grupie maluchów wystarczy że dziecko sygnalizuje wiadomo że nie każdy szkrab dosięgnie i tak juz nisko osadzonej klamki :P). Jednak mała sobie poradziła...teraz męczymy się z niejadztwem i chyba przestanę wykupywać obiady skoro i tak ich nie je. Panie powiedziały że jeżeli chcę to mogę przynosić swoje jedzenie a one je potem jej odgrzeją :). Z tą umiejętnością jedzenia też nie jest tak że dziecko ma idealnie niczym angielski hrabia jesć nożem i widelcem. Ma wiedzieć że łyżka to nie proca i że jedząc zupe widelcem się nie naje . Ogólnie sobie chwalę przedszkole mimo że mam darmową, chętną do opieki mamę 24/7. Mała się uczy, integruje z dziećmi i widzę wyraźną różnicę w rozwoju mojej córki i jej koleżanki z przedszkola która mieszka obok nas, a mojego siostrzeńca. Cała trójka jest w tym samym wieku (teraz już 4 latka) moja i koleżanka pięknie umieją alfabet, znają nazwy drzewek i wierszyki a siostrzeniec ma problemy z dłuższymi (4-sylabowymi) wyrazami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×