Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość do ludzi z DDA pytanie

Czy osoba z DDA umie kochac?

Polecane posty

Gość ktoś ktoś
Są terapie dla osób z DDA i czytałam, że dużo dają. Może warto spróbować, skoro ma się świadomość swojego problemu. Podejrzewam, że mój mąż dobrze wiedział że jest coś takiego jak DDA i że to jego dotyczy. Wywnioskowałam to już po naszym rozstaniu, gdy mu pokazałam jakiś artykuł na ten temat. Zachował się bardzo agresywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak poza tym kobietki chciałabym zaznaczyć różnice między kobietą a mężczyzną, co chyba także ma wpływ na zachowanie :) Wydaje mi się, że mężczyźni bardziej obawiają się do tego przyznać bo okażą swoją słabość, a przecież od dziecka są bombardowani informacjami, że mają być silni, a mieć syndrom DDA to takie niemęskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś ktoś
Też myślę, że kobiety chętniej korzystają z pomocy i łatwiej jest im się przyznać do problemów. Może niektóre osoby po prostu wstydzą się że jeden z rodziców nadużywła alkoholu i dlatego udają, że nie mają żadnych problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś ktoś tak to jest wstydliwa sprawa, ja dalej pomimo świadomości odczuwam jakąś formę wstydu, jednak z drugiej strony wiem, że to nie moja wina, że to na pewno wpłynęło na mnie, ale nie musi determinować całego mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA Julia
No jest to wstydliwe, bardzo. Ja bałam się kogokolwiek do siebie zaprosić, na szczęście póki chodziłam do podstawówki mieszkałam na wsi gdzie wielu ojców piło. BSA napisał, ze nasze DDA to pewnie raz narąbany ojciec w sylwestra, otóż nie, u mnie nie było dnia by tata nie był pijany, wracał z pracy już zawsze narąbany, w weekendy był trzeźwy tylko w niedziele rano. Nie zgodził się na terapię a mama nie miała na tyle odwagi by go do niej zmusić przez sąd. Teraz mój ojciec jest poważnie chory, ma raka, bierze chemię, kilka dni temu miał przeszczep szpiku i co? Dalej jak tylko się czuje na siłach a nikt go nie pilnuje to ucieka do kolegów i pije... Teraz twierdząc, że i tak jest do zdechnięcia i należy mu się jakaś tam przyjemność z życia. Ja chodzę do psychologa, myślę że zacznę chodzić na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużnieżona
TUFINKA Nie miałam na myśli wszystkich DDA napisałam "np. mój mąż..." Ogólnie mówiłam o niskim poczuciu wartosci, braku wiary w siebie, które może mieć wpływ na różne sytuacje, dziedziny naszego zycia. Pewnie inny wydzwięk może mieć u facetów a kobiety mogą radzić sobie w inny sposób np. poprawiają sobie samopoczucie nowym ciuchem, wizytą u fryzjera czy kosmetyczki. Chodzi o to zeby się dowartosciowac a jak, to kazdy może wybrac juz swój sposób, który najbardziej mu odpowiada. A swoja droga to mój mąż był okropnym draniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jużnieżona cieszę się, że nie myślisz o nas wszystkich w ten sposób jak o nim :) I tak zgodzę się ten brak wiary w siebie wpływa praktycznie na każdą sytuację w naszym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś ktoś
Jest takie forum dla DDA i przyznam się że czerpałam z niego dużo wiedzy na temat tego syndromu: http://forum.gazeta.pl/forum/f,25314,DDA.html Można tam zajrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA, ten syndrom raczej nie powstaje w skutek tego, że zobaczyłam raz w roku nachlanego starego. Wręcz odwrotnie- raz do roku był trzeźwy. Matka pije ciut mniej, tyle, że maltretowała nas, czyli dzieci, psychicznie w czasie abstynencji. Ale przeżyłam. Bo człowiek sie przyzwyczaja, uczy jak żyć w takim domu. Tam takie zachowanie się sprawdzało, ale w dorosłym życiu, w relacjach z innymi ludźmi, już ten model nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I skąd taki człoweik ma wiedzieć jak zachowywać się wobec innych osób? Skoro rodzice urzadzali awantury, to ja mam też tak robic? Nie. Trzeba się wszytskiego domyślać. Po pewnym czasie to staje się męczące. stąd moja niechęć do kontaktów z innymi osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś ktoś
BSA, ja miałam jeden związek, małżeństwo, więc nie nazywaj mnie idiotką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA jeśli to nie syndrom DDA na nas tak wpływa, to rozumiem, że Twoim zdaniem na świecie jest mnóstwo wrednych kobiet, które w niemalże identyczny sposób się zachowują w związkach i jeszcze śmią to zwalać na DDA, ale Ty jesteś lepszy, jesteś ponad tym, nie dasz sobie wmówić, że to DDA, ale z łatwością wmawiasz sobie, że to przez jąkanie się. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BSA zgadzam się z Tobą, że niektóre kobiet, niekoniecznie na tym forum, bo nie czytałam wszytskich wypowiedzi, zwalają całą winę na DDA. Bo ktoś po porostu nie potrafi opanować swoich nerwów, albo pomyśleć co zrobić. Czy nie chce mu się trzymać parszywego charakteru na wodzy. Ja też dzięki rodzicom stałam się wartościowym człowiekiem, duzo w życiu wytrzymam, ale w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem im za to wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BSA głupoty gadasz lewaku
szkoda słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina :)
ja uwazam, ze jesli ktos chce nad soba pracowac, swoimi relacjami z partnerem, rozwijac sie - to ma duze szanse na spelnienie swoich marzen malo jest rodzin, gdzie wszystko jest idealne i nie mowie tu tylko o alkoholizmie moj ojciec chlal prawie 30 lat, teraz przestal ze wzgledu na problemy ze zdrowiem dosc wczesie przestalam go traktowac jako wazna dla mnie osobe, zaraz po maturze wyprowadzilam sie z domu i stalam sie samodzielna obecnie mam dom, meza - jego rodzice mie mieli klopotow z alkoholem, dziecko i jestem szczesliwa jestem swiadoma pewnych swoich nawykow wyniesionych z domu np. nieufnosc w stosunku do innych, ale staramsie nad tym panowac i normalnie zyc ps. atutem mojego dziecinstwa byla wspaniala babka, w ktorej mialam wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhgdvb
w polsce problem alkocholizmu jest tak powszechny, ze co 3-4 rodzina powinna miec terapie mamy pod tym wzgledem wielopkoleniowa tradycje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nommm
Mam ten sam problem problem, co Twój chłopak. Moi rodzicę są alkoholikami. Uwierz, że potrafię kochać! Zresztą my, ludzie z DDA potrzebujemy tej miłości więcej, chcemy też nią obdarzać innych,. Pragniemy znaleźć osobę, której będziemy mogli zaufać, przy której będziemy mogli czuć się bezpiecznie. To, że Twój chłopak twierdzi, że już Cię nie kocha zapewnie nie ma wziązku z tym że jest z DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec był alkoholikiem. Niby wyprowadził się z domu, kiedy miałam 15 lat, ale nadal potrafi wszczynać awantury, pisać wiadomości z pogróżkami czy zdewastować nam podwórko. Niby wszystko jest ok, mama i siostry zawsze otaczały mnie miłością, ale mój ojciec wiecznie dręczył nas psychicznie. Całonocne awantury z nożami, odkręcaniem butli z gazem były normalne. Moje siostry potrafią o tym rozmawiać, ja zazwyczaj wstydzę się poruszać te kwestie. Chyba , że rozluźnię się alkoholem, tylko wtedy zdobywam się na zwierzenia. Niby wszystko jest ok, studiuję, układam sobie życie. Nie wyglądam na osobę z rodziny patologicznej, ale czasami wydaję mi się , że gubię się w życiu. Nie umiem nad nim zapanować i odnaleźć się w świecie dorosłych. Dużo imprezuję, zazwyczaj do upadłego i wtedy nie myślę o problemach. Pakuję się w chore relacje z facetami. Albo są zajęci, albo chcą mnie wykorzystać , a ja daję im sobą manipulować. Natomiast kiedy interesuje się mną porządny, ułożony, kochający facet ja automatycznie chowam głowę w piasek i go odtrącam. Nie wiem czy to wszystko ma coś wspólnego z moim dzieciństwem, ale już od jakiegoś czasu planuję wybrać się na terapię. Przynajmniej, żebym mogła się komuś wygadać. Ma ktoś podobnie jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×