Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani Karka

Czy odwołać ślub? Mam 3 dni na decyzję!!!

Polecane posty

Gość Twój narzeczony zachował się
Zważ też na to, że ryzykując tak bardzo, stracisz tylko czas, pieniądze, nerwy i później znów to samo przy rozwodzie, uzyskując także status rozwódki. Poza tym, przyszła Panna Młoda nie powinna myśleć o rozwodzie na 3 dni przed ślubem!:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
@Little, niekoniecznie. Zawsze podąża za moimi życzeniami i prośbami (co też mnie czasem troszkę boli, bo widzę, że nie potrafi zawalczyć o siebie). Wiem, że się załamie, ale nie będzie się płaszczył, prosił, klękał, błagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wychodz za niego!!!
powiedz ze w zwiazku z zatajeniem przed toba prawdy, przekladasz slub, jestescie ze soba dalej, ale sie nie pobieracie. jak zacznie szantazowac cie emocjonalnie - odwolaj slub calkiem. powodzenia w podejmowaniu slusznych decyzji🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
Właśnie o to mi chodzi. To jest chore, że 3 dni przed ślubem orientuję się na jakich zasadach przeprowadza się rozwód, unieważnienie, separację i cały ten cyrk. To kompletnie nie powinno być przedmiotem moich zainteresowań. Powinnam relaksować się z głupim uśmiechem na twarzy, nakładając na siebie kolejne maseczki i kremy. Zawsze się szczyciłam, że nie jestem kretynką, która dla facetów zatraca siebie, poświęca się i cierpi. O ironio. Oto jestem, kretynka, która samą sobą gardzi. Okazuje się, że na 3 dni przed ślubem trudno tak po prostu postawić na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wychodz za niego!!!
badz silna, jesli teraz nie bedziesz potrafila zawalczyc o siebie to jak zrobisz to gdy juz wpakujesz sie w to bagno "na calego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katt
Zakochanie i związek to jedno a ślub i wspólne życie to drugie i dobrze by było żeby to się pokrywało ale niestety to nie takie proste. Nie każdy kogo kochamy jest odpowiedni do wspólnego życia. Dlatego też są śluby a potem problemy gdyż zalkochani ludzie nie myślą racjonalnie. Receptą udanego życia jest OBSERWACJA. Szczerzemówiąc uważam że miałaś mało czasu na zaobserwowanie pewnych rzeczy ale tak na prawde masz szczęscie ze stało to się teraz. Ja byłam 2 lata z kimś kto później jak się okazało zniszczył by mi życie, na szczęście się to skończyło. Przedewszystkim musisz pamiętać że to co widzisz w jego rodzinie on będzie się PODŚWIADOMIE starał przełożyć na Wasze wspólne życie jako że innego wzorca poprostu nie miał !! Pamiętaj że miłość taką jaką znasz po jakimś czasie minie i zostanie tylko problem. Nie będzie się nadawał jako partner ani jako ojciec a Ty nie będziesz miała wpływu na to że będzie sprawiał takie życie Twoim dzieciom jakie miał on. Nawet jeśli przełożysz ten ślub, ten człowiek się nie zmieni. Ale to na pewno lepsze aktualnie niż branie śluby KOŚCIELNEGO z którego już nie wyplączesz się nigdy a przyjmujesz konsekwencje na całe życie. Trzeba pamiętać że ślub to nie tylko miłość zakochanie i uniesienia... potem będzie tylko dzień codzienny... Życzę udanej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
@Little, nie wiem. On to tak bardzo przeżywa. Tak bardzo się stara, walczy o nas. Nienawidzi swojego ojca i chce z nim zerwać kontakty, to ja zawsze chciałam być mediatorem-dobrą wróżką, za co przypłaciłam wrzodami żołądka. Widzę, jak się boi. Wiem na pewno, że jeśli odejdę, zostanie absolutnie sam, bo z rodzicami nie chce mieć nic wspólnego. A nic świadomie tak naprawdę nie zrobił, żeby zasłużyć na taki los. On tu jest ofiarą. Inne pytanie, czy mam obowiązek brać na siebie taki bagaż. To nie on ma wątpliwości. On tak cierpi. Wiem, że zrobi wszystko, żebym była szczęśliwa. Ale nie wszystko da się naprawić. Kłopotem są tak naprawdę moje emocje. Gdyby była zdeterminowana, jak dotychczas, nie byłoby problemu. A tymczasem czuję, że coś we mnie pękło i nie potrafię zidentyfikować co zostało, a czego już nie ma. Jest za wcześnie, żeby szacować takie straty, a tylko na podstawie takiego szacunku mogę podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sama pisaaś, że zrezygnował z terapii, więc chyba średnio się stara. PS. Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
Jutro mamy cały dzień wolny (przedślubny urlop okolicznościowy...). Musimy go spędzić na rozmowie i racjonalnym rachunku. Nie ma innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katt
W psychologii znany jets taki syndrom kobiet, że chcą pójść na dno z ukochanym męzczyzną i za wszelką cenę go ratować. Dobrze wiedzieć ze mamy to w naturze i zle się to dla nas kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
22 i 27. Tak, dokładnie: jeszcze wszystko przed nami. A na pewno przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
katt, dziękuję za rzeczową odpowiedź. Masz absolutną rację. Na pewno wezmę to wszystko pod uwagę. Skłaniam się ku odwołaniu ślubu, ale pozostaniu przy wspólnym mieszkaniu, chociaż jest to sprzeczne z moimi, nazwijmy to, zasadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci szkodzi przełożyć ten
ślub i dlaczego się jeszcze nad tym zastanawiasz, bo nie rozumiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jak co szkodzi? Wszystko zaklepane i opłacone, goście zaproszeni, kasa wydana. To nie takie proste odwołać to wszystko, ale na pewno prostsze niż życie po ślubie z kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywisciee
Oczywiście, że odwołać. czy wiesz ile się czeka na rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
Nic przerażającego: miał tylko 1 partnerkę seksualną, a nie 3. Był już kiedyś zaręczony (natychmiast ukląkł przed kobietą, która dała mu się dotknąć, mimo, że jej nie kochał), ale to przede mną ukrył. Gdyby powiedział mi to kiedykolwiek wcześniej, w ogóle nie zwróciłabym na to uwagi. Ot, po prostu koleje życia. Natomiast sam fakt, że zrobił z tego największy sekret swojego życia i najbardziej wstydliwą sprawę, wskazuje, że jest to dla niego wyjątkowo traumatyczne. A jeśli ktoś ma traumę na takim takim tle i wyznaje to po latach płacząc - mnie to niepokoi. Niepokoi mnie, że seks kieruje nim na tyle, że potrafi wpłynąć na zachowania, osobowość, podświadomość. Że ma tak silne kompleksy (mimo rewelacyjnej aparycji, wykształcenia, pracy - nikt nigdy w życiu by na to nie wpadł), że determinują one każdy jego krok. Raz jeszcze: te kompleksy to prawdopodobnie pochodna doświadczeń życiowych i wpływu despotycznego ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katt
jeśli koniecznie chcesz mu pomóc, to zawsze możesz zostać narazie jako przyjaciółka.. w końcu sporo razem przeżyliście. Może stwierdzisz że jestem pesymistką twierdząc jednak że większego sensu to nie ma, ale w rodzoinie mam praktycznie identyczny przypadek i z perspektywy lat jestem w stanie stwierdzić że nawet jeśli kiedyś wybierzesz życie z nim to będzie ono poprostu trudne. Trudne drogi tez mają sens .. ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci szkodzi przełożyć ten
"Wszystko zaklepane i opłacone, goście zaproszeni, kasa wydana." no i?:o pieniądze i opinia rodziny to nie wszystko. Sala, ksiądz, organista, kucharz vs przesrane (a na pewno NIEPEWNE) życie małżeńskie. Kieckę i inne akcesoria będzie miała na ewentualne "później". Swoją drogą niezły ubaw musiał mieć ten facecik kiedy tak wszystko skrupulatnie przygotowywali, żeby na chwilę przed ślubem wypalić całą "prawdę" bo "nie ucieknie" - spryciarz 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj z nim na początek. Słowo-klucz:ASERTYWNOŚĆ Później porozmawiaj z rodzicami - pomogą Ci wszystko odkręcić. Nie jesteś supermenen, żeby móc ocalić cały świat. Najpierw pomóż sobie. I odstaw te prochy. Trzeba było sobie zafundować butelkę wina zamiast nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ci szkodzi przełożyć ten
Jestem nawet skłonna porwać autorkę i przetrzymać ją przez weekend byleby nie popełniła tego błędu, proszę tylko podać namiary :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
Nie zaplanował, raczej nie potrafił się wcześniej zmusić, a potem było już za późno i nie miał wyjścia. Skoro to jego największe życiowe porażki rzutujące na każdy ruch... Porozmawiam z nim, a potem raz jeszcze z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katt
to czekamy na rozwiązanie sytuacji.. daj znać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Karka
Jutro napiszę. Idę spróbować zasnąć, przede mną prawdopodobnie najtrudniejszy dzień mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek_st
Zadzwoń koniecznie na niebieską linię. Jesteś typowym przykładem ofiary przemocy psychicznej. Miałem w rodzinie dwa takie przypadki, obydwa skończyły się fatalnie dla "poświęcających się" kobiet. Mężowie tłukli je równo, obwiniając za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek_st
P.S. skoro masz "zasady" i nie chcesz mieszkać bez ślubu, to może "porozmawiaj" z Tym, który te zasady ustanowił. Trzęsienie ziemi nie nastąpi i meteoryt nie spadnie. Stanie się tak, jak postanowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuyyy656
prowo daj se siana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×