Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuśka leniuszka

WOLICIE WYCHOWYWAĆ DZIECKO CZY IŚĆ DO PRACY?

Polecane posty

Gość gość
ZaleŻy od charakteru. Ja chyba jestem wyjątkiem bo wcale nie musialam iść do pracy, mąż spokojnie by nas utrzymał ale nie pottagolabym być utrzymanka męża i w ogóle siedzieć z dzieckiem w domu bo mnie osobiście rok macierzynskiego wykończył :) O marzyłam już o powrocie do pracy. Może to dlatego że a zawód który lubię i długo ksztalcilam się żeby mieć pracę jaka mam. ZaleŻy od człowieka. A kasa o która nie muszę się martwić i prosić jest dodatkowym atutem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja planuję do trzech lat z dzieckiem. Z pierwszym pracowałam od kiedy skończy 9 miesięcy i trocher zalowalam, że dużo mnie omijalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z każdym dzieckiem siedziałam 1rok (mam 3-jke) a w będąc w ciazy nie leciałam od razu na zwolnienie. Wróciłam, bo chciałam,spokojnie wyzylibysmy z pensji męża. Jednak w moim zawodzie zbyt długa przerwa, powoduje spore straty. Za to w domu zajmuje sie tylko dziećmi, nie sprzątam i nie gotuje (nie lubię tego robić),mam do tego panią. Wydaje mi sie ze w domu b.dlugo siedzą kobiety gorzej wykształcona lub mające słaba prace, często tłumacza siebie,ze wola zostać w domu. Takie trzymanie przy sobie dziecka do 3 roku życia wcale nie jest korzystne,dzieci te maja długo problem żeby na dłużej rozstać sie z rodzicami, są mniej samodzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwojke dzieci w wieku 3 i 7 lat. Od pierwszej ciazy nie pracuje i n a razie nie zamierzm wracac, przynajmniej do czasu az mlodszy pojdzie do szkoly.Teraz chodzi do 13.00 do przedszkola, wiec poranki mam w miare swobodne.W miare, poniewaz starszy chodzi do szkoly na 2 zmiany. Na poczatku mialam depresje, chcialam jak najszybciej wracac do pracy ( zaraz po narodzinach syna).Pozniej sie przyzwyczailam a teraz widze same plusy niepracowania. Stac nas, nikt nikomu nic nie wypomina. Nie mam dobrego zawodu, wiec niczego n ie trace. Jesli woroce do pracy to tylko na pol etatu,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś moze 4.00o zloteto srednia motywacja dla mnie i to, ze dostalam 500 zl podwyzki, jednak wole zostac z dzieckiem, wszak moj inzynier to słaby zawód a prace tez mam niewdzieczna :O boze co za kobieta i jej teorie :) żenuła moze lepiej ugotuj cos ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A siedźcie sobie do czasu, aż dzieci pójdą do szkoły i gotujecie, ile wlezie. Teraz wam sie wydaje ze jest fajnie, bo wstawać nie trzeba, pędzić przez pół miast do pracy, mozna pojechać z dzieckiem na fajny plac zabaw itp. Pogadajmy jednak za kilka lat, o powrocie na rynek pracy po kilku/czasem kilkunastu latach zawodowego niebytu...jeśli w ogóle juz te prace znajdziecie. Wreszcie w dalszej perspektywie-jak będą wyglądały wasze emerytury? Czy wy myślicie w ogóle o przyszłości, czy żyjecie tylko jutrzejsza szarlotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.29 wiesz, niektóre kobiety najpierw się uczyły, szkoliły a potem ciężko pracowały, są takimi dobrymi pracownikami, że pracodawca zawsze na nich będzie czekał i mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu... A po twoim wrednym wpisie widać, że przemawia przez ciebie zazdrość i złość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, akurat na ciebie pracodawca czeka, możliwe nawet ze ma na biurku twoje zdjęcie i czasem uroni łezkę...taki pracownik,taki pracownik...inni, nawet w połowie nie będą tak dobrzy. Wierze,ze pracodawca zaczeka 2,3, moze 4 lata, jeśli ktoś jasno i LO kretynie sie określi co do powrotu. Ale na pewni nie do czasu kiedy "najmłodsze pójdzie do szkoły"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasno i konkretnie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.51 no na ciebie w biedronce na pewno nie będą czekać...nie ta praca to inna, dobry pracownik zawsze znajdzie dobra prace. A dla niektórych matek ważniejsze jest dziecko niż praca...wiem, wiem trudno ci to pojac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo że chciało by się zostać z dzieckiem ale... Jak ktoś ma dobrą fajna pracę i plany na przyszłość w kwestii swojej drogi zawodowej to 3 lata w domu mogą źle się odbić zarówno na planach jak i psychice. Po drugie, nie każdego stać by wyżyć z jednej pensji.Po trzecie dzieci też potrzebują rozwijać się w grupie,wśród rówieśników. Wiadomo jest ciężko, i matce i dziecku ale trzeba znaleźć złoty środek i nie zapominać że jest się też kobieta nie tylko matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ktoś to ma ból d..y, że ktoś może sobie pozwolić na siedzenie w domu a on musi rypać...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba najciezsza praca jest niczym w porownaniu z ciaza, porodem i zajmowaniu sie 24 h na dobe wymagajacym niemowlakiem, bez jedzienia, picia i mozliwosci wyjscia do toalety.w pracy przynajmniej ma sie przerwe na kawe i obiad i mozna wychodzic do toalety a po przyjsciu do domu normalnie przespac noc.przy dziecku nie ma ani minuty dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dzieckiem maks do roku, potem wolę do pracy. Nie mam serca do siedzenia w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.23 Chyba nie masz serca do dziecka, bo to o dziecko chodzi a nie o posiedzenie sobie w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:11 Moze twoja praca to "rypanie"... Małe dziecko potrzebuje matki, starsze lepiej sie uspołecznia w grupie, a nie w domu z matka - ośmiornica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra dziewczyny a moze uscislijcie ile u was trwa to siedzenie w domu? Czy są to 2 lata czy 6 lat, bo to tez różnica. Rozumiem ze ktoś nie oddawać dziecka do żłobka,ale czekanie aż dziecko pójdzie do szkoły, to wg. Mnie oczywiście to chybabym przegięcie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziecko będzie ze mną w domu przynajmniej do 19 r. ż., zdążę się nim nacieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gość dziś Dziecko będzie ze mną w domu przynajmniej do 19 r. ż., zdążę się nim nacieszyć. x tak bo 2,3 letnie dziecko to to samo co 19 letnie. może twoje takie będzie, bo go mamusia wychowa na życiowego fajtłapę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Właśnie dlatego, że mamusia będzie mieć swoje życie, także zawodowe, dziecko ma mniejsze szanse wyrosnąć na "fajtłapę" ... Największe fajtłapy to wśród tych, co u mamusinego cyca wiszą, bo one "siedzą" w domu - taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://babyonline.pl/dzieci-pracujacych-matek-lepiej-radza-sobie-w-zyciu,mama-wraca-do-pracy-artykul,21050,r1.html W świecie nauki nie brakuje dowodów na to, że dziecko, które chodzi do żłobka czy przedszkola nie rozwija się gorzej od swoich rówieśników pozostających w domu z mamą i że praca zawodowa matki nie odbija się negatywnie na emocjonalnej więzi łączącej ją z dzieckiem. Okazuje się także, że dzieci pracujących matek nie tylko same będą dobrze sobie radzić w życiu zawodowym, ale całkiem możliwe, że nawet poradzą sobie... lepiej od dzieci, których mamy nie pracują! Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Harvardu, którzy zebrali dane od 50 tys. osób z 24 krajów, a ich wnioski były współmierne dla ludzi z różnych kultur i miejsc zamieszkania. Córki pracujących matek odnoszą sukcesy Szczególne powody do radości mają mamy dziewczynek: córki pracujących kobiet odnoszą większe sukcesy w życiu zawodowym niż ich rówieśnicy. Poza tym więcej zarabiają i częściej pełnią funkcje kierownicze – wynika z danych naukowców z harwardzkiej Szkoły Biznesu. Dla przykładu, w Stanach Zjednoczonych córki pracujących matek zarabiają średnio o 23 proc. więcej od swoich koleżanek, których mamy nie pracowały. Wnioski naukowców są podobne dla wszystkich krajów: na całym świecie dorosłe kobiety, które dorastały w rodzinie, w której mama pracowała zawodowo, mają nie tylko większe szanse na znalezienie zatrudnienia, ale też częściej piastują wysokie stanowiska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gość dziś Właśnie dlatego, że mamusia będzie mieć swoje życie, także zawodowe, dziecko ma mniejsze szanse wyrosnąć na "fajtłapę" ... Największe fajtłapy to wśród tych, co u mamusinego cyca wiszą, bo one "siedzą" w domu - taka prawda. x a kto tu pisze o całkowitym siedzeniu w domu...? chodzi o 2, 3 pierwsze lata życia dziecka. Na tym forum zawsze się znajdą takie jak ty co wmawiają komuś coś czego nie napisał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W USA macierzyński trwa 6 tygodni - i jakoś wszyscy żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gość dziś Właśnie dlatego, że mamusia będzie mieć swoje życie, także zawodowe, dziecko ma mniejsze szanse wyrosnąć na "fajtłapę" ... Największe fajtłapy to wśród tych, co u mamusinego cyca wiszą, bo one "siedzą" w domu - taka prawda. x a kto tu napisał o całkowitym siedzeniu w domu...? tu chodzi o bycie z dzieckiem przez pierwsze 2, 3 lata! Tak więc opamiętaj się kobieto i myśl co piszesz! To nie boli! Naprawdę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ile córki pracujących matek zyskują finansowo, o tyle ich synowie czerpią korzyści w czysto ludzkim wymiarze – w dorosłym życiu okazują się bardziej zaangażowanymi ojcami i partnerami, którzy nie wzbraniają się przed obowiązkami domowymi. Dorośli synowie pracujących matek zajmują się dziećmi przeciętnie 7,5 godziny tygodniowo więcej niż mężczyźni, których mamy nie pracowały. Częściej też sami mają pracujące żony. To po raz kolejny dowodzi, że wzorce, które wynosimy z domu są nie do przecenienia i że to my, rodzice, na długie lata - o ile nie na całe życie - modelujemy zachowania naszych dzieci. Prof. Kathleen McGinn, współautorka badania, zauważa, że dzieci pracujących mam rzadziej przywiązują się do tradycyjnego podziału ról na ojców-żywicieli rodzin i matki-opiekunki ogniska domowego i ma to odniesienie do badanych z różnych krajów i kultur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto podkreślić – co robi prof. McGinn w wypowiedzi dla CNN Money – że z badania nie wynika, że dzieci pracujących mam są szczęśliwsze, czy że są lepszymi ludźmi. Nie stwierdza też, że pracujące mamy są lepszymi matkami: "Wniosek jest tylko taki, że córki pracujących mam mają większe szanse na znalezienie zatrudnienia i piastowanie kierowniczych stanowisk, a ich synowie spędzają więcej czasu w domu". Instynkt macierzyński sprawia, że mamom jest trudno zdecydować się na powrót do pracy, ale badania takie jak to, pokazują, że niepotrzebnie się martwią: ich dzieci mogą na tym zyskać. Komentująca wyniki badania socjolożka Sarah Damaske z Uniwersytetu Stanowego w Pensylwanii (USA) zauważa jednak, że praca kobiet nadal jest często niedoceniana w rodzinach. W rozmowach z dziećmi często słyszy określenie: "mama tylko pomaga" w domowym budżecie - nawet jeśli pracuje przez 8 godzin dziennie. W tym wypadku nie można mówić o zmianie tradycyjnego postrzegania roli mężczyzny i kobiety w zapewnieniu rodzinie finansowego bezpieczeństwa. "To ważne, żeby dzieci wiedziały, że praca matki ma duże znaczenie dla rodziny" - podkreśla socjolożka. Nie sposób się z tym nie zgodzić, drogie mamy. I leży to nie tylko w naszym interesie, ale też w interesie naszych dzieci i ich przyszłych żon i mężów. Doceńmy się więc same i pozwólmy bliskim nas doceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie kwestia jest prosta. Kazda robi jak uwaza. Ja jestem matka 4 ki dzieci. Obecnie koncze roczny urlop macierzynski i wracam do pracy. Za kazdym razem wracalam a do dzieci mamy opiekunke ktora przychodzi do domu. Wracam z dwoch powodow :1 aby wspomagac budzet domowy (zarabiam 4 tys) 2 lubie przebywac z ludzmi. Troche mi tego brakuje jak jestem w domu. Kocham swoje dzieci ale wiem ze nie dzieje sie krzywda malej jak wroce do pracy. To moja decyzja i moje zycie. Szanuje zdanie kazdej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli kochos stac siedziec w domu z dziecmi do 3 lat i to je uszczesliwia to niech siedza z dziecmi. Gorzej jak kasy brakuje wciaz narzekaja a do pracy nie ida no to tego nie kumam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inteligentna i wyksztalcona kobietawieze mozna chodzic do pracy azarazem wychowywac dziecko, ja bylam na wychowawczym rok pozniej bieglam do pracy , moje dzieci sa juz pelnoletnie , mam z nimi bardzo dobry kontakt , wyrosly na madrych ludzi, szczegolnie moja corka ktora jest bardzo elokwentna wrazliwa , jest dobrym obserwatorem potrafi rozmawiac naprawde na poziomie doroslej kobietyi madrze mowi Nie trzeba siedziec w domu z dzieckiem i pilnowac kazdego pierda bo to niedaje gwarancji na przyszlosc ze bedzie swietny kontakt z dzieckiem czy ze dziecko bedzie sie lepiej rozwijalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×