Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikusia1111

przyjaźń rodziców z byłym

Polecane posty

Gość Myśle za autorka jest
rozwydrzoną córką, która chce dyktować własnym rodzicom z kim, kiedy i na jakich warunkach mogą się spotykać. Nie wydaje ci się że w swoim domu mają prawo przyjmować kogo chcą? Oni nie akceptują twojego trybu życia, twojego obecnego partnera, a jednak nic nie mogą zrobić, więc i ty okazuj im szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szacunek chyba powinien
byc obustronny nieprawdaż ? Czy mamy szanowac rodziców którzy nie szanują nas i naszego zdania tylko dlatego że są rodzicami ? Na milosc i szacunek trzeba sobie zapracowac i tyle , najpierw wymagajmy od samych siebie potem od innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia1111
witam tak sylwio wydaje mi sie ze zawsze bylam za malo asertywna, wiekszosc rzeczy w domu moim rodzinnym robilo sie zeby matki nie zdenerwowac, i dla "swietego spokoju" ustepowalo sie we wszystkim :( czy ja gdzies napisalam ze rodzice nie akceptuja mojego trybu zycia i mojego obecnego meza?? Wprost przeciwnie, oni lubia mojego meza, i vice versa :) Moj tryb zycia?? Mam normalne zycie , nie wiem co w nim jest nie do akceptacji? Moi rodzice po prostu nie lubia jak ktos sie im sprzeciwia , jak ktos mysli inaczej niz oni to znaczy ze mysli zle :/ Poza tym maja nieustanna potrzebe kontrolowania mnie , mojej siostry, naszych mezow, tego co robimy , jak wychowujemy dzieci, co kupujemy. Czy rodzice moga mi dyktowac ciagle jak mam zyc?? A ja nie moge ich prosic o jedna rzecz?? Czy cos straca jesli zaprzestana kontaktow z moim bylym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to już za sobą
a ja na dzień dzisiejszy wiem (ale nie zarzekam się) że kiedy moi rodzice będą już bardzo bardzo starzy i bedą potrzebowac wsparcia i pomocy to im powiem : przecierz macie byłego ulubionego zięcia :) może i jestem wredna i ktos mi zaraz odpisze że życzy mi tego samego od moich dzieci kiedy bedę stara ale jestem pewna że choćby niewiem co , to zawsze stanę po stronie dziecka, koniec i kropka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to już za sobą
a ja na dzień dzisiejszy wiem (ale nie zarzekam się) że kiedy moi rodzice będą już bardzo bardzo starzy i bedą potrzebowac wsparcia i pomocy to im powiem : przecierz macie byłego ulubionego zięcia :) może i jestem wredna i ktos mi zaraz odpisze że życzy mi tego samego od moich dzieci kiedy bedę stara ale jestem pewna że choćby niewiem co , to zawsze stanę po stronie dziecka, koniec i kropka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz autorko, ja coi źle nie
życzę. Ale twoje dzieci patrzą i uczą się - ty obrażasz rodziców, robisz im awantury, ba, nawet planujesz już teraz że gdy się całkiem zestarzeją przestaniesz ich znać - twoje dzieci to widzą. Skoro uważasz że dzieci mają rację - doczekasz się szybciej że ci ":podziękują" za opiekę nad dziadkami. Zapłaczesz wiele razy. A tak w ogóle, to dlaczego chcesz z rodziców zrobić marionetki, ubezwłasnowolnić i ograbić z godności? Wybierając im znajomych nie okazujesz szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty26
nie przeczytałam całego wątku, ale coś wiem o takiej sytuacji.. Tylko ze ja jestem przyszłą żoną, a była mojego narzeczonego wciąż nawiedza jego rodziców, ku ich aprobacie. Gdy jeszcze się łudziła że nasz związek to przelotna znajomość latała do nich prawie codziennie, nawracać ich czy nie wiem co.. Opowiadała o mnie takie historie, ze nadawały by się do mocnego erotyka albo pornola :/ Była święcie przekonana, że wrócą do siebie, a ja odejdę w zapomnienie. No i tak minęły ponad dwa lata, my się zaręczyliśmy, ona odeszła w cień. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie latała przy każdej okazji typu święta, urodziny teściów, ich rocznice itp.. z koniaczkami, prezencikami... :o Nie wiem co chce zyskać, bo nie żyła z nimi najlepiej podczas trwania ich związku.. Dziwi mnie też ich postawa, ponieważ nagminnie mnie obrażała i bardzo źle o mnie mówiła, nie tylko im, ale po całym mieście chyba biegała z obwieszczeniami, co ona o mnie wie :O A teście mimo wszystko zapraszają ją od czasu do czasu, umawiają się itp... i nie chodzi już o mnie, jako o przyszłą synową, ale o ich syna, który też się czuje niezręcznie idąc do rodziców i zastając byłą ... No i jego rodzice jakby pozwalali na obrażanie mnie przez nią... to takie ciche przyzwolenie z ich strony, a przecież żyję z nimi dobrze... nie wiem czemu tak robią, dla mnie to chore. Sami mówią że widzą zmiany w synu, odkąd jest ze mną..rzucił palenie, zrobił się spokojny, mówi że jest ze mną szczęśliwy.. powinni to docenić, nawet jeśli ją lubią bardziej. Ten typ tak ma niestety...jeśli ktoś lubi stwarzać takie sytuacje i patrzeć, co z nich wyniknie, to chyba się tego nie zmieni już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia1111
---- >mam to już za sobą - ja takze wiem ze choc by nie wiem co to stane po stronie mojego dziecka, a nie po stronie obcej osoby :/ dziecko to dziecko, gdyby ktos krzywdzil moje dzieci , gdyby płakały przez kogos oczy wydrapie a nie bede klepac sie z ta osoba po plecach i pic kawke :D -----> wiesz autorko, ja coi źle nie - ja obrazam rodziców?? niby jak?? na razie to oni sie obrazili na mnie ( choc wiele razy slyszalam ze rodzice sie na dzieci nie moga obrazac ;) ) i nie planowalam ze nie bede ich znac jak sie zestarzeja - chyba nie czytales dosc dokladnie :/ cyt . : " A tak w ogóle, to dlaczego chcesz z rodziców zrobić marionetki, ubezwłasnowolnić i ograbić z godności? Wybierając im znajomych nie okazujesz szacunku. " To juz glupota po prostu. Czy mi sie nie nalezy szacunek??? Czemu przyjmuja w swoim domu osobe ktora jakby nie patrzec zmarnowala mi kawal zycia?? Zdrowia i nerwow?? Przez ktora przez kilka lat czulam sie jak totalne zero?? To jest w porzadku tak?? Mam rodzine , szczesliwa , chce miec spokoj i wszystko poukladane jak nalezy. Nie jestem malolata ktora nie ma nic do powiedzenia. Nie chce zeby o tym jakie buty, spodnie , rajstopy decydowal moj byly i moi rodzice , nie jestem debilem jakims. I tak zawsze to co ustala i byly kupi dziecku jest albo za male, albo mloda nie chce w tym chodzic, ale przeciez po co pytac glupia matke co dziecku potrzebne jak mozna zapytac dziadkow :D:D:D:D:D -----> qwerty 26, moi to zapraszaja bylego bo jest ojcem dziecka, a ale twoich przyszlych tesciow z byla narzeczona twojego partnera to juz nic zupelnie nie laczy. A wrecz dzieli spora jak mniemam roznica wieku, wiec pewnie moga sobie znalezc przyjaciol w swoim wieku. To jak wezmiecie slub i bedziecie miec dzieci to beda do niej mowily "ciociu" jak przypadkiem spotkacie sie u rodzicow meza??? Absurd :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia1111
do tych co mnie objechali ostatnio - jak mniemam wszyscy wasi byli chodza do waszych rodziców , jak rowniez byli waszych partnerow chodza do rodzicow waszych partnerow, spotykacie sie razem na grillach , imieninach i łamiecie opłatkiem w wigilie ?? :D tworzycie jedna wielka kochajaca sie grupe znajomych :D:D:D tylko ja taka wredna i cos mi sie ubzduralo i pragne ubezwlasnowolnic moich biednych rodzicow przez ograniczenie im kontaktow , ktore nic dobrego ani im ani nikomu innemu nie przynosza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfcvkuytrdfvcbnjhgfvcbhgfdvc
e6uyjnbvdrtyjhm bcfdhn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusiu dziecinko
skąd wiesz, że kontakt rodziców z ojcem twojego dziecka nie przynosi im nic dobrego. Może, w przeciwieństwie do ciebie, były dba o zdrowie twoich rodziców, może jest dla nich grzeczniejszy, spokojniejszy, uczciwszy nić ty? Zawsze sobie pomyśl czy ty byś chciała żeby twój syn traktował cię jak bezmyślną marionetkę i dyktował co masz robić i z kim ci się wolno spotykać. Pamiętaj, ty teraz pracujesz na swoją starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty26
Mnie jednak razi brak solidarności z własnym dzieckiem.. Uwazam że sztuczne utrzymywanie relacji, które powinny umrzeć śmiercią naturalną jest co najmniej dziwne.. Skoro były gardzi i poniża ich córkę, to jaki z niego "zięć" i przyjaciel jej rodziców? Oni pokazują brak szacunku dla córki i jej męża poprzez zapraszanie go. Ja bym się odcięła, jasno i krótko przedstawiła sprawę, bez żadnych kompromisów. Trzeba w końcu uderzyć ręką stół, krzyknąć ze sobie nie życzysz, na jakiś czas ochłodzić stosunki z rodzicami. Może wtedy sobie coś przemyślą..? To nie jest wyznaczanie rodzicom z kim mają się "kolegować", tylko wymaganie szacunku dla własnej osoby i swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie razi arogancja
córki, która chce ubezwłasnowolnić swoich rodziców, dyktować im z kim mają się spotykać. Już i tak przeszkadza w kontaktach syna z ojcem, teraz jeszcze rodziców chce skłócić ze wszystkimi znajomymi i na dodatek zabronić dziecku kontaktów z ojcem. Zarabia punkty na starość wredna córka i matka, oj zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia1111
helou !!!!!!!!!!! ---------> mikusiu dziecinko!!!!!!!!!!!!!!!! moj byly dba o moich rodziców??????????????????????? no dosc jest w kraju 3 - 4 razy w roku i jest irytujacy rowniez dla nich , jest w tej chwili nadetnym snobem , który szpanuje co to on nie widzial, czego to nie kupil :D poza tym nie mam syna tylko corke z nim :D i na pewno gdyby sie z kims rozstala to nawet by mi do głowy nie przyszlo zeby ta osobe do domu zapraszac, moj dom zawsze bedzie domem mojej corki , a kazdy z jej bylych bedzie dla mnie przeszloscia do ktorej nie bede wracac :] -----> a mnie razi arogancja - gdzie jest napisane ze zabraniam dziecku ( córce a nie synowi - bo syna poki czas nie mam) kontaktów z ojcem??? w którym miejscu???? Dziecko ma lepszy kontakt z ojcem jak jest tylko z nim bez osob towarzyszacych w postaci moich rodziców. Czemu ma lepszy kontakt?? Bo wtedy sa tylko ze soba, moga rozmawiac, moga isc do kina, bawic sie, spacerowac, smiac i wszystko. A jak byly pojedzie do rodziców to młoda smiga po dworze a byly siedzi z rodzicami i kawe popija roztaczajac wizje swojego zycia na obczyznie :D A rodziców nie mam zamiaru skłocac ze wszystkim znajomymi, tylko zeby zaprzestali kontaktów z tym jednym człowiekiem :/ A on jakos nie jest "wszystkimi znajomymi moich rodziców " dziecko ma 10 lat i swietnie sobie radzi ze swoim ojcem , byla u niego na wakacjach prawie 3 tygodnie i wrócila cała i zdrowa, do tego dobrze sie bawila. Nie wiem w czym , kiedy i jak zabraniam dziecku kontaktów z ojcem??????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikusia1111
no i moze powiecie mi jeszcze jak zinterpretowac takie zachowanie?? rodzice zawsze mi powtarzali (setki razy) ze oni na dzieci sie nie obrazaja, bo rodzice nie moga sie na dzieci obrazic ... a serio to zawsze sie obrazali, na mnie, na siostre, normalka no to wiec ci nieobrazajacy sie rodzice nie dzwonia do mnie od dwóch i pol tygodnia :/ przywykłam juz bo znów jest nie po ich mysli cos wiec - obraza dobra niech nie dzwonia do mnie ale odpowiedzcie mi czemu nie zadzwonili nawet razu do swojej ukochanej wnuczki, przeciez wszystko robia dla jej dobra ;) na nia tez sie obrazili?? na 10-letnie dziecko?? no bo jak to inaczej zinterpretowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty26
Nie można być tolerancyjnym i liberalnym we wszystkim, byleby "ktos robił po swojemu", bo my to "musimy " uszanować. A kto powiedział, że musimy? Mozemy smiało mówić, co nam się podoba, a co nie, a wybór należy do rodziców dziewczyny, co wybiorą. Nie mozna mieć ciastka i zjeść ciastka. Życie to ciągłe wybory, kompromisy i ponoszenie za nie konsekwencji. więc jeśli ktoś mi pisze, że nie może mówić rodzicom (...), że nie może wybierać im (...), itp itd.. to żyje w innej bajce :) albo jest osobą-na-wszystko-się-zgadzającą-i-totalnie-nie-asertywną, której mozna nasrać na głowę, a ona powie "skoro takie jest twoje życzenie - sraj" :) Każdy ma prawo powiedzieć swoim bliskim, gdy coś im się nie podoba, coś boli i jest nie tak. To się nazywa bronienie własnej godności. I wymaganie szacunku. I ta dziewczyna robi to, by zachować właśnie dobre stosunki z rodzicami, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bym czytała swoja
Historie. Tyle ze ja nie mam dzieci ze swoim byłym a moj tata uwielbia mojego byłego meza. Rozstalismy sie bo moj mąż miał " ciężka rękę" a po całej sytuacji moj ojciec stwierdził , ze widocznie zaslugiwalam na takie traktowanie. Jak szlak sie wyzalic rodzicom , ze on pije ... Odp mojej matki " każdy mężczyzna pije" i dzisiaj oni sie z nim spotykają na imprezach itp. Mało tego przez pierwsze dwa lata po rozwodzie mieszkał u nich i jeździł do pracy samochodem mojego ojca. Nie rozmawiam z rodzicami bo musiałam i wygarnac po rozwodzie. A w domu jako nastolatka miałam to samo co autorka , albo słuchałam rodziców albo chodziłam w podartych spodniach do szkoły bo za sprzeciwianie sie kara byl brak kasy na ciuchy itp. Rozumiem autorkę jak nikt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×