Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa

CHOROBLIWA ZAZDROŚĆ

Polecane posty

Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa

Hejjj..!!! Mam problem z facetem i chciałabym zebyście mi coś doradziły ewentualnie wyrazily swoją opinie.. Jestem z cudownym facetem od ponad roku, na prawde gość jest nieprzeciętny, jest męski, przystojny, opiekunczy, bardzo spontaniczny-przynosi mi kwiaty bez okazji, wymyśla jakieś szalone pomysly typu z dnia na dzien bez zapowiedzi wycieczka na mazury, albo jakies spacery w srodku noczy, taki romantyk....dba o mnie, dobrze zarabia, ma ciężką pracę i non stop jest zajęty a jednak znajduje dla mnie czas i wykorzystuje każdą minute zeby byc ze mną (jest lekarzem), ale ma jedną wielką wade, jest wręcz schizofrenicznie zazdrosny o każdego faceta ktory znajduję się ode mnie bliżej niż 10 metrów. Nienawidzi moich kolegów z czasów liceum a obecnych (jestem studentką) często straszy smsami, grozi publicznie w bardzo wulgarny sposob często nawet strasząc śmiercią. Jest kompletnie inny gdy jestem w towarzystwie znajomych, z aniola zmienia sie doslownie w demona i potrafi zrobić taki dym ze ludzie boją się go wręcz uciekają. Pare dni temu kolega z pracy podwiózł mnie pod dom, zanim wysiadłam rozmawiałam z nim jeszcze w tym samochodzie o pracy, zupelnie niewinna sytuacja..stał w oknie i obserwował przez firanke, po 5 minutach wylecial z domu, otworzyl drzwi od strony kierowcy i wyciągnął mojego kolege z tego samochodu jak psa...zaczęlam krzyczeć i plakac i gdyby nie to to chyba by go zabił. Myslalem ze to po prostu męska zazdrość i bardzo mu na mnie zalezy ale jak weszlismy do mieszkania to pomimo że nie byl do mnie agresywny to balam sie go, wsadził w spodnie (za pasek) młotek, a jesli to zrobil to znaczy ze bylby w stanie go urzyc. Nie wiem co robic, czasem sie boje ze kiedys dojdzie do tragedii, nawet jak listonosz listy przynosi to zawsze każe mi siedziec i on sam odbiera i pokwitowanie wypisuje za mnie (jak listy są do mnie). Przez niego znajomi zerwali ze mna kontakty i wstyd mi przed nimi. Co gorsza nie działają na niego zadne argumenty. Mowilam o tym rodzicom i doznalam szoku mama mowi ze sie nie bedzie wtracac a ojciec jest w niego zapatrzony jak w obraz i mowi "ciesz sie glupia ze jest zazdrosny to znaczy ze mu zalezy". Moi rodzice to prosci ludzie z malej miejscowosci i dla nich "Doktór" to święta krowa i idealna partia, nie widzą w nim wad tylko same zalety i nie mam w nich wsparcia. Co robic w takiej sytuacji? Kocham go i nie chce go opuszczać ale to co on wyczynia czasami w przypływie szału przechodzi ludzkie pojęcia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo tym lekarzem nie będzie... Ja bym uciekała, bo kiedyś ta złość obróci się na Ciebie. Poza tym uniemożliwi Ci normalne życie, przecież mężczyzn poznawać będziesz zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna sprawa, jak myślisz, ile zajęłoby mu grożenie śmiercią Tobie gdybyś spróbowała odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spakuj rzeczy i natychmiast sie od niego wynies, nie czekaj ani minuty, i nie wspominaj milych chwil. Jak kiedys wyladujesz na pogotowiu to bedziesz sama sobie winna. Uciekaj od chorobliwej zazdrosci, bo to zabija, w kazdej mozliwej plaszczyznie. Uciekaj od niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
Ale ja nawet kiedys spytalam, tak drążniąc sie z nim co by bylo gdybym odeszla, to powiedzial ze ciężko by to zniósł ale nadal będzie mnie kochal, lecz to nie zmieni jego postawy i że nawet jak nie będe juz z nim a pojawi sie ktoś nowy to lepiej żeby kupował bilet na madaskar bo on go znajdzie wszedzie :( Czemu jak pojawia sie ktoś kochany to zawsze musi mieć jakiś feler takiego kalibru...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Ty się zastanawiasz czy z nim być? Przecież ten facet w końcu TOBIE zrobi krzywdę...właściwie już zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm wiesz co on cie zamknie
w zlotej klatce , ba brylantowej . Bedziesz miala co bedziesz chciala ,oprocz wolnosci . Moim zdaniem jest typem maniakalnego zazdrosnika , typowy Otello. Dobrze ,ze tobie nie robi krzywdy...jeszcze :-0 Na razie jest niebezpieczny dla twoich kolegow , ale potem moze sie zrobic straszny dla ciebie . Mysle ,ze mozesz nie raz dostac za to ,ze np odebralas ten list lub odpowiedzialas sasiadowi,, dzien dobry,,. Mysle ,ze jego zazdrosc jest chorobliwa i wymaga leczenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
Jest coś jeszcze, Miron (bo tak nazywa sie moj "kochany") nie jestem takim zwyklym lekarzem. On nie ma kontaktu z pacjentami w ogole, jego pacjenci to denaci bo jest patomorfologiem. Siedzi cale dnie w szpitalnych podziemiach, kroi zwłoki, robi sekcje, bada jakieś tkanki i wydaje opinie o przyczynie zgonu. Jest bardziej naukowcem niz lekarzem ale mysle ze wlasnie charakter jego pracy tak na niego wpłynał. Probowalam to zrozumiec ze jesli ktos cale dnie spędza sam w piwnicy z trupami to moze byc dziwny ale czasam ma napady i doslownie opowiada mi co by zrobil z facetem ktory by sie do mnie dobrał to wymiotowac mi sie chce bo takich okropnosci nie wymysli zwykly zjadacz chleba. Jak idziemy spac to zawsze mnie przytula, chocby byl zdechnięty po 12 godzinach pracy zawsze stara sie to ukrywac. Przytula, caluje, mowi jak bardzo mnie kocha, spelnia zachcianki, ale ja ciągle mam swiadomość jeggo skrzywienia i nie jest mi z tym dobrze. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm wiesz co on cie zamknie
a jak sprobujesz odejsc .... w sumie masz nieciekawe sytuacje , naprawde . On moze zabic i tego drugiego i ciebie :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Ja Wam się radze ewakuowac z tego topicu bo Miron ma tu wtyki i Was znajdzie:P A tak na serio to po pierwsze poważna i konkretna rozmowa, która nic nie ma oczywiście, bo koleś jest chory i powinien się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
W lipcu mialam urodziny, zaprosilam znajomych. Oczywiscie zrobil wywiad kto jest kto, jeden z gosci to kumpel z liceum ktory moze nie byl moim facetem ale coś tam iskrzylo jakis czas. Jak mu to powiedzialam to zwariowal i spytał mnie co to jest mlotek neurologiczny. Oczywiscie nie mam pojecia bo nie jestem lekarzem, ale szybko sie dowiedzialam. Powiedzial ze jak ten "smieć" przekroczy próg naszego domu, to tym samym mlotkiem wybije mu wszystkie zęby a potem oślepi żeby do konca zycia w nieświadomosci kolorowego świata wiedział że nie należy "posuwać czyichś kobiet" a zadnym posuwaniu nie ma mowy bo TO ZWYKŁY KOLEGA DO CHOLERY. Jak żyć z kims kogo sie kocha a kto jednoczesnie jest tak nieobliczalny? Mało tego, w pracy jest szanowany i każdy go lubi, ma nieskazitelną opinie ale to ja wysluchuje tych dramatów w 4 scianach a nie CI ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia Kammyyysia
ten człowiek jest jakims psychopata!!! pomyśl ze nie dosc ze kiedys moze zrobic cos ktoremus twojemu znajomemu to jeszcze tobie stanie sie krzywda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
Nigdy mnie nie skrzywdzi, to wiem na pewno bo jak w każdym związku my też sie kłocimy, jak mu ubliżam to milczy, pare razy nawet dałam mu w przysłowiową "gębe" z liścia to zamkną się w pokoju obrażony ale nawet nie probowal sie bronic. Moglam go jeszcze pare razy uderzyc i pewnie stał by dalej jak posąg znosząc kolejne ciosy. Tego akurat w dziwny podświadomy sposob jestem pewna ze mi nie zrobi nic, ale obcych facetow traktuje jak najwieksze zło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
Oczywiscie ze pytam powaznie, wiem jak to szalenie brzmi ale kocham go bo dla mnie jest na prawde aniolem, chodzi mi o postawe wzgledem innych ludzi ktora mnie przeraża. Z jednej strony moge miec to w dupie i udać księżniczke - wazne ze dla mnie jest dobry, ale tak nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale tak jest
zazdrość zabije najpiękniejszą miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia_
Czytam nie wierzę... Piszę o facecie, który jest lekarzem, a jednoczesnie czytając twój post odnosi się wrażenie, jakby był to facet mocno zakompleksiony... Kompletnie nie potrafię zrozumieć sytuacji. Jego zachowania. Jestem w związku z lekarzem, który na co dzień ma kontakt z pacjentami, ale nigdy nawet nie przeszło mu przez gardło, że mógłby zrobić krzywde mnie, bądz komus z moich znajomych. Zdarza się, że jest zazdrosny, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Czytając twoj post, powiem ci tak, na twoim miejscu jak najszybciej zakonczylabym ten zwiazek! Spakowalabym swoje rzeczy i "podziękowała" już temu panu. Jest jeszcze taka ewentualność, że możesz postawić mu ultimatum, że albo pojdzie do psychiatry, zacznie się leczyć albo będzie koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie czujesz się pokrzywdzona żyjąc w strachu o kolegów z pracy to po co nasz pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
Sytuacja z wczoraj, napisalam mu smsa ze musze zostać w pracy dluzej (dorabiam w kancelarii prawniczej, studiuje prawo), on wie ze po 16:00 w tej kancelarii jestem tylko ja i szef kancelarii...nie odpisal nic, pracuje do 15:00 (Miron). O 18:00 bylam w domu. Nie bylo go, nie przyszedl do domu, wkurzyl sie i zostal w robocie i gapił sie w te swoje mikroskopy (tak myślę). Przed siódmą przychodzi sms o takiej treści: "Dla dobrych i wiernych Pan stworzył pola elizejskie, winogrona dojrzewające w południowym sloncu i literacką beztroskę...dla tych którzy szczere uczucie mają za nic i depczą wierność innych czeka stolica piekła - Forteca pandemonium której sam lucyfer nie odwiedza w obawie przed przyznaniem się do współczucia dla ludzkiego cierpnia". Popłakałem sie i od wczoraj nie odzywam sie do niego. Na prawde uwierzcie mi to jest dobry człowiek tylko ma jakis defekt który sprawia ze ja czuję się jak bezcenny obrac w ramce ktory nie może nawet usmiechnąć sie do tych którzy go oglądają...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
Moorland - zeby poznać opinie osob trzecich, ktore postawią sie w mojej sytuacji, choćby tak tylko w wyobrażaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia_
Dziewczyno czy Ty czytasz w ogóle to co wszyscy piszą ci na forum? Czy przeanalizowałaś to co ci juz napisano? Jesli nie chcesz słuchac opinii innych to po co się logowałas na to forum? Czego tak naprawde od nas oczekujesz? Tak, jak ci wczesniej napisałam, na twoim miejscu, albo od razu podziękowałabym za taki "związek", jak najszybciej sie spakowała i wyprowadziła albo zmusiła go do wizyty u lekarza psychiatry. Innego dobrego rozwiązania w tej sytuacji nie ma. Wybacz, ale nikt zdrowo myslący nie napisze ci, że jest wszystko ok i niczym się nie przejmuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zmieni to coś? Facet znalazł sobie idealną ofiarę - jestem w 100% pewna, że jeżeli już się go nie boisz to w końcu zaczniesz. I jak każda ofiara znęcania się (póki co psychicznego) tłumaczysz jego zachowanie - i tak, grożenie śmiercią znajomym to też znęcanie się, zwykły szantaż który on egzekwuje, psychopata cholerny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia_
Zgadzam się w 100 % z wypowiedzią Moorland. Nic dodac, nic ująć :) Tak, jak już wcześniej napisałam, sama jestem w związku z lekarzem, który jest o mnie nieco zazdrosny, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Pyta czasem co to za kolega, czy mnie coś z nim łączy/łaczyło, ale to wszystko. Wie, że go kocham i nie ma powodu do zazdrości :) Zresztą jest na tyle inteligentnym facetem, że ma świadomość tego, że jesli będę chciała odejść to odejdę i nic mnie nie powstrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
monisia ja nie wiem kim jest twoj facet, ale jak ja zaproponuje lekarzowi wizyte u psychiatry (ktory też jest lekarzem, bo psychiatra to nie psycholog) to znając jego on będzie dwa tygodnie studiowal podręczniki do psychiatrii i po powrocie z wizyty ( za zgodziłby się, tylko po to żeby poniżyć psychiatre jakim to on nie jest intelektualistą) powie mi że "terapia nie rokuje" i pan psychiatra powiedzial że jestem podręcznikowym przykładem normalnego zapracowanego czlowieka. To nie jest sprzedawca kartofli tylko cwany lis ktory potrafi wybrnąc z kazdej sytuacji. Kiedyś wrocilam z imprezy studenckiej troche podpita, podszedł do mnie juz w przedpokoju, złapał mnie za szyje, powąchalem reke i mowi "Paco Rabane - One Million, i to nie ten kurva dla kobiet, GDZIE BYŁAŚ"??????" Taki egzemplarz. To nie jest frajer z pierwszej łapanki, tego człowieka w jakiś sposob podejść jest prawie niemozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, to jest frajer, to jest wręcz idiota życiowy. Mądrzejszy od sołtysa, mający kompleks niższości i wyżywający się na otoczeniu. Nieźle rokuje na przyszłość, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Nieszczęśliwa
A jeśli tylko dla obcych jest tak agresywny, a dla mnie (załóżmy) będzie do konca wierny i dobry (ten czlowiek nie zna pojęcia zdrady) to czy nie zrobie błędu odchodząc od kogo kto ok. powiedzmy sovie szczerze, jest pierdolniety ale przychyli mi nieba? Ja lubie moich kolegow ale tak na prawde nie potrzebuje ich do szczęścia bo moj facet daje mi wszystko a a nawet wiecej niz oczekuje, jest wręcz naćpany mną. Tylko jedyne co mnie boli to jego szalenstwo (bo chyba mozna to tak nazwac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia_
Tak, jak pisałam mój facet też jest z zawodu lekarzem. Tylko, że na co dzień ma kontakt z pacjentami. Może w takim razie wybierzcie się wspólnie do psychologa? Może jakas wspólna terapia okazałaby się pomocna? Nie wiem... Głośno myślę.. Trudna sytuacja. Z jednej strony Cię doskonale rozumiem, kochasz go, bardzo ci na nim zalezy, nie chcesz myslec o rozstaniu, anatomiast z drugiej strony nie robisz nic by tą sytuacje zmienic. Tak, jak ci już wcześniej dziewczyny pisały, a co będzie jesli kiedys spełni swoje grozby i zrobi komuś krzywdę? Jedno jest pewne, powinnaś coś z tym zrobić. Rozmowa nie pomoże, widac, że ten człowiek ma powazne problemy, jak dla mnie ma pomimo wykonywanego zawodu bardzo niskie poczucie własnej wartości.. Może kiedyś go ktos ksrzywdził, zdradził i teraz przenosi to na ciebie. Trudno powiedzieć. Na twoim miejscu nie zwlekałaby z podjęciem kroków i coś jak najszybciej z tą sytuacją zrobiła. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeżeli jest Ci dobrze to sobie z nim bądź, ja z psychopatą bym nie wytrzymała, bo ile można żyć nie mogąc odebrać własnej poczty? Sama bym zadzwoniła na policje po takiej akcji jak ta z samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkamajeczka
jak dla mnie szczesliwa nieszczesliwa to facet, ktory sie naczytal krajewskiego albo innych bzdetow. prowokacja!! za dużo w tym poezji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×