gdy młodzi się rozwodzą...

po pierwsze- co Wy macie z tym seksem?? W każdym normalnym związku seks to dopełnienie miłości. Abstrahują tutaj od religgi, bo o tym nie piszecie. Po drugie- Edyciak i tyle wiecie ile zjecie- chyba jest większe prawdopodobieństwo poznania człowieka mieszkając z nim, prawda? Na 100% tak właściwie nigdy drugiej osoby nie poznasz. Poglądy poglądami a praktyka praktyką- i tyle.

nie mając ślubu, więcej wymagamy, nie chcemy dojść do kompromisu, chcemy postawić na swoim. a biorąc ślub jesteśmy bardziej tolerancyjni.- BZDURA! Jeśli zależy nam związku, a chyba zależy skoro mamy dziecko, staramy się dogadać. Proste. I ślub nie ma tutaj nic do rzeczy!

Próbujecie mnie przekonać do swoich poglądów, ale to się chyba nie uda :) zresztą, dziekuję za miła dyskusję, bo rzadko się to na kafe zdarza.. ja myslę, że rozwody pojawiają się z tego powodu, ze ludzie nie są dojrzali do małżeństwa, co zresztą ostatnio zasugerował Kościół i ja po dłuższym przemysleniu się z tym zgadzam.. tylko wprowadzili trochę drastyczny sposób walki z tym zjawiskiem, mianowicie (nie wiem, czy to jest w całej Polsce, ale chyba tak) od wrzesnia tego roku weszła w zycie taka "ustawa", że poza naukami małżeńskimi w kościele, kursem w poradni rodzinnej, narzeczenie beda musieli przejść badania psychologiczne i potem pani/pan psycholog oceni, czy dana osoba nadaje się na małżonka..

nie porownuj mnie do siebie, nie ejstem taka szmata jak ty, nie daje chlopakowi dupy, czekamy z tym bo sie kochamy i szanujemy. ale takie kurwy jak ty tego nie pojmą bo dla was tylko pieprzenie to sens zycia.

"po pierwsze- co Wy macie z tym seksem?? W każdym normalnym związku seks to dopełnienie miłości." Jakie dopełnienie miłości? Seks jest jedną z najważniejszych rzeczy w związku a nie jakimś tam marginalnym dopełnieniem. Poza tym wielu ludzi uprawia seks dla... uprawiania seksu a nie dla dopełnienia czegokolwiek. Nie chciałbym aby kobieta uprawiała ze mną seks z jakichś tam metafizycznych powodów, po prostu seks ma być seksem, ma być przyjemny i ma dawać przyjemność obu stronom. tak do tego podchodzę.

Dareiros spieprzaj stad obrzydliwy ruchaczu, nie wiem skad takie szmaty jak ty sie biora. wcale nie czytam twocih wypocin bezmozga szmato. co ty skurwielu w ogole robisz na forum dla KOBIET?

no tak typowy RUCHACZ hahahahaha

nie czytasz moich wypowiedzi ale je krytykujesz? no tak... to ma sens

Bzdura... My oboje jestesmy "po przejsciach"-dlategn od poczatku naszego zwiazku okazywalismy sobie zrozumienie i nigdy nie bylo miedzy nami konfliktow. Od poczatku zwiazku mielismy pod gorke , mielismy duzo problemow-wtedy okazalo sie ,ze nasz zwiazek jest stabilny i ,ze tylko mezczyzna ktory kocha Bedzie przy mnie w takiej sytuacji. Po 3 latach w Wigilie zareczylismy sie i dzis jestesmy szczesliwym malzenstwem.

Edyciak ty za madra jestes na to forum, tu same dziwy siedzą, odejdź stad, szkoda czasu, nie rzuca sie perel przed wieprze ;) ja tez stad ide bo jak widze tego ruchacza dareiros to mi sie rzygac chce, oblesny ruchacz nadający sie tylko do jednego: do ruchania

"facetom podoba się gdy dziewczyna daje im d**ę. później jest wpadka, ślub. a następnie zdrada i rozwód. smutne... ale tak to jest kiedy faceci nie szukają porządnych dziewczyn, tylko łatwych..." no u nie np. bylo tak. Dawalam dupy swojemu facetowi,wpadlam. Slubu jak nie bylo tak nie ma,bo nie jest dla nas czyms najwazniejszym. Ale sobie razem zyjemy i nikt nikogo nie zdradza. Faceci zdradzaja kobiety tak samo jak one ich takze moze nie wieszajmy psow na tych latwych dziewczynach,ktore juz tradycyjnie sa tu wywlekane przy kazdym tego typu temacie:/

ok, wpadnij jak będziesz miała jakieś argumenty ad rem. pozdrawiam

moje oczy sa niebieskie--> to ty pisalas w innym temacie o tym ze jak swinia puszczasz bąki gdy sama ejstes w domu? buhahahaha spieprzaj szmato oblesna

Dareios- ja pisałam o seksie W ZWIĄZKU :) I tak, jest dopełnieniem związku- jedną z rzeczy, które ludzi cementują. Nawet najlepszy seks nie sprawi, że ludzie będą ze sobą szczęśliwi jeśli się nie kochają, nie szanują, nie dbają o siebie. Swoją drogą nie rozumiem o co chodzi z tymi dziwami...Ja kocham mojego mężczyznę, tylko z nim się kocham, mamy wspólne życie, wspólne plany, dziecko- jakim prawem jakaś nawiedzona laska mnie tak nazywa??? Bo nie chcę przed urządasem czy kimkolwiek innym udowadniać, że kocham i zawsze będe kochać??? Żenujące....

do ruslan No tak. Skończyły się argumenty to jest rzucanie mięsem. Dziecko- nie jestem kobietą. Po sposobie wypowiadania sądzę że masz jakieś 15 lat. W tym wypadku jak najbardziej powinnaś "szanować się" Dorośnij, a potem możesz coś mówić.

Wypowiada bardzo dziecinne, głupiutkie i naiwne sądy.

posłuchajcie verby http://www.youtube.com/watch?v=9EvjK5yoH3k masz w sobie tyle miłości, że rozdzielasz kilku

dareios jesteś lub byłeś zonaty ?

a może tak zamiast podawać powody do rozwodu, to podajcie jakieś konkretne przykłady z życia wzięte?

"buhahahaha spieprzaj szmato oblesna" sama spierdalaj. jest duzo lach do zrobienia. Ssij jaja i targaj chuje jak pies surowy boczek.

dziewczyny opanujcie się. bez takich wyzwisk!

nie byłem i nie będę. po prostu nie uznaję ślubu. jak mam stworzyć szczęśliwy związek z kobietą to nie potrzebuję urzędowego stempla a tym bardziej kościelnego przyzwolenia

"Dareios jest niedojrzały Wypowiada bardzo dziecinne, głupiutkie i naiwne sądy. " przeciez golym okiem widac,ze kurde to jakas jedna i ta sama osoba wlazla na chlopaka. Jakas gowniara zapewne(logika poszla w las)

Wypowiada bardzo dziecinne, głupiutkie i naiwne sądy.

ale ty nie będzisz z własnego wyboru tylko dlatego,że żadna nie wyjdzie za takiego nudziarza,po co wogóle się wypowiadasz w tematach o których nie masz bladego pojęcia,idż na kulinarne i ucz jak trzeba gotować zupki chińskie bo to pewnie twoje jedyne zajęcie w ambitnej pracy

loooser sorry ale jak mnie ktos wyzywa to ja nie pozostane mu dluzna. Co bede siedziec cicho jak mysz pod miotla i czekac? Na co? Tutaj kazdy moze zmieszac cie z blotem i za to nie odpowie. Ale jak juz ty kogos wyzywasz to wielkie mecyje!

Ludzie sie rozwodzą bo tak jest łatwiej.Zamiast walczyć o związek to lepiej się pożegnać, i zwalić winę na niezgodność charakterów.Co do mieszkania razem przed ślubem to indywidualna sprawa.Każdy jest inny jednym to odpowiada innym nie. Ja osobiście mieszkałam przed ślubem z mężem.Ale głównym powodem było to,że chcieliśmy być blisko siebie.( po roku pokonywania 100hm w jedną stronę,żeby chociaż 1h z sobą pobyć) Na dodatek byłam jeszcze smarkulą 18 letnią, mój mąż był tym pierwszym.Z tego co niektórzy tu piszą już nie powinniśmy być razem. A my po 5 latach bycia razem i 4 wspólnego mieszkania wzieliśmy ślub:-)I to tylko cywilny, ze skromną uroczystością na w najbliższym gronie, a nie jakaś wielka impreza z pompą i 150gośćmi.Także, ślub to indywidualna sprawa.Podpisujemy papierek nie tylko bo taka moda,czy dla imprezy. My zrobiliśmy to dla Siebie!! Pozdrawiam! i życzę rozsądku podczas podejmowania decyzji

gotować to ja akurat umiem i to nie tylko zupki chińskie. pracę mam nie najgorszą i nie polega na gotowaniu. nudziarz? nie znasz mnie i nie masz pojęcia czy jestem nudny czy też nie

ja tam nigdy nie zrozumiem zniżania się do poziomu wulgarnych wypowiedzi innych osób...Poniżej mojej godności :) Moje Oczy Są niebieskie- targaj chuje jak pies surowy boczek"????????????? Dziewczyno, skąd Ty to wytrzasnęłaś? OHYDA! Autorze- ja Ci mogę podać świetny przkład moich znajomych. Wzięli ślub po pięciu latach bycia razem, bo zasadniczo "tak wypadało". Nigdy ze sobą nie mieszkali- trochę się obudzili jacy są w tym wspólnym mieszkaniu :) Starali się dogadać, ale kurde młodzi byli, po 26lat i po prostu się szarpali. Ona widziała małżeństwo jako "winko wieczorkiem z mężusiem", On założył, że ślub nic nie zmienia i chciał "żyć"- czyli wychodzić na imprezy. I po roku małżeństwa okazało się, że nie mają ze sobą o czym rozmawiać. Ona sama wybierała jakieś zasłonki do ich mieszkania, on temat zlewał- szkoda ich było, bo przed tym wspólnym mieszkaniem byli naprawdę fajną parą... Suama sumarum- ona poznała innego gościa, rozwiedli się. Ona po pięciu miesiącach zaszła z tym nowym w ciążę i planuje kolejny ślub. Popełnia ten sam błąd co poprzednio- zamieszkają razem po cywilu. A równolegle starają się o uniewaznienie kościelnego, bo przecież ona praktykująca katoliczka więc w grzechu żyć nie będzie :)

"Dziewczyno, skąd Ty to wytrzasnęłaś? OHYDA!" slyszalam na polskim podworku:) dobrze,ze moje dziecko po takim nie biega:)prawda,ze ochydne? :D dla ciebie kochana to pani dziewczyna.