Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurw maskymalny

Co zrobic??? zabieram 3 babki ze soba codziennie do pracy, a one marudzą.

Polecane posty

Gość olivia dunhammm
kilkadziesiat czyli moze to byc 20 a moze byc 60 czaisz?? Poza tym nie sadze zeby pociag im sie oplacal bardziej. Skoro 44 zl to bilet w te i spowrotem to napweno miesieczny nie bedzie kosztowal 300 zl a wiecej. No i czas dojazdu dluzszy zapewne. Powinna brac wiecej nawet niz te 15 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
Ludzie co Wy liczyć nie potraficie? Nie wierzę, że dojeżdza codziennie 200 km do pracy. Myślicie, że za 300 zł babki nie kupią sobie miesięcznego biletu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
nauczcie sie przeliczać ile auto zuzywa paliwa na te kilometry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia dunhammm
nie, za 300 zl nie kupia biletu miesiecznego. Skoro przez tydzien wydalyby 220zl kupujac bilet codziennie to uwazasz, ze za 4 tygodnie byloby tylko 80zl wiecej? Prosze cie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka polibudy łódź ;)
to niech jeżdżą pociągiem :) na pewno dojazd dobry, wygodnie, szybko dojadą a i nie będzie opóźnień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie ma znaczenia :) gdyby im sie nie opłacało to by nie jeździły z autorką :p Samochód jest jej i ma prawo brać za przejazd ile uważa :) według mnie sprawiedliwie byłoby gdyby koszty paliwa podzielić między pasażerów, tak żeby kierowca nie płacił bo ponosi odpowiedzialność i ma różne inne koszty związane z samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilkadziesiąt to może być 99 a nawet nieco więcej.. podejrzewam, że w okolicach 100km(biorąc pod uwagę, że to pewnie dojazd do Większego miasta-pewnie jeszcze wawy,poznania itd) Benzyna kosztuje... autorka napisała kilkadziesiąt bo co? miała kilkaset napisać?:D Pomyslcie..:) W takim razie po 400zł od każdej powinnaś brać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez dojezdzam z kims do
pracy i kosztami dzielimy sie po połowie!!!! place podobnie jak za pks, ale nie musze poginac na przystanejk kilka kilometrów, a potem z dworca tłuc sie mpkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
taaa wierzycie w to , że 4 kobiety z jakiejś mieiscowości oddalonej o 200 km znalazły sobie prace w jednym zakładzie? I nikt nie potrafił liczyc kosztów podróży? Miesieczny bilet kosztuje taniej i ma ta zaletę , ze można z niego korzytsać przy innych okazjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakieś kiepskie prowo
bo 80 * 22 dni robocze średnio = 1760 na samo paliwo :D żeby się opłacało to praca musiałaby być za około 5000 brutto No i nie wiem czy wiesz ale są bilety okresowe na kolei i wychodzi taniej niż 44 * 22 :P ogólnie to popracuj nad prowokacjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka polibudy łódź ;)
ale zimą pociąg czy autobus nie zawsze przyjedzie, nie są rozkłady zawsze tak ułożone że super pasują, nie musisz stać całą drogę jak będzie tłok itd. zresztą - nie pasuje im, niech jeżdżą autobusami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
zresztą mi to wisi....cos mi sie jednak zdaje , ze autorka tematu naciąga trochę. Prawda jest taka, że i tak by dojeżdzała. Ja brałabym ile dają albo w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaarwena
ja sie zgadzam z makarena, ech ci ludzie srokami karmieni teraz sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez dojezdzam z kims do
Makarena spójrz na mape Polski i wyobraz sobie moja sytuacje. mieszkam w Bartoszycach (niewielkie miasteczko tuz pod granica z ruskimi) i jak ponad połowa osób stąd pracuję w Olsztynie. Bo w samych Bartoszycach nie ma wielu firm, a jedyne duze miasto w okolicy to wlasnie Olsztyn. mam wiec do roboty ponad 70 km. Naprawde mnostwo osób tak dojedża i nietrudno znaleźć kogoś - ja znalazłam osobe, która jadac do pracy przejezdza kolo mojego domu i wyrzuca mnie pod praca, bo ma po drodze. Mam mnostwo znajomych, ktorzy z kims dojezdzają. Na tej trasie jest malo pksów, pociagi w ogole nnie jezdza, chyba kilka tylko, caly rynek obsluguja prywatni busiarze - busik jest co godzine, ale z innej firmy, a miesieczny kupisz tylko u jednego kierowcy - wiec ciezko utrafic z godzinami. poza tym, w olsztynie wysiadasz na dworcu,m a jeszcze trzeba łapac mpk do miejsca pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatniaMochikanka
Masz racje i ładnie z Twojej strony, że nie biezesz wiecej, choc moglabyś - powinny być Ci wdzieczne. Jesli chodzi o powiedzenie im: ja bym zrobila tak: jesli beda chcialy tym razem jechac to bym je wziela i podczas podrozy powiedziala na spokojnie zeby sie zastanowily czy beda dalej jazdzic czy nie, bo Ty bez problemu znajdziesz kogos innego i ze nei spodziewalabys sie po nich ze tak do tego podejda wiec teraz niech sie zastanowia dobrze i od kolejnego razu albo jezdza i nie zawracaja dupy albo szukasz kogos innego. Daj im do zrozumienia, ze to co poweidzialy to bylo bardzo nie w porzadku - niech im glupio bedzie! szerokiej drogi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może niech któraś ''mądra' kupi sobie auto, zobaczy ile kosztuje paliwo i utrzymanie, a potem nich zabiera koleżanki za 5 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatniaMochikanka
jeszcze cos: pociagiem jezdzac musialy by pewnie jeszcze dojechac czy dojsc z dworca do pracy (chyba ze na kolei pracujecie ;) ) a tak to jadą pod same drzwi miejsca pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
Zapoominalska a ona kupiła auto na taksówkę czy dla swojego uzytku? Liczycie sie jak Zydzi. Niech nie zabiera w ogóle i będzie po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciały się babki zabierać, to się zabierają. Dojazd kosztuje tak czy inaczej, z pkp się by raczej nie targowały. A tak, to sobie pogadały i wyszło, że autorka za dużo od nich chce i stwierdziły, że ją podejdą, a ta zrobi jak im pasuje. Skoro jeżdżą do pracy i tyle kosztuje dojazd tzn że im się to opłaca. Nikt nie wozi za frico, a ludzie są tacy, że najchętniej to by jeździli za darmo i kogoś wykorzystywali. Jeszcze 1 sprawa, kierowca odpowiada za pasażerów, za ich bezpieczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurw maskymalny
Odległość między moją miejscowością, a miejscem pracy to dokładnie 98 km. Mój samochód na stówę spala 8 litrów paliwa. Podałam szacunkową cenę 80zł za kurs w dwie strony. Wszystko zależy od aktualnej ceny paliwa. Dziś zatankowałam za 5,11zł. W jedną stronę wychodzi średnio 40zł, a one mi płacą 7,50 w jedną stronę. Tak się umówiłyśmy. Przez cały wrzesień ten sposób im odpowiadał i mnie też. Zgodziłam się na niską cenę, bo rzeczywiście i tak robiłam ten kurs codziennie (pn-pt), a one pracują na produkcji. Zarobki marne, a ja nie jestem świnią więc podałam niską cenę szczególnie, że są to jakieś znajome mojej szwagierki. Mnie absolutnie nie opłaca się przeprowadzić do Warszawy. Mam dom, mój mężczyzna stałą pracę. Ja muszę dojeżdżać, ale i tak wychodzimy w związku z tym na plus. Podróż wynosi mnie około 700-720zł miesięcznie w momencie kiedy dzięki pasażerom koszta zmniejszają się o 35zł. Marudy przyjechały dzisiaj ze mną. Rano specjalnie nie podjechałam o umówionej jak zwykle godzinie w stałe miejsce. Po 10 minutach dostałam telefon gdzie jestem, bo one czekają. W drodze trochę sobie pogadałyśmy. Powiedziałam, że ja mogę w każdej chwili podnieść cenę, ale na pewno nie obniżyć. Wyłożyłam kawę na ławę. Nie i nie pracujemy w jednym zakładzie pracy ja je dowożę tylko do centrum dalej radzą sobie same. O 17 będziemy wracać jeśli znowu wrócą do tematu powiem, że rezygnuję. Chociaż jakby nie patrzeć nie wiem czy znajdę znowu 3 chętne osoby. W pierwszym założeniu miałam brać po 20zł od osoby kiedy szukałam kogoś na drogę, ale sądziłam, że będzie to jedna osoba. trafiły się trzy z bardzo ciężką sytuacją z relacji szwagierki, dziećmi i marną pensją, że zmniejszyłam cenę do 12zł na prośbę. Jeśli będziecie jeszcze coś chciały wiedzieć to przepraszam, ale nie napisze już dziś chyba, że po powrocie do domu, bo muszę zająć się praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×