Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hot mama B

Ciąża po 30stce :-) wejdź!

Polecane posty

Gość yakato
Witajcie kobietki! Ja też potwornie bałam się bólu, połowę czasu w ciąży panikowałam, że nie urodzę naturalnie i tylko cesarka mnie ratuje albo znieczulenie :) Los mi pokazał, że mogłam urodzić naturalnie i to bez znieczulenia! Oczywiście to nie był mój wybór ale po fakcie jaka byłam z siebie duuuumna :D 4 miesiące po porodzie nawet nie pamiętam jak było. Najważniejsze (z perspektywy czasu) nie słuchać opowieści o strasznych porodach i na nic się nie nastawiać. Jak mi powiedziała położna przy porodzie: no kochana, teraz to już się dziecko nie wchłonie, przyj! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yakato :D dobre :D rozbawilas mnie:) trzymajcie kciuki,trzymajcie:) yakato tak naprawde ten strach sie wlasnie z tego bierze - z tych opowiesci innych kobiet,ktore bardzo lubia straszyc...i robic z siebie cierpietnice. Tez czasem sobie mysle,ze za jakis czas spojrze z perspektywy miesiaca,dwoch i pomysle,ze niepotrzebnie zmarnowalam sobie tyle nerwow czekajac na armagedon :D dlatego miedzy innymi wlasnie zalozylam ten temat,bo lubie sie otaczac dojrzalymi kobietami a nie sluchac wydumanych opowiesci mlodszych babek. Bo najgorsza jest niewiadoma. Po prostu. Jak tu do was pisze to pewna panna mala nozka probuje mi zrobic przewiert z boku brzucha;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Ciasno się robi pannie :D Czeka Cię prawdziwie piękny moment kiedy wreszcie zobaczysz jak wygląda mała pociecha i to jest ważne, a nie jakiś tam "chwilowy" ból. Też mnie wkurza jak słyszę od kobiet jakiej traumy doznały przy porodzie. Pewnie, że zdarzają się trudne porody ale bez przesady, jesteś w szpitalu wśród doświadczonych ludzi, którzy wiedzą jak Ci pomóc, nawet jak nie odzywają się zbyt miło. Ja nie zamierzam narzekać bo sama tego chciałam :) Bardziej mnie zaskoczył czas po porodzie...ale co tam, liczy się to co jest teraz a jest słodki przystojniak :) Chyba będę wredną teściową ;) Ale co ja zrobię jak go tak kocham (nawet jak ryczy) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozesz byc niedobra tesciowa!!! :D dobrych tesciowych nam trza!!! tak ich malooooo :D Tez sie trzymam tego,ze zobacze malucha i to mi wszystko wynagrodzi:):):) ale nie ukrywam,ze teraz na ostatnio chwile mysle czasem,ze moze moglam sobie zalatwic CC na zyczenie;) ale co tam, jestem wojowniczka :):):):) A wogole to jak napisalas ze juz 4 miesiace minely to jestem w szoku! czas pedzie,powiedzialabym,ze maksymalnie dwa :) zaraz bedziesz miala polroczniaka :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Sama jestem w szoku, że to już 4 miechy! Przejrzałam dziś temat od początku i wydaje mi się jakbym wczoraj pisała o czekaniu na poród :D A jak jesteś wojowniczka to nie ma mowy o cc - to trzeba przeżyć żeby poznać swoje możliwości ;) Mnie się wydaje, że jak przeżyłam poród to jestem bohaterką i teraz mogę wszystko, nic mi nie jest straszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yakato tez wlasnie przejrzalam twoje wpisy z poczatkowych stron i tez widze ze sie balas,kurcze,to w koncu naturalne :) ja dzisiaj kolejny dzien w dwupaku :) na zachodzie bez zmian,spokojnie dookola,nawet dziecko takie spokojne...moze sie szykuje?:P milego popoludnia kobietki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka 35lipec
Witajcie JA dzisiaj od paru dni nie moge znalesc czasu na aby tu zajrzec . MIlego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha!dzewczyny strach przed porodem to zupełnie naturalna rzecz.i mnie dopadły shizy,ryczałam strasznie i mówiłam mojemu jak próbował mnie pocieszać-zobaczysz będziesz tam siedział ze mną 20 albo 50 godzin!będziesz patrzył na moje męki i nawet na papierosa nie wyjdziesz!dodam że mój mdleje przy pobraniu krwi! i choć ucieszyłam się że mam wskazania do cc-zbyt wąska miednica i w życiu młoda by sie nie przecisnęła to nie jest tak do końca wszystko pięknie-opiszę wam jak było ze mną. w dniu porodu po sniadanku i kawce stawiłam się w szpitalu,przebrałam się w koszulę i leżałam na sali tzw przedoperacyjnej,mój siedział przy mnie,podłaczli mnie do kroplówek,m.in oksytocyny.po 2 godzinach przyszli po mnie,przebrali w gustowną fizelinę i niestety założyli cewnik.pojechałam na sale i tam się zlękłam.myślałam że to taki sobie zabieg,rach ciach i już a tam sala operacyjna,kupa zielonych fartuchów i stolik z narzędziemi rodem z dr.housa.okazało sie ż ezapomniałam zdjąć majtek-położna zdegustowana-i do tego czerwone?!to nie matura!a ja-ale boję się tak samo!potem znieczulenie w kregosłup i za chwilę zdrętwiała mi pupa.leżałam rozkrzyżowana,podłaczona do aparatury-na palcach jakieś klamry w nosie rurka.w pasie przegrodzili mnie zielona kotarka i położna stojac przy mojej głowie zdawała mi relację z tego co robi lekarz.najbardziej sie bałam że ciahną a ja będe czuła.napiecie zeszło jak położna powiedziała że lekarz już zrobił cięcie,zakołysało mną jak wyciągali dziecko przez małe nacięcie i juz mała krzyczała.zaczęłam ryczec strasznie,położna wycierała mi oczy,ponieważ byłam unieruchomiona wytarli małej główkę i dali do pocałowania:):),lekarz mnie zaczął cerowac a mloda w tym czasie była kąpana i ważona,patrzyłam na nią jak zaczarowana,wreszcie położyli mi ją na brzuchu,pokazali jak przystawić do piersi,okryli nas kołdrą i pojechałyśmy na salę pooperacyjna.tam czekał dumny i wzruszony tata,pierwsze fotki.cudne chwile.po 2 godzinach pojechałam już na swoją salę i po kolei odwiedzali nas wszyscy którzy czekali w poczekalni-mój tata ,siora,szwagier,córka męza z pierwszego małżeństwa,pozachwycali się i poszli a mnie zaczęło znieczulenie schodzić,nie dość że musiałam lezeć plackiem i głową nie ruszac,to jeszcze bolałao jak nie wiem co.kroplóweczki cieniutkie bo przecież matka karmiąca byłam.to była dłuuuuga noc,mała płakała w tym swoim łóżeczku a ja nie mogłam się ruszyć, w pokoju upał aż koszula się lepiła,o północy dali mi rumianek do picia,przez rurkę,a ja gardło wysuszone na wiór aż zaczęłam kaszleć i to dopiero był ból,myślałam ż emi się wszystko rozerwie,o 5 rano kazali wstać,odłączyli wreszcie cewnik i gramoliłam się chyba z 15 minut,zgięta pod kątem prostym poszurałam po prysznic.potem poczekałam na obchód i resztę dnia przesiedziałam na krześle,tak się bałam tego włażenia i wyłażenia z wyrka,z dnia na dzień było coraz lepiej ale nawet po powrocie do domu długo jeszcze pobolewało.leżałam na sali 2 osobowej,pierwszą tę najtrudniejsza dobę byłam sama,położne i pielęgniarki spały smacznie i tylko raz ośmieliłam się zadzwonić dzwonkiem,przyszła jedna nadąsana że obudziąłm i poprosiłam o uchylenie okna bo się uduszę. drugiego dnia przywieźli na wózku dziewczynę która urodziła synka naturalnie,wstała z wózka poszła pod prysznic,przebrała sie i śmigała po całym odziale,poszła do szpiatlnego baru na obiad i od razu zajmowała się swoim synkiem.jedyną dolegliwością jaką odczuwała było lekkie ciągnięcie szwów,i strach prze pierwszym skorzystaniem z toalety.nie mam porównania i nie umiem powiedzieć czy cesarka w porównaniu z naturalnym porodem jest lepsza.brzuch nie wciąga się tak szybko a z ćwiczeniami długo musiałam jeszcze poczekac,choć w ciązy przybrałam tylko 12 kg to po 10 miechach zostay mi jeszcze 3kg do zrzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do traumy-yakato coś wspomniała,myślę że nie bierze się z tego ze boli tylko jak obchodzi się z rodzacą personel.i myślę ze tu potrzebny jest przyszły tata,który stanie na wysokości zadania,i albo szczęście trafienia na fajną położną albo własna-taka umówiona. moją ciążę prowadził zastępca ordynatora,fajny lekarz taki z ludzkim podejściem,mogłam go wypytać o wszystko i cierpliwie odpowiadał na moje nawet śmieszne wątpliwości.wszystko odbyło się z poszanowaniem mojej godności i intymności.większa traume przezyłam 2 tygodnie temu,kiedy w tym samym szpitalu musiałam się poddać amputacji szyjki macicy z powodu złej cytologii i dużej nadżerki.inny oddział,inny ordynator inne zwyczaje.traumatyczne zdarzenia-lewatywa na 6-cio osobowej sali,przy wszystkich,na dodatek drzwi od sali były uchylone,przebieranie do operacji-kiedy stałam na środku pokoju naga,z podłączonym cewnikiem i czekałam aż przyniosa mi to w co mam się ubrać,nieprzyjemna anestezjolog,która po 3 kłuciach w kegosłup stwierdziła ze coś mam z nim nie tak i mnie uśpiła,po operacji na obchodzie konieczność rozłożenia nóg przed 10 osobami i jak no ładnie nazwali-usunięcie opatrunku,polegającym na wyszarpnięciu jakiś 5 metrów bandażu,wrażenia tarcia pumeksem,wtedy kryzczałam z bólu pierwszy raz wżyciu.wole 5 cesarek od takiego czegoś.teraz czekam na wynik badania histopatologicznego-jesli linia cięcia jest czysta jestem zdrowa i może skuszę sie na brata albo siorę dla Weroniki.jeśli nie-czeka mnie powrót i operacja usunięcia macicy czego panicznie sie boje,no i o dzieciach moge zapomnieć.w poniedziałek ma już być wiadomo.bardzo sie denerwuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noooooowa
To ja jeszcze od siebie - trzymamy za Ciebie kciuki, żeby wszystko było dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja jeszcze od siebie :) az mi ciarki przeszły po plecach jak preczytałam Twoje opowiesci:( 3 -mam kciuki zeby wszystko bylo oki :) ciekawe jak hot mama:) mam nadzieje ze juz sie cieszy swoim bobaskiem:) pozdrawiam wszystkich pappa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jeszcze od siebie :) kurcze mnie tez ciarki przeszly...ale bedzie dobrze! trzymam rowniez kciuki za ciebie :* aguchna :) bobasek jeszcze nie chce wyjsc;) czekam dalej....lekarz kazal mi sie zglosic dopiero tydzien po terminie jesli nie urodze...czy to dobrze?nie chce pedzic szybciej do gina i siac paniki;) czulam,ze przeterminuje...chociaz dzisiaj rano juz myslalam,ze cos sie zaczyna dziac...ale to byl falszywy alarm :) echhhh oby do wiosny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hot mama:)widocznie boskowi dobrze u Ciebie i chce jeszcze troche tam pobyc:) to trzymam kciuki:) a ja nadal choruje to cho.....e gardlo mi nie puszcza :( i jescze te skoki temperatur ehhhhhhhhh...... a juz bylo dobrze i znowu nawaliło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz mialo byc bobaskowi* :) ale to wszystko przez goraczke.. milej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bobaskowi dobrze a ja sie denerwuje ;) :D aguchna:) chyba masz oslabiony organizm...cos na wzmocnienie bierzesz?kolezanka brala kiedys alliofil-wyciag z czosnku i pokrzywy bo miala stan podgoraczkowy kilka tygodni i oslabiona byla... wszystkim dobrej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z innego topiku , bo bardziej przed 40- stka , niz po 30 - stce :) :) :) Pozdrawiam was wszystkie starajace i juz bedace , szczescia zycze .:) Tak sobie podczytywalam .... my mamy topik na ktorym pisza kobietki kolo 40 - stki starajace sie o dziecko ( najczesciej kolejne ) i musze powiedziec ,ze nie czujemy sie stare ,ani zmeczone i nie przeraza nas bieganie po 50- tce na wywiadowki ! Jak dlugo natura pozwoli na ciaze nie moze byc to zle ! Kikorki czytalam twoja pisaninke i ciesze sie ze sie zdecydowalas , to nie jest samolubne , starsza mama moze tez byc fajna , czasem wlasnie te starsze lepiej rozumieja nastoletnie dzieci , bo z nimi nie walcza , a same pozostaja mlode dluzej i to jest tez wspaniale . Niewazne w jakim wieku , wazne jakie podejscie ! Pozdrawiam dojrzala staraczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hot mama :) oj wiem biore jakis syrop na wzmocnienie po antybiotykach...ale nie ma sie co dziwic ze oslabiony jak juz to trwa 5 tygodni :( jutro ide do lekarza to sie dowiem jakiw wyniki.. milej nocy papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mon cheri :) czasami wlaze na wasz topic i podczytuje:P hehe :) i tez sie zgadzam,ze kwestia bycia fajnym rodzicem to nie kwestia wieku:) ...a ja nadal czekammm :) meczace te oczekiwania koncowe,naprawde. A najgorzej jak zaczynam czytac informacje z internetu, nie daj boze z kafeterii na temat lozyska etc to takie rzeczy sa powypisywane,ze mnie ciarki przechodza! moj maz mnie wyzywa,ze czytam te g.... ale ja jakos probuje sie odprezyc a tymczasem sie spinam tylko :D Milego dzionka babki:) odzywajcie sie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majowa33
Hot mama a może maleńka chce przyjść na świat w Walentynki?Jeśli zaś chodzi o poród to grunt to pozytywne nastawienie.Będzie dobrze. Czas naprawdę szybko leci jak pomyślę że moja mała ma już prawie dwa latka naprawdę sama nie wiem kiedy to zleciało. A jak Wasze samopoczucie inne Ciężaróweczki?Brzuszki rosną? pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo Majowa :) myslalam o Tobie:) wiesz,tez tak mysle,ze mala chce miec date od serca;) a co u Ciebie nowego?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooooooowa
Czytam i czytam i próbuję wszystko zapamiętać, żeby jak sama będę w takiej sytuacji, wiedzieć że to normalne, że człowiek się boi, że wszystkiego można się nauczyć itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooooowa :) jasne ze wszystko jest normalne,kazdy strach i to,ze nic nie umiemy ale wszystkiego sie nauczymy to tez normalne:) trzeba tak podchodzic do sprawy bo inaczej nie byloby co sie zabierac za rodzenie dzieci:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
to ja jeszcze od siebie - współczuję przeżyć - to rzeczywiście może wywołać traumę ale najważniejsze żeby wszystko było po Twojej myśli i wyniki były dobre! hot mamo - co Ty tu jeszcze robisz??? Pogadaj no z panną swoją, przekonaj że z drugiej strony brzucha może mniej spokojnie ale za to jak ciekawie :))) mamo Majowa33 - co u Ciebie? Tez o Tobie ostatnio myślałam :) Ja mam chwilowo dosyć jęczącego synka i staram się zrelaksować przy kompie ale mi nie pozwala ;/ Rany, niech już idzie spać bo padnę z wyczerpania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ja tutaj robie?kwitne!:D juz rozmawiam z nia i rozmawiam a ona nie slucha;) pewnie ma to po mnie :P to ja jeszcze od siebie....mam nadzieje,ze wyniki sa dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noooooowa
Hot mama to czekamy dziś na Twoją Walentynkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam witam i ma m dobre wieści!!!! wynik ok,wycięli wszystkie brzydkie zmiany został jeszcze ponad 1cm zapas.żeby nie było tak różowo to niestety był złośliwy nowotwór,ważne że był a nie jest.idę na konsultacje do radiologa ale jestem szczęśliwa!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jeszcze od siebie :) usciski kochana!!!!!!!!!!!!! :):):):) super:) teraz juz bedzie dobrze:) dobry news :):):) Noooowaaaa czekam z wami! :D hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noooooowa
To ja jeszcze od siebie Uff... to dobrze, że się udało pozbyć tego świństwa Życzę samych dobrych wieści :) Dziewczyny jakieś plany na Walentynki? Oprócz oczywiście Hot Mamy bo ona ma jasne cele :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×