NO I...

mi to by nawet lekarz nie pomogl :O wiem ze nikt nie jest w stanie mi pomoc.niszczy mnie cos czego zmienic sie nie da

Bardzo możliwe, tylko nie wiem co?

przeszlosc piekne chwile ktorych dzis nie ma i nie wierze ze kiedy kolwiek znow takie nadejda stracilam wiele zbyt wiele a tego nie da sie cofnac.kiedys gdy bylo bardzo zle ktos byl zawsze a dzis jestem sama od lat czuje ze jestem sama pomimo ze tak wielu ludzi mnie otacza.boli mnie tez ze nie mialam mozliwosci spelnic wlasnych marzen i pragnien eh :(

Marzenia ja też mam ale co z tego jak mi się nie spełnią.

Pewnie, że trzeba dążyć do spełnienia najskrytrzych marzeń

dzis nawet nie ma nikogo kto by przytulil kazdy mysli ze wszystko jest ok,kazdy ma swoje zycie w ktorym nie ma miejsca dla mnie,tak bardzo mi kogos dzisiaj brak,kiedys mialam przyjaciolke bardzo dobra to jakos to zycie plynelo a dzis nie warto ufac komu kolwiek

Ja np. nie no komu ufać:(

moje marzenia juz dawno sie wypalily zyje dniem dzisiejszym a jutro bede zyc jutrzejszym

Milutka zobaczymy na wiosnę, może wtedy coś spełni z naszych marzeń:-)

masz racje Grzeslawie ty jestes i doceniam to naprawde wiele innych ludzi juz by poszlo spac a nie sluchalo tych moich smutkow

Mówią, że miłość jest ślepą(może i dobrze) ale czasem potrafi czynić cuda:)

moje marzenia niestety sa nie realne wiem ze nigdy sie nie spelnia wiem ze nic tej pustki nie wypelni wiem ze nic przeszlosci nie zmieni

milosc jest bardzo slepa przez nia zniszczylam sobie 3 lata zycia i wlasna psychike moze dlatego teraz jest we mnie blokada na wszystko

Milutka nigdy nie mów nigdy, bo nie wiesz co się może zdarzyć w przyszłości, jesteś młoda jeszcze masz dużo czasu.

Może ta miłość bądzie spełniona?

Ja też mam nadzieję znaleźć druga połówkę.

wiem mloda jestem ale staro sie czuje

moze nigdy nic nie wiadomo

A co ja mam powiedzieć? Ale wiesz co jak rzuciłem śmierdziele, to czuje się jakby młodziej:-)

dobrze ze rzuciles ja nawet tego nie potrafie :O ja uciekam do kapieli a pozniej spac dobranoc :*

Umieram... to już koniec... moje ostatnie chwile... jestem umierający :O mam katar, kaszel, dreszcze, zimno mi, boli mnie w kościach, gorączka, drapie w gardle, mam zatwardzenie i do tego piecze po oddaniu moczu :O A oto mój testament: Noxelia... przekazuję Ci mój dar mhhhroczności... teraz będziesz podwójnie mhrrroczna :O Vodka... Tobie przekazuję mój dar przegraństwa życiowego... teraz będziesz podwójnym przegrańcem :O Millutka... Ty w spadku dostajesz moją depresję... będziesz miała podwójną depresję :O Grzesław... Grzesław... no spódnic nie noszę i nie mam Ci co dać... :O Blowww... :( Miło było was znać... żegnajcie :(

P.S. Jak już umrę to poinformuję was o mojej śmierci i pogrzebie.

prapradziadka w 1936 też kości bolały.... już blisko :(

no... a w 1939 miał zatwardzenie :(

i wiecie co... ?

Przyszedł rok 1947 i prapradziadek dostał dreszczy i gorączki :(

... a po tym to jego śmierć była już kwestią dni... ba! godzin! :(

No i babcia mówi że w 1973 zrobiło mu się zimno :(

Kożuchy mu przynosili... kocami okrywali... a jemu nadal było zimno...

ludzie we wiosce zbiórkę koców i kożuchów dla niego zrobili.... każdy dawał co kto mógł...