Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Tak w tych małych rzeczach ,,wzór na szczęście w nich zapisany jeeee eest" ;). Listopadowy wieczór A.D. 2011.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Witam Baby :) Nowy dzien nastal i z silna wola nadal stoje w kolejce :) Milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Czytacze, witaj Kobito dzisiaj był dobry dzień, pracowity, ale i słodki (dokończyłam czekoladki)...ludzie uśmiechali się na ulicy gdy ja się do nich uśmiechałam (to rzadkość, by dosłownie wszyscy się uśmiechali), no i jutro piątek! HA HA lata tłuste, lata chude - dzisiaj chętnie rzuciłabym ten temat na wieczór :) może połapiecie..wierzycie w coś takiego? Ja sama chyba po trochu tak, mam tak że kilka lat z rzędu jest b. pomyślnych, potem trochę posuchy i wyzwań zyciowych. Mówią że ten okres, to okres 7-letni....i u mnie jest podobnie...no może 5-letni :) jak u was? :) pozdrawiam listopadowo! niedługo urodzinyyyyyyyyyyyyyyyyy :) 35 :) bo widzę że tu prawie każdy się z wieku wyspowiadał haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to my zegareczku równolatki jesteśmy:)witaj coś jest w tym ze raz na wozie a raz pod wozem., u mnie na razie tendencja zwyżkowa ale odbiłam się z największego dna mam nadzieje ze na tyle mocno się odbiłam że tendencja długo się utrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam od ponad roku tendencję do góry-do góry....jak kolejne 4,5 lat będą bez kryzysu to bossssssssssssssssssssko :D ale nie myślę o tym, nie cieszę na zapas, cieszę się TERAZ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo ja też nie wybiegam myślami zbyt naprzód wiesz jak to jest -jak chcesz rozśmieszyć pana Boga zdradź mu swoje plany... ale chciałabym żeby tak zbyt wiele się nie zmieniało poza drobnymi szczegółami oczywiscie a ty zegareczku masz coś co chciałabyś zmienić lub poprawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie..nie chcę zmian...to znaczy chcę teraz tylko jednego bardzo - przeprowadzić się do Niego. Bo mieszkamy x-km od siebie i praktycznie spotykamy się co 10 dni na 3 dni... codzienny kontakt tylko na necie (ale to i tak wiele, dzięki bogu jest ten net i skype). tak więc to jedyna zmiana (którą planujemy na przyszły rok)..reszta jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)ach zazdroszczę ci troszkę,jak my zamieszkaliśmy razem uff to się działo.ten pierwszy okres jest zajefajny i pewnie nie możesz się już doczekać.to miła zmiana ale nie będzie tak zawsze niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wiem...pewnie i tu mówiłam słowa "bo życie to wspólne wynoszenie śmieci".... jestem na to gotowa...bo i ja i On niczego nie udajemy, pomieszkiwalismy ze sobą 2,3 tygodnie..wiem, to nie całe życie, ale można mieć ogólny pogląd, tym bardziej że jak mówię ani mnie, ani Jemu wyraźnie nie chce się niczego grać :) to znaczy roli słodkiego misia i laleczk :) nie mogę się doczekać i tak tego innego, może mnie słodkiego? nie wiem.... to po prostu mój człowiek, szkoda że czekałam na Niego aż 34 lata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Można wtrącić swoje 3 grosze? Lata tłuste, lata chude. Pierw chcę zacytować kogoś.... "Może już nie pytasz szeroko otwartymi oczami dziecka, które dostało niespodziewanie w twarz: dlaczego? Teraz, gdy spotyka cię jakaś radość, już wiesz, że przyjdzie wyrównanie - cierpienie. Zaobserwowałeś może jeszcze coś więcej. Że w życiu istnieje prawo serii: są okresy, gdy jest cudownie. Wtedy trawa jest zielona i niebo niebieskie, i słońce świeci albo jest urocza mgła. Ludzie są dobrzy, wszystko układa się planowo, nie masz wątpliwości, że warto żyć. Po nich przychodzi wyrównanie: złe dni, pełne cierpienia. Wtedy świat jest szary, a ludzie są jak wilki. Budzisz się z bólem głowy. Dowiadujesz się o plotkach, jakie na twój temat krążą. Przełożony robi ci nieuzasadnione wymówki. Niczego nie możesz załatwić. Bezskutecznie oczekujesz na list. Czujesz się stary. Nie ty jeden. Nie tylko dziś. Nie ma takiej epoki, nie ma bogactwa tak wielkiego ani nędzy tak podłej, nie ma stanowiska tak wysokiego ani tak niskiego, nie uchroni człowieka ani mądrość, ani głupota - przed cierpieniem. " Teraz ja. Coś w tym jest że w życiu często przychodzi coś całymi stadami, seriami. Coś się udaje, za chwilę jakaś niespodzianka a kiedy myśli człek że już pewnie limit sie skończył to nowa radocha. Ta zła seria też jest taka. Jak nie dzieje sie dobrze to już nawet nie oczekuję że to będzie tylko to. Wiem że za chwilę "dojdą" inne sprawy. Może dlatego by umniejszyć jeden problem, jedno cierpienie? Nie wiem. Tak sobie dziś myślałam... Martwię się tak bardzo swoją przyszłością, starością... Nie mam jednak żadnej gwarancji że jej dożyję! Może za 6 dni będę miała jakiś wypadek i się roztrzaskam tak że zostanie ze mnie tylko jedna kość i to nikomu niepotrzebna. Zamartwianie się na zapas nie ma najmniejszego sensu ale ja to chyba lubię. Dlaczego lubię? Bo chcę podświadomie by mnie ktoś pocieszał zaprzeczając: "nie martw się, będzie ok, będzie świetnie". Nie jestem z tego dumna. Życie to sinusoida. A nikt nie lubi być na dole. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobita z kogo ten cytat? dobrze zbiera moje myśli na temat lat tłustych-chudych Nie myśl o przyszłości..myśl o tym co będzie za 2 lata, za 5 lat :) Heh i wcale nie lubisz zamartwiania się :) Sama obiecałaś nie marudzić do niedzieli! TO LUBISZZZZZZZ Ja też nienawidzę słow "będzie dobrze".... choć w to wierzę w tych chudych latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff troszke smutny ten cytat,witaj kobitko:) zegareczku my 3 lata mieszkamy znamy się 5 i wiesz kocham go tak jak na początku,może nawet bardziej bo coraz więcej ze sobą przeżywamy bo już mamy co wspominać ale to juz nie jest tak że żyjemy miłością i powietrzem i prawie z łóżka nie wychodzimy,pamiętam ze ciągle do pracy się spóźniałam:) teraz mamy 7 miesięczną córcię i zamiast porannego bara bara bierzemy ja do łóżka.kładziemy między soba i dajemy się szarpać za włosy,wsadzać palce do oka czy nosa,całujemy tego naszego bąka i też jesteśmy szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rzucaj myślami tak na dystans do tygodnia! Ja tak się nastawiłam (mój zegarkowy mechanizm) - i tak zmierzają moje czyny i myśli i tykania, kropelka po kropelce, minutka po minutce. Wkurzam się na moją Matkę która ciągle domaga się deklaracji ode mnie - Zegarka roku 2014 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja od siebie - właśnie tego nie mogę się doczekać, o czym mowisz.Gdy związek się zmienia, a Ty ciągle to bierzesz i połykasz jak największy smakołyk....ja ponad rok go kocham, nie miałam chwili zwątpienia, pytań, strachu...chcę go w złych chwilach i tych dobrych......nawet te złe dni, a raczej momenty mają posmak dojrzałości i szczęścia..nie toksycznych kłótni czy nieperozumień..... na tym polega po prostu dojrzały związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobitko ale kazdy ale to kożdy ma obawy związane z przyszłościa,ale lęk na nic się nie zda a moze jedynie zmącić obecne szczęście czy zadowolenie. jaką mam gwarancję ze tak jak jest będzie jutro,że nie spotka mnie choroba śmierć inna tragedia?jak byłam w ciąży to chciałam urodzić zdrowe dziecko,ale jakby paraliżował mnie lęk to bym w tę ciąze nie zaszła ze strachu i co?i nie byłoby Weroniki.Jaką gwarancję mam że nie zostane sama z dzieckiem,że ona nie zachoruje,że nie będzie pyskatą nastolatką i nie ucieknie mi z domu? NIE MA NA NIC GWARANCJI-no chyba że na pralke czy tv a tak-ciesz się tym co masz i czekaj co przyniesie życie,pomagaj swojemu szczęściu na tyle ile możesz a na resztę czekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zegareczku ja nie twierdze że jest gorzej-jest po prostu inaczej, są piękne momenty ale też i prozaiczne,to dobrze że nie masz watpliwości,ja twierdzę że człowiek który coś już w życiu przeszedł,który upadł na kolana albo i na twarz i długo się podnosił inaczej podchodzi do związku,ma wiecej wyrozumiałaości i cierpliwości i łatwiej rozwiązuje konflikty bo i takie będą i bardziej ceni sobie to,na co inni nie zwracają uwagi. sory wielkie za długie zdania wielokrotnie złożone i brak interpunkcji ale pisze szybko żeby mi myśl nie uciekła.polonistka ze mnie nie ma co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Witam Was Czytaczki (podoba mi sie) Kobitko mnie tez oczka nie pozwalaja patrzec a swiadomosc ze mam troszke wiecej lat nie dodaje otuchy :( Ale powtarzam sobie, moze dla mnie tez nadejda te tluste lata? Trzeba w to wierzyc i tego sie trzymam, choc slabo. Dziewczeta zycze Wam szczescia i wyrzucic mi tu zaraz te watpliwosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×