Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz ostatni dzien

Do kobiet których faceci nie angazują i nie starają sie w zwiazku

Polecane posty

Gość juz ostatni dzien

Jak sobie z tym wszystkim radzicie? probujecie jakos obudzic w facecie potrzebe starania i zaangazowania? Ja nie mam juz sily, tak jest od roku ale wtedy przynajmniej czulam ze jest milo dzieki mnie i temu co robie, a teraz nawet jak organizuje kolacje dla nas, kąpiel, wyjscie gdzies to on przychodzi nie ogarnięty, rozwala sie u mnie na kanapie i ma gdzies czulosci, tyle tylko co porucha. Powiedzialam mu ze powinien zaczac sie starac jak kiedys bo nie mam juz sily utrzymywac zwiazku za dwoje kiedy przestaje czuc ze mnie kocha, on wyszedl bez słowa. Nie mam juz sily ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafarafaaa
u mnie jest jeszcze gorzej Jak się staram, proponuję jakieś wyjścia, romantyczne kolacje, to słyszę, że jestem zbyt wymagająca i moje kochanie rozsiada się przed tv lub pc porażka a tak kiedyś za mną biegał. Aż się odechciewa wszystkiego. seksu tez jak na lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owiuleńka
chyba im więcej się staramy tym gorzej, mam doświadczenie z małżeństwa i z drugiego partnerstwa i stwierdziłam że nie warto. olewam wszystko, nie reaguje na nic, jestem oziębła a wtedy to on zaczyna reagować, chyba że mu nie zależy to wszystko sie skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz ostatni dzien
mój tez sie kiedys tak starał, nie moge uwierzyc ze to ten sam facet ;/ nie wiem co z tym robić, powazna rozmowa nic nie dała, tylko sie obraził i nie odzywa sie ju kolejny dzień. Nie mam siły sie starac bo nie mam z tego nawet żadnej dawki uczuc z jego strony, ale czuje ze jesli przestane to ten zwiazek samoistnie wygaśnie. Jestesmy ze sobą 2 lata ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusigrosz-ka
mój się strasznie stara- stale coś organizuje, inicjuje, na wyjazdy robi kanapki... znamy sie 2 lata, spotykamy 14 miesiecy, jestesmy 2 miesiace.. myslicie ze to sie zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
mi tez jest ciezko jak powiedzialam mu ze nie bede sie truc tabletkami antykoncepcyjnymi bo mi szkodza, to zrobil mi awanture i spal na kanapie DO CZEGO TO JEST PODOBNE????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fafarafaaa
ja jestem 6 lat w związku. Kiedyś jeszcze wierzyłam, że może być lepiej. Teraz już nie. Moim zdaniem, to czyte lenistwo z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam jeszcze lepiej rok temu sie rozstalismy na miesiąc... Ja dla wzbudzenia w nim zazdrości spotykałam się z kolegą... Koledze złamałam serce, a do tego debila i tak poleciałam gdy dowiedziałam się, że spotyka się z koleżanką... Na początku było ok, ale szybko się zmieniło... Żałowałam, że do niego wróciłam! Teraz znów jesteśmy w kropce... On totalnie zero zaangażowania... Gdy zaczęłam rozmowe na poważnie on zaczął mi się śmiać prosto w oczy... Moje łzy go nie wzruszyły... Zapytałam czy mnie kocha nie odpowiedział na to ja wysiadłam z auta i poszłam płakać na ławke... a on hahah po minucie odjechał i wył tel... Wczoraj bezczelnie zapytał, się mnie czy ma przyjechać w piątek pogadać (ale gdy ja chciałam wtedy się dowiedzieć czy łaskawie sie zjawi odpowiedział mi, "że nie wie czy będzie mial czas") Po prostu ŚWIETNIE! Najgorsze jest to, że następny kolega wyznał mi miłość, stara sie... A ja boję się, że znów polece do tego debila... i strace kolejnego znajomego... Moj narzeczony wie, że się kręcą w okół mnie faceci którym się podobam... Ale on to ma w du**ee :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
jestem zmeczona, zdolowana, niedoceniona, wiecznie walcze o siebie z nim, wiecznie jest o cos zadyma z byle powodu, np dlatego, ze weszlam na ebay gdzie mielismy z niego nic nie kupowac-bez pytan, od razu sie drze i tak jest za kazdym razem jak cos mu sie nie spodoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz ostatni dzien
dusigrosz-ka mam nadzieje ze chociaz u ciebie facet nie przestanie sie starać. Powiem ci moze gdzie ja popełniłam błąd. Mój facet uwiodł mnie tym ze traktowal mnie jak nikt wczesniej. czulam sie bardzo kochana i z czasem chciałam z nim być. starał się bardzo przez rok, byłam najszczesliwsza osoba na świecie. Ja tez sie starałam ale role były rozłożone po równo. Po roku wynikła kłótnia. on zamiast przytulic sie i przegonic złosc czułoscia jak zawsze przestał się odzywac, wtedy płakałam i błagałam zeby nie odchodził. Szybko zauwazyl ze jestem od niego uzależniona, ze nie odejde. Przestał sie starac. Podczas jednej z rozmów spytałam dlaczego nie angażuje sie jak kiedys. Powiedzial ze za bardzo chcialam zeby wydoroślał ( tak, to prawda bo lubił eksperymentowac z narkotykami, mial niezdrowe podejscie do picia, kumpli ktorych mu odradzalam [w gruncie rzeczy i tak sie juz na nich przejechał bo mnie nie słuchal]). Nie wiem jak to naprawic, mam nadzieje ze ty nie popełnisz mojego błędu. Jakie macie pomysły co zrobic z tymi naszymi facetami zeby sie zaczeli starac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
ten twoj facet cie nie kocha i smieje sie ze tak za nim latasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz ostatni dzien
a, i jeszcze dodam ze po roku oświadczył mi sie. mielismy plany i godzinami moglismy rozmawiac jak bedzie pięknie. teraz przyszedł czas do realizacji a on nie chce isc do pracy zeby odlozyc na mieszkanie zgodnie z planem (ja mam ostatni rok nauki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
zagrozic odejsciem w zyciu nie ma miejsca na sentymenty, potem bedzie tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że nie ma sensu się z nimi męczyć! Ciężko odejść bo to my kochamy za dwoje.... oni olewają! Byle mają poruchać to są mili... Nie wiem sama co mam robić.... Ja narazie jestem zimna jak lód po tym jak mnie zostawił samą w środku nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz ostatni dzien
rzucicrzucic , moze i masz racje, ale jeśli facet uzna ze nie ma problemu, lepiej sie rozstać to sobie nie poradze bo mimo wszystko kocham. chce walczyc o ten zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
oni sa niedojrzali emocjonalnie, to dzieciaki ktore samych siebie nie rozumieja,dowartosciowuja sie tym ze dziewczyny za nimi lataja, jesli macie szanse to zrezygnujcie z tych zwiazkow zanim wyladujecie tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój narzeczony się mnie bezczelnie spytał co mi odbiło, i czy mam innego... po czym zapytał, czy ma mnie zostawić i już potem nie chciał się odzywać... Jeszcze bezczelnie miał tupet powiedzieć mi jak nie ty to innej nie chce... A ja sobie pomyślałam (która by go chciała, ale pewnie na początku by sie staral...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
nie wolno sie uzalezniac od drugiej osoby, musicie byc samodzielne i musicie w siebie wierzyc, wiedziec czego chcecie i dazyc do tego w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny będziecie żałować....!!!!!! Oni jak poczują, że im się pali pod nogami, przez miesiąc się bedą starać.... A potem się odbiją 2 razy mocniej...... Wiem, łatwo mi się mowi!!!!! Wiecie jak ja żałowałam... A on nawet się ze mną zaręczył... A gdy dostałam to co chciałam, znów swoje... Mam nadzieje, że uda mi się odejść po 5 latach razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokazujecie na każdym kroku swoim facetom ze są dla was całym światem i nic sie nie liczy tylko oni..a może zacznijcie zyć własnym życiem! Jak uwali sie na tapczanie to zacznij się stroić i wyjdz z domu sama.. W kazdym związku jest kryzys,ale same piszecie ze na początku starali sie o was,zdobywali..dlaczego?? bo byłyście nie dostępne,bo nie skakałyście obok nich,oprócz randek z nimi były też spotkania z koleżankami i inne sprawy.Teraz oddajecie im się całe,organizujecie Wam wspólny czas a moze to oni by chcieli przejąc inicjatywe jednak Wy im na to nie pozwalacie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
zabawne, ja mialam takie cele jak bylam mlodsza, a dzisiaj nie mam sil odbiera mi je moj facet w nieszczesliwie dobranym zwiazku nic sie nie chce NIC i wszystko sie robi na sile kto wie czy ja sie nie rozstane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
13lat, kryzysy? nie wiemile ich bylo... chyba mam dosyc takiego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś tez biegałam za nim, wymyślałam rózne ciekawe rzeczy na wspólne spedzenie czasu.. ale ile mozna?? W końcu powiedziałam sobie: dość! i tego teraz się trzymam.. Jak chcę gdzieś wyjść np. z koleżankami, to tylko go o tym informuje i w zasadzie teraz już mu niczego nie proponuję, spotykamy się u mnie, a czasami u niego.. a ja jesli mam ochotę się z kimś spotkać, wyjść z domu, to robie to sama, mu tego nawet nie proponuje.. Ale przynajmniej nie zrzędzę mu, jestem zadowolona z życia, z tego, ze mam życie towarzyskie.. a on sam sobie rzepke skrobie... żeby sie potem nie zdziwił, jak mu na pytanie: czy wyjdziesz za mnie, odpowiem: "nie!".. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz ostatni dzien
ja mam to nieszczęscie ze sie uznaleznilam i nawet nie mam z kim wyjsc poza nim. jestem 'bluszczem' i to tez dodatkowo źle wpływa na nasz zwiazek chociaz nad sobą pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
mamy razem dwoje malych dzieci ja tez sie ludzilam ze sie zmieni, ratowalam dla coreczki nas, wiele lez wyplakalam, wszystko to darmo... stara sie, nie pije nie pali, pracuje... chyba tylko dlatego z nim jestem niedlugo jedziemy do polski, bardzo chcemy spedzic razem czas, pojsc do kina, jak ma sie dzieciaki i mieszka za granica to nie jest to latwe, jestesmy zdani tylko na siebie ale jego nerwy i podejscie do niektorych rzeczy dobija mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem uzalezniona... Ale dość... On zawsze chciał mną manipulować... wywyzszac sie ze tyle zarabia a ja pracy nie moge znalezc... Jak sie zapisalam do szkoly to mnie wysmial.... Tez robie tak ze wychodze gdzie i kiedy chce a on niech sobie siedzi w tym swoim garazu i nich sobie dalej robi te jego ukochane auto. Niech sie z nim ochajta i bedzie mega szczesliwy... Jak mozna tyle kasy wpakowac na auto... A jak przyjdzie sobota to wielce zainteresowany........... Masakra wam powiem! Zawsze sie znajdzie jakas znajoma! Czy w pracy, czy w szkole, czy sąsiadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już ostatni.. no i tu jest problem,bycie z kimś to nie znaczy osaczać.. musisz mieć swoje zycie,odnów kontakty z koleżankami,nie organizuj mu dnia,zostaw to jemu..musisz mieć swoje pasje,zainteresowania,daj mu troche luzu,niech idzie z kumplami na piwo a ty w tym czasie zrób coś dla siebie.Niech widzi wracając do domu jesli mieszkacie razem,atrakcyjną,uśmiechnięta i zadowoloną z życia kobietę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucicrzucic
nie wiem czy olewa, miedzy nami jest przepasc roznic... to naprawde nie pomaga w niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×