Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karola2011

Denerwujące zachowania współlokatorki - co zrobić?

Polecane posty

Gość karola2011

Witam wszystkich. Od niedawna mam problem z nową współlokatorką. Jestem studentką i wynajęłam mieszkanie na spółkę ze znajomą mojej dobrej kumpeli. Moja nowa współlokatorka jest sympatyczna i koleżeńska, byłaby całkiem fajna, gdyby nie pewne jej nawyki, które działają mi na nerwy. Może to drobiazgi, ale bardzo mnie denerwują: np. muszę gasić po niej światło w kuchni i w łazience, bo jak przechodzi do innego pokoju, zawsze zapomina go zgasić. Często zdarza jej się zasypiać w ubraniu, przy włączonym świetle i włączonym telewizorze. Wracam wieczorem do domu i widzę, że pralka jest włączona, moja współlokatorka wstawiła pranie, gdy wychodziła rano na uczelnię i przez cały dzień pralka była włączona. Często zalewa podłogę w łazience, gdy bierze kąpiel (nie można by do tej wanny nalewać trochę mniej wody, nie do pełna?) Parę razy zauważyłam, że nie domknęła drzwi od lodówki. Może to małe rzeczy, ale denerwuje mnie takie marnowanie energii i wody. Gdy próbuję z nią o tym rozmawiać, ucina temat albo zmienia na jakiś inny. Co zrobić? Z góry dziękuję za podpowiedzi. P.s. Będę Was informować o dalszym rozwoju wypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Precz flondrom
Wypindalaj ty flondro z ta twoja wspollokatorka zlosliwa babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyttta
Troche przesadzasz. To z gaszeniem swiatla jeszcze rozumiem, ale to, ze denerwuje cie ta pralka to juz przesada. Wedlug ciebie powinno sie wlaczac pralke tylko wtedy, kiedy jest sie w domu? No i skad wiesz ile nalewa wody do wanny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżordżini armani
powiedz wprost: gaś światło, zamykaj lodówkę, pościeraj podłoge jak ją zalejesz! i tylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
I chcę zaznaczyć, że nie tylko tu chodzi o zbędne wydatki - wyższe rachunki za prąd i za wodę, (chociaż to też ma znaczenie), ale zachowania mojej nowej współlokatorki są takie... nieekologiczne. Nie wiem, czy to tylko dla mnie ma znaczenie? Może dlatego, że u mnie w rodzinnym domu moi rodzice przykładali wagę do ochrony środowiska, np. do segregowania śmieci, wyrzucania przeterminowanych leków do specjalnych pojemników w aptekach, w szkole co jakiś czas była prowadzona akcja zbierania zużytych baterii. Z drugiej strony nie chciałabym, żeby moja nowa koleżanka zarzuciła mi małostkowość. Co Wy o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
"powiedz wprost: gaś światło, zamykaj lodówkę, pościeraj podłoge jak ją zalejesz! i tylę. " Mówię jej, ale to chyba do niej nie dociera. Pod innymi względami jest bardzo w porządku i nie chciałabym jej cały czas strofować, upominać, a nie wiem, czy da się tego uniknąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołki dołkiii
mnie też by to denerwowało ale z tą pralką to dziwne przecież pralka pierze max 2h i się wyłącza jak odwiruje więc jak może chodzić cały dzień... ale z tym zalewainem lazienki to wiem jak to wkurza ty dbasz żeby te miejsca z któych wspólnie korzystacie były czyste i nie było po tobie bałaganu a wchodzisz w wodę po kimś masakra też to przeżywalam więc wiem o co chodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie jej chodziło o włączone diody w pralce.. mnie też by to denerwowało, zwłaszcza z tym swiatłem.. i lodówka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołki dołkiii
nie mów jej tego w sposób jakbyś jej rozkazywała tylko normalnie wytłumacz jej że lodówka się psuje jak się jej nie domyka, że po co światło ma byc włączone skoro nikt nie korzysta tylko się zużywa... powiedz możemy się tak umówić że będziemy wyłączać je jak nie przebywamy w tym pomieszczeniu byłam tak nauczona w domu , żeby każdy po sobie zostawiał porządek w łazience aby ta druga osoba mogła bez niespodzianek z niej skorzystać... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturks4
Fleja jest i tyle. Trudno będzie brudasa wychować. Jedyna rada: przemęczyć się i jak najszybciej iść na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ge_henna
No, nie wiem, czy Cię to pocieszy, nie wiem, co bym zrobiła na Twoim miejscu, ale też te zachowania by mnie denerwowały. Wydaję mi się, że pewne zachowania powinny być naturalne, tj. np. nie wiem? sprzątasz po obiedzie w kuchni, bo masz taki zwyczaj, tak samo przed pójściem spać, wyłączasz tv i światło, gasisz światło po wyjściu z łazienki, czy z kuchni, itp. Może przedstaw jej to w ten sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprobuj to zrobic jakos dyplomatycznie, inaczej moze poczuc, ze na nia naskakujesz i popsuja wam sie relacje Duzo zalezy od wychowania, byc moze w jej domu nie zwracano uwagi na takie rzeczy i ona nie jest nawet tego swiadoma. mozesz np. wyjsc z lazienki i powiedziec "ale zachlapalam podloge, ale zaraz wszystko wytre zebys ty miala sucho ;) nastepnym razem jak ona zachlapie, jak jest inteligentna, to powinna zalapac ze tobie nie bedzie przyjemnie wchodzic do mokrej lazienki.. mozesz tez nadmienic, ze ostanio przeczytalas, ze zostawianie tv na na swiatelku "standby" jest kosztwone i wylaczajac go mozna zoaszczedzic np. 200 zl rocznie. Zaproponuj, zebyscie obie teraz pilnowaly zeby wszystko na biezaco wylaczac i za zaoszczedzone pieniadze kupic bilety do teatru :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
Nie, fleją nie jest. Sprząta po sobie. Zalaną podłogę zawsze wyciera po sobie (chociaż też niekoniecznie od razu). Bardziej chodzi mi o bezsensowne - moim zdaniem - marnowanie energii. Tak, chodziło mi o te palące się diody w pralce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo zmienic wspollokatora
po co sie meczyc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołki dołkiii
no to jak wszystko jest ok więc nie wiem o co chodzi... może ona nie chce oszczędzać energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
No i poza tym prawie zawsze zdarza jej się zostawiać ładowarkę do telefonu podłączoną do kontaktu, mimo że bateria już dawno się naładowała... To niby taki drobiazg, ale później odłączam tę ładowarkę i kładę na miejsce. Tak się zastanawiam... Może jej podrzucić jakieś broszurki o zaletach i korzyściach, pochodzących z oszczędzania energii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ge_henna
No, może faktycznie współlokatorka nie chce oszczędzać energii. Ale z drugiej strony: czy to tak trudno wyrobić w sobie pewnie nawyki, typu: zamykanie drzwi lodówki, czy gaszenie światła lub wyjmowanie ładowarki z kontaktu? Nie jest to coś takiego, co by wymagało jakiegoś wysiłku, pracy, itp., a tylko chwilki uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doro333
Musisz ją chyba wychować. To na pewno kwestia przyzwyczajeń wyniesionych z domu. Dlatego moim zdaniem bardzo ważne jest od dzieciństwa kształtowanie pewnych przekonań, poglądów i postaw, np. dot. ochrony środowiska, oszczędności energii, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ImaBabe
Trudnee sprawyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem z mężem
u niego w domu to mogły się wszystkie światła świecić i wszystkie sprzęty być połączane mimo ze nikt nie korzystał z tego. Wodę to on i jego brat mogli chlapać przez pół godziny albo i dłużej. Ja go od zawsze upominałam, żeby tyle nie lał, wiedziałam że im wcześniej zacznę to później szybciej się nauczy. Odkąd jesteśmy na swoim to zaczęłam od razu od uczenia go oszczędności. co robię teraz? - zwracam uwagę jak za dużo wody leje. - dobrze że mamy małą wannę. - czytam często różne artykuły na temat oszczędzania i mu mówię np jako ciekawostki coś, że np na tym że wyłączamy urządzenia z gniazdek można rocznie zaoszczędzić ok 200 zł. - wykręcam żarówki jak nie pamięta o tym żeby światło wyłączać albo się go pytam coś w stylu " czy my śpimy na pieniądzach" - chociaż u ciebie to to może rozpetać wojnę. - na włączoną pralkę to kiedyś pamiętam że u mnie w domu zawsze jak ktoś zostawiał włączoną pralkę i dotykało się jej po wyjściu z wanny to prąd przeze mnie przepływał (żadnych przebić, po prostu mokry człowiek albo stojący w wodzie i urządzenie elektryczne). Możesz to użyć jako argumentu. - z wodą jeszcze nic nie wymyśliłam, ale pamiętam jak ojciec mojego męża przedstawiał mu rachunki za wodę, jaka jest różnica jak go w domu nie ma. ale to musiałabyś sie jej pozbyć na dłuższy czas z mieszkania. Pewnie macie wodę ciepłą z C.O. U mnie w domu był bojler i jak ktoś wychlapał za dużo wody to potem miał opierdziel od innych że musieli się kąpać w zimnej. Nawet mój mąz jak jest u mnie to wie to że jest tylko określona ilośc wody ciepłej która ma starczyć na 6 osób. Na mojego męża zadziałało najbardziej przedstawianie ciekawostek o oszczędzaniu. Zauważyłam że wtyczki wyłącza jak go nie ma w domu. Czasem sprawdzam liczniki i mu mówię że w tym miesiącu zaoszczędziliśmy tyle i tyle. Najlepiej jak to widzi naocznie. Mam jeszcze parę pomysłów ale to bardziej na męza niż na współlokatorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem z mężem
a jeszcze takie pytanie. Czy twoja współlokatorka mieszka pierwszy raz sama czy już wcześniej mieszkała tak że musiała sama rachunki płacić. Może nie ma świadomości oszczędzania bo nie płaciła nigdy za siebie rachunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozornie są to drobnostki, tutaj światło poświeci się godzinę, tutaj naleje 10litrów wody za dużo, tam zapomni zgasić telewizora... a rachunki rosną i później przychodzi nam płacić jak za zborze. Nie wspominając już o marnowaniu energii i wytwarzaniu zbędnego dwutlenku węgla. Warto byłoby porozmawiać jakoś na osobności na temat ekologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
Eh, dawno mnie tu nie było... Z tego, co wiem, to moja współlokatorka już z kimś mieszkała, ale przez krótki czas. Jak pisałam, to jest bardzo fajna dziewczyna pod wieloma względami i ostatni weekend pokazał, że mam rację. Udało mi się z nią w końcu porozmawiać na temat oszczędzania wody i energii. Powiedziałam jej, że mnie denerwuję jej zachowanie (bez naskakiwania na nią), że dobrze by było, gdyby zmieniła swoje nawyki (tylko w tej dziedzinie życia, bo pod innymi względami jest ok.) i tak, jak ktoś tutaj podpowiedział, powiedziałam jej, że jeżeli uda nam się zaoszczędzić trochę kasy na rachunkach, możemy wybrać się np. wspólnie do kina, czy do teatru. Chyba przyjęła to do wiadomości, bo przez ostatnie dni gasiła światło i telewizor przed pójściem spać oraz w ogóle nie dostrzegłam ładowarki bez telefonu, podłączonej do kontaktu. Nawet zauważyłam, że odłącza swojego laptopa od prądu, gdy z niego nie korzysta. (To może jest skutek tego, że powiedziałam jej, że ten sprzęt szybciej się psuje, gdy się z niego nie korzysta, a jest podłączony do gniazdka - co jest akurat prawdą). No, zobaczymy, jak będzie dalej... Jestem dobrej myśli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
Poza tym ostatni weekend był bardzo miły, nawet się trochę miziałyśmy, polubiłam ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sieg Heil!!! Sieg Heil!!!
zborze??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
Nie mogę się już doczekać aż znów będziemy się miziały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola2011
Ktoś się pode mnie podszył. Te ostatnie dwie wypowiedzi nie są moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ge_henna
No, to dobrze, że Twoja współlokatorka okazała się całkiem reformowalna. Niestety, nie zawsze to się udaje... No, ale moim zdaniem, trzeba zmieniać zachowanie na bardziej ekologiczne małymi kroczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoschana
Moje dzieciaki też miały wielki problem z segregacją śmieci do pewnego momentu. Wydaje mi się, że najważniejsze jest sprawić, żeby ekologia kojarzyła się z czymś przyjemnym, a nie z niewygodnym obowiązkiem. Chodzi o to, żeby ludzie zauważyli w tym sens i to, że inni również robią to samo. Zachęcam wszystkich do przyłączenia się do akcji internetowej pt. "zakręć kran" - www.zakreckran.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdklsjdslkjalkd
Kurdę, ale te baby maja problemy. Ja mieszkam z kumplami na stancji, to normalne, że jak coś kogoś wkurzy to wali wprost i nikt sie tam nie obraza. Mam cos do przekazania to mowie, a nie jakies tam podchody. Przykład rozmowy o gaszeniu swiatla: "Rurku, dlaczego kurrrrrwa nie gasisz po sobie światła? " prosto, krotko, zwiezliwie i na temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×