Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajaaakasia

Skąd kasa na wesele?? i wszystko ze ślubem związane

Polecane posty

Gość owca gabi
Oni myślą, ze "jakos sobie poradzą". Ale potem sobie nie radzą. ;( Nie wyobrażam sobie urzadzac wesela nie mając 50 000 w portfelu. A inni owszem ;) Tylko, ze ja jestem chyba trochę starsza od większości tutejszych panien i już widzialam, jakie są konsekwencje takiego lekkiego myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie w ogole zakldanie rodziny - jak sie samemu nie potrafi utzrymac jest zalosne - takie zycie od 1-ego do 1-ego to pamietam z zcasow studiow;-))) potem zaczelam robic oszczednosci - no w maire jak rozly potrzeby moje - szuklaam lepiej platnego zajecia az znalazlam wzgledna rownowage - tyle ze nowu potrzeby mi zaczynaja rosnac;/ ;-) ale niech kazdy robi jak lubi - zraz mi ktos tu napsize ze "zazdroszcze" albo ze za maz nie wyszlam albo w ogole ze nie istnieje;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Mnie w rodzinie kiedys powiedziano, że zazdroszczę młodszej kuzynce, ze wychodzi za mąż, skoro mówię takie rzeczy :) Przemilczałam z uśmiechem :) To była para, gdzie tylko on ma pracę, wzięto kredyt na wesele i poźniej powstał problem, ze się nie zwróciło. A problem powstał dlatego, żę nie mieli żadnych oszczędności. Z jego wynagrodzenia zyli na bieżąco, ale na spłatę kredytu już brakło. Ale gdy ostrzegałam - to było "zazdrosna jestes chyba, nie?" :) Pieniedzy na spłatę pożyczyli im moi rodzice - kiedy minął termin płatności i się upomnieli - parka była oburzona tym, ze w takich okolicznościach (dalej jeden etat i dodatkowo ciążą) żądają zwrotu. :) Czeski film :) Teraz klepią sobie słodką biedę i utyskują, że "ONA" tzn. ja to zamierza się wpodróży poślubnej szlajać po Lizbonach,a oni, UWAGA: ledwo koniec z końcem wiążą :) Żenada !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosice zaplaca
Laska zobacz weźmiesz sobie te 10 tysiecy, a reszte to dostaniesz w kopertsch i sobie zaplacisz glowa do gory nie pekaj ja tak zrobilam. Mielismy 10 tysiecy, kupilam suknie, garnitur, oplaty w kosciele, wynajelam samochod, zrobilam dekoracje i kasa sie rozeszla. Po wesel uzaplacilam za orkiestre, kamerzyste. Mialamponad sto gosci i dostalam prawie 20 tysiecy. Starczylo mi na wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja wzielam pieniadze?
A ja za moje wesele zapłaciłam 23 tysiące złotych. Nigdy nie pożałowałam wydanych pieniędzy na ten cel. Jednak my zbieraliśmy zanim zamieszkaliśmy razem. On mieszkał z rodzicami i ja ze swoimi. Także nasze wydatki były dużo, dużo mniejsze i ja co miesiąc odkładałam tysiąc złotych, a on 1500. I w niespełna rok czasu mieliśmy na wesele. Nie wzięliśmy kasy od rodziców, ale z ich strony dużą pomocą było zaangażowanie i wsparcie. Tata jeździł z nami po salach, pomógł załatwić wiele rzeczy. I oczywiście największą pomocą było to, że mieliśmy gdzie mieszkać przez ten czas przed ślubem mimo, że byliśmy dorosłymi ludźmi. Nawet dokładając pewną kwotę do budżetu domowego bez zaciskania pasa mogliśmy odkładać założone sumy. Dzięki czemu nie zadłużyliśmy się, ani zbyt nie ucierpieliśmy na tym odkładaniu i niczego nie musieliśmy sobie odmawiać. I dzięki temu, że nie byliśmy urządzeni na swoim nie musieliśmy bawić się w głupie wierszyki czy prosić o kasę jak niektórzy, bo prezenty rzeczowe były nam bardzo na rękę. I wszelakie koce, garnki, odkurzacze bardzo mnie cieszyły:). Wiem jednak, że jeśli nie byłabym w stanie odłożyć takiej sumy to nie robiłabym wesela. Na szczęście nam się udało. I mimo, że teraz nie jesteśmy jakimiś bogaczami, bo mamy niewiele więcej od Was to niczego nam w życiu nie brakuje. Najgorsze co można zrobić to się zapożyczyć na ślub. Tez znam wiele przypadków gdzie rodzice pobrali kredyty, a młodzi żyją sobie jak pączki w maśle, a rodzice spłacają ze swoich emerytur. Albo jak tu wyżej opisane sytuacje. Odłożycie 10 tysięcy jak mówisz więc to też jest suma za którą można coś zorganizować. Byłam w sierpniu na przyjęciu weselnym ,którego wiem, że koszt wyniósł 7 tysięcy złotych. I było bardzo miło fajnie wszystko zrobione. Moja siostra pracuje w sklepie i zarabia 1300zł i zrobiła wesele większe od mojego. Jej z kolei wszystko postawili rodzice męża. I złotówki nie dołożyła. Ja bym tak nie mogła. Może poszłam ja trochę na łatwiznę, ale rodzice mnie z domu nie wyganiali, a nawet byli szczęśliwi, że zamierzam zamieszkać z moim dopiero po ślubie hehe;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobacz owca gabi - wlasnie o tym mowilysmy - taka to jest "taktyka";-) "gosice zaplaca Laska zobacz weźmiesz sobie te 10 tysiecy, a reszte to dostaniesz w kopertsch i sobie zaplacisz glowa do gory nie pekaj ja tak zrobilam. Mielismy 10 tysiecy, kupilam suknie, garnitur, oplaty w kosciele, wynajelam samochod, zrobilam dekoracje i kasa sie rozeszla. Po wesel uzaplacilam za orkiestre, kamerzyste. Mialamponad sto gosci i dostalam prawie 20 tysiecy. Starczylo mi na wszystko " gorzej gdy goscie nie dopisza, a arczej nie ...doplaca;-)) wtedy jak w poscie owcy gabi moze sie skonczyc;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosice zaplaca
Potwierdzeni raczej nie zawalają sprawy i przychodzą. Może przez jakiś wypadek losowy kilka osób może się nie zjawić, ale ostatecznie te kilkadziesiąt osób na pewno będzie. Każdy gość da tyle ile może, ale nie oszukujmy się nikt nie wsadzi mniej do koperty jak 100zł. A dadzą na pewno więcej. Jednak jeśli nawet każdy da po stówce to na tego kamerzystę i zespół będzie. Więc nie ma co się martwić ze goscie nie dopisza czy cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniakacja
Sama biorę ślub za parę dni ale nigdy bym się nie zapożyczała na swoje wesele bo nie chciałabym mieć długów. Ja to w ogóle nie chciałam mieć wesela, wystarczył by nam sam cywilny ale rodzice narzeczonego się uparli na kościelny ( ze wsi ludzie i uważają, że cywilny to nie ślub). Może po skrócie opiszę swoją sytuację. Mieszkamy u teściów (rodziców narzeczonego). Moja matka jest jaka jest wraz z ojcem... (szkoda pisać) nie dokładają nam się nic do wesela. Ja nie pracuję. Mamy 6 miesięczne dziecko, narzeczony mało zarabia (mamy odłożone tylko 4 tysiące z czym to są pieniądze odłożone przez niego za nim mnie poznał), wiec siłą rzeczy choć zawsze marzyło mi się duże fajne wesele wiedziałam, że go nie zrobimy bo nie mamy za co. Dobrze, że u teściów mieszkamy za darmo i nie musimy za nic płacić nawet za jedzenie jedynie za prąd i gaz po połowie. Nawet na 70 osób potrzeba skromnie 16 tysięcy. Jednak rodzice narzeczonego się uparli. Powiedzieli, że pomogą. Mają jeszcze drugiego syna który miał podobną sytuację do naszej (brał ślub dwa miesiące temu). Za-sponsorowali mu połowę wesela (za połowę oddał z pieniędzy weselnych czyli 8 tysięcy). My mamy tak samo. Mamy odłożone to 4 tysiące wiec z pieniędzy weselnych oddamy kolejne 4. Od początku nie chciałam wesela ale się uparli. Jest mi głupio, że moja rodzina nic nie pomoże a za to prawie obcy ludzie za-sponsorują mi pół wesela. Ale cóż tak chcieli. Nie radzę brać pożyczek. Bo co będzie jak się nie zwróci? Może tylko połowę dostaniecie? Nie wiesz o tym ile dadzą ci goście w prezencie. Jedni są tacy, że dadzą 500zł a drudzy tacy, że dadzą 100. Brat narzeczonego dostał o 55 gości tylko 8 tysięcy, więc naprawde jest rożnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Pozbywanie sie nawet tych 10 000 zł to głupota - zostaniesz bez oszczędności, Autorko. A przed nami II dno kryzysu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniakacja
A i jeszcze jedno dodam. Mamy salę wynajętą w ochotniczej straży pożarnej (bardzo ładna, za małe pieniądze w tym jest już ubrana przez profesjonalistę (bo sala jest zrobiona właśnie pod takie okazje) ) plus kucharkę i wesele jest na dwa dni czyli z poprawinami. Powiem szczerze, że już byłam na taki weselu i było bardzo fajnie. Nie trzeba robić w restauracji za bóg wie jaką cenę od talerzyka. Jeśli to ci się marzy to radzę zapomnieć z takimi oszczędnościami, jeśli może być to coś innego to możecie spróbować. Tak jak u nas wesele 70 osób wyniosło 16 tysięcy, więc gdzieś na 100 osób wyniesie 20.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] gosice zaplaca Potwierdzeni raczej nie zawalają sprawy i przychodzą. Może przez jakiś wypadek losowy kilka osób może się nie zjawić, ale ostatecznie te kilkadziesiąt osób na pewno będzie. Każdy gość da tyle ile może, ale nie oszukujmy się nikt nie wsadzi mniej do koperty jak 100zł. A dadzą na pewno więcej. Jednak jeśli nawet każdy da po stówce to na tego kamerzystę i zespół będzie. Więc nie ma co się martwić ze goscie nie dopisza czy cos" ot, i logika cala;-))) na "zarobek alternatywny";-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniakacja
I masz racje Ror. Teraz wszyscy liczą na zwrot kosztów. A przecież nie o to w tym wszystkim powinno chodzić. Ślub powinno się brać dla przysięgi małżeńskiej, ale cóż teraz liczą wszyscy na to czy aby im wesele się zwróciło. Przykre i żałosne ale prawdziwe niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgodze sie , ze wszyscy - ci ktorzy sa nieporadni i w zwiazku z tym bez pieniedzy, pol zycia doroslego na lasce innych - tak robia. reszta wyprawia sobie wesela jakie chce i nie zrzedzi;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ween 101
Pracowałem w gastronomi i tyle żeby nie przesrać kasy naprawdę dużo kosztów jest z marsa. Są kredyty ma wesele w necie . Ale nie o tym organizacja wesela na 10 osób sala (najdrożej minimum 100 złotych zależy od regionu ale znam miejsca pod warszawą za tyle i to naprawdę Swietne) ok. troszkę żarła własny zakres , samochód od znajomych, kwiaty samemu , parę bukietów tak naprawdę grosze ..no 300 złotych .. wóda ok. ale butelka na twarz jak ktoś pilnuje nie idzie , na ostrych idzie ćwiartka więc o.k. Jak jest dojście to bimberek Dekoracje ? Sale są często z własnymi dekoracjami więc bez sensu , dj ? Znam dobrych za 1300 . Orkiestry są o.k ale nie te czasy to raczej nie tyle bogatych co chcących się pokazać , w ekskluzywnych hotelach w warszawie dzisiaj grają d.j bo orkiestra to wiocha. Zostają kiecki , obrączki i ksiądz na tym się nie znam , ale jak ktoś chce fajnie nie srając kasą to się ogarnie w 160 od osoby , szczerze mniej , naprawdę moi znajomi robili w tym roku pod warszawą efekt super a wyszło ich bardzo tanio. Jak ktoś jest zmanierowany to o.k Sala 220 plus hooj wie co ale to tylko dla tych którzy muszą wydać bo się posrają żeby rodzina widziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaHaniaMania
my z mezem rowniez wyjechalismy za granice i urzadzilismy wesele sami. Przez 3 miesiace udalo nam sie zarobic na prawie wszystko. Za zespol i kamerzyste zaplacilismy z prezentow po weselu. Rodzice w ramach prezentu kupili nam stroje weselne. Wszystko bylo tak jak chcielismy i nie zaluje ani zlotowki wydanej na to wesele. Bylo 200 osob prawie. Zaproszenia robilismy sami, z fotografa zrezygnowalismy, kwiaty kupowalismy na gieldzie a nie w kwiaciarni i jakos dalo rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50 tyś
Wyprawiamy córce wesele młodzi mają zapłacic za orkiestrę [5 tyś] i kamerzystę. Z naszej strony będzie 120 osób ze strony mlodego 50 płacimy z poprawinami i spaniem od pary 700 zł i każda ze stron płaci za swoich gośći do tego trzeba doliczyć alkohol i przystrojenie kościoła i dowóz gosci do restauracji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeenergia--26 lata
Droga Autorko pytasz sie w swym temacie, skąd ludzie maja pieniadze na wesele.... By móc zawrzeć związek małżenski i jakoś to uczcic sa tylko takie sposoby : -Rodzice i ich pomoc finansowa. - Oszczedzanie na wszystkim, np rezygnacja z wynajmu i mieszkanie z rodzicami przez np 2 lata przed slubem. - Wyjazdy zarobkowe sezonowo np wakacje. - Kredyt..(najgorsza opcja) Jednak uwazam ze w wielu przypadkach skladowymi na finansowanie wesela sa wszystkie powyzsze wymienione przeze mnie. Oczywiscie w dowolnej proporcji. Z czego wiekszosc liczy sie z tym ze beda "koperty" i z gory uwzgledniaja to przy oganizacji. Pozdrawiam Cie autorko ciepło bo przypominasz mi moja dawna kolezankę ze studiów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
By móc zawrzeć związek małżenski i jakoś to uczcic sa tylko takie sposoby : -Rodzice i ich pomoc finansowa. - Oszczedzanie na wszystkim, np rezygnacja z wynajmu i mieszkanie z rodzicami przez np 2 lata przed slubem. - Wyjazdy zarobkowe sezonowo np wakacje. - Kredyt..(najgorsza opcja)" matkop - kto wychowuje takich ludzi ?;/// ze im juz do glowy nie przyjdzie opcja nr 5 - zwyczajnie z wlasnych oszczednosci ;-))))) "Jednak uwazam ze w wielu przypadkach skladowymi na finansowanie wesela sa wszystkie powyzsze wymienione przeze mnie. Oczywiscie w dowolnej proporcji. Z czego wiekszosc liczy sie z tym ze beda "koperty" i z gory uwzgledniaja to przy oganizacji." jasne - niejeden sie juz na tym przejechal - ale kazdy robi jak lubi;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Bo, widzisz, ROR, im sie nie mieści w głowach, ze można sobie samemu zrobic wesele z własnych oszczędności (bez wyjazdów i oszczędzania na wszystkich) lub z bieżących dochodów. I to jest smutne. To nie jest tak, ze nie mogliby zastosować tej opcji nr 5 - im w ogóle to nie przechodzi przez myśl. Ne wpadną na to,że żeby bawic się dom i małżeństwo potrzebne są regularne, własne dochody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_Kaśka28
Przecież koleżanka wyżej napisała jako punkt drugi własne oszczędności. My też robiliśmy z własnych oszczędności, dodatkowo oszczędzaliśmy na weselu bo liczyła się przysięga a nie jakieś szmery bajery. Ludziom się wydaje że tylko ci co świetnie zarabiają to maja własne oszczędności bo mają z czego odkładać, a w praktyce to często wychodzi zupełnie inaczej. Co do liczenia na koperty, owszem można liczyć że coś się zapłaci z kopert ale absolutne minimum. Niektórzy się przeliczają bo liczą że każda para im przyniesie min 300 zł a niektórzy więcej. A tu trafią się ludzie którzy dadzą pustą kopertę albo dadzą mniej, chrzestni nie dadzą zakładanego min 1000 zł i długi gotowe. Najlepiej w ogóle odrzucić ta opcję albo zmniejszyć ją do rozsądnego minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my głównie sami oszczedzilismy
Nasze wesele to był koszt 30 tysięcy złotych. Tak wyszły pierwsze podliczenia. I były w tym podstawy czyli nic w sumie wymyślnego. Ale by podciąć koszty zrezygnowaliśmy z wielu rzeczy np. zamiast zespołu, który mieliśmy upatrzony za 4000 w składzie 3 osób, gdzie i im trzeba zapewnić talerzyk. Zaczęliśmy szukać tańszego, ale ich jakość przekładała się na cenę. Wzięliśmy dj, który zagrał nam za 1500zł i świetnie poprowadził imprezę. Wielu ludzi przekonało się, że dj to nie tylko puszczanie muzyki. Miał też swoje obowiązki i naprawdę świetnie przebiegło całe wesele, zabawy było na poziomie, miał poczucie humoru i umiał odnaleźć się w każdej sytuacji. Oszczędziliśmy na tym bardzo dużo jednak wesele nie straciła na "jakości". Drugim rozwiązaniem okazało się to, że zamiast kwiatów i wiązanki dla mnie za 200-300zł moja mama zrobiła mi piękny bukiecik (nawet nie podejrzewałam, że ma takie zdolności) salę również przystroiła mi mama. Ale nie było wiele dekoracji proste rozwiązania świeże kwiaty w wazonach. Żadnych balonów i materiałów. To co było w ofercie restauracji w zupełności wystarczyło. Więc zaoszczędziliśmy jakieś 1000zł. Aha z dekoracji kościoła także zrezygnowaliśmy. Mieliśmy na uwadze podzielenie kosztów z innymi parami, ale okazało się, że jesteśmy jedyni. A kościół sam w sobie był piękny. Mieliśmy wziąć pakiet komera+film, plener itd za 3 tysiące. Zdecydowaliśmy się na samego kamerzystę za 1500zł, z którym również zrobiliśmy plener nad wodą, ale tylko do czołówki bez zdjęć. Zdjęcia natomiast wykonała moja siostra:) wydrukowaliśmy je na większym formacie i także nam się podobają. Nie widziałam sensu za to płacić 2 tysięcy. Zdjęcia mieliśmy tylko z kościoła na weselu nie chciałam nikogo absorbować, a kamera w zupełności wystarczyła. I wiele, wiele innych cięć;) ale na rzeczach, które w sumie nie sprawiły, że wesele było gorsze. No i jeszcze samochod tylko go przystroilismy, a pojechalismy meganka:P a co tam. Ciasta piekła cała rodzina po trochu - sami chcieli:) wiec tylko koszt produktow. Nadal zostaliśmy przy tej samej samej restauracji i zamiast 30 tysiecy wesele nas wynioslo 22 tysiace. Gdzie jeszcze przycielismy troche na ubraniach i ja sama sie ostatecznie umalowalam:). Rodzice nie płacili nam za wese, ale swoje prezenty dali nam troche wczesniej wiec rowniez skorzystalismy z ich pieniędzy. Moi rodzice dali nam 3 tysiace, a meza 2 tysiace. A reszte odlozylismy sobie w ciagu 2 lat bez wiekszych wyrzeczen, bo mielismy swoich oszczednosci 10 tysiecy, a reszte dozbieralismy przez rok bez wiekszych wyrzeczen. Nie zarabiamy za wiele, ale odkladanie po około 300zł miesiecznie to tyle co nic. Wiec lekka ręką odlozylismy na wesele. Ale postanowilismy pociac koszta jak najmocniej, ale mimo wszystko sie udalo. Wesele bylo rowniez niewielkie. Po prostu musicie zaczac odkladac, bo jak wciaz bedziecie zastanawiac sie skad wziac to miesiace zleca i nie bedziecie miec kasy nadal. A odkladajac nawet niewielkie sumy bedzie na plus. A te nasze 10 tysiecy to bylo tak zbierane rowniez po "groszu: przez ostatnie 5 lat. Ale nie z mysla o weselu tylko po prostu by cos miec na przyszlosc i okazalo sie, ze beda jak znalazl na wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kaska_Kaśka28 Przecież koleżanka wyżej napisała jako punkt drugi własne oszczędności. " nie - kolezanka powyzej napisala "oszczedzac na wszystkim" a ja mam na mysli zyc normalnie - a wesele zrobic z wlasnych oszczednosci czyli np. nie rezygnowac z wakacji, innych planow (jesli sie takowe w ogole posiada;-) "My też robiliśmy z własnych oszczędności, dodatkowo oszczędzaliśmy na weselu bo liczyła się przysięga a nie jakieś szmery bajery" bardziej konsekwentnie wiec by bylo gdybys z wesela zrezygnowala - a nie takie sciubienie na gosciach;/ "Ludziom się wydaje że tylko ci co świetnie zarabiają to maja własne oszczędności bo mają z czego odkładać, a w praktyce to często wychodzi zupełnie inaczej. " nie bardzo rozumiem - jak inaczej? ci ktorzy dobrez zarabiaja (to oczywiscie relatywne) maja z czego odkladac i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_Kaśka28
ROR jeśli mam być szczera to nie planowaliśmy wesela, ale jak zaczęłam wybierać kogo zaprosić a kogo nie to po prostu nie wiedzieliśmy kogo wybrać. Ja mam dużą rodzinę i z dużą częścią mam dobry kontakt, często się spotykamy. Mąż ma mniejszą rodzinę ale też są do rany przyłóż + jeszcze znajomi którzy też nam nie byli obojętni. dlatego zdecydowaliśmy się na wesele. Zaprosiliśmy bliskie nam osoby. Tych z którymi nie mamy kontaktu nie zapraszaliśmy. Co do tego "inaczej", chodzi mi głównie o to że nie trzeba mieć świetnych zarobków żeby mieć oszczędności. Mi właśnie najlepiej wychodziło oszczędzanie jak miałam mniejsze dochody, bo jak są większe to sobie na więcej pozwalam. Wielokrotnie słyszę coś w stylu "jakbym więcej zarabiał/zarabiała to bym robił/a jakieś oszczędności bo by było z czego odkładać" a to guzik prawda. jak ktoś nie potrafi oszczędzać i większe zarobki czasem nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_Kaśka28
Tak dla ścisłości oszczędności mieliśmy wcześniej. Wesele nas wcale tak dużo nie kosztowało i myślę że warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wielokrotnie słyszę coś w stylu "jakbym więcej zarabiał/zarabiała to bym robił/a jakieś oszczędności bo by było z czego odkładać" a to guzik prawda. jak ktoś nie potrafi oszczędzać i większe zarobki czasem nie pomogą. " Kaska - 100% sie zgadzam tutaj;-) wysokie/niskie zarobki to rzecz baaardzo indywidualna - ale sa tez ludzie kt zawsze np. zyja od 1-ego do 1-ego bez wzgledu czy dysponuja kwota ok 2 tys. czy bliska 20 tys.;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siuku miku
skąd kasa na wesele? już Ci mówię. Usiądź sobie a narzeczonym i ustalcie kiedy chcecie się pobrać powiedzmy ustalacie, że za dwa lata. Zliczacie waszą pensję i wydatki konieczne. I ustalcie jakąś kwotę, którą jesteście w stanie odkładać co miesiąc. Pomnóżcie x 24 miesiące. I wyjdzie Wam jakaś suma. I wtedy w tej sumie orgniazujecie wesele. Jeśli przez 2 lata wyjdzie Wam 24 tysiace to spokojnie normalne nie za duze tak do 100osob wesele mozna wyprawic. Natomiast jesli wyjdzie Wam polowa tej kwoty np. 12 tysiecy to w tej kwocie operujecie i robicie przyjecie. Chyba najwazniejsze jest by sie pobrac. I o to w tym wszystkim chodzi, a wesele to dodatek. Jednych na niego stac, a drugich nie. Ale slub zawsze mozecie wziac. Szczescia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do siuku miku
no ok ale weź pod uwagę, że w przeciągu tych 2 lat po drodze może wystąpić tysiąc innych niespodziewanych wydatków a wtedy przeciętny kowalski może nie uzbierać tyle ile by chciał. Ja osobiście ABSOLUTNIE nie jestem za ciągnięciem kasy od rodziców a teksty np wizażanek , że "pieniądze od rodziców to ZAWSZE PREZENT" mnie śmieszy. Ale piszą to roczniki 88 + więc co się dziwić. Akurat wszystko w koło co znam to wesele wyporządza sobie za kasę rodziców , bo taki sponsoring czy "obowiązek" ich. Tylko na 1 byłam co młodzi sami se wyporządzili ale mieli po 30 parę lat to przy cyckach rodziców już dawno nie sterczeli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_Kaśka28
do siuku miku Owszem, może wystąpić mnóstwo niespodziewanych wydatków w ciągu 2 lat, ale weź pod uwagę że różni ludzie tez różnie klasyfikują niespodziewane wydatki. Ja mam kumpla, w tym momencie tez zbiera na wesele i też nie może nazbierać, ale dla niego niespodziewanym wydatkiem jest nawet to że skończy mu się papier toaletowy w domu i musi na ten cel wyjąć z oszczędności (oczywiście wyciągnie więcej bo może mu zabraknąć). Jego jedynymi spodziewanymi wydatkami sa raty kredytów, opłata za mieszkanie i to co mniej więcej kupują na bieżąco do jedzenia, nawet rachunek za prąd jest zaskoczeniem bo nie jest co miesiąc. Moi teście też maja podobną klasyfikację niespodziewanych wydatków. Nagłym wydatkiem są dla nich podręczniki do szkoły dla dziecka, mimo ze co roku wiadomo że będzie trzeba to kupić, jak coś się skończy to też jest niespodziewany wydatek, a bądźmy szczerzy. Dla mnie niespodziewany wydatek to jest, lodówka się zepsuje trzeba naprawić, albo kupić nową. Ktoś zachoruje trzeba kupić leki i tak dalej, coś czego się naprawdę nie spodziewam, a nie coś czego się powinnam spodziewać w danym czasie. Kiedyś myślałam że tak właśnie powinno się klasyfikować nieprzewidziane wydatki ale jak patrzę na otoczenie to jednak inni robią to zupełnie inaczej. Oczywiście wiadomo że im więcej nieprzewidzianych wydatków tym trudniej kontrolować kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My najpierw zamieszkalismy razem, a decyzje o wselu podjelicmy na 2 lata przed zebysmy mogli spokojnie odlozyc..tez nie szczypalismy sie za bardzo, ale z drugiej strony mamy zarobki w miare ok. Nie chcielismy pomocy od rodzicow, chociaz dali nam kase w prezencie (w sumie okolo 5 tysiecy).My musielismy do wszystkiego dochodzic swoja praca. Ale z drugiej strony jezeli ktos ma ta komfortowa sytuacje, ze rodzice moga sobie pozwolic na pomoc w urzadzeniu wesela to czemu nie? My musielismy ciezko pracowac, ale jezeli ktos moze cos dostac za darmo to nie uwazam tego za cos zlego. I tez wydaje mi sie ze jezeli para zarabia w sumie 3000-4000 zlotych, co nie jest niespotykane w polskich warunkach, to oszczedzic jest b. ciezko. Przyklad mieszkanie 1000, rachunki 500, jedzenie 500, paliwo 300, i inne wydatki np. ubrania, kosmetyki, imprezy. I praktycznie nic nie zostaje. Z cenami strzelalam bo nie orientuje sie dokladnie jak to w polsce wyglada. I co taka para ma sie zdecydowac na zycie bez slubu bo pomoc od rodzicow jest be? Zycie tez sie odwraca, raz ktos nam pomoze, innym razem my jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My najpierw zamieszkalismy razem, a decyzje o wselu podjelicmy na 2 lata przed zebysmy mogli spokojnie odlozyc..tez nie szczypalismy sie za bardzo, ale z drugiej strony mamy zarobki w miare ok. Nie chcielismy pomocy od rodzicow, chociaz dali nam kase w prezencie (w sumie okolo 5 tysiecy).My musielismy do wszystkiego dochodzic swoja praca. Ale z drugiej strony jezeli ktos ma ta komfortowa sytuacje, ze rodzice moga sobie pozwolic na pomoc w urzadzeniu wesela to czemu nie? My musielismy ciezko pracowac, ale jezeli ktos moze cos dostac za darmo to nie uwazam tego za cos zlego. I tez wydaje mi sie ze jezeli para zarabia w sumie 3000-4000 zlotych, co nie jest niespotykane w polskich warunkach, to oszczedzic jest b. ciezko. Przyklad mieszkanie 1000, rachunki 500, jedzenie 500, paliwo 300, i inne wydatki np. ubrania, kosmetyki, imprezy. I praktycznie nic nie zostaje. Z cenami strzelalam bo nie orientuje sie dokladnie jak to w polsce wyglada. I co taka para ma sie zdecydowac na zycie bez slubu bo pomoc od rodzicow jest be? Zycie tez sie odwraca, raz ktos nam pomoze, innym razem my jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×