Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajaaakasia

Skąd kasa na wesele?? i wszystko ze ślubem związane

Polecane posty

Gość eeeeeeeenergia--26lata
Jeszcze do bardzo niedawna w Polskiej historii i tradycji było tak: Na zaproszeniu widniała notka iz na slub zapraszaja mlodzi wraz z rodzicami. To rodzice czuli sie w zaszczycie sponsorowac cała uroczystosc, gdzie najwieksze obciazenie bylo na ojcu panny młodej lub po polowie gdy takie rzeczy ustalono na przyjeciu zareczynowym. Dzisiaj jest zupełnie inaczej, sa zupełnie inne wartosci, co innego jest "modne"... Ale jakby sie swiat nie zmieniał ja uwazam ze nie jest wstydem gdy młodzi ludzie (np tuz po studiach) pobieraja sie a koszt tej uroczystosci ponosza rodzice w całosci badz w czesci. A krytykowanie młodego człowieka ze nie ma prawa na załozenie rodziny i swietowania na weselu bo nie miał na to własnych oszczednosi jest prymitywne, aspołeczne i chamskie ----> p. ROR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeenergia--26lata
"ROR : dla mnie w ogole zakldanie rodziny - jak sie samemu nie potrafi utzrymac jest zalosne - takie zycie od 1-ego do 1-ego to pamietam z zcasow studiow " Tym samym znegawałaś/eś postepowanie 98% ludzi na świecie, bo tylko max 2% ludzi na naszej planecie nie musisie martwić życiem od 1-go do 1-go. Oj chyba widzisz tylko czubek wlasnego nosa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Często zgadzam się
Często się zgadzam z tym co pisze Ror ale gdyby wszyscy postępowali tak jak Ror uważa to większość ludzi by nigdy nie założyła rodzin. Gatunek by wyginął i byłby święty spokój. A wiadomo że czasem trzeba zaryzykować żeby coś mieć, można coś stracić ale można dużo zyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A krytykowanie młodego człowieka ze nie ma prawa na załozenie rodziny i swietowania na weselu bo nie miał na to własnych oszczednosi jest prymitywne, aspołeczne i chamskie ----> p. ROR. ja to nazywam zdrowym rozsadkiem po prostu;-)))) ale niech sobie mlodzi - finansowo niewydolni ludzie, swietuja swoje wesela elokwentnie, prosplecznie i niepo chmasku;-)))) a potem niech najzyej niech rodzice sobie straja kredyt na wieksze raty rozlozyc;-)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tym samym znegawałaś/eś postepowanie 98% ludzi na świecie, bo tylko max 2% ludzi na naszej planecie nie musisie martwić życiem od 1-go do 1-go. Oj chyba widzisz tylko czubek wlasnego nosa...." a mozesz podac zrodlo tych statystyk - czy tak tylko rzucilas out of blue?;-) ja widze okreslone wzory zachowan i postepowanw okreslonych srodowiskach, wsrod znajomych mi par - zyjacych podobnie - wszyscy bez wyrzeczen zaplacili sobie sami za wesele - fakt wczesniej troche sie napracowali - ale jak mowi przylowie "there's no free lunch";-))))) niech sobie kazdy robi co chce -= ja nie zamierzam zabraniac nikomu niczego;-) tylko sie dziwie niektorym zalom;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kątowni:P
Gdyby mnie było stać na wesele na 200 osób to pewnie bym takie wyprawiła sobie. I jestem człowiekiem, ktorego zarobki pozwalają na życie bez większego szaprania się i odmawiania sobie. I szczerze mówiąc może przez 2-3 lata uzbieralibyśmy te 50 tysięcy na ślub. Ale szkoda mi by było wydac. Jak zbierac to na samochod, dom. Szkoda by mi bylo na wielkie weselicho wydac tyle tysiecy. Ale jesli sie dysponuje nie swoja kasa to sie nikt nad tym nie zastanawia ile co kosztuje tylko ciagnie od rodzicow. Mnie mimo, ze stac to zrobilam wesele (może i przyjecie, ale bylo calonocne) tylko na 20 osob. Co mnie wynioslo kilka tysiecy, ktore bez problemy moglam w kazdej chwili z konta wyplacic. Zabawa i tak byla przednia i byl to dla nas niezapomniana noc. I oczywiscie pojawily sie glosy zloscilwe " o stac ich, a zaluje na wesele" ale mnie inni ludzie nie obchodza. Najblizsi nam byli z nami, a reszta co sobie gada niech spada. Bo oni wola wyprawic wielkie wesele, a potem nie miec za co zyc, a rodzice najczesciej zostaja z kredytem, bo dzieci musialy sie pokazac:o my nie mielismy wesela, ale konczymy budowe domu, a ci co mieli na 200 osob siedza na wynajetym i szczypia sie z kazda zlotowka. Trzeba byc rozsadadnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generalnie to chyba jest tak..
ze ROR widzi tylko ''czrane i biale'' odcienie zycia i nic po za tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze.......
My zarobilismy za granicą ale wesele robilismy bez fajerwerków - wyszło 20 tys, nie oszczedzalam ale za suknie nie dala bym kilku tysiecy, kupilam z welonem za 1700, kamerzysta plus fotograf 1200 - naprawde nie wiem skad ludzie biora takich za 3000 tysiące. Wesele na ok 80 osób Ale wracajac do tematu, moja siostra robila kilka lat pozniej (3) z odlozonych pieniedzy i to glownie przez siebie bo jej facet nie mial stałej pracy tylko dorywczo, sama odłożyła 10 tys i za tyle zrobila! na 45 osób, fotografa miala "w prezencie" od siostry jej meża (zaplacila mu - znajomemu 600 zł a to byl prezent dla nich) , suknie uszyła jej tesciowa itd itp -wesele mieli bardzo fajne, slub piekny. Mozna za te 10 tys tez zrobic slub, zalezy wszystko od dobrej organizacji i pomysłów (z czegos zrezygnowac a za to miec co innego, np moją kolezankę malowała jej siostra i stąd oszczedzila na makijarzystce 100 zł juz!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze.......
te 10 tysiecy prawie w calosci im sie zwrociło.. Nam nie mimo ze robilismy większe wesele - ale nie o to chodzi ;) zalezy od tego jak bogata rodzina (nawiasem, męża siostry nie biedna ale rodzice nie dolozyli do wesela, moja siotra sama odkladała, a naszych rodzicow nie stac) Nie zaluje bo ja mieszkalam za granica i moglam jeszcze odlozyc, moja siostra wydala cale oszczednosci ale udalo sie jej ze sie zwrocilo - wiec zamiast sie szczypac AUTORKO :) zrob skromnie, nie liczac na niewiadomo co ale a noż sie zwroci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ci co mieli na 200 osob siedza na wynajetym i szczypia sie z kazda zlotowka. Trzeba byc rozsadadnym." i trzeba tez pamietac, ze 50 tys. to nie dla kzadego fortuna - ludzie sa rozni i roznie zarabiaja - moja kol miala i jedno i drugie i nie musiala byc zalezna od nikogo "generalnie to chyba jest tak.. ze ROR widzi tylko ''czrane i biale'' odcienie zycia i nic po za tym..." nie do konca sie z tym zgodze - natomiast widze pewny bardzo negatywny trend i nazywam to po imieniu - widze w polsce (nie wsrod znajomych) ale np. niktorych kuzynek - takie schematy kt sie podobnie koncza a polegaja m.in. na tym, ze majac ok 23 lat /konczac studia (kt nawiasem mowiac nic poza zlapaniem meza nie daja;-), drza zeby "sie oswiadczyl" i potem bylo wezele (kt staje sie kwientensencja ich zycia) - oczywiscie w miedzyczasie pojawia sie problem pieniedzy, jakos tam "zbieraja/wyzebrza" na wesele a potem - ciad dalszy finansowej zenady - i zaczyna sie skomlenie abo "tesciowa" POWINNA dac tyle i tyle, z kuzyn brata meza to zrobil to i to nie tak itd. i taka neverending story powstaje - generalnie wszytyscy dookola winnni;-))) bo przeciez one maja "prawo" do wyjscia z a maz /zalozenia rodziny -a zlosnicy tacy jak ja stwierdzajac pewne zauwazalne na pierwszy rzut oka fakty - rzucaja im klody pod nogi;-)))) (oczywiscie spostrzezeniami sie znimi nie dziele;-)) a przeciez mozna sobie wszystko zorganizowac bez cvisnienia, zdobyc fajna prace pojezdzic po siwecie , wawanasowac i dopiero potem myslec o stabilizacji zyciowej/rodzinie - ale jak ktos m,a parcie majac 21 lat i nie chce slyszec o zadnych innych aspektach zycia to widze ze konczy marnie - abyc moze na tym forum wlasnie narezkajac;-))) zadna z moich przyjaciolek ani kumpli nie mialo takich problemow jak pt. "czy tatus z mamusia - tudziez przyszly tesc z tesciowa zasponsoruja niedojarzalej corce/synalkowi weselich" as easy as it is;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generalnie to chyba jest tak..
ROR - zgodze sie z toba ,ze ludzie nie sa zbyt dojrzali kiedy biora slub,ale dla niektorych to jedyna droga zycia i jesli z im znia dobrze to niech nia podazaja azim sie odbije ta coca cola z wesela... ale ani ty ani nikt inny na forum nie sprawi ze nagle to sie zmieni... czasami poprostu odnosisz sie do pewnych komentarzy w sosob naprawde dobrze przemyslany ale tylko wedlug twojego punktu widzenia i nie szanujesz tego ,ze ktos inny sadzi inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
ROR ma rację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarrtowniczka
Kase naq wesele to najlepiej ukraść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albinka balbinka
Wiele osób bierze kredyt na wesele, a raczej rodzice biorą. Znajoma mojej mamy wzięła 15000 kredytu żeby wyprawić wesele córce a właściwie dołożyć połowę. Zdziwiło mnie to bo rodzice jej zięcia są bogaci i dali młodym pieniądze wolną ręką. Ja bym nie mogła wymuszać na mamie żeby mi dała pieniądzem, których nie ma. My w 1,5 roku uzbieraliśmy 18000. Wydaliśmy z tego tylko niecałe 11000 bo ostatecznie zdecydowaliśmy się na obiad poślubny dla najbliższych. Było ciężko odkładać 1000 zł miesięcznie bo łącznie mieliśmy 3000 z wypłat ale na szczęście mieliśmy już własne mieszkanie i nie płaciliśmy za wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
A ja powiem tak: dziwi mnie, że do ludzi nie dociera, ze jeśli na coś trzeba odkladac rok, dwa czy trzy - to oznacza, ze tak naprawdę na ten wydatek mnie nie stać. To jest żałosne, gdy się czyta lub słyszy, że ktoś oszczędzał na wesele :( Wesele, jak każde inne przyjęcie (raut, bankiet) wydaje się z BIEŻĄCYCH dochodów, a nie z oszczędności. Tylko do większości to nie dociera. Bale/przyjecia są "dobrem" luksusowym i wydają je ludzie majętni, tj. tacy, którzy by wydac takie przyjęcie nie muszą ani oszczędzać ani się zapożyczać (poza małymi wyjątkami tj. zubożala arystokracja bądź bankruci). Smutne jest to, że młodzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem dają sobie wmowić, że "wesele musi być, bo to najpiękniejszy moment w zyciu" i odejmują sobie od ust przez dlugi okres czasu by odłozyć 20-30 tys. Ludzie, skoro nie macie takich pieniędzy w portfelu to znaczy, ze Was nie stać na przyjęcie weselne. Pogódźcie się z tym i zamiast oszczedzac na wesele (na które obecnie Was nie stać) , zacznijcie inwestować w siebie po to, by za kilka lat przyjęcie na 100 osób nie było dla Was żadnym problemem. To się nazywa zmiana priorytetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_Kaśka28
Co do wypowiedzi powyżej, przypomniała mi się sytuacja jaka miała miejsce w mojej rodzinie 4 lata temu. Ciotka z wujkiem sie uparli że wyprawią córeczce weselicho na 350 osób. Ok przyszli teściowie córeczki trochę bogatsi ale oni do bogatych nie należą. W sumie jakby liczyc to za talerzyk wyszło ich nie drogo jak na to co było za stołami (150 zł za wesele i poprawiny) ale co się dziwić przy takiej ilości osób. Jak przemnożymy to przez 350 osób wychodził ładna sumka. Do tego limuzyny i inne udziwnienia też musiały być. Duzo kasy po prostu poszło w błoto bo ponad 60 osób potwierdziło a nie przyszło. Wszyscy w koło mówili że to jedna wielka głupota. Najlepsze jest to że nikt w okolicy nie robił już takich wesel (żeby nie było że ma byc większe od tego co sąsiad zrobił). Młoda jeszcze wtedy w ciąży, młodzi do tej pory wynajmują mieszkanie i to chyba nawet jeszcze z kimś żeby było taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slngnlfdjoidfdg
Na samochod tez mnie nie stac, na wesele w tej chwili tez mnie nie stac, ani na mieszkanie, ale po to mam glowe i po to pracuje by sobie oszczedzic. I moja sprawa czy bede na cos o czym marze oszczedzala dwa lata czy pojde do banku i wyplace sobie ot tak kase i kupie za gotowke wszystko co mi sie spodoba. Wazne by zapracowac sobie na to wszystko samemu, a nie ciagnac od rodzicow. Bo tu sie zgodze, ze jezeli ktos jest na tyle dojrzaly by wychodzic za maz powinien zrobic wesele takie na jakie go stac. Ale skoro mnie nie stac w tej chwili, ale mam mozliwosc odlozyc sobie to dlaczego nie? Mma prawo zbierac pieniadze na co tylko chce i odkladac sobie na jaki cel tylko mi sie zamarzy jesli potrafie oszczedzac. Wole oszczedzac niz rozpierzpac cala kase co miesiac. I nie stac mnie na wesele na 200 osob tak jak i w tej chwili nie stac mnie na wesele na 100 czy 50 osob. Ale sobie odloze, bo to nie problem. A mimo, ze bogata nie jestem to mam prawo chociaz jeden dzien spedzic tak jak mi sie marzy. Niech nikt nosa w nie swoje sprawy nie wtyka i nie wazne kurwa czy zbieralam na wesele 3 lata czy mialam na to. Uwazam tylko ,ze od rodzicow sie nie powinno brac. Ale jak juz sam ktos sobie na to zarobi to bardzo dobrze. A zycie na wynajetym wcale nie jest takie zle. Wole wynajmowac mieszkanie niz wziac krdyt, bo to i tak mi taniej wyjdzie. I co kogo obchodzi na jakim poziomie zyje i czy wynajmuje mieszkanie czy mam wille na wlasnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Do tej powyżej: i czemu się tak unosisz? Dostrzegłaś w mym opisie siebie? :) Spokojnie - nikt Ci nie będzie mówił na co masz oszczędzać (ewentualnie zadłuzac) i ile czasu ma to trwac. Nie bój się :) Pozwól tylko rzec ( bp zapewne nie masz tej wiedzy), ze ludzie, którzy umieją liczyć zadłuzają się na dobra, które albo są im niezbędne do życia (dach nad głową) albo takie, które w przyszłości zaczną przynosić zysk. (co do zasady). I w większości dobrze na tym wychodzą. Przedstawiałm swój pogląd . Ty masz prawo mieć inny. Tylko, że pomiędzy naszymi wypowiedziami jest taka różnica, ze ja kalkuluję a ty kierujesz się emocjami. :) A do meritum: przyjęcia urządza się za tyle ile ma się w portfelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ludzie, skoro nie macie takich pieniędzy w portfelu to znaczy, ze Was nie stać na przyjęcie weselne. Pogódźcie się z tym i zamiast oszczedzac na wesele (na które obecnie Was nie stać) , zacznijcie inwestować w siebie po to, by za kilka lat przyjęcie na 100 osób nie było dla Was żadnym problemem. To się nazywa zmiana priorytetów" owca gabi zgadzam sie w 100%, to mniej wiecej mam na mysli przez caly czas - i tak wyglada sytuacjawiekszosci moich znajomych, tym bardziej zenujace wydaje mi sie to co czytam na forum - nie mialam pojecia ze to az takie czesto (w rodzinie mialam dwie takie kuzynki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"slngnlfdjoidfdg Na samochod tez mnie nie stac, na wesele w tej chwili tez mnie nie stac, ani na mieszkanie, ale po to mam glowe i po to pracuje by sobie oszczedzic. I moja sprawa czy bede na cos o czym marze oszczedzala dwa lata czy pojde do banku i wyplace sobie ot tak kase i kupie za gotowke wszystko co mi sie spodoba. Wazne by zapracowac sobie na to wszystko samemu, a nie ciagnac od rodzicow" alez po co te nerwy?;-) ja nie zmaierzam nikomu niczego zkazywac ;-)) i to prawada ze mozesz sobie osczedzac na co ci sie zywnie podoba i jak dlugo tylko chcesz - co nie zmien ia faktu, ze to co napisala owaca gabi to sczerea prawada - a ty reprezentujesz b.czesty sposob zycia ponad stan., majac pensje 1500 zl - tez mozna sobie oszczedzic po 20 zl miesiecznie i potem kupic perfumy za 350 zl, co nie zmienia faktu ze jest cala masa ludzi kt nawet nie zauwaza ze wydali 350zl na perfumy i to do nich ten produkt jest adresowany - co nie oznacza ze zamkniety na cala reszte - wydac pieniadze maoze kazdy;-)))) ja znam przypadek gdzie ktos sobie wysuplal z kredytami kase na samochod (relatywnie drogi, ponad jego stan) - o boze jaki byl placz jak z rozwalil sobie lusterko za kolejne 5 tys. ;-)))) nie mowiac o beznzynie itp. mozna tez sobie wybudowac luksuwowy garaz dla 20-letniego trabanta - whatever you wish;-)) " Mma prawo zbierac pieniadze na co tylko chce i odkladac sobie na jaki cel tylko mi sie zamarzy jesli potrafie oszczedzac. Wole oszczedzac niz rozpierzpac cala kase co miesiac" racja - twoje prawo;-) "A mimo, ze bogata nie jestem to mam prawo chociaz jeden dzien spedzic tak jak mi sie marzy. Niech nikt nosa w nie swoje sprawy nie wtyka i nie wazne k**wa czy zbieralam na wesele 3 lata czy mialam na to" patrz przyklady powyzej;-))) co do wsadzania nosa - mi nie przeszkadza nawet i przyjecie za 70 tys. przy miesiecznych dochodach 3 tys. ;-)))) wierzez ze z wlasna kasa mozna robic co sie chce;-)) "A zycie na wynajetym wcale nie jest takie zle. Wole wynajmowac mieszkanie niz wziac krdyt, bo to i tak mi taniej wyjdzie" nparwde tak wolisz? oki. ja tam wole we wlasnym lokum gdzie nikt mi nie mowi czy moge kolor scian zmien ic;-))) " I co kogo obchodzi na jakim poziomie zyje i czy wynajmuje mieszkanie czy mam wille na wlasnosc. " fakt - racja. mnie nie obchodzi - wazne zeby na forum sie nie uzalal;-)) as easy as it is;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345665432
Hmm ale skoro tak to chcesz mi owco powiedzieć, że co miesiąc masz wypłate rzędu 50 tysięcy złotych? no bo przeciez nawet jesli zarabiasz dobrze ok. 10 tysiecy miesiecznie no to i tak cie nie stac na wesele. Bo ta pozostala czesc musialas sobie odlozyc. A przeciez jak ktos na cos odklada to go na to nie stac. Smieszne jest twoje myslenie. Bo jesli kogos nie byoby stac to nawet nie mialby z czego odkladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
ja odnosiłam się do wesela za 20-30tys. Uwierz mi są ludzie,którzy bez problemu wyjmują takie pieniądze po miesiącu czy dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" (..) i czemu się tak unosisz? Dostrzegłaś w mym opisie siebie? I w większości dobrze na tym wychodzą." nic dodac, nic ujac - ja jeszce dorzuce ze ludzie kt maja wieksze pieniadze (wlasne) zwykle tez sesnsowniej je wydaja;-) znam przyklad malzenstwa gdzie ledwo wiaza koniec z koncem, oczywiscie kredyt na mieszkanie + kredyt na samochod, dziecko natycmiast jak od oltarza odeszli ;-) a zapomnialabym laska nie ma prawa jazdy wiec musi w razie czego z taksowek korzystac - i ciiagle tylko placza jak ich widze - ze niby "biednemu wiatr w oczy";))) "Tylko, że pomiędzy naszymi wypowiedziami jest taka różnica, ze ja kalkuluję a ty kierujesz się emocjami. A do meritum: przyjęcia urządza się za tyle ile ma się w portfelu. " dokladnie - ale oczywiscie mozna i 10 lat osczedzac na jeden flakonik perfum ;-)) a im czlowiek posiadajacy wieksza wiedze tym czesciej kieruje sie racjonalnymi przeslankami niz chwilowym wachnieciami nastroju;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Uzupełniając mój poprzedni wpis: w mojej wypowiedzi odnoszę się do oszczędzania długoterminowego lub oszczędzania na tzw. wszystkim. To tak dla uściślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie lubie rozmawiac o pieniadzach - bo to poza negocjacjami - bardzo maloeleganckie;/ wiec unikam podawania kwot "12345665432 Hmm ale skoro tak to chcesz mi owco powiedzieć, że co miesiąc masz wypłate rzędu 50 tysięcy złotych? no bo przeciez nawet jesli zarabiasz dobrze ok. 10 tysiecy miesiecznie no to i tak cie nie stac na wesele. Bo ta pozostala czesc musialas sobie odlozyc" sa dwa wyjscia - odlozyc bez wyrzeczen - ja np. na biezace potrzeby/zycie wydaje srednio ok 30% pensji - reszta sie samoistnie odklada - wnioski dawa albo dobrze zarabiam albo potrzeby mam niskie;-)) drugie - sa ludzie kt roznie zarabiaja w tym i 50 tys. zl;-) as easy as it is;-) uprzedzam ze na pytabnia gdzie i kto - nie bede odpowiedac bo ochrona danych osobowych, co nie?;-) " A przeciez jak ktos na cos odklada to go na to nie stac. Smieszne jest twoje myslenie. Bo jesli kogos nie byoby stac to nawet nie mialby z czego odkladac. " patrze przyklad z perfumami za 350 zl na kt ktos odklada miesiecznie po 20 zl - czym innym jest oszczedzanie a czym innym szczypanie z kazdym groszem i przymieranie glodem zeby kieca ladniejsza poswiecic;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zefirynka83
Ja nie wyobrażam sobie odkładać latami na wesele, odmawiać sobie każdej przyjemności,aby...no właśnie, aby co? pokazać się rodzinie? pobawić się jedną noc? nie wiem, może to dlatego że nie znoszę takich wesel, z tymi oczepinami itp. Jasne, jeśli ktoś ma kasę, albo rodzice chcą sponsorować i lubi weselicha - to niech się bawi, nic mi do tego. Byłam sporo za granicą i poznałam dziewczyny, które po rok, dwa, pracowały w naprawdę kiepskich warunkach, żeby zarobić na wesele. Takie wymarzone, z cudami ;) no i zarabiały, odkładały, jadły byle co, zero przyjemności. Potem - urlop 2 tygodnie, wesele, wszystko pięknie. A potem - powrót do fabryki, przez kilka dni chwalenie się albumami, i cóż - perspektywa kolejnych lat przy taśmie, bo cała kasa przepuszczona na weselu i nie ma z czym do kraju wracać ;/ i młodość upływa na 2 zmiany w fabryce. Warto???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_Kaśka28
Z tym żeby samemu sobie zarobić i nie ciągnąć od rodziców to też nie jest w wielu przypadkach takie szczytne jak się wydaje. Znam taką parę co się strasznie szczyciła tym jak oni to sobie odłożyli na wesele i robią bez pieniędzy rodziców. Kosztem rodziców jak najbardziej. Oni odkładali podczas gdy rodzice trzymali ich na garnuszku i ledwo wiązali koniec z końcem. Nie mam nic przeciwko że ktoś sobie mieszka z rodzicami i odkłada sobie coś ale nie jak rodzice muszą się zapożyczać zeby im do pierwszego starczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klileca
Ja odkładałam już od roku na wesele. I ani mi się śni głodować i czy odmawiać sobie wszystkiego. Jednak można ciut ograniczyć wydatki. My głównie zrezygnowaliśmy z wyjazdu w tym roku na wczasy zostało 6 tysięcy w kieszeni. Nie ze wszystkiego człowiek rezygnuje z bólem. Ja ślub biorę dla siebie, dla siebie też robię wesele, bo po prostu chcę. Nie każdy zarabia najniższą krajową i nie każdy musi odejmować sobie od ust by zrobić wesele. Jednak nawet zarabiając dobrze i prowadząc przyzwoite życie ani na jakimś luksusowym poziomie, ale też nie pod krechą. My zarabiamy z mężem łącznie prawie 7 tysięcy. A mimo wszystko i tak musieliśmy zdecydować się przez rok oszczędzać trochę więcej niż dotychczas by wyprawić wesele. I nie była dla nas to żadna katorga, a przyjemność. Bo dzień ślubu i wesela był najwspanialszym dniem w naszym życiu. I nie żałuje tych kilkudziesięciu tysięcy. Warto było choćby dla wspomnień:). Są takie czasy, że niewielki odsetek ludzi ma takie wpływy, że stać go na wesele bez zbędnego kombinowania. My moim zdaniem jak na polskie realia radzimy sobie nieźle. Ale co mają powiedzieć ludzie, którzy mają najniższą krajową? Przykre, że muszą wyjeżdżać i tyrać na taśmie, ale skoro taka ich wola. Dla jednego będzie priorytetem ślub, mąż, dzieci, a dla kogoś innego inwestowanie w siebie, rozwijanie się. Ważne by każdy robił w życiu to czego pragnie. Jedni mogą zrealizować te marzenia szybciej inni większymi wyrzeczeniami. Ale skoro mają na to siłę i ochotę to dlaczego nie? Ja wiem, że łatwo nie jest. Mnie rodzina sama mówiła zarabiacie tak dużo ( Dla większości to jest dużo, bo większa część naszych rodzin jest bezrobotna lub pracuje za marne pieniądze) a zrobiliście takie skromne wesele. Dla nich było to nie do pojęcia, że nie zaprosiliśmy całej rodziny i nie zrobiliśmy hucznego wesela. Ale nawet na to małe przez ten rok musieliśmy odkładać. Tylko ludzie tego nie rozumieją. Myślą, że kasa chyba na wesele spada z nieba. Mnie nie interesuje czy ktoś na wesele zarobił grzejąc stołek jako szef jakieś wielkiej firmy czy pracując na taśmie czy jakiś zbiorach za granicą. Najgorszym szczytem debilizmu jest wziąć kasę od rodziców, którzy często na starość mają tylko swoje emerytury. Zaciągają kredytu lub jak moja ciocia z wujkiem sprzedali 4 pokojowe mieszkanie na poczet o połowę mniejszego by mieć dla córci, która nawet sukni za swoje nie była w stanie kupić. To dla mnie jest dopiero żałosne, ale jeśli ktoś ma motywację i sam sobie na to zapracuje to dobrze. Niech robi co dusza zapragnie. :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś jest przyzwyczajony do życia na bardzo wysokim poziomie, to i z 50 tys. zł wypłaty na wesele nie odłoży. Bo niby dlaczego ma rezygnować z urlopu za granicą? Dlaczego ma odmawiać sobie weekendowych wypadów do spa, w góry, nad morze, na Mazury? Dlaczego ma kupić mniej drogich i markowych ubrań, niż zwykle? Dlaczego ma rezygnować z drogich kosmetyków? I cała pensja się rozsypie, bo czemu ktoś miałby rezygnować z czegoś na rzecz wesela? Same bzdury piszecie. Bo jak ktoś zarabia nawet dziesiątki tysięcy, ale uważa, że nie będzie oszczędzał kosztem swoich przyjemności i ograniczenia potrzeb, to nie oszczędzi. I tym sposobem doszliśmy do wniosku, że z wesel powinno się w ogóle rezygnować, bo nikogo na nie nie stać, czyż nie? Podejrzewam, że Wy nawet nie wiecie jak to jest, gdy zarabia się tyle pieniędzy, a co za tym idzie ma się całkiem inne zwyczaje i potrzeby. A dla Was to wydaje się być zawrotna suma i myślicie, że da się z tego odłożyć kupę kasy bez ograniczania potrzeb. I nawet nie jesteście w stanie wyobrazić sobie, na co taką kasę można wydać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jednak nawet zarabiając dobrze i prowadząc przyzwoite życie ani na jakimś luksusowym poziomie, ale też nie pod krechą. My zarabiamy z mężem łącznie prawie 7 tysięcy. A mimo wszystko i tak musieliśmy zdecydować się przez rok oszczędzać trochę więcej niż dotychczas by wyprawić wesele" staram sie o kwotach nie rozmawiac - bo traktuje to jako indywidualna kwestie - ale jesli macie ok 3,5 tys. na glowe to rozumiem;/ " Są takie czasy, że niewielki odsetek ludzi ma takie wpływy, że stać go na wesele bez zbędnego kombinowania. My moim zdaniem jak na polskie realia radzimy sobie nieźle" ja sie nie zgodze bo spoleczenstwo sie bogaci - i jest sporo "pieniedzy" ze tak powiem w gospodarce, co innego ze polska menatalnosc - moimzdanieim - to czesto wyuczona bezradnosc stad potem problemy i ciagle narzekania na finanse, ale nie o tym mialo byc "Ale co mają powiedzieć ludzie, którzy mają najniższą krajową? Przykre, że muszą wyjeżdżać i tyrać na taśmie, ale skoro taka ich wola" wyprawianie imprez to przywilej i nie kazdy "musi" - troche smieszny argument, cos ala zarabiam tyle a tyle i nie stac mnie na zamek - i co mam zrobic?;-) jak "skolowac" brakujaca kase zeby mieszkac w zamku - zamek z natury jest dla wybrancow - as easy as it is;) "Dla jednego będzie priorytetem ślub, mąż, dzieci, a dla kogoś innego inwestowanie w siebie, rozwijanie się. Ważne by każdy robił w życiu to czego pragnie" tu sie zgodze. z tym ze z tzw. "rozwijaniem" sie to ida czesto po prostu wyzsze w przyszlosci zarobki kt zwykle bywaja przydatne przy realizacji tego pierwszego;-))) " Mnie rodzina sama mówiła zarabiacie tak dużo ( Dla większości to jest dużo, bo większa część naszych rodzin jest bezrobotna lub pracuje za marne pieniądze) a zrobiliście takie skromne wesele" dla wiekszosci ktora ty znasz, doprezyzujmy. " Myślą, że kasa chyba na wesele spada z nieba" to niestety tez zauwazylam;/// w zeszlym roku postanowilismy wyrwac sie na urlop dosc daleko realytwnie a ze zdecydowlaismy sie w ostatniej chwili to i wiecej z ato zaplacilismy - tyle ze my naprawde na niego zasluzylismy po calym roku ciezkiej pracy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×