Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość effie mars

Najgorsze Święta Bożego Narodzenia... Macie takie wspomnienia?

Polecane posty

Gość ja pani wasza
ludzie co za patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BOZE JAK TO CZYTAM...POPLAKALAM SIE :( JA MYSLALAM ZE TYLKO JA MAM SPIEPRZONE SWIETA BO RODZICE ZAWSZE MIELI JAKIES ALE PRZED SWIETAMI, MAMA WSZYSTKO ROBILA A ON SIEDZIAL I ZAWSZE CHODZILA ZLA ZE JEJ NIE POMAGA, ALE TO CO CZYTAM...BOZE JEDYNY...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja takze sie poplakalam
a to dlatego ze tez nie mialam normalnego domu i pamietam nieciekawe wigilie z pijanym ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość begiebe
u nas zawsze nyly jakies sztuczne swieta, tylko mama tata i ja i moje dwie siostry; mama zawsze przezywala, ze wszystko tyle kosztuje, a prezenty, a jedzenie... gdy mialam 12 lat mama zmarla...ostatnie swieta spedzilam sama z tata, z ktorym mam sredni kontakt, oczywiscie przed kolacja sie jeszcze poklocilismy i jego zyczenia do mnie "zycze ci, zebys sie zmienila i zastanwoila nad swoim zachowaniem..." :o w tym roku jestem w niemczech, na swieta nie jade do domu, chyba spedze wigilie przed laptopem z pizzą. sama wigilia to pol biedy, ale tu juz dzis rozstwiaja te budki z ozdobami! marze o tym, by moj mąz mial liczna rodzine. marzy mi sie wigilia z duzym gronem osob, ciotki, wujkowie, babcie...zarty, radosc, gwar. mam 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuckers
świeta to jest czas sztucznie nakierowany na spedzanie czasu z tzw rodziną czyli przymusowymi znajomymi,wszyscy tylko wpierdalaja,piją srają o obgaduja innych udająć szczęsliwa rodzinkę przez dwa -trzy dni w roku ,by póżniej przez reszte czasu obrzucać sie błotem,święta to szczyt polskiej hipokryzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwikonka
w sumie, to nie wiem, czy poprzednie były najgorsze, czy te co teraz będą. Moja mam zmarła w lutym tego roku, więc poprzednia Wigilia była jej ostatnią.. wiedzieliśmy o tym. Teraz już jej nie ma, też zmarła na raka. A rodzinka no cóż.. rozwala się krótko mówiąc - mamy sobie coraz mniej do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PudpajGAJmaj
super sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smoky eyes
Pamiętam że od rana ja i mój brat wszystko szykowaliśmy i gotowaliśmy.Mieliśmy wtedy 19 i 15 lat.Mama kilka lat wcześniej wyjechała za granicę i zostawiła nas z ojcem alkoholikiem.Przyjechała do nas na święta więc byliśmy przeszczęśliwi (cały rok czekaliśmy na ten dzień).Czar szybko prysł.Rodzice się nachlali i nie nadawali się do życia.Pamiętam jak siedziałam zapłakana nad sałatką którą właśnie robiłam.Wtedy ja i brat po raz pierwszy się nacpaliśmy. Kolejne nieudane święta-dwa lata później.Czekałam na przyjazd mamy i narzeczonego (miał wrócic z pracy we Francji). Nie przyjechało żadne z nich.Mama dzien przed świętami dostała pracę a mój partner nie miał czym się dostac do Polski.Strasznie byłam rozczarowana.Przez cały wieczór nie mogłam sobie miejsca znaleźc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelincia
Boże Narodzenie to nie, ale bardzo utkwiły mi w pamięci któreś święta Wielkanocne a konkretnie świąteczny poniedziałek.Miałam może z 5-6 lat. Jak mój ojciec poszedł z perfumami oblewać sąsiadki i wrócił tak schlany że ledwo wszedł do domu. Położył się spać. Jak wstał to zaczął się kłocic z moja mama bo chciał jechać gdzieś. W końcu wziął nóż i zaczął jej grozić,zaczęli się szarpać. Brat (starszy o 4 lata) chciał ich rozdzielić a ja pobiegłam do sąsiadki po pomoc. Ojciec jeszcze dobrze najebany był wiec jakoś dały sobie z nim radę. Sąsiadka zabrała wszystkie noże z naszego domu . Teraz mam 22 lata i każda Wielkanoc kojarzy mi się właśnie z tym. Zresztą co roku w Wielkanoc był najebany... Nie lubię tych świąt bo zawsze przed oczami mam ten dzień.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jurny Wieśmin
U mnie wigilia całe dzieciństwo tragedia - raz stary poszedł po karpia to wrócił po nowym roku a tak to co roku największe awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszyczka Katterinka
A u mnie ojciec i matka pruli na siebie mordy, jeszcze przystole była stara zrzędząca babcia, którą trzeba było prowadzać i pies, któremu ojciec nalewał wódki do miski :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczka91
W zeszłym roku, całe święta w łożku w czerwone kropki, chora na ospę, tato też chory w łożku leżał....straszne były...chociaż te bardziej smutne, bo już bez niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2233ei
Wigilie były naszczęście szczęśliwe choć samego dziecinstwa nie wspominam najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjk85
Bez wątpienia te święta i poprzednie to były najgorsze święta w moim całym 28 letnim życiu. Rok temu przed świętami zakończył się mój 6 letni związek jakoś miesiąc przed wigilią i nowym rokiem. Święta i nowy rok pierwszy raz od 7 lat spędziłem bez swojej dziewczyny, to był koszmar i katorga. Natomiast w tym roku w listopadzie odszedł mój 7 letni kot, później rak zabrał mojego kolegę po 4 latach ciężkiej walki, trzy dni przed wigilią została mi wyrwana 7mka dolna i mam bół potworny aż do dzisiaj, mało tego wczoraj odszedł mój szczurek który był ze mną 2,5 roku i był najwierniejszym przyjacielem jakiego w życiu miałem. Rok był do dupy koniec roku jeszcze większy, same smutki i pechy. Mam już kompletnie dość. Świąt w tym roku kompletnie nie czuję, mam wrażenie że ich po prostu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutekkkkkkkkkkk
U mnie dzisiaj awantura :( rodzice sie kloca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety przez p******ego ojca i moje swieta sa c***a warte.. wspolczuje wam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie lubiłam świąt- odkąd pamiętam. W tym roku 12 dni temu się rozwiodłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlena82
Ja mam teraz najgorsze Święta. Kiedyś spędzałam je z siostrą mama i tatą, w tej chwili już tylko z mama. Ze względu na chorobę mamy nawet nie mam kolacji bo nic nie może jeść. Miałam spędzić je z chłopakiem ale ze względu na mamę odmówiłam, a w Wigilie rano mama oznajmiła mi że mam jechać do niego, tyle, że było trochę za późno. Dzień przed 24 grudnia jak wróciłam z pracy wzięłam się za pieczenie seromaku na spodzie piernikowym, sama wymyśliłam, ja nie lubię maku ale wiem że mój chłopak lubi. Ale jak mu go dałam powiedział że on tego nie będzie jeść. Przykro mi wiec od samego rana. Jest 18 ludzie teraz się bawią i świętują a ja siedzę sama w pokoju i płacze. Pierwszy raz w życiu nie mam kolacji wigilijnej, i mam świadomość że to pierwsza z wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę nie rozumiem, że ze względu na mamę nie masz kolacji... to, że mama nie może jeść /jakaś dieta rozumiem/ to nie powód żebyś Ty nie zjadła chociaż symbolicznej potrawy. Chłopak z kolei chyba nie warty zainteresowania skoro tak Ci odpowiedział ;-( Pamiętaj, że mamy taki życie, jak je sobie ułożymy. To prawda, że jest wiele przeciwności, że czasami coś się gmatwa, ale na wiele rzeczy mamy wpływ a jeszcze przy dobrym podejściu i odrobinie optymizmu o radość nie trudno ;-) Wyciągnij wnioski i od nowego roku spróbuj zmienić swoje życie na bardziej radosne, żyj też albo przede wszystkim dla siebie, korzystaj z życia. Niech kolejne święta będę magiczne ;-) A co z siostrą? tatem? nie macie kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a11
dzis byly najgorsze w zyciu, choc tak brdzo wyczekiwne,a to dopiero 2 we wlasnej rodzinie, z malym dzieckiem, mam nadzieje ze to sie nigdy nie powtorzy, zamiast wspolnego ubierania choinki, ktorego maz nie chcial, powiedzial zebym zrobila to sama (spal wczesniej do 13, pozniej gral w gry na iphonie), zaczela sie klotnia, przerodzila sie w awanture, maz rozwalil na podlodze cale ciasto z kremem, spoliczkowalam go, wyszlam, udalam sie do kosciola, siedzialam w lawce i cicho plakalam, trafem wszedl znajomy sasiad, przysiadl sie, poprosil bym powiedziala co sie stalo, bylo mi tak wstyd... choc rozmowa pomogla. Wrocilam weszlam na skype z rodzicami, jak dobrze ze mam mame ktora tak bardzo wiele dla mnie znaczy, daje tyle sily , nie potrafie przezyc dnia bez rozmowy z nia, gdy kiedys jej zabraknie nie wiem co zrobie, Tak bardzo mi smutno ze dzis ieszkamy daleko od siebie, ze nie moge spedzac swiat z nimi, tam bylo zawsze tak rodzinnie, wszyscy i mezczyzni i kobiety miei rowne obowiazki, przygotowywalismy jedzenie i porzadki wszyscy razem. Maz pochodzi z rodziny, gdzie kobieta z kuchni nie wychodzi, mezczyzni siedza w salonie przed tv i nic nie robia, BO przeciez maja prace. Ja pracuje, mam mlutka coreczke, karmie piersia, spie po 4h, i robie wszystko, maz przez 2 lata corki nawet na spacer nie zabral, w niczym nie pomoze, nawet gdy widzi ze jest 2 w nocy a ja jeszcze sprzatam woli dalej grac na Iphonie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzis byly najgorsze w zyciu, choc tak brdzo wyczekiwne,a to dopiero 2 we wlasnej rodzinie, z malym dzieckiem, mam nadzieje ze to sie nigdy nie powtorzy, zamiast wspolnego ubierania choinki, ktorego maz nie chcial, powiedzial zebym zrobila to sama (spal wczesniej do 13, pozniej gral w gry na iphonie), zaczela sie klotnia, przerodzila sie w awanture, nastepnie maz rzucil na podloge cale ciasto z kremem ktore pieklm pol dni wczesniej, spoliczkowalam go, wyszlam, udalam sie do kosciola, siedzialam w lawce i cicho plakalam, trafem wszedl znajomy sasiad, przysiadl sie, poprosil bym powiedziala co sie stalo, bylo mi tak wstyd... choc rozmowa pomogla. Wrocilam weszlam na skype z rodzicami, jak dobrze ze mam mame ktora tak bardzo wiele dla mnie znaczy, daje tyle sily , nie potrafie przezyc dnia bez rozmowy z nia, gdy kiedys jej zabraknie nie wiem co zrobie, Tak bardzo mi smutno ze dzis ieszkamy daleko od siebie, ze nie moge spedzac swiat z nimi, tam bylo zawsze tak rodzinnie, wszyscy i mezczyzni i kobiety miei rowne obowiazki, przygotowywalismy jedzenie i porzadki wszyscy razem. Maz pochodzi z rodziny, gdzie kobieta pracujca czy nie z kuchni nie wychodzi, mezczyzni siedza w salonie przed tv i nic nie robia, BO przeciez maja prace. Ja pracuje, mam malutka coreczke, karmie piersia, spie po 4h, i robie wszystko, maz przez 2 lata corki nawet na spacer nie zabral, w niczym nie pomoze, nawet gdy widzi ze jest 2 w nocy a ja jeszcze sprzatam woli dalej grac na Iphonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze ? Nienawidzę świąt najchętniej bym wyjechała gdzieś zagranicę do jakiegoś ciepłego kraju i tam spędziła święta. Z dala oczywiście od tej sztucznej rodzinki ciotek wujków itp. 3 dni w roku święta a potem się obrzucają błotem i obgadują wszystkich . To takie żałosne wszystko na pokaz niby taka "kochająca" rodzinka a tak naprawdę to się nienawidzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W te swieta kup bliskim dokumenty kolekcjonerskie. Chyba już każdy słyszał o ich fenomenie . Całkowicie legalne w posiadaniu, a wygląd do złudzenia przypomina te prawdziwe. W końcu kolekcja musi być dobra ;) Sam osobiście polecam zamawiać z clubcard.com.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafciu
Moje wielkie greckie wesele 2(2016) dostępny już do pobrania oraz online >>>http://ma0.pl/r/v1Smoje-wielkie-greckie-wesele-2-2016 >>>http://ma0.pl/r/v1Smoje-wielkie-greckie-wesele-2-2016 >>>http://ma0.pl/r/v1Smoje-wielkie-greckie-wesele-2-2016 Po kilkunastu latach od wesela Toula i Ian wciąż bezskutecznie próbują uwolnić się od wszędobylskich greckich krewnych. Gdy czasem zdobędą trochę wolności, zaraz nadarza się okazja, by kochający się rodzinny krąg ponownie zacisnął się jak pętla na szyi. Ich córka Paris wybiera się na studia, a rodzina oczywiście musi zatwierdzić wybór uczelni. Zanosi się na trzęsienie ziemi, bo dziewczyna pragnie opuścić rodzinne Chicago, a co gorsze jej nowy chłopak nawet nie udaje Greka. Jednak prawdziwe tsunami dopiero przed nami. Otóż rodzice Tulli - Maria i Gus - odkrywają, że ich małżeństwo jest nieważne, więc formalnie wciąż są do wzięcia, a to dopiero początek…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tak 5 lat temu, ale nie chce o tym pisać...:( Strasznie sie złościłam, zrobiłam co głupiego(teraz to wiem), a potem płakałam...:o Nie wiedziałam jeszcze wtedy ze to były moje ostatnie święta z pewną osobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde święta powinny być piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×