Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość padam z nog;;;

Czy powinnam żądacod męża córki pomocy przy maluchu?

Polecane posty

Gość anders
No ja powiem tak! jestem ojcem mam dwie małe pociechy i opieka na dzieckiem do 17 miesiąca to przesrane, ale potem to aż się sam garnę ;-) więc to co na początku było problem teraz przychodzi samo!!! warto poczekać, ! ale na początku trzeba jednak postawić sprawę jasno! Ja np. kąpałem maluchy od samego początku... od szpitala.! tearz nieżle to wsponinam! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
Autorko, powtarzasz to samo w kółko. My rozumiemy o co Ci chodzi, ale próbujemy przekonać że to jest trochę dziwne. Zrozum, że ona nie ma obowiązku pomagać Ci przy TWOIM dziecku. Ale Ty tego nie chcesz zaakceptować. Wyobraź sobie co ona musi przeżywać. Mamy nie ma, tata przygarnął do domu obcą kobitę, urodził się dzieciak a ona ma Ci jeszcze przy nim pomagać? Wybacz, ale gdybym ja (w momencie kiedy jeszcze mieszkało się z rodzicami) była w takiej sytuacji to bym Ci NIC nie pomogła, a wręcz zaśmiała w twarz. Kto zrobił dzieciaka? Ty i Twój partner. Gdzie jest ona? Nie ma. Więc i nie powinno jej być przy wychowaniu/opiece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek ze skrzydełkami
wszyscy, ale to WSZYSCY zebrani na tym topiku jesteście DZIWNI, TENDENCYJNI i ZAJADLI. a przecież są 2 perspektywy: macochy i pasierbicy. macocha zajmuje sie pasierbica, gotuje jej, pierze, jest w chwili obecnej jej matka. dlatego ma prawo poprosic o przyniesienie głupiego pudru. nie wiem skąd wnioski "o przejmowaniu obowiązków". ona nie kaze jej zajmowac sie bratem godzinami, ale prosi o proste podanie czegos. natomiast po pasierbicy widac, ze ogólnie jest poukładana i wszystko fajnie, ale zdecydowanie ma żal do brata (TAK, to jest teraz jej brat, nie obcy bachor). dlatego odradzam wszelkie powyzsze złote rady, skupione wokół 2 biegunów: albo ze ma zasrany obowiazek pomagac, albo ze nie ma obowiazków zadnych, bo to cudzy bachor. ludzkie losy plotą sie różnie. teraz układ rodzinny jest taki a nie inny, pasierbica ma macoche której nie chce, a macocha ma dodatkowe dziecko. nalezałoby zwrócic uwage na to, ze ona ma jakis zal do brata. porozmawiac z nia. na pewno nie zmuszac, bo reakcja bedzie odwrotna. trzeba rozmowami i działaniami przekonac ja, ze to małe zawiniątko to jej brat, ale ze nie jest przez niego w zaden sposób zagrozona. natomiast brak kolezanek jest dosc grozny, nie wazne z czego wynika. 9latka sama, z macocha do której moze miec naturalny dla dziecka zal, z dzieckiem którego nie uwaza za rodzenstwo i ten totalny brak innych znajomych... nie zycze jej zle, ale wychowywałam sie w podobnych warunkach, dzis jestem dorosła a kontakty z ludzmi sprawiaja mi problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chocholize popieram w 100% i wlasnie chyba zapomnialam dodac, ze i ja na jej miejscu bym Ci nie pomogła, chyba ze to juz pisalam wyzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padam z nog;;;
no napewno zmienie taktyke o 180 st i powino zaowocować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek ze skrzydełkami
a ja bym pomogła na miłość boską, bo: 1) to nie "jej-macochy" bachor, a bachor mojego ojca i nowej kobiety 2) bo ta "nowa kobieta" gotuje mi obiady, zajmuje sie mna, pierze, sprząta, odrabia ze mna lekcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czy
czy macie rację po pirwsze napewno zgadzam sie z tym,że autorka nie powinna zmuszac dziecka do pomocy przy maluchu ale czasami poprosić o cos to chyba nic złego.i nie mówcie,że nigdy żadna zWas o nic nie prosiła starszego dziecka aby pomogłocoś przy młodszym. Po drugie nie zgadzam się ze stwierdzeniem,że maluszek nie jest Jej bratem to jakas bzdura ojca maja wspólnego.Znam kilka podobnych rodzin i dzieci nawet nie pomysla,ze nie sa rodzeństwem.Tak naprawde nie wiem jak jest w rodzinie autorki ale z tego co pisze traktuje pasierbice dobrze tyle,ze czasami prosi o drobna przysługę przy maluchu.Widać,że starsza ma awersje do brata i tu jest problem nad którym nalezy popracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
@sama nie wiem czy - a gdybyś miała się zajmować dzieckiem kochanki Twojego ojca to byś to robiła z wielką ochotą? :) Bo ja nie. To dziecko to dla niej symbol zmian - na gorsze. Nie dziwne, że mała chce to odrzucić, może udać że brata nie ma. Czy ona w ogóle interesuje się niemowlakiem? W sensie przychodzi do pokoju, ogląda, uśmiecha się, cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
padam: pisałem... powiedz że z nią poczytasz, porysujesz czy tam cokolwiek jeśli ci pomoże bo wtedy będziesz miała czas i nie będziesz tak zmęczona. To proste jak drut. I obiecuj, że jak mały podrośnie to będziesz ją znowu zabierać na spacery. Niech wie, że świat jej się nie zawalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padam z nog;;;
własnie tą drogą bede szła jak piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek ze skrzydełkami
a skad ty wiesz czy to kochanka ojca? nie uwazasz, ze gdyby biologiczna matka była taka super, to byłaby teraz z małą? a jakimś cudem jej nie ma, zaś jej rolę przejęła pogardzana przez ciebie "kochanka". sorry, ale "kochanka" to taka od pieprzenia, a autorka zajmuje sie dzieckiem swoim i meza. Jest MATKĄ ich obojga, a nie kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość padam z nog;;;
do..chocholize " ona raczej ma awersje do brata i stara sie w poblizu jego nie przebywac,a do jego pokoiku nie zagląda jak pisalam,zmienie "stategie" i mysle ze powino zaowocowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze coś: możesz z niej zrobić małą mamę, powiedzieć że od teraz to dziecko będzie trochę jej i trochę twoje... daj jej wolną rękę, pozwól na jakieś proste czynności, niech zobaczy reakcje i uśmiechy dziecka na to co robi, a szybko się w nim zakocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
No dziecka się przez patrzenie nie robi, a jak nie jest matką to jest kochanką i tyle. Obcą osobą, która zmieniła całkowicie jej życie. Bo gdyby ojciec 2 raz się nie ożenił to żyliby sobie sami i byłoby cudownie. A teraz ma się opiekować bratem, którym wszyscy się zajmują a ją olewają, tak? No litości... Prawda jest taka, ze mając pasierbicę i syna zawsze podchodzi się inaczej do własnego dziecka. Bo to jego rodziłaś w bólach przez 12h i to jego kochasz najmocniej na świecie. A kto ma ją kochać? To dziecko przeżywa dramat, współczuje jej i wcale się nie dziwię, ze nie chce nic przy nim robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ty bredzisz chocholize... daj kobiecie spokój bo nie znasz tej sytuacji i nie masz prawa oceniać. A może biologiczna zginęła tragicznie, idiotko? Ojciec szczęśliwie zakochał się drugi raz i stworzył nowy dom. Jak śmiesz z tej kobiety kurtyzanę robić? Odwala ci czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem czy
00:49 [zgłoś do usunięcia] chocholize @sama nie wiem czy - a gdybyś miała się zajmować dzieckiem kochanki Twojego ojca to byś to robiła z wielką ochotą? Bo ja nie. No Wiesz dzieckiem kochanki ojca to moze nie ale dzieckiem którego rodzicem jest Jej ojciec i kochanka to pewnie z czasem tak.Autorka musi być dla małej taka jaka była przed urodzeniem widac,ze troche tego nie ogarnia.Musi okazać więcej serca dla starszej chociaż rozumiem,że jest Jej cieżko wiadomo maluch wymaga co chwile uwagi.Niektóre wpisy sa tu bardzo cenne wiec poczytaj autorko i przemyśl to a na pewno z czasem bedziecie szczesliwa rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek ze skrzydełkami
Ja nie przeczę, że to dziecko przeżywa dramat. Uważam wręcz, że od zapewnienia jej podstawowego poczucia bezpieczeństwa należy zacząć, nie od podawania pudrów i pampersów. Ale nie godzę się na obwinianie "nowej mamy". Życie plecie się różnie. A co, jeśli matka biologiczna zmarła, odeszła, była alkoholiczką? W tej sytuacji też nowa kobieta ojca byłaby tylko i wyłącznie "kochanką"? Skoro już jedna rodzina się rozpadła, i ojciec założył nową, to nalezy zrobić wszystko, żeby oni sie jakos dogadali miedzy soba. A pozwalanie 9latce zeby pluła na nowa matke, bo przeciez to jakas byle kochanica do czego doprowadzi? Bynajmniej nie do dobra samej małej! Bo jesli wychowa sie z przekonaniem, ze ma za przeproszeniem wyjebane na rodzine, to moze wpasc jako nastolatka juz za kilka lat w złe towarzystwo. Pomyslałas o tym? To jest dziecko, potrzebuje opiekunów, autorytetów, i one musza sie jakos dogadac. A ty chcesz doprowadzic do tego, ze mała bedzie sie wychowywac "samopas" co moze doprowadzic do tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
@babeczki w kropeczki - Droga idiotko :) No to jeszcze lepiej! Matka zginęła i nagle pojawia się "nowa mama" i wprowadza do domu nowe zasady. Przecież to chore. Czy nikt nie umie się postawić w sytuacji tego dziecka? Ona czuje się niechciana, niekochana, uważa ze wszyscy kochają bardziej brata (i pewnie tak jest), cały świat jej się zmienił i nie potrafi tego jeszcze ogarnąć! A pojawienie się OBCEJ kobiety i dziecka wcale nie pomaga sytuacji. W dodatku ta OBCA kobieta jeszcze czegoś od niej chce! W jej własnym domu! To jest dziwna sytuacja dla starszego dziecka a co z takim małym? Fajnie, że autorka zmieni strategie i zacznie z małą rozmawiać. Jak się poczuje kochana i CHCIANA to zmieni podejście do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
Każda "nowa" kobieta ojca będzie kochanką, bo "zabrała" jej tatę. Jedyną osobę, która w tym domu jest jej rodziną. I gdyby autorka traktowała ja jak córkę, to byłaby matką, ale nie jest. Jest OBCĄ osobą. Absolutnie nie ma co się dziwić. To przecież nie jej dziecko i pomimo starań nie zawsze wychodzi idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek ze skrzydełkami
Dobrze. Dojdźmy do wspólnej konkluzji, bo zdaje sie, ze wyzywacie sie od idiotek, a w gruncie rzeczy wszyscy myśla to samo. Tyle ze innymi slowami. Zapewnić małej poczucie bezpieczenstwa. Pokazac, ze ile jeszcze przyrodnich braci i sióstr jej sie nie urodziło, to ona nie powinna czuc sie zagrozona. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chocholize: jesteś niesamowicie prymitywna. Motylek już wszystko napisał co miałem do powiedzenia. Twoim zdaniem mała ma się wyalienować, mieć wyjebane na macochę, braciszka, a za chwilę może jeszcze na ojca? I w wieku 15 lat wrócić pewnego dnia z brzuchem od swojego kochanka lat 16 bo nie mogła znieść domowej atmosfery? Która zrobiłaby się ciężka przez takie durne porady jak twoje. Chyba jest oczywiste, że macocha matki nie zastąpi. Ale drzeć kotów nie muszą ze sobą. I wzajemnie wspierać też mogą. Takie podejście "twoje dziecko twój cyrk" jest normalnie chore. Masz teksty jak małolata w okresie buntu. I chyba nie wiele się od takich różnisz bo sama byłaś wychowywana w "nowoczesny" sposób. A ile zła jest przez to - widać i nie tylko na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocholize
Mam 27 lat... nie wiem, czy byłam wychowywana w "nowoczesny" sposób. Wtedy jeszcze "nowoczesności" nie było. I to Ty OBRAŻASZ innych na tym forum :) Patrz Twoje wypowiedzi w kierunku innych kafeterianek. I to Ty pokazujesz swój niski poziom chamskimi wypowiedziami.W cudzym oku drzazgę zobaczy a w swoim kołka nie :) Pozdrawiam i ja się czuję dobrze ze swoim zdaniem. Żądasz od 9 letniego dziecka czegoś na poziomie emocjonalnym dorosłej osoby. Mówisz o "wzajemnym wspieraniu"?? Ona ma 9 (słownie dziewięć) lat! Potrzebuje opieki a nie jeszcze będzie macochę wśpiewać. A btw nie wiem o co chodzi z ciążą w wieku 15 lat. Niemiłe wspomnienia? :) Nie każda jest małoletnią puszczalską a to, czy pomaga w domu czy nie chyba o tym nie decyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tylko tyle ze autork
a jest osoba niezwykle niezorganizowana.ale to juz bylo tutaj wielokrotnie powtarzane jak mantra...zorganizuj sie autorko inaczej zniszczysz zycie nieswojemu dziecku...a szkoda go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×