Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość g4g2gg

labrador czy golden-??nie moge sie zdecydowac

Polecane posty

Gość hejtamhejtam
źródło:Onet.pl Wpływ mediów Dlaczego tak wyolbrzymiany jest „rosnący problem agresji" u psów, podczas gdy w rzeczywistości psy prawie nigdy nie zabijają ludzi, nie gryzą często, a jeśli ugryzą, to rzadko ranią, z kolei gdy jednak powodują obrażenia - to niegroźne? Problem stanowi przede wszystkim sensacyjne nagłaśnianie ataków psów przez media. W znacznej mierze sposób, w jaki postrzegamy kwestie społeczne, kształtowany jest przez ich przedstawienie w telewizji i prasie. Choć media rzadko ujawniają wszystkie fakty dotyczące ataków, mają tendencję do przejaskrawiania problemów i koloryzowania historii, tak by pokazać agresję u psów jako dużo większy problem, niż jest w rzeczywistości. Dzięki sensacjom wyprzedaje się nakład gazet i spoty reklamowe w telewizji. Co więcej, jak wykazały badania Bradley, większość prac dotyczących statystyki ataków psów jest powierzchowna, niepełna lub błędna, co powoduje mylące i niewłaściwe postrzeganie zasadniczego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejtamhejtam
źródło: Onet.pl Z badań Janis Bradley wynika, że większe niebezpieczeństwo niż psy stwarzają schody, urządzenia kuchenne, 20-litrowe wiadra, wanny, wózki dziecięce, kuchenki, kable lamp, stoliki narożne, choinki bożonarodzeniowe, balony lub choćby pantofle. Ryzyko śmierci w wyniku pogryzienia wynosi według Bradley 1 do 18 000 000 , co znaczy, że możliwość trafienia szóstki w lotto jest dwa razy większa, a prawdopodobieństwo śmierci przez uderzenie piorunem jest pięć razy większe. Trochę statystyk W Stanach Zjednoczonych 826 dzieci poniżej 10. roku życia ginie z winy swoich opiekunów, 22 przez wiadra, 15 na placach zabaw, 11 przez balony i 10 na skutek pogryzień przez psy. W wypadkach samochodowych umiera 43 730 osób rocznie, na skutek przypadkowych upadków - 14 440, w wyniku zatruć - 14 142. Rowery zabijają rocznie 774 istoty ludzkie, a psy - 16. Bradley donosi, że rocznie 7 714 167 obrażeń powstaje na skutek upadków, 3 990 652 w wyniku wypadków samochodowych, 3 366 270 wskutek nadmiernego wysiłku, 909 688 z powodu innych pogryzień, 504 627 w wypadkach z udziałem rowerów, podczas gdy rany powstałe po ugryzieniu przez psa to jedynie 340 784 przypadków rocznie. Co roku więcej osób doznaje urazów przez pantofle, tenisówki, a także stoły, krzesła, łóżka i drzwi niż przez psy. Jeśli zaś chodzi o to, jak poważne są pogryzienia przez psy, to według Bradley większość (92,4 proc.) nie powoduje obrażeń, 7,5 proc. skutkuje mniejszymi ranami, a niewielki procent - 0,076 proc. - kończy się średnimi lub poważnymi urazami. Przypadkowe upadki są przyczyną dużo poważniejszych i związanych z wyższymi kosztami leczenia obrażeń. Spośród zwierząt domowych, z medycznego punktu widzenia, groźniejsze wypadki, często śmiertelne, powodują konie. Reasumując, w swoich statystykach Bradley przedstawia inny obraz „problemu agresji" niż ten postrzegany przez ludzi. Obecnie prawdopodobieństwo urazu lub śmierci na skutek pogryzienia przez psa jest dużo mniejsze niż ryzyko obrażeń spowodowanych innymi zagrożeniami, które rzadko, jeśli w ogóle, wzbudzają nasze obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejtamhejtam
cytat ze strony na temat badan naukowych: W USA, Kanadzie, Holandii prowadzi się statystyki ataków ludzi przez psy. Wysnuto z nich ciekawe wnioski, z którymi powinni zapoznać się wszyscy ci, którzy mają lub będą chcieli mieć psy. Najczęściej do tych tragicznych wypadków dochodzi w domu lub na placu przed domem. Z kanadyjskich badań wynika, że do pogryzień dochodzi najczęściej w domu, w lecie, po południu (między godz. 16 a 20). Ofiarą pogryzień padają członkowie rodziny, w której jest pies, lub ich znajomi. Niestety, gros ofiar to dzieci, dwa razy częściej są to chłopcy (zwłaszcza w wieku między 5. a 9. rokiem życia) niż dziewczynki. W 77 proc. częścią ciała kąsaną przez zwierzę jest twarz (wyjątkiem są listonosze, których w 97 proc. przypadków psy gryzą w nogi). Zwierzęta ranią zwykle usta, nos i policzki. Jeśli chodzi o psy: częściej atakują samce (zwłaszcza niekastrowane) niż suki, zwykle są to młode zwierzęta, w wieku między 1. a 5. rokiem życia. W statystykach pogryzień królują: w USA - pit bulle , owczarki niemieckie; w Holandii - rottweilery, golden retrievery i labradory. Groźne są też mieszańce różnych ras. O tym jednak, jak nieprzewidywalne są zwierzęta, świadczy jeden z tragicznych wypadków w Stanach Zjednoczonych. 6-tygodniowe dziecko zostało śmiertelnie pogryzione przez pomeraniana (szpica karłowatego), malutkiego, ważącego ok. 2 kg pieska. Zwierzę zostało w pokoju na chwilę z dzieckiem, gdy opiekujący się nim wujek wyszedł do kuchni, by przygotować dla niemowlęcia butelkę z mlekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako właściciel Goldena ( i wieloletni właściciel psów różnych ras) wiem, że mogę mieć do mojego psa pełne zaufanie, za wyjątkiem sytuacji gdy na horyzoncie pojawiają się właściciel z psem, którzy akurat bawią się w aportowanie. Mój pies moze zrobić się warkliwy, a wskrajnych przypadkach nawet niebezpieczny wobec innego aportującego psa i dlatego z miejsca jest brany na smycz. Po prostu jest zaborczy gdy chodzi o aportowane zabawki i kijki. W sumie moja wina, że nie wyszkoliłem go odpowiednio do takich okoliczności (łagudna natura zwierzaka usypia czujność), ale WIEM, ŻE DO MOICH OBOWIĄZKÓW NALEŻY TAKIE ROZPOZNANE PSYCHIKI PSA, ABY niedopuścić do sytuacji w której może on stanowić jakiekolwiek zagrożenie. :) Dlatego powtarzam z uporem godnym lepszej sprawy: Każdy właściciel psa musi stosować środki adekwatne do charaktru i obserwowanego systemu zachowań swojego pupila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie mogłam
i to jest dobra i trafna płeta AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze tylko jedna uwaga ;) Golden Retriever to najcudowniejsze i najłagodniesjze stworzenie pod słońcem. Ale jeśli w zabawawach ze swymi dziećmi pozwolisz mu na zbyt wiele i nie będziesz reagował ostro na wszelkie przejawy dominacji to zwierzak uzna, że może powalczyć o wyższą pozycję w stadzie. Wówczas ten ponad 30 kilogramowy misiek może stać się po prostu niebezpieczny jak pitbull

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy kto tutaj wywala mądrościami, że pitbull, amstaff czy rottweiler są agresywne a już w ogóle tym bardziej, że to takie psy którym kiedyś w pewnym momencie ni stąd ni zowąd odbija i rzucają się na ludzi - jest po prostu ograniczonym mocno człowiekiem, którym można manipulować jak laleczką. Zanim ktokolwiek się wypowie w temacie którejkolwiek z ras, niech się z nią zapozna, podejrzewam, że każdy kto pieprzy te kocopoły o rzekomej agresji nie miał w ogóle do czynienia z tymi cudownymi psami. Każdy labrador, golden a nawet owczarek niemiecki się przy nim chowają - pitbull, amstaff czy rottweiler to psy z charakterem. Są o wiele bardziej cierpliwymi psami od labradorów czy goldenów, są bardziej zrównoważone i samodzielne. Tak jak ktoś napisał labradora to może mieć każdy i go ułożyć a psy powyżej to psy które wymagają mądrych ludzi z którymi nie będą się nudzić. Te psy są bardzo rodzinne, mają silnie rozwinięte instynkty obronne czują się odpowiedzialne za swoją rodzinę, stąd ich wspaniałe podejście do dzieci. Nie szczekają bez powodu, potrafią samodzielnie ocenić stopień zagrożenia jeśli taki ewentualnie zaistniał i same potrafią zadziałać w obronie swojej rodziny, nie są wpatrzone w człowieka i zależne od niego jak roboty tak jak np. labki. Wszystkie wzmianki w mediach o zagryzieniach przez psy wsadźcie sobie między bajki bowiem mowa tam o zwykłych kundlach a nie psach z rodowodem. Psy które atakowały to często nawet nie bardzo przypominające rasę burki, trzymane odizolowane od ludzi i zwierząt (nie znają np. szalejących dzieci - boją się - atakują) lub psy trzymane na łańcuchu. Taki pies może mieć ostre zaburzenia psychiki i nawet gdyby był jamnikiem to reagował by tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfhryujfgjhtyikcvyde
UP UP UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie czytam wypowiedzi babeczki w kropeczki i nie mogę ze śmiechu :) Człowieku nie wypowiadaj się w temacie gdzie NIE MASZ POJĘCIA ZA GROSZ. "piesek się zerwie i ruszy w pościg za cudzym dzieckiem bo mu się kolor bucików nie spodoba." - kolor bucików się nie spodoba? Pies ma inne instynkty których nie jesteś w stanie pojąć jak widać, co to jest socjalizacja psa i jakie są skutki złej socjalizacji zapewne nie masz zielonego pojęcia. "TONA uścisku w szczęce." - kolejna kretyńska plota, czy tak było napisane w Pani domu? :) Dobrze umięsnionemu pitbullowi dałabym max. 300kg więcej to może mieć kangal albo dzikie psowate. "Pies rasy amstaf lub pit bull" - to amstaff czy pitbull? Może kundel bez rodowodu czyli ani jedno ani drugie? :) "zaatakował ją przywiązany do ogrodzenia pies" - pies na łańcuchu ma tak spaczoną psychikę, że nawet w ciele i o posturze jamnika przejawiałby nienormalne zachowania, nietypowe dla swojego gatunku. "Tojest czysta, chora agresja." - możesz mi wyjaśnić pojęcie ''czysta agresja'' bo pierwsze słyszę :) "Ile psów tak po prostu rzuca się na ludzi i wygryza pół przedramienia? " - ani jeden ''tak po prostu'' 🖐️ "Pitbull ma taką konstrukcję szczęki śmieszna kobieto." - to gdzie ty się edukowałeś w tym temacie że takie bzdury ci nałożono do głowy? Pracuję z psami, wśród psów, dla ludzi, którzy sobie z psami nie radzą. Zapewniam Cię, że w 90% są to beagle, labradory, spaniele i owczarki z którymi sobie nie radzą. Poza tym żaden pies, czy psowaty żyjący dziko nie jest agresywny z natury, sam w sobie. Psy żyjące dziko, wilki żyją w ustalonej hierarchii i harmonii gdzie nie występują wybuchy agresji czy jej używanie w ramach zdyscyplinowania. Nawet walki o przywództwo w stadzie nie są typową agresją u tych zwierząt, po prostu aby stado dobrze funkcjonowało przewodnikiem musi być najinteligentniejszy, najsilniejszy i najzdrowszy osobnik. Każde zaburzenie, agresja, nietypowe dla gatunku zachowanie wśród psów występują z winy niedouczonych ludzi - takich jak ty. Bardzo dobrze, że nie wejdziesz w posiadanie psa cudownej rasy i zostaniesz przy jamniku bo byłoby serio niebezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gołłł
A co masz do jamnika? Czyżby to nie był pies?- ty człowieku pracujący z psami wśród ludzi i ludzi wśród psów? Oj, nieładnie tak czepiać się bzdurnych błędów. Może przejdź na fora ortograficzne i tam grzmij!! Przynajmniej sie przydasz do czegoś. Ja mam akurat labradora, jest to mój pierwszy pies w życiu. Przyznaję, że tego psa trzeba szkolić i że akurat z nimi możesz mieć dużo do czynienia. Jednak powód szkolenia labradora jest JEDEN: niepohamowana radość i miłość do człowieka, chęć wlezienia mu na głowę, kolana, ręce, zachłostania wciąż machającym radośnie ogonem, który nawiasem mówiąc jest twardy jak porządny kij, wyrywania się do dzieci na spacerze w celu zalizania "na śmierć". Dorosły, nie spasiony labrador waży od 30 kg (suczka) do 35 (samiec). Jest dość szybki i raptowny w ruchach, stąd spacer z nieułożonym psem jest, niestety, problemem. Za to pies choć troszkę ułożony ( jak np. mój) jest samą łażącą radością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ ja nic nie mam do jamników. Bardzo fajne pieski, z charakterkiem, uparte i złośliwe. Chodziło mi o to, że jeśli ktoś żyje w takich durnych przekonaniach i ztak ogromną niewiedzą odnośnie psiej psychiki to lepiej, że ma małego jamnika - bo nawet gdyby ten pies nie był ułożony to nie będzie takim zagrożeniem jak 100kg mastiff. Jedno i drugie jest psem, jedno i drugie ma te same pierwotne instynkty. Co do labradorów - też nic do nich nie mam to tylko psy. Każde są do kochania, tulenia itd. tylko szkoda, że dużo ludzi zapomina, że to TYLKO psy i nie myślą tym samym tokiem co ludzie. Labrador ma ten sam instynkt co pitbull, może w takim samym stopniu stać się psem agresywnym i niebezpiecznym, również może zagryźć Twoje dziecko na śmierć jeśli będzie miał zaburzoną psychikę. Gdybyś kupiła psa i zamknęła w ciemnej piwnicy wrzucając mu codziennie przez dziurkę jedzenie i picie to kiedy wydostałby się na wolność mógłby zaatakować wszystko co pojawi się w zasięgu jego wzroku. To jest psychika, można ją łatwo strzępić. I niestety ale posiadacze niektórzy ras, które są uznane za łagodne częściej bagatelizują fakt posiadania psa w domu traktując go jak maskotkę która przecież jest najłagodniejszą rasą i chocby nie wiem co nie skrzywdzi człowieka bo to taka rasa co kocha bezgranicznie. Jak ktoś ma psa w domu który potrafi myśleć sam za siebie a tym bardziej psa dużego i silnego będzie bardziej odpowiedzialnie podchodził do jego wychowania i nie lekceważył jego naturalnych instynktów. To nie jest regułą żadną oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"również może zagryźć Twoje dziecko na śmierć" Podobnie, jak pozostawiona bez opieki, włączona do kontaktu piła tarczowa :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahah dokładnie :) i to mimo wszystko, właśnie przez takich ludzi z tym podejściem dzieją się tragedie. Ktoś zakłada z góry, że tylko pitbull czy amstaff czy generalnie ''psy z czarnej listy'' są agresywne od urodzenia z natury ot tak, wpieprzają wszystko co się rusza, atakują za kolorowe buciki i połykają w całości mając uścisk szczęk mocniejszy od uścisku krokodyla i żarłacza białego :) ludzie błędnie zakładają, że labrador jest łagodny z natury i z natury kocha wszystkich za nic, i nie wyrządzi nigdy nikomu krzywdy. Tymczasem jedna i druga rasa mogą być tak samo niebezpieczne. Nawet bym się kłóciła, bo amstaff czy rottweiler cechuują się ogromną cierpliwością i zrównowazeniem, nie można ich łatwo sprowokować(mowa tu o normalnie układanych psach). Z labradorami tutaj wypada gorzej. Poza tym labrador nie posiada umiejętności oceny sytuacji - jest całkowicie zależny od człowieka. Chociaż na szczęście (Bogu za to dzięki) zachowały się jeszcze sztuki które za aportowanie oddałyby wszystko :) Lubię wszystkie psy, niezależnie od rasy, pochodzenia, maści i wielkości każdy pies zasługuje na szacunek i dobre traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gołłł
Rozmawiając o zachowaniach patologicznych możemy również wysnuć hipotezę, że zamknięty w piwnicy chomik i karmiony przez dziurkę po wypuszczeniu i wzięciu ro ręki wygryzie Ci pół palca, zanim się obejrzysz. Mimo wszystko ktoś kiedyś zakwalifikował konkretne rasy do listy psów agresywnych. Oczywiście, zgadzam się z opinią, że pies dobrze prowadzony nie będzie agresywny. Jest tylko kilka problemów: 1. ilu właścicieli psów troszczy się o fachową tresurę? 2. ilu z tych fachowców jest prawdziwymi treserami, którzy nie wypuszczą ze swoich rąk bubla? 3. ilu z właścicieli psów ras uznanych za agresywne jest porządnie ułożonymi nieagresywnymi ludźmi? Mój labrador reaguje szczekając, gdy moja dorosła już córka usiłuje mnie powalić na ziemię lub funduje mi pieszczoty w postaci totalnego kołtuna na głowie oczywiście wszystko to okraszone wściekłymi moimi ruchami i krzykiem. Pies w tym czasie, choćby siedział na kolanach, odchodzi wtedy przynajmniej 3 metry od nas i wściekle szczeka. Nie znam się, bo jak wspomniałam mam pierwszego psa w życiu, ale wydaje mi się że taki np pitbull mógłby jednak skoczyć do człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poza tym labrador nie posiada umiejętności oceny sytuacji" Nie wiem jak Labrador ale Golden jest mistrzem oceny sytuacji, zwłaszcza gdy pojawia się najmniejsza choćby szansa zdobycia kęsa z talerza właściciela :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, opisałam już naprawdę skrajny przypadek, żeby to zobrazować. Warto też wziąć pod uwagę np. pierwotne przeznaczenie rasy - pitbull, amstaff były wykorzystywane do walk początkowo. Walki odbywały się między psami a mimo tego, wiele z tych psów żyło normalnie z właścicielami, w domach i nie wykazywały agresji wobec domowników. W dzisiejszych czasach walki są nielegalne, w ameryce psy użytkowane do tego celu są trzymane w klatkach w piwnicach, czy gdziekolwiek indziej w ukryciu - widują człowieka pewnie tylko w porze jedzenia czy już wyprowadzania na walki. Takiemu psu nie zaufałabym gdyby pierwszy raz ujrzał na swoje oczy dziecko, które wymachuje mu grzechotką czy piłką przed nosem. "Pies w tym czasie, choćby siedział na kolanach, odchodzi wtedy przynajmniej 3 metry od nas i wściekle szczeka. Nie znam się, bo jak wspomniałam mam pierwszego psa w życiu, ale wydaje mi się że taki np pitbull mógłby jednak skoczyć do człowieka. " a skąd taka ocena sytuacji? Pies wcale nie szczeka wściekle, szczekanie na domowników to usilna chęć zwrócenia na siebie uwagi. Kiedy pies szczeka przy ogrodzeniu na przechodzącego listonosza to też nie jest żaden objaw agresji a jedynie sygnał dla reszty domowników ''alarm'' że coś się dzieje, że ktoś nadchodzi. Nie każdy pies szczeka w byle jakiej sytuacji. Amstaff, pitbull - one nie będą szczekać kiedy ktoś przejdzie na klatce, kiedy ktoś zapuka do drzwi czy zadzwoni dzwonkiem. Labrador nie jest do tego stworzony, nie jest rasą obronną i nie jest przewodnikiem w stadzie więc nie jego zadaniem jest decydowanie o ataku czy podjęciu ucieczki przy zagrożeniu. A podczas zabaw pies chce zwracać na siebie uwagę, tym bardziej, że sami go tego uczycie krzycząc podczas zabaw i zachowując się dziko. To nie świadczy absolutnie o chęci do ataku i nawet pitbull by nikogo nie zaatakował :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pies w tym czasie, choćby siedział na kolanach, odchodzi wtedy przynajmniej 3 metry od nas i wściekle szczeka." Jeśli tonacja szczęknięć jest wysoka, a pies od czasu do czasu kładzie się na przednie łapy, unosząc tył, to traktuje sytuację jako zaproszenie do zabawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gołłł
don fiasko, łatwo oduczyć tego wydając głośniejszy dźwięk z sibie w reakcji na reakcję p) Mój też łapał (w sumie dalej mu się czasem zdarzy) ale uczę go trzymając w ręce jakiś kęsek i jak chce wziąć to mówię ostro ale cicho nie. Teraz wystarczy, że podniosę palec w górę. Świetna jest reakcja pieska, gdy omija wzrokiem mięsko żeby jego psia natura nie zwyciężyła. Dopiero gdy powiem: masz- bierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak Labrador ale Golden jest mistrzem oceny sytuacji, zwłaszcza gdy pojawia się najmniejsza choćby szansa zdobycia kęsa z talerza właściciela z moich obserwacji wynika, ze podobna ocene sytuacji posiadaja koty, papugi, krokodyle nilowe i foki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Don Fiasco ja mojego psa nauczyłam aby nie ruszał nic co znajduje się na podłodze i nie jest w misce - bez mojego pozwolenia. Niestety przykre doświadczenie mnie tego nauczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gołłł
Wyjaśniam: mój pies szczekając wówczas nie macha ogonem i nie kładzie łap. Po prostu stojąc mocno na łapach wyprostowany szczeka. Poza tą sytuacją nie szczeka w ogóle: na nic i nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli tonacja szczęknięć jest wysoka, a pies od czasu do czasu kładzie się na przednie łapy, unosząc tył, to traktuje sytuację jako zaproszenie do zabawy hahahahahahahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gołłł
zawsze szczery zmień ksywkę na : zawsze niemiły lub zawsze wredny lub zawsze upierdliwy lub...wymyślać ci jeszcze? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"z moich obserwacji wynika, ze podobna ocene sytuacji posiadaja koty, papugi, krokodyle nilowe i foki" Ale żadne z wymienionych wyżej zwierząt nie jest w wywrzeć takiej presji psychicznej na właściciela samym tylko wyrazem pyska i oczu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczekanie nie jest objawem agresji ani gotowości do ataku. Pies reaguje tak jak sami go tego nauczyliście. Zapewne kiedy szczekał mówiliście mu NIE, PRZESTAŃ, SPOKÓJ czy coś takiego dając mu tym samym sygnał, że dobrze robi i osiąga tym swój cel. Sami jesteście głośno podczas zabaw i to normalne. Mój rottweiler podczas zabaw powarkuje i też nie jest to postawa agresywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale żadne z wymienionych wyżej zwierząt nie jest w wywrzeć takiej presji psychicznej na właściciela samym tylko wyrazem pyska i oczu chyba nie widziales jeszcze foki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja mojego psa nauczyłam aby nie ruszał nic co znajduje się na podłodze i nie jest w misce - bez mojego pozwolenia." I prawidłowo. Problem w tym, że przejście do takiego etapu wymaga uprzedniego wytresowania pozostałych członków stada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×